Re: Jak przestać?

1
Jako, że to temat "dobre rady" to oczekuję takowych. A mianowicie mam problem.
Tylko nie kierujcie pod linki czy nie piszcie długich powieści :) Takie krótkie zdania aby można było przedyskutować.
Jak przestać palić trawkę? Czy są tutaj osoby, które przestały? Jeśli tak to jak tego dokonały?
Ja nie daję rady i ciągnie mnie do tego a tym bardziej jak czuję sam zapach, dziwne nie?
Papierosów i alkoholu nie używam ani twardych narkotyków. Tylko ta głupia trawka albo ciekawe to, że dużo ludzi twierdzi, że od tego nie można się uzależnić.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 2:33 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

2
Twierdzą tak(że nie można się uzaleznić) albo ci co nie wiedzą o czym mówią/piszą aalbo ci co cchą namówić.
Chyba znajdzie się tu jedna osoba co rzuciła, nie wiem czy udzieli rady.
Ja chyba też mam pewien nałóg, mniej szkodliwy, lecz jakimś cudem(a właściwie siłą woli) panuję nad nim całkowicie.
Myślę, że oprócz fizyczneog uzleżnienia dochodzi jeszcze psychiczne.
Wydaje mi się wręcz, że psychika ma tu bardzo dużo do powiedzenia.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 4:50 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

4
I wracamy do psychiki.
Mając silną psychikę masz i silną wolę.
Fizycznie by się odzwyczaić to wystarczyłyby coraz mniejsze ilości - gwałtowne odstawienie nałogu jest złe.
Może podam przykład z życia, choć dotyczący nieco innego nałogu.
Mama pali dużo papierosów. pali, gdy się denerwuje.
Denerwuje się bo się wszystkim strasznie przejmuje i niektóre rzeczy wyolbrzymia.
Zatem tu w grę wchodzi psychika.
Łatwiej będzie jej rzucić palenie gdy problemy znikną.
Możliwe, że w Twoim przypadku jest podobnie.

Nie jestem narkomanem, nie byłem. Podejrzewam u siebie seksoholizm spowodowany brakiem seksu. Więc jak widzisz moim zdaniem wszystko to kwestia psychiki i każda z tych sytuacji jest podobna.
Aby wszystko wróciło do normy trzeba uporządkować wpierw swoje życie.
Jednak oprócz tego typu rad i słów opartych doświadczeniami całkiem podobnymi mogę jeszcze Ciebie jedynie wspierać.
Zapewne nie będę w stanie Tobie tak pomóc jak specjaliści choć na tyle na ile mogę się postaram.

Znalazłem na pewnej stronie wypowiedzi dotyczące w sumie identycznej(bo dotyczącej narkotyków) sprawy i też osoby co chce rzucić(więc sama jak widzisz nie jesteś).

Pozwole sobie zacytować.
Odpowiedź eksperta Lekarz Anna Syrkiewicz
Witaj!
Twoje objawy są typowe dla uzależnienia i samemu jest bardzo cieżko z nimi walczyć. Powinnaś porozmawiać z kimś w swoim otoczeniu do kogo masz zaufanie (mama, tata, brat, siostra, przyjaciółka), kto będzie Cię wspierać. Niezbędna będzie jednak wizyta u specjalisty, psychiatry, psychologa, który wskaże najlepszą dla Ciebie metodę wyjścia z nałogu.
Wyjście z uzależnienia zwykle jest trudne i wyjątkowo rzadko ludzie sami sobie z tym radzą i mówią dość. Są to jednak ludzie silni, bardzo zdecydowani, którzy często przechodzą przełomowy okres swojego życia.
Pozdrawiam.

benek9130.04.2011, 00:59.

witaj
wszystko jest mozliwe nawet w tak dlugim okresie brania...pierwszy krok do sukcesu ktory juz podielas to jest ze sama z siebie chcesz rzucic ten zgubny i bardzo szkodzacy nalog.oczywiscie potrzebna bedzie wizyta u specialisty a potem spotkania gropowe ktore ja polecam poniewaz indywidualne moze dla prawie wszystkiech pasuja ale nie zawsze pomagaja mi akurat nie pomogly wizyty indywidualne wiec sie zdecydowalem na wizyty gropowie i powiem Ci ze poznalem bardzo duzpo ciekawych osob z tym samym problemem z ktorymi razem o wspolnym sie wspieraniu i rozmowie nie biore juz od 3 lat i jestem z tego bardzo szczesliwy i mysle ze jezeli ktos chce i bedzie sobie dawac pomoc to napewno wyjdzie z tego nalogu i zycze Ci tego zeby Ci sie udalo bo nie warto sobie marnowac zycia dla chwili przyjemnosci.
powodzenia i pozdrawiam wrazie jakich kolwiek pytan piasz chcetnie sluze pomoca
http://abcnarkomania.pl/pytania/uzalezn ... tego-wyjsc

Tak więc masz zestawienie moich doswiadczeń i słów, słów lekarza i byłego narkomana.
Od Ciebie zależy reszta. Trzymam kciuki za wyjście z nałogu i chwała Tobie, że właśnie nie zamierzasz w tym tkwić.
;)
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 15:18 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

5
mam więc słabą wolę skoro to zależy od psychiki, parafrazując na twej wypowiedzi.
nie chcę cytatów, tę wiedzę mam w jednym palcu, próby zniwelowane.
potrzebuję doświadczeń ludzi, którzy dali radę bez terapii. co zrobili?
dzięki,że się starasz :)
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 15:52 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

6
Nie wiem czy się komuś udało tak samemu.
W jaki sposób zniwelowane?
Pewnie ktoś inny by stwierdził, że w takim razie nie ma sensu, lecz nie ja.
Trzeba walczyć do końca, nie wolno się poddawać!
Może jak przeanalizujesz swoje życie to dojdziesz dlaczego tak jest a nie inaczej.
Zacznjmy od tego jakie były okoliczności tego, że zaczęłaś.
Co skłoniło do pierwszego razu?
Ważne też pytanie czemu nadal bierzesz, czy jest to jakaś forma odreagowania na problemy tak jak w przypadku mojej mamy?
Czy może bierzesz tylko dlatego, że organizm się domaga?
Gdyż czujesz, że musisz?
Cytat cytatem, lecz swoją drogą tamten człowiek powiedizał by do niego iuderzać bo gotów jest pomóc.
Więc może też by warto jednak spróbować?
Wiem jak to brzmi, spróbować a czemu z góry zakłądać, że może to nic nieprzynieść?
Swoją drogą może jakbym brał to byłbym jakimś wiarygodniejszy.
Tylko ja już i tak mam pewne problemy zdrowotne.
Moge się jedynie cieszyć, że te problemy nie przekładają sięobecnie wcale na moje życie.
Chociaż zastanawia mnie i tak pewien aspekt.
Brałem lek przeciw tej chorobie dość długo.
Lekarze przepisywali, więc brałem.
Znajoma stwierdziła, że za długo i mogłem się uzależnić.
Ponoć wie cco nieco na temat bo znajoma miała tą samą chorobę.
Zaryzykowałem więc i przestałęm brać..objawy choroby nie wróciły a ja nawet nurkowałem choć mi nie wolno.
Nie wiem czy organizm się uzależnił, lecz psychika wygląda na to, że nie.
Zapewne narkotyki to jednak coś więcej niż jakiś antybiotyk na padaczkę.
Lecz gdyby nie antybiotyki nie byłoby lekomanów.
Nie wykluczam też, że wiesz, iż zajęcie się może pomóć w zapomnieniu po rpostu o danej rzeczy.
Niektórym nieco pomaga też strach o wąłsne zdrowie.
Jak dentystka powiedizała mamie, z emiałą przypadki gdy ludzie się nie słuchali i po wyrwaniu zęba palili a potem strasznie cierpieli..mama zamiast przez 6 zalecanych godzin abstynencji nie paliła przez 8 i to mimo wielu spraw, które raczej ją denerwowały a jak się denerwuje to nie ma bata by nie zapaliła.
Jak to dobrze, że chociaż mogę z Tobą porozmawiać.
:)
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 16:21 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

7
Wiele leków, branych długo, może uzależnić. Ja na przykład od lat zażywam mocne leki przeciwbólowe, wydawane jedynie na receptę. Co najśmieszniejsze, i tak nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułam się dobrze, bo jestem do bólu przyzwyczajona. Ale kiedy z jakichś przyczyn na chwilę je odstawiam (grypa żołądkowa, tym podobne), czuję się po prostu strasznie, praktycznie nie chodzę po schodach, ciężko mi wstawać, wziąć coś cięższego do rąk - ogólnie wysiadają mi stawy. Pomimo, że biorę prócz przeciwbólowców także inne leki stosowane przy przewlekłych chorobach stawów.
Odczuwam skutki zbyt długiego zażywania tych tabletek. Otępienie, po długich okresach zażywania ich utrata apetytu, przesunięcie progów bólu (nie zauważam nawet, że się uderzyłam, a siniak się pojawia itd). Kiedy boli mnie głowa, biorę cztery tabletki na ból głowy, bo inaczej nie działają.
I takie tabletki jest strasznie ciężko rzucić, więc rozumiem May doskonale. Raz na jakiś czas, na ogół latem, kiedy mogę sobie do woli umierać w domu, odstawiam te lekarstwa przynajmniej na miesiąc. Bo czuję, że mi szkodzą. Ale każdego dnia muszę ze sobą walczyć, żeby się nie złamać. Tego trzeba po prostu chcieć.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 16:35 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

8
Nebogipfel, piszesz że nie brałeś i ciężko ci coś napisać, rozumiem ale palenie fajek to inne bagno co ma twoja mama. z tym nie mam problemu i znam takich co odstawiają fajki jak chodzi o ich zdrowie. też cieszę się, że ktoś ze mną pisze.
chyba bardzo bronisz mamy mimo że wiesz, iż ona źle robi?

Ruda paskuda, dzięki że rozumiesz i też ciebie rozumiem. tak to wygląda i w moim wypadku, biorę bo muszę a nie że chcę. położę na stół kilka sztuk i nie wezmę długi czas dopóki nie zaczynam odczuwać mdłości, kaszlu, drżenia rąk, potów, występuje otępienie umysłu i mimo, że trawka otępia to po kilku machach mam olśnienie, umiem lepiej się skupić i coś zrobić. bez tego jestem do niczego.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 17:14 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

10
ruda paskuda pisze:Otóż to, niby lekarstwa a trawka to nie to samo, a jednak i ty i ja - jeśli nie weźmiemy, jesteśmy po prostu nie do życia.
znam także ludzi co biorą dużo leków, nie kontrolują tego i jak zwróci się im uwagę to jeszcze zbesztają z błotem, że nie mam pojęcia albo że biorą tylko jak boli. później biorą nawet jak nie boli, wystarczy mały skurcz a dla nich to znak, że trzeba zabezpieczyć się przed nadchodzącym bólem. leki przeciwbólowe też otępiają. ja też tak mam, iż biorę coraz więcej. małe dawki przestają działać, zdarzyło się 50 sztuk w ciągu dnia.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 17:31 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

11
Wiem, że robi źle.
Lecz rozmowa nic nie daje, więc co mi pozostaje?
Jedyne co moż ekiedyś będę mógł zrobić to zrobić wsyztsko by rzuciła tą pracę co ma obecnie.
Może nie rzuci, lecz zacznie mniej palić?
Zarówno ojcyzm jak i mama chcieliby rzucić, lecz to tak samo jak w Twoim wypadku nie jest takie łatwe.
Owszem, są ludzie co rzucają prawie z dnia na dzień, lecz nie wszyscy.
Wydaje mi się, że stopniowe ograniczanie dawek powinno dać jakieś rezultaty.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2011, 22:34 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

13
Jeśli praca powoduje nerwice i doświadczam i widzę jaka mama stała się znerwicowana strasznie to zaczynam wątpić, że to wymówka.
Opowiada mi o swojej pracy i myślę, że każdy by się złapał za głowę i wkurzył na jej miejscu.
Nie ma czasu, jeść, sikać..9 godzin dziennie za marne grosze i mimo wszelkich starań szef, który zawsze suzka dziuryw całym a w trakcie sezonu(w turystyce) zostawia ją samą i ma taki natłok klientów, że nie jest w stanie sama wszytskich obsłużyć.
A jest wrażliwa i wszystkim strasznie się przejmuje.
Ja to wiem, bo nawet wykłądzinę musiałem zdejmować podcza jej nieobecności i świadomości by sie nie denerwowała.
Jak zrobiłem sobie ciemnię w pokoju tak samo.
Zdjecia super, ale jakby była przy tym i to widziała..
Ostatnio zmieniony 10 lip 2011, 20:07 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

14
byłaby wojna? :)

czy ty chorujesz na DDA? sorka że pytam ale widzę jak łączysz litery i ten galimatias w wypowiedziach... nie przeszkadza mi tylko da się zauważyć.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2011, 20:28 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

15
Jestem DDA, lecz nie wiem czy te łączenie liter to akurat wina tego.
Czasami jestem odrywany od pisania, chcę napisać szybko a bezwzrokowo średnio mi idzie..na dodatek jestem nieco niewypany - 4 godziny to dla mnie nie jest norma.
Wszystko możliwe.

Byłyby krzyki gdybym miał to sam zrobić.
Choćby ze strachu, że moze coś mi się stać.
Jakby górny segment upadł mógłbym się połamać a zbite szkło mogłoby nawet zabić.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2011, 20:43 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

16
poważna sprawa. już po wszystkim, żyjesz? nie przygniotło cię tam?
dziś mam zły dzień, dobrze jak się kończy, już chyba północ. chyba idę zaraz spać, tak będzie lepiej bo jeszcze coś narobię a jutro wstyd ogarnie.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2011, 0:08 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

17
Po wszystkim, żyję.
Ten segment biblioteczki ze skzlanymi drzwiami wstawiłem stojąc na stołku..
No szyba próbowała mi przyciąć pewną żyłę w ręce, lecz tylko lekko drasnęła naskórek.
Tez wesoło nie miałem.
Jak tak to może faktycznie lepiej pójść spać byś się nie wstydziła.
;)
Ostatnio zmieniony 13 lip 2011, 0:36 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

22
aaa.... kumam. raz kumam raz nie, tak już jest i się nie zmieni dopóki będzie towarzyszyła trawka. zaćmiewa parszywe gówno umysł, czuję to ale czuję też te miłe chwile ekstazy, wzniosłe nawet i bez nich często jest trudno cokolwiek zrobić, potem tylko wyrzuty sumienia i tak trwa... do następnego razu.
Ostatnio zmieniony 14 lip 2011, 15:47 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

23
To może by nie mieć tych wyrzutów lepiej nie brać?
Ja tam ekstazę przeżywam tylko w trzech sytuacjach.
W trakcie tworzenia, podziwiania piękna i podczas seksu.
Ja nie ćpam i też wszystkiego nie ogarniam, chociaż może nieco więcej.
Kiedyś doszedłem do wniosku, że życie jest już wystarczajaco porąbane by jeszcze coś brać.
Czasami by coś osiągnać trzeba się na prawdę ogarnać.
Ja nie mam problemu zmysleniem cyz pisaniem, gorzej z działaniem..a aby coś zmienić w sowim życiu powinienem wziać d..pę w troki i coś zrobić, coś ważnego dla mojej przyszłości.
I też ciągle mam wyrzuty sumienia, że jeszcze tego nie zrobiłem..
Zapewne oboje wiemy co należałoby zrobić.
Ja powinienem zadziałać nieco bardziej twórczo i wydalić w końću tą swoją stronę a u ciebie to z kolei kwestia powstrzymania się od brania.
To jest wewnętrzna walka z samym sobą.
Trzeba coś ze sobą zrobić bo tak dalej być nie może a nie widzi mi się lądowanie na śmietniku lub dworcu.
Dopuki mamy okazję wykorzystajmy ją zanim będzie za późno o ile już nie jest.
Może po prostu ograniczaj stopniowo ilość az dodziesz do ego, że już nie potrzebujesz.
Innnych pomysłów na razie brak.
Gdybym osiagnał to co zamierzam to byłaby chyba jeszcze jedna metoda.
Tak zorganizować Tobie czas byś go przyjemnie spędziła i ciekawie na tyle, że zapomniałabyś o używkach.
Tak spontanicznie wyrwać z tej szarej rzeczywistości.
Dopuki się nie ogarnę nie mogę nic obiecać.
Postaram się wziąć za siebie w tym tygodniu.
Ostatnio zmieniony 14 lip 2011, 16:02 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak przestać?

24
radzisz nie brać lecz nie widzisz swoich błędów. patrz co napisałeś: "postaram się w tym tygodniu"
to błąd bo jak będziesz odkładać to nigdy nie zrobisz, musi być tu i teraz i mnie tego brak, nie umiem powiedzieć tu i teraz.
i ty też nie. znam życie bez trawki i podoba się dla mnie, była próba(jedna z wielu) z zerwaniem i już nadeszła ulga wolności od parszywiajstwa było fajnie, odlotowo... bez brania ale przyszedł ten dzień, że znów trawa górą! i tak koło się zamyka.
Ostatnio zmieniony 14 lip 2011, 16:56 przez May, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak przestać?

26
Nebogipfel pisze:Masz rację.
Nie chcę mieć racji i nie chcę nad interpretować twoich racji czy myśli. wyłapuję słówka które sama za siebie dają odpowiedź co w danej chwili czujemy, jak się zachowujemy, czego oczekujemy i z czym się borykamy. i takie przesłanie widzę u ciebie, że ciężko jest tobie samemu z tym poradzić. ale wiesz, wolę twoje niż moje problemy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dobre rady”

cron