Re: Oskarżony Jan Długosz

1
Obrazek
"Nie przypadkowo wpadła mi w ręce książka Andrzeja Zielińskiego „Oskarżony Jan Długosz”. Jest to książka lekka w odbiorze i nawet niewprawionemu czytelnikowi przeczytanie jej nie zajmie więcej niż dzień lub dwa.

Autor zdecydował się na ciekawą formę prezentacji treści, stawiając Jana Długosza przed wyimaginowanym sądem co pozwoliło mu dość skrupulatnie ‘wypunktować’ autora Roczników, czyli kronik sławnego Królestwa Polskiego. W sposób prosty i przejrzysty, autor przedstawia niezaprzeczalne fakty historyczne i na tej postawie stara się możliwie najwierniej zrekonstruować najdonioślejsze wydarzenia związane z rządami dynastią pierwszych Piastów i nie tylko. Zestawienie tych faktów z tym co częstokroć wypisywał Długosz jest dla autora Roczników druzgocące.

Uważam, że książka powinna być lekturą obowiązkową dla uczniów szkół gimnazjalnych i średnich , gdyż do dziś funkcjonują w narodzie a nawet wśród samych historyków monstrualne kłamstwa stworzone przez duchownego kronikarza tyle wieków temu. Długosz reprezentujący interesy kościoła, postanowił zniekształcić historię i robił to w sposób w pełni świadomy. Ot choćby utrzymany przez pokolenia mit świętego biskupa Stanisława ze Szczepanowic (patrona Polski) i żadnego krwi, króla dewianta Bolesława Szczodrego. Zniknięcie z historii Polski Bolesława II Zapomnianego kojarzy mi się z czyszczeniem przeszłości przez ludzi Stalina, którzy wymazywali z taśm filmowych wodza rewolucji, tak aby na kronikach filmowych złowieszczy facet z bródką stał się „przeźroczysty”. I oczywiście nie chodzi mi o paralele postaci historycznych lecz same metody działania. Bardzo znaczący fragment historii Piastów w Polsce został wyrzucony ze świadomości kolejnych pokoleń polaków dlatego, że ci podjęli poważną próbę powrotu do religii rodzimej a zjawisko to przybrało formę na owe czasy masową. Dziwne, że niektórym współcześnie żyjącym mediewistom nadal wydaje się, że zasadnicze fakty historyczne można nadal zamiatać pod dywan i że lepsza ‘historia’ do jakiej przywykliśmy niż historia prawdziwa. Nie mówiąc już o takich obrazoburczych hipotezach jak spekulacje na temat ‘Chrzestu Polski’, którego nie było. Oczywiście nie śmiałbym zarzucać środowisku, że te mogące funkcjonować w znacznej mierze wyłącznie dzięki przychylności duchownych udostępniających źródła historyczne opactw, klasztorów i kurii, jest stronnicze i woli pozostawać w dobrych relacjach z Kościołem Katolickim. Nie trzeba szukać w mrokach historii tak odległych jak wczesne średniowiecze, żeby odnaleźć wokół siebie osoby chętnie korzystające z wybiórczej amnezji historycznej i piejące w tonie moralnego oburzenia, żeby „nie wywoływać demonów przeszłości”, „nie polować na czarownice” i „wybierać wspólną przyszłość”. Ale to już zupełnie inna para czerwonych kaloszy.

Przemysław Ziemowit Mrugacz
http://www.slowianskawiara.hekko.pl/ind ... 3&Itemid=1

Chyba, Abesnai już Ci zwracał uwagę... Zaznaczej że cytujesz, a nie pisz w formie jak od siebie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”

cron