Książkę czytałam, więc mogę Ci powiedzieć: z materialnego punktu widzenia jej mąż opiekował się nią 24/24, stracił nawet pracę w związku z długimi nieobecnościami. A te 4 ostatnie dni, kiedy Anita była w śpiączce, spędził przy niej. Zrozpaczony, wołający ja bez przerwy, nie wyobrażający sobie życia bez niej...mordotymoja pisze:A tak z czystej męskiej ciekawości,co na to jej facet?Cztery dni w życiu faceta to szmat czasu,mógł poważne plany poczynić,a tu bumm,Anita wróciła.Jak żywa :/ ...Lidka pisze:Miesiąc to się nie da, bo już by go dawno pochowano i nici z jego świadectwa .Crows pisze:przyprowadzcie mi tego , który był miesiąc po drugiej stronie i wrócił
Ale 4 dni - proszę bardzo: Anita Moorjani właśnie.
Anita zobaczyła z duchowej perspektywy, że to jej bratnia dusza, która zgodziła się na tę rolę, by wspierać Anitę we wszystkim, co będzie jej najtrudniejszym doświadczeniem. I że gdyby ona umarła, jej mąż odszedłby wkrótce potem. Spełniony do końca (to była zasadnicze 'zadanie' jego duszy). Tu decydowała sama Anita duchowa: chce wrócić, czy też nie. Wiedziała, że cokolwiek wybierze, będzie tak samo doskonałe.
A dlaczego? Może sam zechcesz przeczytać?...