Skończyłam akurat
Chudszego S. Kinga. Jak zwykle pod horrorowatą powłoczką ukrył wiele prawdy o ludzkich dramatach, wyborach i emocjach. Motywem przewodnim w sferze pseudo- realnej jest cygańska klątwa i usiłowania jej zdjęcia. Tak naprawdę chodzi jednak o zmaganie się z poczuciem winy, odbierającym siłę i chęci do życia. Z próbami przenoszenia go na innych lub chociaż chronieniem pod płaszczykiem zbiorowej odpowiedzialności. Opowiada o potrzebie dzielenia się z kimś odbywaniem kary, czucia że nie jest się z tym samym. Psychologicznej transformacja głównego bohatera jest fascynujący, a zakończenie niespodziewane. Sama fabuła średnia, ale nie zdąży znudzić
Zabrałam się za
Danse macabre (też Kinga), czyli studium horroru głównie w literaturze i filmie, ale także np. w komiksach obejmujące lata 50- 80 ubiegłego wieku. Autor odwołuje się jednak także do wcześniejszych dekad, własnych refleksji i wątków autobiograficznych, sytuacji na świecie jako tła dla rodzenia się i ewolucji gatunku oraz mnóstwa mnóstwa anegdot i ciekawostek. Jak każda powieść Mistrza nawet ta, naukowa eseistyczna wręcz rozprawa napisana jest lekko, z ironią i przewrotnym humorem, słowem- samo się czyta
Ostatnio zmieniony 16 cze 2010, 19:18 przez
Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson