Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)
1:najl: mimo wszystko
Ostatnio zmieniony 27 cze 2011, 21:17 przez paulad2232, łącznie zmieniany 1 raz.
Oj Nebo, Nebo. I to jest właśnie największy twój problem. I nie jest to żart.Nebogipfel pisze:Też jestem DDA, niemniej tego problemu jakoś dojrzeć u siebie nie potrrafię.
Nie czuje bym miał z tym jakiś problem.
tey tak bywa ale nie zaweze....PiotrRosa pisze:Oj Nebo, Nebo. I to jest właśnie największy twój problem. I nie jest to żart.Nebogipfel pisze:Też jestem DDA, niemniej tego problemu jakoś dojrzeć u siebie nie potrrafię.
Nie czuje bym miał z tym jakiś problem.
Nebogipfel pisze:Wiem. Walczę z tym, lecz na razie w sumie przegrywam..
:nunu:paulad2232 pisze:Walcz. Walka daje sile!!
sorry, ale każdy człowiek zawsze musi o coś walczyć!! czy jest AA, DDA, czy tylko człowiekiem!! Każdy zawsze musi walczyć o swoje więc sorry ale chrzanisz jak potłuczony albo zbyt rozpieszczany!!!PiotrRosa pisze:Nebogipfel pisze:Wiem. Walczę z tym, lecz na razie w sumie przegrywam..:nunu:paulad2232 pisze:Walcz. Walka daje sile!!
Nie, nie, nie. Źle. Niedobrze (że tak pozwolę sobie zacytować telewizyjną Nianię). Dlaczego? Ano dlatego, że walka nic nie daje. A jeżeli daje jakiekolwiek efekty, to raczej na pewno negatywne. Przede wszystkim najpierw zrozum i poznaj. To podstawa. Jeżeli poznasz i zrozumiesz, wtedy nie będziesz musiał walczyć. Nie będzie ci to potrzebne. Tak, jak to było w innym wątku: zwycięzcą jest ten, co nie musi walczyć.
każdy ma swojego mistrza a mistrzem cieżko być....Nebogipfel pisze:mistrzem jest ten co nie musi..a kto jest mistrzem w życiu?
Krzykiem, agresją, użalaniem się i obrażaniem innych raczej niczego nie wywalczysz. Ulży ci, to fakt. Na chwilę. Więc walcz. Skoro tego potrzebujesz, to walcz. Tłucz na lewo i prawo, wal głową w otaczające cię mury. Wszak cały świat jest przeciw tobie. Walcz. Jeśli ma ci to pomóc ... Tylko po co? Nie lepiej i łatwiej pewne rzeczy zrozumieć i próbować radzić sobie z nimi zrozumieniem zamiast walką? Walczyć bez znajomości przeciwnika? Każdy idzie przez życie własną ścieżką. Najczęściej wybraną przez samego siebie. Choć często próbuje ten wybór zwalić na innych. Dla lepszego samopoczucia.paulad2232 pisze:sorry, ale każdy człowiek zawsze musi o coś walczyć!! czy jest AA, DDA, czy tylko człowiekiem!! Każdy zawsze musi walczyć o swoje więc sorry ale chrzanisz jak potłuczony albo zbyt rozpieszczany!!!
hej hej nie wymyślaj mi tu gadamy o DDA :p a na inne tematy możemy pogadać na innym forum lub na mailuNebogipfel pisze:To R.:
Nie, lecz możemy za to mieć Ryplejfobię.
Kompletnie niestety brakuje mi rozeznania, więc sięgnąłem po :paulad2232 pisze:zapraszam wszystkich nawet jeśli nie mają tego problemu zawsze mogą się czegoś dowiedzieć i dopiero wtedy będą wiedzieć jak z taką osobą postępować, a to nie jest często łatwe....
Nasunęło mi się na myśl, że powyższe może również znaleźć zastosowanie wobec np. dzieci narkomanów bądź dzieci rodziców obciążonych innego typu uzależnieniami.Najważniejsze dla DDA jest wyjście z izolacji, znalezienie się wśród osób, które z racji podobnych przeżyć potrafią zrozumieć lęk, cierpienie i gniew nagromadzone w dzieciństwie.
Wobec braku reakcji na wpisy - raczej tak. Przynajmniej na razie.paulad2232 pisze:PiotrRosa co to już tyle twojej dyskusji??
Abe, to trochę inne zagadnienie. DDA jest dość specyficzne. DDN (w odniesieniu do narkomanów) lub DDH (hazardzistów) według mojego rozeznania nie zostały tak zdecydowanie wydzielone. Wpływ na dorosłe życie dziecka w każdym przypadku jakiegokolwiek uzależnienia rodziców na pewno jest. Jednak z jakiegoś powodu (nie jestem z zawodu psychologiem) praca w CTU prowadzona jest właśnie z rodzinami alkoholików. ADD nie jest w Polsce aż tak rozpowszechnione. Może to wynikać z faktu, iż alkoholizm był pierwszy i obejmuje największą grupę społeczną. Ja sam nie potrafię powiedzieć czy najskuteczniejszą metodą pracy z DDA jest terapia indywidualna, grupowa czy mitingi. Pewnie dla jednego dobre jest to, dla innego tamto a ktoś uzyska pomoc w mieszance. Wracając zaś do twojej uwagi brak, jak to nazwałem DDN czy DDH wynikać może z faktu, że takich dorosłych dzieci jeszcze nie ma. Przynajmniej aż tylu. Wszak samo zagadnienie DDA funkcjonuje w Polsce od trochę ponad 20 lat. A terapie prowadzi się jeszcze krócej. To niewiele.Abesnai pisze:... Nasunęło mi się na myśl, że powyższe może również znaleźć zastosowanie wobec np. dzieci narkomanów bądź dzieci rodziców obciążonych innego typu uzależnieniami.
Wróć do „Historie napisane przez życie”