Imladis

Jak wyglądał by nasz świat bez konia.
Ilu migracji ,najazdów,odkryć by nie było.
Szarża pod Samosierrą na osłach?
Jak by przemieszczano się na większe odległości w czasach przedmotoryzacyjnych?

Moze mniej by bylo wojen?
Bo jakby ktos na piechote ze 100km zasuwal, to by mu sie walczyc odechcialo...

Krystek pisze:Moze mniej by bylo wojen?
Bi jakby ktos na piechote ze 100km zasuwal, to by mu sie walczyc odechcialo...

Wojny były i w tych rejonach świata gdzie nie znano koni - całkiem niezłe bitwy .

Grzegorz pisze:Wojny były i w tych rejonach świata gdzie nie znano koni - całkiem niezłe bitwy .

Ot, i moj odwieczny optymizm dal morda w beton...

Krystek pisze:

Grzegorz pisze:Wojny były i w tych rejonach świata gdzie nie znano koni - całkiem niezłe bitwy .

Ot, i moj odwieczny optymizm dal morda w beton...

Przyroda !

Pewnie człowiek wymyśliłby jakiś produkt zastępczy, hehe... Jak nie koń w roli zwierzaka pociągowego, pewnie wykorzystalibyśmy coś innego. Toż i wołu używano w tym celu, osłów, itp. Albo i jak się uprzeć i nie mówić o parzystokopytnych, pewnie wyhodowanoby jakieś pancerne megawieprze, będące w stanie uciągnąć wóz bądź bryczkę. Wyobrażacie sobie karetę, ciągnięta przez zaprzęg wielkich knurów? xD

Są jeszcze słony, welbłądy, woły.

Mazurczak pisze:Są jeszcze słony, welbłądy, woły.

Samosierra na wołach .
Ale jazda !

Nie było by husarii... .

Codzienne życie Hunów czy Awarów zależało wyłącznie od koni, spali na nich, jedli, przemieszczali, walczyli.
Zapewne coś by wymyślono coś zastępczego, nie mówię o osłach i mułach bo to zwierzaki pochodne od konia.
Może powszechniej używano by słoni i szarża samosierrska była by równie skuteczna co na koniach.

Indianie nie znali koni przed dotarciem do Ameryki Europejczyków i jakoś sobie radzili. Stworzyli nawet rozwinięte cywilizacje w Meksyku i w Andach.

koń bez nas radzi sobie świetnie - chyba my się podwieszamy ?

Koń, jazda konna to piękna rzecz. Płytkie stwierdzenie, ale dla mnie to tak wygląda. Wcale się nie dziwie miłości Polaków do kawalerii, jeszcze przed wojną. Dawniej, w czasach I RP, polak był zawsze kojarzony z koniem, jako mistrz jazdy konnej. Szkoda, że na skutek II WŚ straciliśmy swoją oryginalną szkołę jazdy..

Nigdy nie starałem się włazić koniowi na grzbiet z obawy rychłego zaliczenia gleby i kompromitacji