Co to znaczy zaburzenia kompulsywno-obsesyjne? Ja wiem, jednak chciałabym nigdy nawet nie słyszeć tej nazwy.
A słyszałam ją i sama nawet dowiedziałam się, co oznacza. To było kilka lat temu jednak piętno nerwicy natręctw ciągnie się za mną od tamtego momentu. Nieprzerwanie.
I będzie nadążać za mną krok w krok. Aż do końca.
Pamiętam kiedy to wszystko się zaczęło, chociaż chciałabym wydrzeć te kilka lat z mojego życia. Już od małego byłam uważana za córeczkę mamusi. Zawsze byłam przy niej a ona przy mnie. Nie wyobrażałam sobie życia bez niej. Kiedy byłam mała płakałam gdy nie było mamy. Jednak potem przyszło coś gorszego. Zauważyłam że w mojej głowie zaczynają tworzyć się obrazy martwej mamy. Cały czas wyobrażałam sobie różne wypadki, które mogą przytrafić się mojej mamie, gdy mnie przy niej nie będzie. Zauważyłam jednak że spokój przynosi mi "rytuał", który odprawiałam. Przedpokój, domofon, okno, drzwi. Przedpokój, domofon, okno, drzwi. Zawsze tak samo. Najpierw szłam do przedpokoju i wpatrywałam się w domofon wyobrażając sobie że mama wraca cała i zdrowa. Potem szłam do okna i stałam przez pewien czas spokojnie licząc. Potem wracałam do drzwi i z taką samą siłą naciskałam klamkę wszystkimi palcami. Musiałam IDEALNIE nacisnąć w tym samym momencie z taką samą siłą. Potrafiłam tak stać godzinę a gdy ktoś mi przerwał lub
rozproszył moje myśli musiałam zaczynać od nowa. Potrafiłam płakać stojąc przy tych drzwiach czy oknie, jednak musiałam to robić. To było silniejsze ode mnie. Później dodałam do tego wszystkiego liczby tylko parzyste. Panicznie bałam się liczb nieparzystych. Wszystko co przeczytałam, musiało mieć parzystą liczbę liter. Później czytałam tytuły książek, układałam je tak, by nie było widać żadnego smutnego tytułu. Tylko te szczęśliwe. Potem przyszło kolejne zagrożenie. Usłyszałam że mój wujek umiera na
raka. Całymi nocami i dniami wsłuchiwałam się w swoje ciało będąc pewną że ja również mam raka i umrę. Bałam się zasnąć, myśląc że już się nie obudzę. Bałam się panicznie śmierci. Nie wiedziałam co mi jest. Wieczorami zamykałam się w łazience i płakałam. Płakałam w łóżku, płakałam gdy nikt mnie nie widział. Często patrzyłam się tępo w ścianę, spałam godzinami i odprawiałam swoje rytuały. Dzień zaczynał się płaczem i strachem. Później nadchodziły rytuały i znów strach. Wieczorem płacz i strach.
Bałam się, myślałam że oszalałam. A co najgorsze, byłam sama. I sama zaczęłam z tym walczyć. Przeczytałam książkę poświęconą dziewczynie z nerwicą natręctw i poczułam do niej niezwykłą sympatię. Zaczęłam powoli. Było trudno. Często płakałam z bezsilności i chciałam skończyć z tym wszystkim raz na zawsze. Jednak udało mi sie odbić od dna. Teraz nazywam ich "tyranami". Ich, czyli mój mózg. Mózg, który jest odpowiedzialny za moją nerwicę natręctw. Tam są moi tyrani, którzy karzą mi robić te różne
dziwactwa. Jednak teraz potrafię im powiedzieć nie. Nie zawsze, ale jest lepiej. Wiem, że nigdy nie wydostanę się z tej pustki w której utknęłam ale jednak mam nadzieję. Nadzieję że kiedyś będę mogła wspominać tamte zdarzenia ze śmiechem. Znów się śmiać i odczuwać jakiekolwiek emocje oprócz strachu i smutku. Mam nadzieję i wiem że mi
się uda. Walczę ponad 5 lat. Niedługo będę mieć 18 lat. Za miesiąc. 5 lat wyjętych z najpiękniejszego okresu życia. Nie chcę ich wspominać. Ostatnio znów miałam problemy, dlatego potrzebowałam ciszy i spokoju. Są lepsze i gorsze dni. Czasem mam nadzieję że to wszystko to był tylko zły sen. Jednak rzeczywistość jest brutalna. Walczę. I będę walczyć. Mam jeszcze siły stawić czoła moim "tyranom" w głowie. I wiem że kiedyś mi się uda. Uda się nam wszystkim. Bo dopóki jest nadzieja istnieje szansa, że wszystko będzie dobrze.
Re: Wewnętrzna walka
1
Ostatnio zmieniony 22 cze 2010, 18:51 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 2 razy.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]