Re: Tasma naszych wcielen
: 20 lip 2012, 12:06
Albo z jakiegos ogladanego filmu
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
życie to nie szachy , na niej wciąż toczy sie walka i padają pionki i coraz grubsze figury aż ktoś uzna że po nim , życie to także tworzenie a szachy jak film tylko odtwarzanie zapamietanych kombinacji , które już wklepano do pamieci wirtualnej , grałem nie raz na komputerze w szachy , to nie jest życie to jest tylko jakiś jego element , malutki ,gdyż w życiu coś ginie i coś sie odtwarza , w szachach tylko unicestwianie przeciwnikaAndy72 pisze:. Życie to nie jest odtwarzanie filmu ale granie w szachy.
:love1:SeJa pisze:Teraz wierzcie sobie w co komu pasuje, kiedyś wiedza dopełni wiarę. Tak jednak by Wam było z tym dobrze, i żeby się nie narobiła jakaś krzywda z tego.
Widzisz tam, żeby autor pytał o Twoje przekonania? Bo ja nie...Na bok odloze swe przekonania,wiare i swiatopoglad.Kieruje mna jedynie chec poznania i wlasnie o czyjes wspomnienia mi chodzi.Wiele osob piszacych na tym forum przywoluje pamiec swych poprzednich wcielen.Bogatsi o te doswiadczenia przekazuja nam swe opinie i wiedze.
Kim byliscie,co widzieliscie?
Ty tej prośby nawet nie zauważyłeś, a co dopiero mówimy o uszanowaniu. :rolleyes:Poprosze o posty jedynie w temacie.
a tu twój pierwszy post=>Reiv pisze:Ty tej prośby nawet nie zauważyłeś, a co dopiero mówimy o uszanowaniu.
wybacz ale to ty rozpoczałes dyskusje i nie uszanowałeś autora watku , który w/g ciebie liczył tylko na wpisy z wspomnien z poprzednich wcieleńReiv pisze:A co jeśli ma się wrażenie, że przeżywa się swoje życie któryś już raz? Może nie nawet 2, 3... A więcej. Mam się czuć, że coś nie ten teges ze mną? To podchodzi pod Deja vu? Czy jest termin określający coś takiego?
wiec z tego co napisałeś wynika , że całe to jasnowidzenie to blef , bo skoro nic nie jest w jakimś planie to skąd jasnowidz mógłby cokolwiek wiedzieć wcześniej , jesli chcesz komuś coś przepowiedzieć tzn , że masz wgląd w to co sie już skrystalizowało , a skoro jak piszesz plan nie istnieje to całe jasnowidzenie ( także twoje)w łeb bierze , sam siebie stawiasz w dosyć dziwnej pozycji gracza .Ja?! pisze:Jeśli wyniki w totku by były zaplanowane to już dawno byłbym milionerem, podobnie jak wielu jasnowidzów.
Jak widzisz z tego później powstało moje przekonanie, że warto się w ten temat wpisać. Doczytałem jak to zrobić. I opisałem to. chociaż moja sytuacja jest podobna, acz nie taka sama, jak innych. Myślę, że autora moje posty usatysfakcjonowały.wybacz ale to ty rozpoczałes dyskusje i nie uszanowałeś autora watku , który w/g ciebie liczył tylko na wpisy z wspomnien z poprzednich wcieleń
Esencja jasnowidzenia. Warto zaznajomić się z tym co mówi Pan Jackowski. Warto odsunąć na bok wiarę w takie rzeczy, a spojrzeć na to JAK tłumaczy, jak dla niego to jest naturalne. Bo coraz częściej zaczyna to (jasnowidzenie) być traktowane jako dziedzina wiedzy. Może faktycznie połączone jest to z dedukcją lub innymi poziomami nauki. I to co mówi jest dość ważne, bowiem twierdzi, że każdy jest w stanie nauczyć się jasnowidzenia (a najbardziej tego w obrębie swojego życia). Nie czyni z tego tematu jakiegoś sacrum, którego nie wolno dotykać osobom "niegodnym", czy też "niedoświadczonym".przyszłość tworzymy każdego dnia, jest wiele wersji przyszłości a uchwycić to jeszcze w odpowiednim czasie graniczy z cudem nawet dla jasnowidza. Zdarzało mi się przewidywać pewne sprawy ale były machnięcia w czasie.
Najlepiej wychodzi badanie tego co było i co jest teraz.
Nieee. Hahaha Andra. Ktoś mnie zastrzelił przypadkiem. Tak przynajmniej mi się wydaje.Reiv, sam siebie zastrzeliles? w dodatku przypadkowo? Dobry jestes.
Nie wiem czy strach może być irracjonalny. Gdyby nie strach to pewnie byśmy już dawno nie żyliA powaznie- taki irracjonalny strach jest reminiscencja przykrych przezyc. W porzadku, o ile to nie przeszkadza w obecnym zyciu, nie lubie ognisk, boje sie glebokiej wody, to rozumiem. Ale dlaczego tak panicznie boje sie pradu, ze zmieniajac zarowke zdycham ze strachu, choc- i tego jestem przedziwnie pewna, nie umarlam porazona pradem....pojecia nie mam.