"A ja jestem rozczarowany. Mocno, mocno rozczarowany, i to mimo to, że - po tylko z pozoru świetnej "piątce" - nic wielkiego po kolejnej części nie oczekiwałem.
Przepraszam. Kolejnej części?! Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na jeden mały szczegół, którego nie zauważa wiele osób - to nie HoMM! To MM:H! Dla mnie już ten tytuł świadczył o degrengoladzie Heroes'ów. Przepraszam, to już nie Heroes'y. To pierwsza część serii Might&Magic: Heroes VI. Warto o tym pamiętać.
Ubisoft się odciął od serii, acz w bardzo inteligentny sposób. Skryty. Wątpię, żeby wyszło mu to na dobre, choć kto wie - osoby, które uważały Heroes V za "superowskie" i tak będę uwielbiać nową serię, udającą HoMM'a, przynajmniej ich większość, a ci "prawdziwsi" fani serii, będący z nią od całych wieków, którzy to w III przegrali setki godzin, będą cholernie zawiedzeni. I wcale im się nie dziwię, bo sam jestem zgorszony postępowaniem Ubi.
Nowa gra, nowa seria, w duchu starej, legendarnej to chwyt, którego bardzo nie lubię. Autorzy, korzystając z niego, starają się mnie przekonać o tym, iż jest to kolejna część tak lubianej przeze mnie serii, co oczywiście jest nieprawdą, wszak Ubi SAM się HoMM'a wyrzekł (miło z jego strony). Z drugiej strony, nowi ewentualni fani będą otrzymywali informację, że to nowa gra, zmieniona, tylko w duchu poprzedniej serii, że warto spróbować z nią przygodę. Ładny chwyt. Kasowy, być może (to już zależy od tego, jak wielu tych drugich da się przekonać).
Idąc dalej, gra w żadnej części nie przypomina serii, na której się wzoruje:
-Transformacja zamków, siedlisk jednostek. Żenada, całkowite pójście w stronę graczy, którzy ze strategiami niewiele wspólnego mają. Praktycznie zupełnie likwiduje to potrzebę wielowątkowego taktycznego myślenia, synchronizowania różnych źródeł jednostek, odpowiedniego zarządzania każdym z miast w zależności od zagrożenia... Ale przede wszystkim oznacza to odejście od jednego z założeń serii, wykorzystywania wielu miast, wielu jednostek, konieczności posiadania wielu herosów (aktualnie można zdobyć 516812368 siedlisk, napakować to wszystko w jednego herosa, i podbijać cały świat, kiedyś takiej możliwości nie było, oprócz tego głównego musieli być i bohaterowie wspomagający/z nim równoważni).
-Jednostki dostępne wszędzie i w dowolnej chwili. Kolejne ułatwienie grania bez taktyki w części turowej - kiedy nie musisz na nic czekać, a od kolejnej, dużej porcji wojaków dzieli cię raptem jedna tura, to po co jacykolwiek bohaterowie (nie liczę rzecz jasna obrony miast...)? Wszystko można przecież obskoczyć jednym, ostro napakowanym, który posiłki będzie miał zawsze kilka punktów ruchu od siebie.
-Całkowicie skopany rozwój bohatera. A to dlatego, że została usunięta ta jedna z niewielu rzeczy, która poprzednią serię (HoMM) czyniła tak wyjątkową. Teraz mamy rozwó z dowolnej innej strategii, hack'n'slash'a czy -->MMO<--. Proszę wybaczyć, ale ja oczekiwałem czegoś, co chociaż byłoby w duchu wzorcowej serii, a skopany rozwój+skopane transformacje+skopane posiłki zaczynają nawet tego ducha wyganiać...
-MAGIA. Jedna, wielka żenada. Tym razem już zupełnie jej system JEST z MMO. Tylko MMO mają tak niewymagający system uczenia się czarów, weźmy dowolną inną strategię turową, a zauważymy, że każda ma coś "swojego". Wzorcowa dla M&M:HVI seria, czyli HoMM, miała szkoły magii, KB ma zwoje i ich opracowywanie, nawet Disciples posiada runy. Natomiast Metin2, RoM czy inne 4Worlds ma uczenie się czarów przy nowych poziomach doświadczenia. I to uczenie się bez żadnych wymogów dotyczących innych umiejętności, IDENTYCZNE, jak w nowej serii Ubi, Might&Magic: Heroes VI.
-Rozwój miast. Będę szczery: najgorszy w całej serii. Zerowe wymogi dotyczące wybudowania danych budynków. Ratusz rozbudowywany, kiedy tylko się ma kasę (i surowce, AAA!!!), a jedyne budynki, oprócz siedlisk jednostek, murów i karczmy, to plac targowy (tja, jak by komukolwiek był on potrzebny, skoro surowców mamy kilkukrotnie więcej, niż potrzeba - a to dzięki:
-Trzem surowcom. Powodują one małą niedogodność, nie wspominając o zerowej różnorodności - potwory pilnujące surowców muszą pilnować jednego z 4 towarów, a zatem zawsze będzie ich dostatek: plac targowy jest więc potrzebny po nic, bo o ile w poprzednich częściach serii byłą możliwość ciągłego trafiania na nieodpowiadające nam surowce, to teraz zawsze będzie to jeden z tych 4 (3+złoto), i każdy z nich się nam przyda, więc... po co wymieniać?),
jego ulepszenie pozwalające na skupowanie artefaktów oraz dwa "unikalne" budynki, których przydatność na dłuższą metę jest dość wątpliwa. Ludzie, gdzie ta różnorodność serii się podziała?! Gdzie wymagane koszary dla klifów gryfów? Gdzie zagajnik zwiększający ilość entów? Gdzie, nieużywany, ale ślicznie wyglądający, tunel ucieczki? A gdzie kuźnia i gildia magów, bez których (i bez phliego targu) nie zbudujemy ratusza? W tym miejscu duch wzorcowej serii ulatnia się dokumentnie.
-Strefy kontroli. Ostatnia już rzecz, do której się przyczepię. Rzecz nietrafiona, bo pozbawia nas to jakiejkolwiek rywalizacji o surowce, którą tak bardzo chwalili się goście z Ubisoftu (główny argument trzech surowców). Jak można rywalizować o surowce, skoro dopóki nie podbijemy "stolicy" prowincji, nigdy kopalni nie zdobędziemy? A przecież wystarczy zdobyć tę stolicę, i wszystkie są nasze. Włożyć do garnizonu kupę jednostek (które możemy rekrutować na miejscu, WSZYSTKIE, z całego królestwa, oczywiście wszystko naszej frakcji), i rywalizacji nie ma. Bo jak tu zdobyć kopalnie?
Jasne, jest możliwość nawalenia masy herosów, i obstawiania nimi producentów surowców, ale to już - dla mnie - skrajny debilizm.
Zresztą ludzie, o jakiej my rywalizacji mówimy, skoro i tak surków mamy zbyt wiele, plątają się one wszędzie!
Tyle o odcinaniu się od serii, na której Might&Magic: Heroes VI się wzoruje, i moich negatywnych komentarzy do tego.
A teraz sprawa równie ważna: czy grało mi się przyjemnie...? Tak. W pewnym stopniu. Niezależnie od tych wszystkich kuriozalnych zmian i podawania się za grę z serii, do której w rzeczywistości nie należy (świetne się podawanie, bo większość ludzi dalej pisze o grze, jako o "HoMM VI", którym dla mnie nowa seria zupełnie nie jest, wybaczcie proszę to, że tak podkreślam tę nową serię, ale chciałbym też zwrócić Waszą uwagę na ten aspekt), gra jest znośna, zapewnia trochę frajdy. Ale czy ona naprawdę musiała udawać najlepszą serię strategicznych gier turowych w historii, Heroes of Might and Magic?! Nie ma ona z ww. prawie nic wspólnego, szkoda, że marketingowcy z Ubi chcą nam wmówić coś innego. Są oczywiście rzeczy, w których widać znaczną poprawę (dla mnie są to animacje, świetnie zrobione, ogólna, estetyczna grafika, oraz - nade wszystko - muzyka, np. śliczne motywy z Heroes III, najlepszej muzycznie gry z serii HoMM, czy genialnie zagrany motyw Akademii z Heroes V), ale to w niczym nie usprawiedliwia rzekomych Heroesów. To po prostu nowa gra, i wolałbym, żeby za taką też się podawała (np. w KB grało mi się bardzo przyjemnie, właśnie dzięki temu, że autorzy nie wciskali mi kitu "grasz w Heroesy")."
Źródło:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=69163&tpage=2
To głos z którym się zgadzam...gówno nie herosi VI. Odechciało mi się tego do końca ściągać. PORAŻKA.