Miałam w swoim związku mnóstwo pierwszych razów :
Pierwszy seks - pierwszy gwałt
Pierwszy prawdziwy pocałunek - pierwsze splunięcie w twarz
Pierwsze przytulenie - pierwsze uderzenie
Pierwsze "kocham" - pierwsze "nienawidzę"
Pierwsze "tylko Ty" - pierwsza zdrada
Pierwsze "kochanie" - pierwsze "k*rwo"
Jestem młoda, mam 21 lat. Tak wyglądał mój 5-cio letni związek. Były na zmianę wzloty i upadki. Im dłużej byliśmy razem tym więcej upadków i to coraz poważniejszych, bardziej bolesnych.
Spytacie pewnie dlaczego to znosiłam i tolerowałam. Wytrzymywałam, bo kochałam.
Kochałam nad życie. Miłość nie umarła, umarłam w końcu ja jako osoba dająca miłość...
Widocznie musiałam upaść na samo dno, aby się podnieść. Bolało jak cholera, ale teraz umiem spojrzeć na to z innej strony. Wewnątrz mnie było tak źle, że nie wyobrażałam sobie, że mogłoby być jeszcze gorzej. Skrzywdziła mnie osoba, której jako jedynej na świecie ufałam. Dlatego się podniosłam, bo wiedziałam, że jestem w stanie. Czułam, że ta poniewierana dziewczyna to nie ja, a nasze zachowania to nie miłość.
Piszę to, aby ostrzec następną osobę, która będzie chciała zatracić się dla uczucia. Kochaj, bądź szczęśliwa(y), ale nigdy nie trać siebie. Musisz być jedyną osobą która się nie potępia, choćby nikt nie chciał Cię znać. Wszyscy inni będą odchodzić, wracać, krytykować i chwalić, ganić i pocieszać. Ale swoje życie przeżyjesz tylko TY. Teraz wiem jedno, musisz pokochać siebie, żeby móc kochać innego człowieka. I pamiętaj - egoizm to nie życie według własnego pomysłu a narzucanie swojego stylu innym.
To prawdziwa historia, chociaż może wydać się nierealna... Ja sama widzę ją jak przez mgłę. Nie krytykujcie mnie, bo udało mi się to pokonać. Teraz na nowo odkrywam siebie. Mam do nadrobienia kilka ładnych lat...
I jeszcze jedno - gdyby znalazła się osoba, która przeżywa to samo postaram się pomóc w miarę możliwości. Mi bardzo brakowało wsparcia...
Re: Wyjście z toksycznego związku
1
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 12:50 przez justine92, łącznie zmieniany 1 raz.