Strona 2 z 2

Re: wrogowie

: 24 lut 2014, 19:43
autor: Gość
jesli znajdziesz w sobie powod - zrozumiesz tego, kogo uznajesz za wroga.
A jesli zrozumiesz - nie bedziesz uwazac go za wroga.
Wiesz, zyje ponad pol wielu, i dzieki Bogu - nie mam wrogow. Jakkolwiek niewykluczone ze sa ludzie, ktorzy uwazaja mnie za wroga. Ale to oni mysla ze go maja - nie ja jestem wrogo nastawiona. Czasami wystarczy wyjasnic jakies sprawy, wyprostowac nieporozumienie. Nie zawsze mozna naprawic to co sie spieprzylo, chcacy czy nie chcacy - bol przypadkowego uderzenia jest taki sam jak celowego, wiec to co krylo sie w naszych czynach - ma glownie znaczenie dla nas, bo czyn pozostaje czynem. Ale zawsze mozna przeprosic - i zawsze mozna dac szanse aby ktos mogl nas przeprosic. Lepiej tak, niz hodowac robaka w sercu.

Re: wrogowie

: 25 lut 2014, 8:53
autor: Kopik
Ayalen pisze:jesli znajdziesz w sobie powod - zrozumiesz tego, kogo uznajesz za wroga.
A jesli zrozumiesz - nie bedziesz uwazac go za wroga.
Wiesz, zyje ponad pol wielu, i dzieki Bogu - nie mam wrogow. Jakkolwiek niewykluczone ze sa ludzie, ktorzy uwazaja mnie za wroga. Ale to oni mysla ze go maja - nie ja jestem wrogo nastawiona. Czasami wystarczy wyjasnic jakies sprawy, wyprostowac nieporozumienie. Nie zawsze mozna naprawic to co sie spieprzylo, chcacy czy nie chcacy - bol przypadkowego uderzenia jest taki sam jak celowego, wiec to co krylo sie w naszych czynach - ma glownie znaczenie dla nas, bo czyn pozostaje czynem. Ale zawsze mozna przeprosic - i zawsze mozna dac szanse aby ktos mogl nas przeprosic. Lepiej tak, niz hodowac robaka w sercu.
Całkowicie się z Tobą zgadzam -tyle ,że niektórzy nie chcą rozmawiać i rozwiązywać konfliktów ugodowo.Wolą toczyć wojenki i nigdy nie pojmę co nimi powoduje tak na prawdę.

Re: wrogowie

: 25 lut 2014, 10:37
autor: Gość
Wiem, mysle ze wtedy trzeba zostawic, przynajmniej na jakis czas, odsunac sie na bezpieczna odleglosc - z nadzieja ze ten ktos w koncu zauwazy ze walczy ze soba, ze swoimi cechami ktore przerzuca na innych. A jesli nie - odejsc bez ogladania sie; w koncu takze nie kazdy z kazdym musi sie dogadac, ani rozmawiac. Moze, ale nie musi, czasem po prostu nie ma z kim rozmawiac. Nie warto dac sie wciagac w cudza wojne; jest takie powiedzenie: nie wchodz w dyskusje z idiota - sciagnie cie do swojego poziomu i przewyzszy doswiadczeniem. Ja bym to rozszerzyla na kilka innych postaw.

Re: wrogowie

: 25 lut 2014, 13:54
autor: Kopik
Ayalen pisze:Wiem, mysle ze wtedy trzeba zostawic, przynajmniej na jakis czas, odsunac sie na bezpieczna odleglosc - z nadzieja ze ten ktos w koncu zauwazy ze walczy ze soba, ze swoimi cechami ktore przerzuca na innych. A jesli nie - odejsc bez ogladania sie; w koncu takze nie kazdy z kazdym musi sie dogadac, ani rozmawiac. Moze, ale nie musi, czasem po prostu nie ma z kim rozmawiac. Nie warto dac sie wciagac w cudza wojne; jest takie powiedzenie: nie wchodz w dyskusje z idiota - sciagnie cie do swojego poziomu i przewyzszy doswiadczeniem. Ja bym to rozszerzyla na kilka innych postaw.
Jesteś bardzo mądrą osóbką -bardzo mądre i życiowe rady dajesz ....tyle ,że w stanie ogromnego zdenerwowania na nic one się zdają -mądrość życiowa swoje a adrenalina swoje :)
Pozdrawiam :kwiatek:

Re: wrogowie

: 26 lut 2014, 10:10
autor: Gość
Dzieki, ale nie jestem - bywam. Taka i siaka, czasami strasznie glupia, i narwana - dlatego nie odmawiam innym prawa do bywania. Takimi i siakimi.

Re: wrogowie

: 17 kwie 2014, 6:35
autor: sapermlo
mamy 2 prawdziwych wrogów,ktorzy nie znają naszej siły.
gdy poznają to przegrają,a dlatego,że pierwszą ich myślą,
bylo to,że przegrają.chodzi o to,że gdy ujrzą czyja ta świadomość jest,od razu
będą wiedzieli,że nie mają szans.dlatego pomyslą:
skoro do nas przyszła,to może być nasza,
ale po chwili uświadomią sobie że to ja im pokazałem właśnie ją.
nie myślce,że ta świadomość jest "suką",bo nie jest.
ona jest wierna i oddana-widze to i czuje.
koniec moze byc tylko jeden:
DOKONANIE :) no nie Conanie i Barbarzyńćo ? ;)
już wyjaśniam:
1000-letnie królestwo diabła z Apokalipsy,to jego całe życie w więzieniu-DOZYWOCIE.kiedys ludzie żyli po 1000 lat,można połączyć to z dożywociem,czyli całym życiem,które występuje z Apokalipsie.
wiecie co robić ? jestem z Wami do końca.
dostał tyleee SZANS i żadnej nie chciał,wyobrażacie sobie ?moze ktos pomysli,ze zaparty twardziel.ale to głupota moim zdaniem.ja pragnę mu wybaczyć,ale on dla mnie nie może,bo idzie to zaobserwować po jego zachowaniu,a skoro on mi nie może,to jak on ma pojąć miłość ?on ją widzi,ale się jej boi.ja sam nie bede walczył z największym złem,bo Wy juz powinnieście wiedzieć co macie robić-bełkotliwego diabła na dożywotnie królestwo do Guantanomo,a stanie sie to,co ma się stać,a co to nie wie nikt.

Re: wrogowie

: 22 maja 2014, 17:31
autor: Abesnai
Crows pisze:jest taka tendencja wbudowana aby robić z innych ludziów wrogów , dlaczego tak sie ma ?
Tak ostatecznie, najgorszymi wrogami jesteśmy wobec samych siebie.
Szukając odzwierciedlenia w innych własnej karykatury, żeby wyprzeć ze swojej świadomości osobistą ułomność i słabość.

Re: wrogowie

: 22 maja 2014, 17:45
autor: maly_kwiatek
Nie mam wrogów.
Nigdy chyba nie miałem.
Nie są mi potrzebni.

Re: wrogowie

: 30 maja 2014, 18:12
autor: Crows
Moje piwonie nie mają wrogów :love1:
Obrazek

Re: wrogowie

: 19 cze 2014, 17:49
autor: Lunadari
a mszyce?

Re: wrogowie

: 19 cze 2014, 19:06
autor: mordotymoja
Popełniły zbiorowe samobójstwo ;) .

Re: wrogowie

: 19 cze 2014, 20:49
autor: Kahlan
A ja mam pełno wrogów. Nie muszę nic robić, sami się nimi stają. Czym lepiej się z kimś dogadywałam tym większym wrogiem się staje. I nie ja go tak oceniam. To dla niego/niej ja jestem wrogiem.

Re: wrogowie

: 19 cze 2014, 21:41
autor: Lunadari
może pełnisz rolę lustra dla nich?
niczego bardziej nienawidzimy od wypieranych w sobie wad, a dostrzeganych u innych..

Re: wrogowie

: 19 cze 2014, 21:43
autor: Lunadari
mordotymoja pisze:Popełniły zbiorowe samobójstwo ;) .
pocieszające :)
szkoda, że w moim ogródku nie mają takich pomysłów :ech:

Re: wrogowie

: 06 lip 2014, 21:34
autor: Abesnai
Kahlan pisze:A ja mam pełno wrogów. Nie muszę nic robić, sami się nimi stają. Czym lepiej się z kimś dogadywałam tym większym wrogiem się staje. I nie ja go tak oceniam. To dla niego/niej ja jestem wrogiem.
Hmm, tzn. Ty również jesteś/byłaś wrogo nastawiona wobec tych osób ? Jak sądzisz, dlaczego możesz wzbudzać w tych osobach takie uczucia ?
Może czują się zagrożeni z jakiegoś powodu, dominuje u nich poczucie niepewności ? Często tak bywa przy "dzianiu się samemu" ;) Dość powszechna reakcja obronna.