Imladis

Z wymienionych przez Ciebie czytałem tylko "Boską matrycę" i "Kod Boga".

Nie znam pozostałych, ale te dwie bardziej opisują zagadnienie za pomocą prostego i zrozumiałego dla wszystkich języka, czyli takie "wprowadzenie dla początkujących" :ahah:

To nie są poradniki, więc odpowiedzi na pytanie "JAK?", tam nie znajdziesz :rotfl:

Yhm...dlatego wybieram bramkę nr 3

Aktywuj Pełną Moc Umysłu David P.

Czytam właśnie Uzdrawiającą Moc Umysłu - Tulku T.
Wyprawa Czarownic - Terry Pratchett
Ajurweda. Tajemnice medycyny holistycznej - Deepak Chopra

George Orwell - Rok 1984
Ks. Tadeusz Isakowicz -Zaleski - Chodzi mi tylko o prawdę
Peter v. Brett - Malowany Człowiek

George Orwell - Rok 1984- swietna ksiazka
John Irving - W jednej osobie - swierzynka,wlasnie skonczylam. Polecam:)
A jaka ksiazke byscie mi polecili?

mibo pisze:Serducho i jak wrazenia? ja widzialam te ksiazke w ksiegarni i zastanawilam sie nad nia? opis wygladal ciekawie, nie powiem...

Wrażenia bardzo... pozytywne! w wielu momentach mnie zaskoczyła, a przede wszystkim wciagnęła i sprawiła, ze pewne rzeczy z całkiem niezrozumialych stały mi się niemal bliskie Jeden tylko wątek ciut banalny, ale może to tak z premedytacją...

Mam bardzo podobne wrazenia:) juz dawno nie czytalam tak wciagajacej ksiazki:) a ktory watek masz na mysli?

Mając do wyboru rozważania o bogu i o seksualności - wybieram bramkę nr 2 - dziewczyny zaintrygowałyście mnie tym Irvingiem.

mibo pisze:Mam bardzo podobne wrazenia:) juz dawno nie czytalam tak wciagajacej ksiazki:) a ktory watek masz na mysli?

Nie chcę zdradzać za dużo, ale chodzi o ojca głównego bohatera

"Czerwony Mars" - Kim Stanley Robinson

Pierwszy raz słyszę... Co to takiego? Warte zainteresowania?

Jodi Picoult tytuł Pół życia ... wilki, ludzie, trudne decyzje.

Indiański Uzdrowiciel – Medicine Grizzlybear Lake
Medytacje Szamańskie – Marek Has
Nauki Szamańskie – Tenzin Wagyal Rinpocze
Droga Szamana – Michel Harner
Szamanizm – M. Eliade
Podróże do Piekieł – Jerzy Sławomir Wasilewski
Uzdrawiający Sen – Janusz Konrad Jędrzejczyk
Wprowadzenie do duchowego śnienia – j.w
O istocie Snów – Arnold Mindel
Wszystko o snach – Gayle Delaney i inne

polliter pisze:Pierwszy raz słyszę... Co to takiego? Warte zainteresowania?

Powiem szczerze, że tak. Już długo polowałam, bo chciałam tą książkę mieć na własność, ale poddałam się. Wypożyczyłam z biblioteki i jak dotąd jestem bardzo zadowolona. Autor postanowił opisać w trylogii (jest jeszcze Zielony i Błękitny Mars) jak mogłaby wyglądać kolonizacja Marsa. Książki powstały w latach 90-tych i co nieco się zmieniło, ale nadal czytanie tej historii to wielka przyjemność. Są naprawdę pogłębione psychologicznie postacie (może nie wszystkie mają tak dokładnie wytłumaczone zamiary), i ciekawe relacje między tzw. pierwszą setką. Polecam, bo pierwszy tom tylko zachęca do kolejnych.

całą serię "Diuny" chyba już z siudmy/ósmy raz. Frank Herbert dla nieznających. Nie ma przebacz - to powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich parających się polityką. Dla dobra tych nieparających się.

siódmy/usmy

usmy

Masz na myśli "Kapitularz"? Poczucie humoru również, jak widzę posiadasz, ale to charakteryzuje tych nielicznych czytelników Herberta :bum:

Piękna epopeja, cudna... Czytałem wszystko - rewelacja!!!

Tak, podręcznik dla polityków. Niestety...

Stety. Jest.

Mogło być gorzej: polityka taka sama i brak całkowity jakiegokolwiek "manual'a".

Cóś jak 3mx2,5x 0.6 szafa z Ikea'i bez instrukcji obsługi - tak widzę radosną tfurczość "naszych" (i osobno) "menrzuf stanu"...



A tak? Jakby się czytało, to by się wiedziało. Tyczy równako "warstwy decyzyjnej" populacji: masz co wybierzesz- z dobrodziejstwem inwentarza.

Jednym słowem - sprawować władzę=nieść ciężar odpowiedzialności.
Żądzić = dzierżyć bitch...

Ale jak wybrać tego który nie chce rządzić bo wie jaka to odpowiedzialnośc?

Ech...

To, co Herbert ubrał w otoczkę sci-fi, jest kapitalną paralelą tego, co dzieje się tu, na Ziemi. Polityka polegająca na eliminacji przeciwnika, oparta na kombinacji kłamstw, tych dużych i małych. Czerwie zaopatrujące Arrakis w melanż, czyli odpowiednik ropy. Ziemia broni się przed zbyt aktywnym wydobywaniem surowców ze swego wnętrza, podobnie, jak czerwie. Wystarczy się zjednoczyć z Ziemią, jak Paul Attryda zjednoczył się z czerwiem... ("Bóg - imperator Diuny") i żyć w harmonii z naturą.

Oczywiścvie, epopeja Herberta ma dużo głębszy wymiar, niż ekologia, wtedy to samo możnaby powiedzieć o Tolkienie, a to oczywiste spłycenie tematyki tych powieści. Cykl powieści o Diunie, to literacki majstersztyk, napisany pięknym językiem ewenement literacki na miarę Dicka, a nawet go przerastający, moim zdaniem, oczywiście.

Potwierdzam. Dick zajefajny był jak się chce odpłynąć w inne matrixy, ale do naszego realu nikt ponad Herberta.

Mało; Socjologia stosowana. Ciekawą lekturą jest życiorys Herberta.
"
Przy okazji - w "Bogu imperatorze" Już p Paulu buło dawno. Nawet baaaardzo dawno. Zaczyna się temat w "Dzieciach Diuny" - Leto wchodzi w metaboliczną symbiozę z "piaskopływami" inicjując przemianę w inicjatora "Złotej Drogi" jako JEDYNEGO SŁUSZNEGO kierunku rozwoju. Ta pułapka z jedynym słusznym - och i ach.

Pedagogie katolickich zgromadzeń zakonnych

Polecam wszystkim zainteresowanym życiem zakonnym i wartościom wychowawczym serwowanym przez poszczególne wspólnoty. Ciekawa literatura

ksiazki.wp.pl/bid,68808,tytul,Pedagogie-katolickich-zgromadzen-zakonnych-Historia-i-wspolczesnosc,ksiazka.html?ticaid=1fe1d&_ticrsn=3

Dostałam w prezencie kilka książek,między innymi dwie Joanny Chielewskiej "Gwałt" już przeczytałam, a teraz jestem w trakcie czytania drugiej książki tej autorki "Krwawa zemsta". A czeka na mnie jeszcze książka Katarzyny Grocholi "Houston, mamy problem". Pozdrawiam w Nowym Roku.

Skończyłem "Zawodowca" Grishama. Bardzo sympatyczna lektura o amerykańskim zawodniku futbolu amerykańskiego, który trafia do podrzędnej ligi we Włoszech i poznaje nową kulturę i obyczaje. Byłoby naprawdę fajne, gdyby sprawy nie zjebały korektorki (Jolanta Kucharska i Katarzyna Pietruszka, a co, podam nazwiska za zjebaną robotę). Roi się od literówek i błędów, tym bardziej szkoda, że tlumacz się postarał, wspomagał się prezesem Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego, a te babsztyle wszystko zepsuły. Kto im za to zapłacił? Znaczy wiem, wydawnictwo Amber. Jeśli będzięcie mieć do czynienia z innym wydaniem, to je wybierzcie, bo książka, naprawdę, fajna.

Ja aktualnie mam na tapecie kilka lektur. Przypadkowo wpadła mi w ręce stara książeczka "Gawędy o przewodnikach tatrzańskich" - świetna lektura dotycząca Tatr z XIX w. kiedy każdy przyjazd turystów był dużym wydarzeniem w życiu lokalnych społeczności, a wędrowanie po górach nie miało nic wspólnego z pokonywaniem wytyczonych szlaków. Obok leży "Gra o Tron. Uczta dla wron. Tom 2" - czytam, choć jestem już poważnie zmęczony cyklem, mam wrażenie że autor się wystrzelał we wcześniejszych odcinkach. Z premedytacją chłonę "Pedagogikę muzyki" W . Sacher. - z tego co wiem to pierwsze tego typu opracowanie w Polsce. Lubię literaturę akademicką, a ta pozycja wyróżnia się na tym polu. Jest jeszcze "Egzotyczny świat sawanny" ale opornie mi idzie, czytam w zasadzie tylko na kiblu. W obwodzie jest jeszcze monumentalna biografia Piłsudskiego, którą skończę pewnie za kilka lat i oryginalne wydanie tj. po angielsku "Paragraf 22" który skończę jeszcze później.

The amazing Spider-man- Narodziny Venoma

Zgłębiam obecnie biografię "doktora Śmierć"--->
http://www.weltbild.pl/pub/mm/multimedi ... 1292_0.jpg
To już kolejna lektura o Mengele, jaką zdarzyło mi się czytać i nieustannie jestem przerażona zwyrodnieniem tego człowieka, jak i grozą całej nazistowskiej zbrodniczej medycyny . Książka jest o tyle ciekawa, iż zawiera osobiste zapiski Mengele, jego znajomych z dzieciństwa, młodości, współpracowników, a także fragmenty stenogramów z zeznać świadków w licznym śledztwach przeciwko diabolicznemu lekarzowi. Opowieść obrazuje także postawy osób zmuszonych do współpracy z Mengele, szczególnie poruszający jest wątek braci Koblenz-Levi, którzy wybrali samobójstwo zamiast udziału w procederze eksperymentowania na ludziach. Większość personelu medycznego podporządkowywała się jednak, z mniejszym lub większym entuzjazmem tej makabrycznej "służbie nauce" .

Skończyłam właśnie księżkę Katarzyny Grocholi - "Houston, mamy problem" - nawet, nawet ....obleci

"Pamflet na siebie" Konwickiego. Dość luźno opisane projekcje z życia pisarza (przede wszystkim okres "wileński"), ciekawie się czyta, świetnie napisane, tylko... za krótkie, ale to raczej zaleta.

Jakoś ostatnio wpadają mi w ręce kryminały. Właśnie skończyłem "Zabójczy błękit" Jorga Kastnera, "Zatrute życie" Anny Małyszewej i "Pokutę" Olle Lonnaeusa.
Pierwsza, to historyczny kryminał z wplecioną postacią Rembrandta. Ciekawie pokazany siedemnastowieczny Amsterdam, widać, że autor się starał oddać klimat tamtych czasów, jednak z ciekawą zagadką kryminalną miał już problem, postaci też mu nie wyszły - takie papierowe i bez jaj. Co z tego, że fajnie się czyta, skoro nic nie zostaje w czytelniku?
Książka Małyszewej jest dużo ciekawsza. Również mamy tajemniczy obraz, morderstwo i prywatne śledztwo. Intryga również nie zachwyca, dość szybko, zbyt wiele się domyślamy, ale mamy pięknie zarysowanych bohaterów, to ludzie z krwi i kości. Prawdziwi ludzie. Ładne, psychologiczne portrety. Bardzo dobra książka.
Na psychologiczne "dowartościowanie" swojej ksiązki liczy Lonnaeus, ale rozkłada się na łopatki. Powrót do miasteczka swojego dzieciństwa ma wywołać demony przeszłości, a we mnie wywoływał tylko irytację. Oczywiście, mamy morderstwo w tle i taki czarny kryminał spod znaku Stiega Larssona. To nie jest komplement, bo wszyscy teraz piszą, jak Larsson i zaczyna już mnie to wkurwiać. Tym bardziej, że ten Larsson wcale taki genialny nie jest. Dla fanów skandynawskiego kryminału, lektura obowiązkowa, dla mnie popierdółka.

Żadna z tych trzech książek nie boli, więc mogę polecić wszystkie trzy, ale najlepsze wrażenie zrobiło na mnie "Zatrute życie" Anny Małyszewej i tę książkę polecam przede wszystkim.

Lubię także biograficzne i przeczytałam "Marek"- wspomnienia żony Danuty o mężu Marku Grechucie. Ciekawa.

A ja po przeczytaniu "Ucieczki od wolności" Fromma, postanowiłem zabrać się za "Wstęp do psychoanalizy" Freuda. Książka ciekawa, trudna i stwarzająca szansę na uświadomienie sobie pewnych wydarzeń z okresu własnego dzieciństwa, które mogą mieć wpływ na obecne problemy natury psychicznej. Nie ma to jak być lekarzem dla samego siebie.