Pochłaniam obecnie moje ostatnie wspaniale skandynawskie odkrycie, pisarkę i felietonistkę-
Majgull Axelsson
Opisywałam już wcześniej refleksje nt.
Kwietniowej czarownicy , potem przeczytałam książkę pt.: "Ta, którą nigdy nie byłam"- fascynująca historia MarieMary. Kobiety z nowej szwedzkiej klasy średniej, piekielnie zdolnej dziennikarki a potem pani polityk, która cierpi na rozdwojeniem jaźni. Narracja odbywa się dwupoziomowo- z perspektywy dwóch bohaterek/obu jaźni. Mistrzowski klimat i świetna fabuła. Książka, prócz motywu zaburzeń osobowości i opisów przemian społecznych w powojennej Szwecji (o których A. pisze również w Kwietniowej..."), odsłania kulisty działania polityki, prasy, opinii publicznej. Autorka rozważa także kwestię istnienia granic, które powinna uszanować sztuka, poprzez wprowadzenie do powieści ekscentrycznego amoralnego artysty Magnusa.
Teraz zabieram się za
Dom Augusty także pani Axelsson, która to powieść opowiada o kolejnych pokoleniach szwedzkiej rodziny na tle tytułowej rodowej siedziby- domu Augysty, prekursorki rodu.
Gorąco polecam prozę Axelsson, można ją porównać do realizmu magicznego Marqueza, choć jest bardziej mroczna, surowa w swej aurze. Często pojawiają się u niej motywy ucieczki od rzeczywistości w światy fantazji, chorobliwej lub wyrwanej ze skandynawskich podań a jednocześnie ukazuje wiele prawd o współczesnym brutalnym świecie. Inteligentna, wartościowa lektura z nutką magii
![Szczęście, dobry humor :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson