Re: Krzysiu - Złodziej.

1
Krzysiu bardzo szanowal swoja matke.
Ona raczej nie tolerowala drogi, jaka jej jedyny syn sobie wybral i czesto mu to okazywala.
Od wielu lat starala sie Ona wszelkimi dostepnymi metodami wyprowadzic Go "na ludzi".
Coz...
Efekty byly raczej mizerne.

Po kolejnym okresie odsiadki, nasz bohater wyszedl na wolnosc.
Jak zwykle zatrzymal sie u jednego z kumpli.
Krzysiu mial "moralniaka" i mocne postanowienie poprawy.
Chcial rowniez odbudowac swoje zle relacje z Matka, no i oczywiscie; przestac pic.

Pewnego dnia, o poranku, nasz aniolek kupil kwiatki, wsiadl w pociag i pojechal do Bydgoszczy.
Tam wlasnie, w starej kamienicy mieszkala Jego Matka.
Niestety nie bylo Jej w domu.
Krzys postanowil zaczekac.

Siedzenie na schodach jest raczej dosyc nudne.
Znacznie lepiej stanac sobie na ulicy i zapalic papierosa.
Tak wlasnie zrobil Krzysiu i dlugo nie musial czekac...
Spotkal starego kumpla, z ktorym kiedys siedzial.
Takie niespodziewane spotkanie trzeba przeciez opic, inaczej sie nie da.
Mialo byc tylko jedno wino, ale pojawilo sie rowniez drugie... i trzecie...
Towarzystwo sie powiekszylo, bo otwarte wina dzialaja na zmysly spragnionych i jakos tak dziwnie ich przyciagaja.
Zabawa w parku trwala w najlepsze i nik juz nie liczyl pustych butelek.

By uciac wszelkie spekulacje na ten temat musze zaznaczyc, ze oni pili WINA, a nie denaturat!
Ten drugi napitek jest przeciez dla meneli, a oni nimi nie byli!

Po jakims tam czasie Krzysiu przypomnial sobie o Matce.
Bylo juz jednak za pozno, bo z pijanym synem, nie chciala Ona juz od lat rozmawiac.
Wrocil moralniak.
Krzysiu przerwal biesiade i poszedl na dworzec z mocnym postanowieniem powrotu do swojego miasta.
Niestety pech tego dnia nie chcial dac o sobie zapomniec i w jego efekcie podroz trwala... dwa lata.

Jak to sie stalo?
Krzysiu poszedl na czwarty peron na dworcu Bydgoszcz Glowna.
Staly tam dwa elektryczne pociagi i nie bardzo bylo wiadomo; ktory z nich powiezie Go do domu.
Oba byly praktycznie puste.
Krzysiu wsiadl do pierwszego i w poszukiwaniu kogos, kogo mozna zapytac, zaczal wedrowac.
Tak doszedl do ostatniego przedzialu, otworzyl rozsuwane drzwi i zajrzal do srodka.

W tym momencie wydarzylo sie cos, czego nikt by nie przewidzial.
Krzysiu poczul rece zaciskajace sie na jego nadgarstkach i uslyszal: "Tylko spokojnie! Policja!"
Nasz bohater zdazyl jedynie dostrzec, ze wlasciciel przemawiajacego glosu ma na sobie cywilne ubranie.
Krzysiu glupcem nie byl, a wypity alkochol rozswietlal mu umysl.
Nie uwierzyl wiec, ze to policjant, a uscisk reki na nadgarstku, w okolicy zegarka, zasugerowal mu inne wyjasnienie:
"Zlodziej k...wa!"- tak sobie pomyslal i zaczal sie szarpac.

Moge Was zapewnic, ze co jak co, ale bic sie, to Krzysiu sie umie.

Zaczela sie zadyma.
"Zlodziejowi" do pomocy przybyli jego koledzy, w tym rowniez... umundurowani.
Niestety szal walki zaslepil krzysine oczy i nie byl On juz w stanie tego dostrzec.
Wyciagnieto szarpiacego sie Krzysia z wagonu.
Przeprowadzono, a raczej przewleczono Go, miedzy pociagami na peron trzeci, gdzie stoii, miedzy innymi, bydynek Sluzby Ochrony Koleii.
Tam wepchnieto go do biura i... byl to wielki blad agresorow.

Biuro bylo spore.
Zostalo ono podzielone na dwie czesci taka krata, czy raczej przepierzeniem, ktora ktos udekorowal wieloma doniczkami z rozmaitymi ladnymi roslinkami.
Krzysiu dopad wlasnie do tych biednych doniczek i zaczela sie jatka...
Wszyscy uciekli w poplochu...
Po doniczkach w ruch poszly; telefony, maszyny do pisania, krzesla, biurka, lampy...
Wzieto Go dopiero po wyczerpaniu amunicji...

Jak sie potem okazalo, wszystko bylo dzielem przypadku.
Policja kogos szukala i nie byl to Krzysiu.
Na dworcu urzadzono oblawe, a ze nasz bohater wyglada jak wyglada (jak to sie mowi; 5 lat za sam wyglad), postanowiono wlasnie Go rowniez sprawdzic...
Coz, zycie pisze dziwne scenariusze.

-----------------------------------------------------------------------------------

Gdy w sali bydgoskiego sadu zapadl juz wyrok, sedzia nie wytrzymal.
Z trudem ukrywajac smiech stwierdzil, ze chyba jeszcze nikt nie zrobil takiej zadymy na dworcu w Bydgoszczy...

-----------------------------------------------------------------------------------

Jaki z tego moral?
Po pierwsze; nigdy nie lap nikogo za nadgarstek, a po drugie; uwazaj gdzie... stawiasz doniczki!
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 8:47 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Krzysiu - Złodziej.

2
Negatywne uczucia przyciągają negatywne sytuacje?...;)

(mówię o wyrzutach sumienia, poczuciu, ze coś się zrobiło "źle", one są bardzo negatywną energią... trzeba je poczuć, ale natychmiast wyciągnąć wniosek i odrzucić je; wyciąganie wniosków i działanie zgodnie z nimi to "gwarancja sukcesu", zamiana negatywnego w pozytywne... szkoda, że tylu ludzi nie potrafi wyciągać wniosków, "uczyć się"...)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 9:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Krzysiu - Złodziej.

3
Zadziwiajace jak nasze decyzje w zyciu prowadza do konsekwencji - nawet tych, ktore w gruncie rzeczy niby Krzysiowi sie nie nalezaly.
W koncu on nie byl osoba poszukwana przez policje.
Ale lata picia, wiezienie, drobne "pomylki moralne" doprowadzily do tego, ze Krzysiu zareagowal -coz- tak, jak zareagowal.
Czlowiek bez jego kwiecistej przeszlosci pewnie staralby sie wyjasnic policjantow, ze to jest pomylka. I na pewno nie zniszczylby biednych niewinnych kwiatkow!

Zycie - wybory, decyzje i konsekwencje. Zabawne jak nasze codzienne wybory ksztaltuja nasza osobowosc (i vice versa). I jak lata temu podjeta decyzja, ze przepisy prawne sa dla mieczakow doprowadzi do morderstwa roslinek...:banan:
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 16:18 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Krzysiu - Złodziej.

4
naprawić błędy i siebie to chyba sposób na racjonalne podejście do swojej przeszłości i jedyny

zdać sobie sprawę dlaczego zdarza nam się

trudne, często niemożliwe

słabo zdajemy sobie sprawę z tego jak podążają nasz myśli i czemu tak a nie inaczej reagujemy

jestem przeciwna (metodzie) odcinaniu przeszłości i zaczynaniu od nowa w naszej głowie; zawsze wylądujemy za kolejnym razem w tym samym dołku;

doświadczenia są zawsze bezcenne - te bolesne czy złe trzeba umieć 'mieć' by zrozumieć

nie grzebać w nich bezustannie i co najważniejsze nie używać ich jako usprawiedliwienia

ale na ile to możliwe na danym etapie prostowania swoich zasobów decyzjami

Ojciec pił, wiesz o tym - nie odkręcasz póki nie masz pewności, że rozumiesz jak działa DDA

i nigdy nie pozwalasz sobie na myśli - uderzę swoje dziecko a nawet masz myśl - wiem, że w trudnej sytuacji podniosę rękę bo mam złe doświadczenie i dlatego szykuję odruchowa inna reakcję
trzeba tresować nasz mózg po nowemu

to nie przypadki to brak żółtej karteczki ratunkowej

Krzysiu zapomniał, ze nie staje się z fajką przed bramą


kiedy uczymy dzieci nie stój koło złodzieja, bo cię pomylą, nie chodź w marne miejsca, bo wpiszą cię w tamtejszą społeczność mamy łatwiej - ludzie, którym nikt tego nie pokazał muszą sami znaleźć odpowiedzi na pytanie - czemu innym wszystko się udaje a oni maja stale pod górę

i wtedy nawet kwiatki winne
Ostatnio zmieniony 02 lis 2013, 10:39 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Krzysiu - Złodziej.

5
Krzysiu znalazł się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie . A na daną sytuację zareagował jak umiał. Nigdy nie wiemy dokąd prowadzą nas nasze uczynki, póki się tam nie znajdziemy.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2013, 10:28 przez ksawery, łącznie zmieniany 1 raz.
tanie noclegi w białobrzegach zaplanuj urlop z nami
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historie napisane przez życie”

cron