Mam nadzieję, że takie dyskusje będą konstruktywne a nie złośliwe :slonko:
No to widać, że masz wiedzę na ten temat i bardzo fajnie.Risthalion pisze:1. logika. Jak sądzisz, skąd się wzięły właśnie witraże? W średniowieczu musieli już umiec robić okna
2. czystym przypadkiem chodziłem do bractwa rycerskiego na treningi i trochę sie interesowałem średniowieczem, w związku z czym dowiedziałem się różnych dziwnych rzeczy.
Nie kwestionuję istnienia szyb w średniowieczu, bo skoro szkło wynaleziono jakieś 2000 l.p.n.e. to logiczne jest, że w średniowieczu też ono było a tym samym mogły pojawić się szyby. Tyle, że akcja powieści poparta była jakimś faktem historycznym /niestety czytałam to dawno w internecie i nie pamiętam jakim/, który automatycznie sugerował, że to były lata wcześniejsze, kiedy w domostwach zasłaniano okna /jeśli mnie pamięć nie myli/ gobelinami, błonami z jelit, czy pęcherzy świńskich /a może innych zwierząt/ a szyby, kolorowe witraże były tylko w kościołach, bo tylko kościół był na tyle bogaty, żeby sobie na to pozwolić. Zresztą tak samo było ze złoceniami. Pozłacanie przedmiotów zaczęto przynajmniej ponad 2000 l.p.n.e. chociaż wg. historycznych przekazów podobno folie metalicznego złota znane i stosowane były już w dalekiej starożytności - w sumie ok. 7000 lat temu ale w początkach średniowiecza złocenia stosowane były tylko w budowlach sakralnych, dopiero pod koniec, co bogatsi /zazwyczaj tylko władcy/ mogli sobie pozwolić na złocenia w architekturze świeckiej. W tym wypadku też można powiedzieć, że złocenia były już we wczesnym średniowieczu ale gdyby pisać powieść historyczną, odnoszącą się do konkretnego stulecia, trzeba by wiedzieć, gdzie one występowały.