Re: Moralność Złodzieja ?

1
Sporo juz lat temu, pracowalem w schronisku dla bezdomnych.
Jadnym, z nazwijmy to; "podopiecznych", byl Krzysiu.
Tak na niego mowilem, choc jego wyglad zupelnie nie zaslugiwal na podobne zdrobnienie.
W czasie ktory opisuje, mial on juz ok. 50 lat, a jego twarz nosila wiele sladow ciezkiego zycia, ktore mial za soba.
Szramy, kropki wytatulowane w roznych dziwnych miejscach, wielokrotnie zlamany nos i szeroki usmiech odslaniajacy powazne braki w czarnym uzebieniu, to wszystko tworzylo obraz krzysinej facjaty.
Dziesiec lat za sam wyglad, jak ktos go kiedys podsumowal.

Krzysiu byl ZLODZIEJEM.
Te duze litery, to nie jest przypadek, gdyz byl on bardzo dumny z tego faktu.
W srodowisku pensjonariuszy miejscowego wiezienia; ZLODZIEJ, to byl KTOS !!!
Nalezal on do elity i stal na szczycie wieziennej hierarchii.
Krzysiu spedzil w tym wiezieniu wiekszosc swego doroslego zycia i nawet na wolnosci myslal wyniesionymi z tego miejsca kategoriami.

Byl senny, spokojny, jesienny wieczor.
Wszyscy podopieczni poszli juz spac, a ja siedzialem w biurze, czytajac jakas ksiazke.
Nagle ktos zadzwonil do drzwi.
Jak sie okazalo, byl to wlasnie Krzysiu, ktory po okresie kolejnej odsiadki, niedawno znowu odzyskal wolnosc.
Bardzo sie ucieszylem widzac jego pokancerowane oblicze i zaczelismy rozmawiac.
Byla to jedna z wielu rozmow, ktore z nim przeprowadzilem.
Wlasciwie trudno nazwac to rozmowami.
Byl to raczej cykl opowiadan, w ktore ja jedynie wtracalem cos od czasu do czasu.
Uwielbialem te jego opowiesci z zupelnie nieznanego mi swiata.

O co chodzilo tym razem?
Krzysiu po wyjsciu na wolnosc zatrzymal sie u kolegi, ktory niedawno dostal socjalne mieszkanie.
Bylo ono polozone w starej kamienicy, w jednej z najgorszych dzielnic miasta.
Nie pamietam dokladnie ile osob tam juz mieszkalo, ale bylo ich sporo.
Razem "pracowali", razem pili i razem sie bili od czasu do czasu.
Takie spokojne sielskie zycie...

W tej samej kamienicy mieszkala mloda, samotna matka, wychowujaca dwojke malych dzieci.
Jak to powiedzial Krzysiu: "Dobra z niej byla dziewczyna. Mogla sie kurwic, ale tego nie robila. Zapierdalala od samego rana u jakiegos huja w sklepie i dbala o swoje dziecioki."
Pewnego dnia, jak wrocila do domu, okazalo sie, ze pod jej nieobecnosc, ktos ja okradl.
Zniknelo wszystko, co mialo jakas wartosc, czyli: telewizor. dvd, mikrofala, telefon, wiele innych drobiazgow i oczywiscie pieniadze.
Zawiadomila ona oczywiscie policje, ktora przyjechala, spisala i... pojechala.
Minal tydzien, potem drugi i nic nie zostalo wyjasnione.
Jak stwierdzil Krzysiu: "Psy mialy ta sprawe w dupie".

Krzysiu i jego kumple wzieli sprawe w swoje rece.
Szybko zlokalizowali zlodzieji, spuscili im "wpierdol" i kazali wszystko oddac w ciagu 24 godzin.
Niestety telewizor i cos tam jeszcze uleglo juz spieniezeniu.
Niestety dla tych zlodzieji, bo musieli wszystko odkupic (nie ukrasc komus innemu) i dostarczyc tej dziewczynie.

Nastepnego dnia, po powrocie z pracy wszystko stalo na progu jej mieszkania.
Czesc towarow byla zapakowana w fabryczne opakowania, z ktorych wystawaly paragony.
Pieniadze czekaly w szparze pod drzwiami.

Obok czekala choinka, bo wlasnie zblizaly sie swieta...
Byla to inicjatywa tych pechowych, mlodych i glupich zlodzieji, ktorzy chcieli w ten sposob zmazac swoje winy u starej gwardii.

Dziewczyna nie mogla powstrzymac lez radosci.
Policja byla w szoku...

A Krzysiu?
W poczuciu dobrze spelnionego obowiazku poszedl napic sie z kumplami...
"Zaden kutas nie bedzie przeciez macil na ich terenie", a do tego; "to dobra dziewczyna, mogla sie kurwic, ale tego nie robila, tylko zapierdalala od rana do wieczora..."

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jako pracownik katolickiego schroniska powinienem wskazac Krzysiowi jego bledy.
Nie zrobilem jednak tego...
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 8:44 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Moralność Złodzieja ?

2
:tak:

Bardzo ładna opowieść!

To, co mogę napisać, to tylko tyle, że w pierwszej kolejności każdy jest CZŁOWIEKIEM... Dopiero potem jego człowieczeństwo uwidacznia się w rolach, jakie pełni i wybiera sobie w życiu: dziecka, ojca, sąsiada, lekarza, naukowca, mechanika, przyjaciela, złodzieja, katolika itp. itd. Czyli nie ma znaczenia rola (po której zwykło osądzać się innych), a to, jakim człowiekiem jesteśmy i jakimi uczuciami się kierujemy...

Cóż, złodziej, rola nie bardzo pozytywnie widziana w społeczeństwie. Ale złodziej też człowiek i ma takie same uczucia jak każdy inny. Prosta mentalność, prosta logika, ale, moim zdaniem wszystko, co najcenniejsze, zawiera się właśnie w prostocie. Tęgie umysły formujące "zaawansowane" kryteria moralności, potrafią "pogubić się" w tej wymyślonej teorii "dobroci" wynikającej z serca... Potrafią rzecz skierować na pozory, jakimi ludzie się karmią, wierząc, iż to są prawdziwe wartości...

(na ten temat napisałeś inną opowieść, o biskupie i bezdomnym)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 10:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Moralność Złodzieja ?

3
Coś dziwnego w swojej dziwności.. zupełnie jak gdyby sprawa miała podwójne dno..


z jednej strony wydaje się, że Krzysiaczek ma serducho jak trza..

z drugiej zaś wydaje się, że dbał o swoje interesy i przy okazji poprawil troche swoją reputację.. nie wiem co o tym myśleć.

Zastanawia mnie zdanie; "Zaden kutas nie bedzie przeciez macil na ich terenie" - zupełnie jak gdyby bał się, że ten "kutas" okradnie całe osiedle, któro i tak jest biedne i Krzysio nie będzie miał już czego kraść i za co pić..


nie wiem.. może to tylko pozory, ale z pewnością sprawa nie jest zwyczajna i niesie dużo do myślenia.

a co myślisz o tym, Ty osobiście, Krzysiu??
Ostatnio zmieniony 03 cze 2010, 22:35 przez Dud3k, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Moralność Złodzieja ?

4
Stara zasada mówi, że nie kradniemy na swoim terenie, a jeśli jakiś kutas jednak się ośmieli ... to, niestety, przynajmniej w Warszawie, historia.
Ostatnio zmieniony 04 cze 2010, 19:20 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Moralność Złodzieja ?

5
OK, mozecie sie posmiac z mej naiwnosci i patrzenia na swiat i ludzi przez rozowe okulary...
Ale ja mysle, ze Krzysiu nie martwil sie o swoj teren. Bo wtedy wystarczyloby "obcym" zlodziejom dokopac i odebrac, co ukradli.
Ale decyzja , ze trzeba wszystko oddac samotnej matce - to pokazuje, ze pozory czesto myla i ze poza poraniona, polamana i potatulowana fasada moze chowac sie dobre ludzkie serce.
Krzysiu pewnie nigdy nie dostanie Nobla za akcje humanitarne...Ale w mojej ksiazce to nie jest juz on takim tam zlodziejem. To go przestalo okreslac gdy okazal serce i "honor pomiedzy zlodziejami."
Teraz jest to czlowiek, ktory - niestety- nadal utrzymuje sie z kradziezy i nadal popija- ale ktory tez ma gdzies tam wewnatrz bijace ludzkie serce.
A wiec nie Krzysiu-zlodziej i pijak ale Krzysiu- czlowiek, ktory ma problem z teoria wlasnosci i z alkoholem.
Ostatnio zmieniony 04 cze 2010, 19:55 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Moralność Złodzieja ?

6
Piękna historia, bardzo wzruszająca, która pokazuje, że są ludzie, którzy wprawdzie kradną i są określani "złodziejami", ale którzy mają dobre serce i chcą pomóc ludziom w potrzebie...w sumie tak to jest najczęściej, że bogaty ci nie pomoże, tylko biedny, który ma tyle samo co ty, albo i jeszcze mniej. Tacy ludzie z dobrym sercem napewno zostaną wynagrodzeni w niebie....przecież twój złodziej był bezdomny, czyli nie miał według mnie wyjścia, musiał jakoś przeżyć, więc kradł...co nie znaczy, że ja to popieram...ale tu są nasze władze winne, że do tykich sytuacji dochodzi!!!
Ostatnio zmieniony 06 cze 2010, 19:21 przez gorczyca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Moralność Złodzieja ?

7
Krzysztof K - bo to złodziej "charakterny" był ;)
Ostatnio zmieniony 06 cze 2010, 20:55 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Moralność Złodzieja ?

8
a ja z krystkiem i z gorczycą nie mogę do końca się zmienić.. to takie 'krokodyle łzy'


Dlaczego??


a no dlatego;

Krzysiu byl ZLODZIEJEM.
Te duze litery, to nie jest przypadek, gdyz byl on bardzo dumny z tego faktu
Krzysiu spedzil w tym wiezieniu wiekszosc swego doroslego zycia i nawet na wolnosci myslal wyniesionymi z tego miejsca kategoriami.
On nie miał skruchy! on był dumny z tego, że jest złodziejem! nie widział nic w tym złego!

jak więc on może mieć sumienie.. albo chciał dbac o respekt 'nikt nie ma prawa kraść z mojego terenu!'

albo chciał dbać o swoje interesy..


gdyby miał sumienie i serce to wziałby się do pracy a to złodziej i pijaczyna
A Krzysiu?
W poczuciu dobrze spelnionego obowiazku poszedl napic sie z kumplami...
jak źle w życiu to topi smutki w kieliszku wódki.. jak dobrze to tez idzie na jednego bo mu się powodzi.. ciagle powody do picia..


cos Tu nie tak.. to wyglada zupelnie jak gdyby krzyś chciał stworzyć pozory ktore czynily by z niego porzadnego obywatela.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2010, 15:46 przez Dud3k, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Moralność Złodzieja ?

9
Dudek, ale zauważ, że bycie złodziejem, robienie czegoś, to tylko rola w życiu. A każdy jest przede wszystkim CZŁOWIEKIEM i jako człowiek sumienie ma. To nie ma znaczenia, że częściowo dopasowuje je do roli (bo tak też bywa). Bo liczy się to, czego nikt nie widzi i nie ma prawa znać: uczucia, jakie każdy z nas ma w głębi. To dlatego nie wolno nam sądzić nikogo, bo nie mamy pojęcia, jakie te uczucia w nim są, oceniamy jedynie po pozorach, czyli po roli, jaką ktoś w życiu gra (przybrał). To jest bardzo powierzchowna sprawa i tu możemy jedynie osądzać czyjeś czyny zgodnie z kodeksem, jaki sami stworzyliśmy (jako ludzie dla uporządkowania tego, co powierzchowne, materialne, postrzegalne naszymi zmysłami).

Zatem wcale nie chodzi tu o to, żeby zrobić z niego porządnego obywatela (czyli dopasowanie do tego "powierzchownego" kodeksu) , jak piszesz, ale żeby dojść do wniosku, że to, co liczy się bardziej, w zasadzie najbardziej, jest nieuchwytne ludzkim osądom. Spójrz głębiej na problem, nie tylko z punktu widzenia tego, co postrzegamy naszymi zmysłami i dopasowujemy do naszych, ludzkich norm.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2010, 16:06 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Moralność Złodzieja ?

10
Niestety,wpisujemy się w role.Niestety,otoczenie nas też w te role wpisuje.
Pijak i złodziej ... urodzony w pijackiej i złodziejskiej rodzinie i przez tą rodzinę również niewychowany.Tak postrzegany - wyrok zapada.Środowisko pijacko-złodziejskie koleżków też zapewne "sprzyjało" jego intelektualnemu rozwojowi.
Teraz w tym momencie krzyknąć !
"Jak by chciał to by tak nie było bo by to zmienił i tyla "
"Nie usprawiedliwiać pijoka i złodzieja, bo to pijok i złodziej - bo każdy pijok to złodziej !"
Oczywiście - jak mnie okradł, tobym go osobiście chętnie chycił i mu kuku zrobił.
Ale ...

Obiektywnie jednak oceniając życie takiego "wykolejeńca" - być może każdy by zobaczył swoje w krzywym zwierciadle.
Alternatywną historię swojego życia - "jakby w nim nie poszło" od samego początku.

Nie wierze w farmazony typu "jakby chciał to by się zmienił",albo "że się złodziejem urodził i takim zdechnie".
To jest już "wyrok",który podyktowało społeczeństwo.Niektórym bardzo,baaaardzo rzadko udaje się jednak uciec ze środowiska,niemalże cudem. Często tacy "wybrańcy losu" spotykają na swej drodze odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie i to im pomaga ... albo i nie :( ...
Nie usprawiedliwiam - po prostu widzę a nawet wiem,bo byłem świadkiem takiego rozwoju sytuacji w życiu młodych ludzi a nawet kilku znajomych z lat szczenięcych ...
Ociec bił,pił matka to samo a chłopaczek z trojgiem rodzeństwa do gęby nie miał co włożyć .Jeno babka póki żyła się trochę opiekowała ale się starowince szybko zemarło ...
Pracować nie mógł więc się kraść nauczył.Zaczął od szkolnego sklepiku,a to co ukradł zanosił swojemu rodzeństwu .. qurxxx :|
Jakie to dzisiaj dla mnie dopiero przerażająco smutne :(
Historię dalszą znam ale jej nie pociągnę - sami możecie sobie ładnie ją domalować - zapewniam że pokryje się z prawdą o jego życiu (o ile jeszcze żyje).
Jak ktoś mi sadzi dyrdymały o "chęciach" o "cudownych przemianach i rozwojach" ludzkich tobym go chętnie,wybaczcie, pacnął.Mimo to zdarzają się takie przypadki,no pewnie - jeden na milion,sic,ale zawsze.
Nie przejmujcie się moją wypowiedzią,jak zwykle nic ze sobą nie niesie.
Oprócz może mojego "żalu do życia" za takich ludzi,bo kto ich w tym życiu tak naprawdę szczerze chociaż raz żałował ... chociaż tyle :(
Ostatnio zmieniony 09 cze 2010, 0:26 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Moralność Złodzieja ?

12
Dud3k pisze:On nie miał skruchy! on był dumny z tego, że jest złodziejem! nie widział nic w tym złego!

jak więc on może mieć sumienie..
Pozwol mi na napisanie o czyms pozornie innym. Ale tylko pozornie.
Ogladalam niedawno film Piec Minut w Niebie. Jego temat- w wielkim skrocie- czas kiedy walki pomiedzy protestantami i katolikami w Irlandii byly najgorsze. Protestancki 15 -letni chlopak idzie zastrzelic 17-letniego katolika. Robi to gdy 7-letni brat katolika stoi z boku sparalizowany ze strachu.
Mijaja lata i protestant (ktory teraz zajmuje sie mediacjami pomiedzy skloconymi grupami) i katolik (ktorego matka na zawsze winila bo "mogl cos zrobic jak brata zabiijali) maja sie spotkac w czasie filmowania programu o wybaczaniu...
Nie napisze , co sie stalo bo moze bedziecie mieli okazje film obejrzec.
Ale w pewnej chwili protestant mowi: "kiedy zastrzelilem twego brata nie czulem zadnej litosci. Wrecz przeciwnie- bylem dumny, ze robie cos dla mego kraju, mej religii, mych przyjacil. Gdybym wiedzial, ze ty byles jego bratem, to i ciebie bym zastrzelil. Bo od malego wmowiono mi, ze zawsze sa "my i oni", ze "oni" nas morduja, ze trzeba sie zemscic. I ja w to wierzylem calym sercem."

Ludzie czasami sa wychowani by uwierzyc, ze zycie, ktore znaja jest jedynym zyciem i ze nic w nim nie ma zlego.
Ludzie czasami popelniaja jedna pomylke jako mlody czlowiek, laduja w wiezieniu i -jako kryminalista- juz nigdy nie dostana porzadnej pracy, nie dostana sie do szkoly.
Ludzie czasami zaczynaja krasc jako dzieci z glodu - i juz do konca kazdy w nich widzi zlodzieja.

NIkt nie wie, co naprawde kryje sie w ludzkim sercu.
Krzysiu- dla mnie- nadal jest czlowiekiem, ktory byl w stanie pokazac komus, ze nawet zlodziej i pijaczyna ma chwile kiedy jest twym bliznim.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historie napisane przez życie”

cron