Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

31
Hej paulad :Polska:

Problem DDA jest - i może bobrze, że niekoniecznie każdy odczuwa go. Ja też długo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak mocno piętno dziecka alkoholika wpłynęło na moje życie. Na to jak postępuję jak oceniam i jaką postawę przyjmuję. Nie znaczy to, że teraz mam wytłumaczenie na swoje postępowanie. O nie, po prostu lepiej mi się żyje wiedząc dlaczego tak jest.
Osiągnęłam do perfekcji podstawy osoby DDA :
- nie czułam
- nie widziałam
- nie mówiłam.
No i oczywiście brak zaufania. Dążenie do perfekcjonizmu przesłoniło mi na długo radości życia. Całe szczęście, że nadszedł taki etap w moim życiu ,że chciałam czegoś innego, chciałam w końcu zrozumieć. Powiem wprost - terapia mnie tak jakby przywróciła do pionu :)
Ostatnio zmieniony 28 cze 2011, 7:29 przez Ampułka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jaką mnie Panie Boże stworzyłeś, taką mnie masz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

32
Witam wszystkich z DDA :) akurat dziś mi coś przyszło na myśl o tym a tu wątek :) myśle że nie jest możliwe być dorosłym dzieckiem osoby która jest niedorosła i popada w alkohol i inne uzależnienia. Niedobór samodzielności, niezależności, odpowiedzialności, zaniżona samowartość samoakceptacja, tylko nam się wydaje że jesteśmy dorośli. Matura, małżeństwo, bycie rodzicem nie czynią człowieka dorosłym ale są częścią nauki bycia dorosłym. Rodzic miał nam pokazać jak żyć a tu taki pasztet. Ale problem występuje nawet jeśli brak rodzica lub jego częsta nieobecność. I wtedy gdy jest słaby kontakt z rodzicem. Myśle że to problem kosmiczny istniejący jeszcze przed narodzinami.
Ostatnio zmieniony 28 cze 2011, 7:51 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

33
Ampułka pisze:... Nie znaczy to, że teraz mam wytłumaczenie na swoje postępowanie. O nie, po prostu lepiej mi się żyje wiedząc dlaczego tak jest. ... chciałam w końcu zrozumieć. Powiem wprost - terapia mnie tak jakby przywróciła do pionu :)
Tak, jakbym o czymś podobnym pisał. Tylko zostałem lekko zajechany przez autorkę wątku. Która jakby chwilowo zaniknęła. Ale do rzeczy. Jeśli mogę ci Ampułeczko coś dopisać, to małą uwagę. Pewnie zresztą na terapii o tym było: ostrożnie z tym "przywróceniem do pionu". Z DDA jest jak z uzależnieniem - nieświadomy powrót na ciemną stronę, to jedna chwila. Cieszę się, że tobie się udało. I tak trzymaj. Czego z całego serca ci życzę. :kw: :hhhh:
Ostatnio zmieniony 29 cze 2011, 7:16 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

34
Dzięki Piotrze.

Wiem, że będę DDA do końca swojego żywota. To jest ta moja ciemna strona. Ale nie boję się jej - jak na razie mam ją pod kontrolą. Bo wiesz, że dd-owcy lubią mieć poczucie kontroli i kontrolować wszystko :D . A z racji tego, że już żyję ładnych parę lat na tym padle myślę ,że nie będzie aż tak źle.
Ostatnio zmieniony 29 cze 2011, 8:32 przez Ampułka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jaką mnie Panie Boże stworzyłeś, taką mnie masz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

37
Ampułka pisze:dd-owcy lubią mieć poczucie kontroli i kontrolować wszystko :D
poczucie kontroli, chęć kontrolowania nie jest cechą jedynie DDA. ludzie z tzw. zimnego chowu bez ciepła i serdeczności w rodzinie, którzy stale musieli zabiegać o uwagę opiekunów również to przejawiają.
w rodzinach z problemem alkoholowym nie zawsze tak jest. nie zawsze brakuje ciepła i dobroci, za to nadmiar wstydu za pijanego rodzica może powodować skłonność do ciągłego sprawdzania czy wszystko wygląda tak jak należy.
---------------------------------------------------------.
paulad być może poczuła się niezrozumiana (pozwolę sobie dodać - typowe!), w związku z tym przestała się odzywać..
:ciii:
Ostatnio zmieniony 06 lip 2011, 19:52 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

38
paulad2232 pisze:sorry, ale każdy człowiek zawsze musi o coś walczyć!! czy jest AA, DDA, czy tylko człowiekiem!! Każdy zawsze musi walczyć o swoje więc sorry ale chrzanisz jak potłuczony albo zbyt rozpieszczany!!!
Nie wiem u kogo się leczysz lecz bajki piszesz dziewczyno.

Nie należy walczyć bo walka będzie przegrana i tu PiotrRosa napisał bardzo dobrze.

Weź dla przykładu ring i dwóch bokserów. Jeden będzie wagi ciężkiej a drugi lekkiej... czy ten o wadze lekkiej stanie do walki? Nie, jeśli ma trochę oleju w głowie to weźmie na logikę i ustąpi.

Tak samo rzecz wygląda w DDA.
Znasz przeciwnika i wiesz, że może Ciebie pokonać więc ustępujesz lecz czuwasz, obserwujesz i uczysz się jego zachowań. Jednym słowem poznajesz przeciwnika i żyjesz z boku niego wiedząc, iż nic nie może ci zrobić bo go znasz i wiesz w jakiej chwili zastosuje jaką metodę.
Ostatnio zmieniony 07 lip 2011, 3:34 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

39
paulad2232 :) - przeczytaj - posłuchaj - nie dąsaj się.. ;)

http://handre.wrzuta.pl/audio/0DhvAmFUR ... _t_give_up

".. Nie poddawaj się
Bo masz przyjaciół
Nie poddawaj się
Nie jesteś jedyny
Nie poddawaj się
Nie ma powodu, by być zawstydzonym
Nie poddawaj się
Wciąż masz nas
Nie poddawaj się teraz
Jesteśmy dumni z tego, kim jesteś
Nie poddawaj się
Wiesz, że to nigdy nie było proste
Nie poddawaj się
Ponieważ wierzę, że jest takie miejsce
Takie miejsce, do którego należymy."

:)
Ostatnio zmieniony 07 lip 2011, 22:39 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

41
Jestem Dorosłym Dzieckiem Alkoholika ale nie poszłam w slady ojca. Wręcz przeciwnie-stronię od alkoholu Ale....!!Wyszłam za mąż właśnie za alkoholika i żyłam w tym chorym związku przez 30 lat Więc dużo mogę powiedzieć na temat tego problemu!!!Bo to jest problem nie tylko samego /samej chorego/chorej ale całej ich rodziny.Próbowałam różnych sposobów aby mąż przestał pić ,żadne do niego nie trafiały(nawet ciężka choroba nie zwolniła go od tego nałogu)
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 12:09 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

42
Hej Babko, ale nie jest regula ze dzieci alkoholikow na partnerow zyciowych wybieraja( nieswiadomie)takze ludzi uzaleznionych, a slyszalam takie twierdzenie. Moja mama byla alkoholiczka, maz nie. Ktos z kim zwiazalam sie pozniej-takze nie, obecny partner jest alkoholikiem, dzieki Bogu swiadomym swej choroby. Wiec to nie regula. W tym co mowi Ja jest duzo prawdy, alkoholizm to objaw niedojrzalosci, jakkolwiek wiele przyczyn sklada sie na podatnosc na uzaleznienia, wiec i obciazenia genetyczne, i odpornosc psychiczna. Mnie najdluzej trzymala sie potrzeba ciaglej akceptacji w oczach otoczenia, aprobaty dla mnie samej. Jakos opadlo to ze mnie samo, ale to przeszkadza w zyciu.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 12:41 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

43
Witam,
chciałabym poruszyć bardzo ważny dla mnie temat. A mianowicie związki z ludźmi mającymi cechy dda. Pewnie nieraz spotkaliście się z tym hasłem. Czy ktoś jednak miał w życiu do czynienia z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików? Przedstawię listę cech charakteryzującą takie osoby:

1. DDD nie wie, co jest normalne, musi zgadywać. W jego domu nic nie działo się zwyczajnie, świat nieustannie chwiał się w posadach.

2. Trudno mu przeprowadzić swe zamiary od początku do końca. Zapala się do pomysłu, ale nie wie, jak dojść do celu.

3. Kłamie, choć mógłby mówić prawdę. W dzieciństwie nie wiedział, za co będzie ukarany lub nagrodzony, kłamie więc „na wszelki wypadek”.

4. Ocenia siebie bezlitośnie, ma poczucie małej wartości lub kompletnej bezwartościowości. Nie wierzy, że można go cenić za jego własne cechy, sam ich nie rozpoznaje i nie potrafi się na nich oprzeć.

5. Trudno mu bawić się i przeżywać radość, przeszkadza mu w tym stałe napięcie. Równocześnie może ciągle się uśmiechać i powtarzać: „wszystko w porządku”.

6. Traktuje siebie strasznie poważnie. Większość problemów uważa za tak wielkie, że przerastają miarę człowieka.

7. Trudno mu nawiązać intymne stosunki. Litość myli z miłością, przeważnie kocha tych, którzy potrzebują pomocy. Ktoś, kto sobie dobrze radzi, a okazuje miłość DDD, jest posądzony o nieczysty interes.

8. Boi się odrzucenia, ale sam odrzuca. Woli „uprzedzić” odrzucenie, wiedząc, że i tak to nastąpi, bo nie wierzy, że może być kochany.

9. Przesadnie reaguje na zmiany, nad którymi nie ma kontroli. Wszystko co nowe jest niebezpieczne: ludzie, sytuacje, zachowania. Kolejny raz usuwa mu się grunt spod nóg.

10. Czuje się inny. Ma poczucie, że nikt nie przeżywa takich problemów jak on.

11. Stale potrzebuje uznania i afirmacji. Robi mnóstwo, żeby je otrzymać, ale i tak w nie nie wierzy. Stara się zapracować na następne, które znów podważa.

12. Albo jest nadmiernie odpowiedzialny albo nadmiernie nieodpowiedzialny. Bardzo mu trudno wymierzyć granice tego, co zależy od niego, a co już nie.

13. Jest lojalny do ostateczności nawet w obliczu dowodów na nielojalność innych osób. Nie wie, kiedy jest wykorzystywany, a kiedy nie.

14. Domaga się natychmiastowego zaspokojenia zachcianek. Boi się, że jeśli nie dostanie czegoś od razu, to może już nigdy nie dostać.

15. Automatycznie poddaje się sytuacji zamiast rozważyć inne możliwości.

16. Szuka napięć i kryzysów, a potem skarży się na nie. Stan napięcia jest znany, znany jest też brak satysfakcji.

17. Unika konfliktów bądź je zaostrza. Rzadko rozwiązuje.

18. Boi się niepowodzeń, ale sabotuje własne sukcesy. Stawia sobie tak wysokie wymagania, że nie może im sprostać. Swój sukces mierzy wartością cudzych pochwał, sam nie umie się cieszyć.

19. Boi się krytyki, każdą odbiera jako osobisty atak i zagrożenie, ale sam krytykuje i osądza.

20. Żyje w izolacji od ludzi, nawet gdy pozornie jest wśród nich. Czuje strach przed ludźmi, samotność, brak poczucia przynależności. Boi się zwłaszcza władzy i zwierzchników.

21. Czuje się winny, ilekroć staje lub chciałby stanąć w obronie własnych praw. Łatwiej mu troszczyć się o innych niż o siebie. Pozwala mu to nie dostrzegać własnych realnych wad i unikać odpowiedzialności wobec siebie.

22. W chwilach, gdy wszystko układa się dobrze, ogarnia go dezorientacja i „nuda”, czeka aż coś się stanie. Porządni, spokojni, czuli partnerzy są nieciekawi i porzucani.

23. Reaguje głównie na to, co robią inni, zatracając własne ja.

24. Uzależnia się od alkoholu albo od uzależnionych partnerów albo jedno i drugie. W ten sposób kontynuuje ten sam rodzaj wzajemnej zależności, jaki łączył go z rodzicami lub kimś innym w rodzinie.

Sporo tego, prawda?
Czy uważacie, że da się z człowiekiem mającym taki charakter być w szczęśliwym dla obu stron związku?
A może jest ktoś, kto sam należy do tej grupy osób i chciałby opowiedzieć jak sprawa wygląda z jego punktu widzenia?

Ja byłam w związku z osobą z cechami dda przez kilka lat. Chętnie podzielę się własnym doświadczeniem.
Poczekam jednak trochę na jakiś odzew :)
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2013, 21:05 przez justine92, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

45
justine92 pisze:Sporo tego, prawda?
Czy uważacie, że da się z człowiekiem mającym taki charakter być w szczęśliwym dla obu stron związku?
A może jest ktoś, kto sam należy do tej grupy osób i chciałby opowiedzieć jak sprawa wygląda z jego punktu widzenia?

Ja byłam w związku z osobą z cechami dda przez kilka lat. Chętnie podzielę się własnym doświadczeniem.
Poczekam jednak trochę na jakiś odzew :)
Sporo :) Jeszcze by się trochę tego pewnie uzbierało jakby się dobrze poszukało ;)

Nie są to oczywiście jakieś uniwersalne zasady, które tyczą się wszystkich DDA.
Ogólnie się zgadza, z tym że wiadomo - każda sytuacja życiowa, każda osobowość jest inna.

Uważam, że można być szczęśliwym, ale taka osoba musi zdawać sobie sprawę ze swojej choroby i leczyć się (samemu lub z pomocą innych), pracować "nad sobą".
Mówię to od strony właśnie DDA, z własnego doświadczenia.
Jestem DDA, chociaż obecnie inaczej na to patrzę, jako pewnego rodzaju "etykietkę"...

Nie będę analizował wszystkich pktów, a tylko niektóre "ciekawsze" :) - nie wszystkie mnie dotyczą czy też dotyczyły ale ogólnie zgadzam się z nimi.

1. DDD nie wie, co jest normalne, musi zgadywać...
- nie musi zgadywać, może się tego nauczyć, intuicyjnie może wiedzieć, wyczuwać.

2. Trudno mu przeprowadzić swe zamiary od początku do końca. Zapala się do pomysłu, ale nie wie, jak dojść do celu. - to się zgadza.

3. Kłamie, choć mógłby mówić prawdę. W dzieciństwie nie wiedział, za co będzie ukarany lub nagrodzony, kłamie więc „na wszelki wypadek”. - może tak być ale nie musi. Ponoć wszyscy ludzie bez wyjątku kłamią, jedni mniej inni więcej. Niektórzy mają "naturę kłamcy" i pochodzą z przykładnych rodzin.

7. Trudno mu nawiązać intymne stosunki. Litość myli z miłością, przeważnie kocha tych, którzy potrzebują pomocy. Ktoś, kto sobie dobrze radzi, a okazuje miłość DDD, jest posądzony o nieczysty interes. - różnie z tym bywa, ale sądzę, że zawsze jakieś trudności w intymnych stosunkach występują.

8. Boi się odrzucenia, ale sam odrzuca. Woli „uprzedzić” odrzucenie, wiedząc, że i tak to nastąpi, bo nie wierzy, że może być kochany. - może tak być ale nie jest to regułą. Ja tak nie miałem. Już prędzej bałem się kogoś porzucić, miałem z tym problem, że zranię tę osobę...

10. Czuje się inny. Ma poczucie, że nikt nie przeżywa takich problemów jak on. - to się zgadza i chyba jest typowe.

18 i 19 zgadza się - zwłaszcza pkt 19 jest trafny, chyba w większości przyp. jak nie we wszystkich (znam trochę DDA).

22. W chwilach, gdy wszystko układa się dobrze, ogarnia go dezorientacja i „nuda”, czeka aż coś się stanie. Porządni, spokojni, czuli partnerzy są nieciekawi i porzucani., podobnie jak w p. 16, wynika stąd, że w dzieciństwie okresy niepicia rodzica(ów) charakteryzowało "wyczekiwanie", kiedy się zacznie, jak będzie kiedy to już nastąpi, z jakim nasileniem będzie przebiegało, co zrobimy, kto nam pomoże, pewnie znowu nikt, itd... itp...
Taka nie pewność jest wyczerpująca.
Tacy partnerzy są porzucani, bo taki spokój rodzi właśnie to napięcie, wyczekiwanie aż nadejdzie coś złego i jak nie nadchodzi, to DDA podświadomie wywołuje konflikt, żeby "odreagować", pozbyć się tego napięcia.

24. nie koniecznie musi wystąpić, pewnie DDA są bardziej narażone, prawdopodobieństwo powielania schematów jest większe.

Tzw. patologie przekazywane są często z pokolenia na pokolenie nieświadomie. Podejrzewam, że większość DDA w Polsce nie wie skąd biorą się ich problemy, nigdy nie spotkało się z takim określeniem jak DDA nawet. Sądzą np., że świat się na nich uwziął.

Sam stosunkowo niedawno uświadomiłem sobie swój problem. Wcześniej myślałem, że mam nerwicę (cokolwiek to znaczy).
Po prostu wpadałem (dalej wpadam czasem) nawet z błahego nieraz powodu w gniew, ale to taki GNIEW, że gromy i błyskawice szły. Nigdy jednak nie posunąłem się do przemocy fizycznej ale i sam jako takiej nie zaznałem, więc nie oceniam tych co biją, gdyż sami byli byci (żeby było jasne nie oceniam - nie znaczy, że pochwalam; nie pochwalam oczywiście ale i nie potępiam; chociaż szczerze mówiąc zdarza mi się potępiać - taki odruch ludzki, jednak wiem, że nie powinno się).

Jak masz jakieś pytania lub chcesz, żebym odniósł się jeszcze do jakiegoś pktu to dawaj śmiało.

Ja leczę się sam. Chociaż słyszałem, że bez grupy wsparcia nie da się wyleczyć. Sądzę, że jest to możliwe ale trudne.
Już nawet takie pisanie, otwarcie się, mimo, że anonimowe - jest pomocne, "uzdrawiające". Także warto rozmawiać.

Będąc z osobą uzależnioną - człowiek staje się współuzależniony, podobnie może być (ale nie musi) jak jest się z DDA. Zależy jakie jest nasilenie tej choroby... (?)

Nie został tam wspomniany jeszcze jeden ważny aspekt towarzyszący tej chorobie i będący ważnym punktem do zrozumienia jak się chce wyzdrowieć - mianowicie WSTYD.

Ale o tym następnym razem jeśli wątek się rozwinie :)

Możesz podzielić się własnymi dośw. justine92 - chętnie "posłucham" :)
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 10:18 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

46
dobrze jest znaleźć pomoc w podpowiedzi kiedy i gdzie uciekamy w schemat to bardzo ułatwia

przy dobrym nastawieniu informacja o tym, że to nie my z natury ale każdy z zewnątrz może dostać taki pakiet bardzo podbudowuje

"o! ja też tak mam a nie wiedziałem! skąd! i dlaczego!" daje siłę i nadzieję, rodzi plan > zmienię to!

kiedy ktoś podpowie jak dostajemy szybciej, więcej nagród a to bardzo potrzebne

dzielności wymaga walka z samym sobą
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 10:49 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

47
Też jestem DDA. Na razie czytam i w jakiś sposób "słucham" Was. I masz rację Baabciu, że podstawą jest uświadomić sobie, że częsc naszych zachowań i reakcji jest jakimś schematem niekoniecznie prawidłowo wypracowanym. a jak już to wiemy i cos nam przeszkadza, to mamy materiał w reku do przeróbek, a narzędziem możemy być i my sami i bliscy ludzie i fachowcy. Ale naszych rąk i głowy w tym zabraknąć nie może.
A czy można być szczęśliwym z DDA? Musiałabym zapytać innych ludzi znających mnie ;) Nim poznałam ten termin i w ogóle zwróciłam uwagę na fakt, że jako córka alkoholika mogę mieć nieco specyficznie zmodyfikowany bagaż w sobie, zawsze myślałam o sobie inna. I wiele lat temu przeszkadzało mi to. Bo młody człowiek nawet jak chce się wyróżniac, to zwykle woli być bardziej z tłumem, miec jego poparcie. A ja czułam, a może sama własnie stworzyłam w głowie bańkę inności, bańkę nielubienia mnie, odrzucenia. I dopiero jako dorosła kobieta zaczęłam mierzyć się z tym wszystkim w sobie. Dotykac swoich myśli, wspomnień. Zwykle skupiałam się i skupiam nadal na innych-na pomaganiu. Typowe, prawda? :) Ale wiedząc już, ze to tez jakiś skutek, staram się przyglądać sobie samej uważnie.
Rozpisałam się, a miałam tylko słówko napisać ;) Ale fajnie, ze ten temat odżył. Będę z ciekawością go śledziła :)
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 11:22 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

48
we wszytskich poparaniach podstawą jest "nie jestem godzien" więc się staramy za bardzo

za wyrozumiali
za pomocni
za cudzy
za perfekcyjni
za nieswoi
...

"jak mnie oceniasz?" wiem wiem powinnam lepiej się starać to ten świat byłby lepszy i nikt by mnie nie skreślał

nie stój na straconej pozycji :) - wyłaź z cienia bo to tylko twój cień

Obrazek


dla DDA - nie musisz urządzać przyjęć, żeby być akceptowanym, nie musisz mieć w domu kieliszków kiedy nie lubisz, nie musisz dziecku kupować bezalkoholowego szampana ani soku dawać w kieliszku bo to ch* pomysł i nie musisz wierzyć w toasty na zdrowie bo to też ch* warte

a co najważniejsze nie "nadawaj" strachu i doła nie zasypiesz gderaniem na partnera czy poniżaniem go - tą metodą zrobisz z niego pijącą kopie rodzica

picie nie bierze się znikąd - wóda jest tak niesmaczna, że trzeba się dobrze przyłożyć by się nią zacząć leczyć - nie znam nikogo kto po pierwszym łyku wrzasnął: o k* właśnie tego szukałem!
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 11:37 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

55
Ludzie co chwilę trolujecie jakiś wątek.
Skoro czujecie do siebie taką miętę, to załóżcie gdzieś sobie luźny wątek wielotematyczny np. pt. baabcia vs Ja?! i tam możecie sobie do woli...
Albo na priva piszcie.
Takie trolowanie (czyt. pisanie nie na temat) jest uciążliwe dla innych użytkowników.
:beer: Nie mówię tego złośliwie, a tylko uprzejmie zwracam uwagę, czy też proszę was łaskawie...
Please
Obrazek
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 10:07 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

56
Ja?! pisze:kwestia gustu, dla jednych niedobre, dla innych wódka ma smak słodki, to zależy od wrażliwości smakowej. Gdyby alkoholikowi nie smakowało to by raczej nie pił :)
W przypadku alkoholika, który pije, bo musi-jakkolwiek strasznie to brzmi- bycie smakoszem jest raczej w ogóle nieistotne.
Ja?! zdaję sobie sprawę, ze może nie miałeś do czynienia z takimi przypadkami, ale uwierz, że są przypadki pijące ze wstrętem wymalowanym na twarzy, ale pijące....I ludzka logika wymięka jak się coś takiego widzi.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 10:54 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

57
baabcia pisze:...
picie nie bierze się znikąd - wóda jest tak niesmaczna, że trzeba się dobrze przyłożyć by się nią zacząć leczyć - nie znam nikogo kto po pierwszym łyku wrzasnął: o k* właśnie tego szukałem!
Mistyku łatwo uznać, że nie wiem co piszę i bezsensu proszę o baczniejszą uwagę
dlaczego na coś kładę nacisk - na pierwszy łyk

dlaczego piszę o powodzie dla którego ktoś zaczyna pić mimo, że pierwsza wódka jest trudna do przełknięcia

a dlatego, że wielu terapeutów i alkoholików uważa, że w tej przyczynie często jest pierwsza i najważniejsza podpowiedź

dlaczego zaczyna się pić inaczej i po czym można poznać, że alkohol stanie się lekiem na brak poczucia własnej wartości, na brak satysfakcji z życia, na brak akceptacji w grupie ... wpisze się w główkę jako lek - znieczulenie pasożyta o którym w wątku obok

to za poważny temat by go psuć - ja wiem co zrobić by była tu spokojna dyskusja :stop:
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 12:28 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

59
Mistyk pisze:Nie został tam wspomniany jeszcze jeden ważny aspekt towarzyszący tej chorobie i będący ważnym punktem do zrozumienia jak się chce wyzdrowieć - mianowicie WSTYD.
czy DDA na pewno jest chorobą czy syndromem?
gdyby przypadłość czy wręcz "pech" dorastania w rodzinie z problemem alkoholowym była chorobą - przewlekłą trzeba dodać - przysługiwałoby zdaje się leczenie, niska odpłatność za leki, zwolnienia lekarskie, w końcu renta ;)
:3:


Mistyku, piszesz o wstydzie własnym czy wstydzeniu się za rodzinę?
(poruszony lekko, aczkolwiek był kilka postów wcześniej :red: temat wstydu)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 22:50 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) - damy radę :)

60
alkoholizm jest chorobą, DDA jest zaburzeniem ale towarzysza mu często choroby depresja , afektywna dwubiegunowa , anoreksja, bulimia ... nerwice, psychozy więc w uproszeniu czasom gdy ktoś nazwie zespól problemów DDA chorobą nie minie się z prawdą

wstyd że się ma "taka rodzinę: jest wstydem własnym - można by rozważać czy ma się poczucie winny - często dzieci alkoholików mają, więc dochodzi i wstyd za siebie; niskie poczucie wartości powoduje nakręcanie i winy i wstydu - machina świetnie działa - dlatego zaburzenie DDA jest bardzo poważne i terapia wymaga ogromnego wysiłku; DDA czasem trudno różnicuje się z BPD jest wiele wspólnych objawów a często oba zaburzenia występują w pakiecie - a co tam jak dziecku dowalić to czemu nie totalnie .

ważne, że terapia wiele pozwala zrozumieć i poradzić sobie z tym dziadostwem
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 23:06 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historie napisane przez życie”

cron