Czytałem wiele komiksów - tych dobrych i kiepskich, ale nie przeszkadzało mi to również w czytaniu książek (tych dobrych i tych kiepskich ).
Krytycy literaccy nie raz wydawali osądy, że czytelnictwo zostanie zabite przez kino, telewizję i (wspomniany) komiks. Nic takiego się nie stało. Co prawda nie czytamy już tylu książek, co kiedyś, ale te wciąż są wydawane (czyli jest na nie jakieś zapotrzebowanie).
Wydaje mi się, że robienie z komiksu wroga literatury jest błędem. Komiks działa na inne elementy naszych doznań, tu mamy do czynienia z tekstem i obrazkiem. Daleki jestem od nazywania komiksu XI muzą, ale jest to inny sposób percepcji. Czytając komiks (dobry) ożywa przed nami cały seans (nie filmowy, film ma swoje prawidła). To są całkiem inne doznania, niż czytając literaturę (nie lepsze ani gorsze - po prostu inne)
Nigdy komiks nie zniechęcił mnie do literatury. Połykałem komiksy i uwielbiałem (i uwielbiam) czytać książki, nie widzę tu żadnej przeciwności. Co więcej, komiks może być wstępem do obcowania z wielką literaturą.
A jakie jest Wasze zdanie? Ponieważ wychowałem się na komiksie europejskim (moim zdaniem najlepszym), jestem ciekawy opini fanów mangi, albo komiksu amerykańskiego (Supermeny, Spidermeny, Hulki itp.), których jakoś nie trawię.
Pozdrawiam :pa:
Re: Komiks - zagrożenie dla literatury?
1
Ostatnio zmieniony 29 mar 2011, 23:17 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards