Re: Świętość naszych Świętości

1
Msza Święta, Komunia Święta, Spowiedź Święta...
Istnieje bardzo wiele takich spraw, czy rzeczy, które mają w nazwie: Święta, Święty, czy Święte.
Co to właściwie oznacza?

Coś, co jest dla nas Święte, jest czymś więcej niż zwykła, codzienna rzecz.
To coś dane od Boga, przez Niego pobłogosławione, czy w jakiś sposób z Nim związane.
To coś nadzwyczajnego, wzniosłego i wielkiego, co powinno stanowić wielką wartość.

Co może być zatem Święte?
Hmmm...
Życie pokazuje, że prawie wszystko!

Na zagubionych na Pacyfiku wyspach do dzisiaj żyją odizolowane od świata plemiona.
W czasach II Wojny Światowej, ta izolacja była czasami całkowita.
Żyjący tam ludzie nie mieli czasem jeszcze żadnego kontaktu z białym człowiekiem, czy ze zdobyczami jego cywilizacji.
Wojna przyniosła zmiany i niebo nad Pacyfikiem wypełniło się samolotami.
Część z nich pojawiła się również nad tymi najbardziej odludnymi miejscami.
Mieszkający tam ludzie zobaczyli więc nagle coś, co szybko leciało po niebie, czyniąc przy tym wielki hałas.

Wojna się skończyła i naukowcy mogli ponownie ruszyć do pracy.
Jakie było ich zdziwienie, gdy docierali do takich odizolowanych społeczności i znajdowali tam nowe, młode religie, czy kulty.
Ich symbolem był mniej lub bardziej udolnie wyrzeźbiony... samolot!
Wyobraźcie sobie leżący na honorowym miejscu w jakiejś odmianie świątyni wizerunek Świętego Samolotu!
Dla nas może być to nawet śmieszne, ale dla tamtych ludzi było Święte przez duże „Ś”.
My, jako znający realia, stojący z boku obserwatorzy łatwo zdajemy sobie sprawę z absurdalności całej sytuacji.
Tamci ludzie, patrzący przez pryzmat swojej wiedzy, a przede wszystkim wiary nie byli w stanie tego dostrzec.

Kolejny przykład:
W Buddyzmie tybetańskim istnieje coś, co nazywa się Młynek Modlitewny.
Jest to, mówiąc w uproszczeniu, obrotowy walec, na którego ściankach wypisano modlitwy.
Obracanie takiego młynka daje taki sam efekt jak ustna modlitwa, ale jest szybsze.
Przed wejściami do wielu klasztorów są całe rzędy takich młynków.
Przechodzień obraca je wszystkie, powiedzmy sto w ciągu minuty, co jest tym samym, co odmówienie stu modlitw.
Ciekawostką jest to, że do obracania młynków wykorzystywano czasem specjalnie wytresowane psy, które przez wiele godzin kręciły się w kółko wprawiając młynek w ruch.
Wyobraźcie sobie widok takiego psa, i jego pana, który jest święcie przekonany, że odmawia w ten sposób modlitwy.
Cóż, kolejna śmieszna scena, no nie?
Dla miejscowych wierzących ludzi jest to jednak Świętość przez duże „Ś”.
Ich religijne wierzenia nie pozwalają dostrzec im surrealizmu całej sytuacji.
Te wierzenia są dla nich jak klapki na oczach konia.
One pozwalają widzieć tylko to i nic więcej.

Jak jest zatem z tym, co w naszej kulturze wielu uważa za Święte?
Popatrzmy na to tak, jak na te dwa podane powyżej przykłady.
Jak naukowcy, czy obserwatorzy pozbawieni religijnych klapek na oczach.

Weźmy dla przykładu Mszę Świętą.

Kiedyś, dawno temu pisałem pracę z socjologii, której tematem była właśnie Msza Święta, a dokładniej porównanie jej do typowego przedstawienia teatralnego.
Jakie są podobieństwa?

1. Scena, na której toczy się przedstawienie w kościele nosi nazwę prezbiterium, którego centralnym punktem jest ołtarz.
2. Zarówno w teatrze, jak i w kościele mamy do czynienia z dekoracjami.
3. W obu wypadkach wszystko odbywa się zgodnie z napisanym wcześniej scenariuszem.
4. Dialogi rozpisane są na role i każdy wie co i kiedy ma powiedzieć.
5. W teatrze płaci się za przedstawienie kupując bilet, a w kościele dając na tacę.
6. Konstrukcja mszy przypomina typowy sceniczny dramat. Mamy wstęp, po nim przychodzi powolny rozwój akcji, aż do punktu kulminacyjnego, po którym następuje zakończenie.

Jest tylko jedna różnica, bo w typowym teatrze publiczność jest bierna, a w kościele ma ona do odegrania własną rolę.
Inne elementy są identyczne, o przepraszam; w kościele zwykle nie ma braw i owacji.

Bardzo łatwo jest dostrzec te fakty, ale tylko wtedy, gdy nie patrzy się przez pryzmat wierzeń religijnych.
Dla postronnego obserwatora we Mszy jest tyle samo świętości, co w przedstawieniu Hamleta.
To tylko przedstawienia.
Różnica polega jedynie na tym, że zakodowane w nas wierzenia religijne, każą nam wierzyć, że msza jest "Święta", a Hamlet nie.

Popatrzcie teraz tym samym, pozbawionym religijnych klapek okiem na Komunię Świętą.
Ludzie idą do ołtarza, by dostać do zjedzenia kawałek ciała...
Czyż nie tak można to ująć w wielkim uproszczeniu?
Czy wolny od religijnych naleciałości człowiek dostrzeże w tym Świętość?
Chyba nie, tylko poczuje zażenowanie, czy nawet obrzydzenie, no nie?

Skoro więc potrafimy tak łatwo dostrzec brak Świętości w podobiźnie samolotu, czy w młynku modlitewnym, to może czas, by zrobić to samo z własnymi Świętościami?
Może czas dostrzec, że są one tak samo Święte jak przedstawienie Hamleta?
To tylko wierzenia religijne nadają Świętość czemuś, co nie ma z nią żadnego związku.
Wystarczy tylko przyjrzeć się temu dokładnie, by samemu to odkryć.
To wydaje się takie łatwe, gdy już się to zrobiło, a takie trudne, gdy czeka na zrobienie.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:00 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Świętość naszych Świętości

3
Krzysztof K pisze:To tylko wierzenia religijne nadają Świętość czemuś, co nie ma z nią żadnego związku.
.
np taka tzw woda świecona , czy świete szaty , czy świete zwłoki ;)
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:14 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Świętość naszych Świętości

4
Lidka pisze:Ba, wydaje się wręcz niemożliwe, zanim nie nastąpi... Zatem nawet się nie próbuje...
Kto jednak spróbuje i to zrobi, ten nigdy nie będzie żałował tej decyzji.
Pozbycie się religijnych uprzedzeń jest dosłownie jak przejrzenie na oczy.
To jak opadnięcie ciężkiej i ciemnej zasłony, która ograniczała zdolność naszego widzenia.
To jeden mały krok do wolności!
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:17 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Świętość naszych Świętości

6
óż, kolejna śmieszna scena, no nie?
Dla miejscowych wierzących ludzi jest to jednak Świętość przez duże „Ś”.
Ich religijne wierzenia nie pozwalają dostrzec im surrealizmu całej sytuacji.
Myślę że to my nie rozumiemy ich wierzeń.
Dla jednego święte jest spożywanie ciała pod postacią chleba. Dla wielu jest to niezrozumiałe.
Nie nazwałbym tego surrealistycznego.
Kto jednak spróbuje i to zrobi, ten nigdy nie będzie żałował tej decyzji.
Pozbycie się religijnych uprzedzeń jest dosłownie jak przejrzenie na oczy.
To jak opadnięcie ciężkiej i ciemnej zasłony, która ograniczała zdolność naszego widzenia.
To jeden mały krok do wolności!
Zupełnie się nie zgadzam ;)
Tak twierdzą może osoby, które uważają że religia ogranicza zdolność widzenia.
Myślę że w wielu przypadkach poszerza ona zdolność widzenia.
Religie nakładają co prawda ograniczenia, ale jeśli ktoś religihjny stosuje się do tych ograniczeń, np. nie pali papierosów, ani nie spożywa alkoholu jak mormoni, nie uprawia seksu z byle kim, poddanie się takim ograniczeniom może być sposobem wewnętrznego rozwoju. Tak samo nauki religijne mogą temu służyć.
Kto jednak spróbuje i to zrobi, ten nigdy nie będzie żałował tej decyzji.
Tak samo mogła by powiedzieć osoba nawracająca, nawróć się, to ci się rozrzeszą horyzonty i nie będziesz żałował decyzji.
Może będziesz moze nie będziesz.
Samo odejście do religii czy nawróćenie szczęścia nie przyniesie. Na to składa się wiele elementów.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:31 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Świętość naszych Świętości

7
Voltaren.
Mam nadzieję, że kiedyś spróbujesz i uda się Tobie popatrzeć na świat bez zakodowanych w tobie religijnych naleciałości.
Widzisz, to jest tak:
Dopóki tego nie zrobisz, dopóty nie będziesz w stanie zrozumieć tego co piszę ja, Lidka i wielu innych ludzi.
Nie wynika to z tego, że jesteś małointeligentny, czy ograniczony, w żadnym razie!
Ty jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem, wiesz?

Twoje wierzenia jednak nie pozwalają Tobie rozwinąć skrzydeł.
One są jak blokada rodzicielska w komputerze.
Nijak nie dasz rady jej obejść, możesz jedynie ją skasować.

Tak właśnie działają wierzenia religijne, które kiedyś, ktoś w nas wpakował.
Tak, ktoś kiedyś to zrobił, bo nie my sami je wymyśliliśmy.
Te wierzenia na nas nałożono, tak jak blokadę na komputer.
Bóg mi świadkiem, że wiem z własnego doświadczenia jak trudno się jej pozbyć.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:42 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Świętość naszych Świętości

8
Podpisuję się pod słowami voltarena. Modlitewne młynki wydają się na pierwszy rzut oka zabawne, utrzymywanie cały czas świętego ognia w świątyni też może wydawać się zabawne, no bo po co? Ale to są różne kulty, i co innego jest uznawane za święte. Tylko dodam, że w islamie święty nie jest tak łatwo szafowany jak np. w chrześcijaństwie. Gwoli ścisłości, chodzi po prostu o nazywanie relikwii świętymi, ludzi, wszelkich obrzędów, nawet na obrazki z Maryją (sa) mówi się święte. W islamie święty jest Koran, Kaaba, meczety w Mekkah i Medynie, dla szyitów także meczet w Karbali w Iraku. Jakoś mało tego przymiotnika święty, ale tutaj znowu mamy do czynienia z innym punktem widzenia. Święte może być tylko to co dane od Boga bezpośrednio, tak mówiąc bardzo ogólnie.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:46 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Świętość naszych Świętości

9
dodam tylko na wiarę nałożono wierzenia - taki mix zagarniający łagodnie nie przerywając tradycji regionu

warto wiedzieć jak się świętuje - nie zawsze Święcie - miło i tradycyjnie

lubimy postrzelać w imię pokoju - cud Wiary w cuda często sprowadza dowód na dogmat i jest spokój; a jak ktoś się nie zgadza i nie wierzy na oko to serią po nim i ufniejszy jesli przeżył!

nawróceni przeżywają częściej :clown: wdrażanie Świętości

Wiara nie domaga się świadectwa - jest rdzeniem serca.
Wystawianie na targ próżności tych dziewic w białych sukienkach - wyjątkowo intensywnie w czasie dzisiejszych mszy/parady - jest spektaklem i to karykaturalnym.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2012, 13:57 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Świętość naszych Świętości

11
Tajgon pisze:Zgodze sie z Toba Krzysztof i jesli mialbys czas wpadnij kiedys do Zboru Zielonoswiatkowego. Jesli trafisz na jakis, w ktorym dziala Duch Swiety to zobaczysz roznice.
Krzysiek :) Koniecznie ... odkryjesz czym jest 'święte szaleństwo' ;)
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 9:31 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Świętość naszych Świętości

13
Krzysztof K pisze:Msza Święta, Komunia Święta, Spowiedź Święta...
a dlaczego oparłeś się tylko na religii katolickiej? w hinduiźmie teatr jest jeszcze piękniejszy...
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 22:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Świętość naszych Świętości

14
Kiedyś Kazik S śpiewał "To bardzo boli, ale wyrwij się z mentalnej niewoli". Tylko że nie wolno wyzwolić tych niewolników. Bo właśnie mają naturę niewolniczą i nawet wolność rozumieją poprzez przejście do wrogiego obozu bo muszą mieć pana. Jakiś cel, sens, mores. Oni nie potrafią żyć bez jakiejś ułudy. Jeśli nie takiej która je kierunkuje na pokorę i posłuszeństwo, to ktoś zaszczepi inne szaleństwo. Taka religia społecznie wydaje się więc niezbędna. A do tego bez poczucia winy nie kradną, nie zabijają, nie cudzołożą ... No jest to idiotyczne, ale Oni poza prostą symboliką taką czy inną i strachem przed karą nie są w stanie niczego przyjąć. Jeśli ich tego pozbawić wybili by siebie i nas już dawno.

Zabawne jest to że w Biblii też jest opis co najmniej jednego boskiego pojazdu mechanicznego latającego gdziekolwiek duch zechce ... I jeszcze to jest w tym zabawne że Bóg (Stwórca) wcale nie jest religijny, ani próżny.

Jezusowi kiedyś pokazali świątynie mówiąc "Popatrz jaka wspaniała" a On odpowiedział "Przyjdzie dzień kiedy ani w tej świątyni nie będą oddawać czci Ojcu, ani na tej górze (jak mieli w zwyczaju), ale w duchu i prawdzie"
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 12:36 przez SeJa, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: Świętość naszych Świętości

17
Spoczatku myslalem ze pojecie swietosci latwo bedzie mi zdefiniowac. Ale zmeniam zdzne, po przeczytaniu calego posta, i nadeslanych komentarzy. Swietosc jest pojeciem bardzo wieloznacznym. Dziekuje za ciekawy watek.

Ludwik
Ostatnio zmieniony 08 sie 2013, 19:57 przez kowalskil, łącznie zmieniany 1 raz.
Ludwik Kowalski (zobacz Wikipedia) autor "Pamietnik bylego komunisty"

http://ludkow.info/byt

Pisanie go bylo obowiazkem moralnym, wobec rodzicow, wobec wielu innych ofiar Stalinizmu, i wobec Polski.

Re: Świętość naszych Świętości

18
odpowiem jak ja to czuję i dlaczego:

Krzysztof napisałeś w 1 poście cyt:

Coś, co jest dla nas Święte, jest czymś więcej niż zwykła, codzienna rzecz.
To coś dane od Boga, przez Niego pobłogosławione, czy w jakiś sposób z Nim związane.
To coś nadzwyczajnego, wzniosłego i wielkiego, co powinno stanowić wielką wartość."

to coś dane od boga - zapytam więc, dane od boga czy przez ludzi, którzy twierdzili,że widzięli boga?

dla mnie napisałeś fajnie: powinno stanowić wielką wartość - dobrze,że powinno bo ja jakoś nie czułam się,że jestem wielką wartością dla tych co boga reprezentowali

a co czuję obecnie? miałam swoje indywidualne przeżycia i określę to tak: uznaję,że Boga czy innej siły na ten czas nie czuję i nie mam takiej potrzeby,
jednocześnie nie doświadczam wielu cierpień, bólów związanych choćby z ciałem fizycznym, jestem zdrowa, nie uznaję,że choroba jest nam przynależna choć paradokslanie nie jestem cudownie uzdrowionym przypadkiem, sama przez inny tryb życia i dietę pozbyłam się dolegliwości uznawanych za przynależne do mojej choroby. Nie uznaję, że bóg mnie doświadczył chorobą to niewiedza mojej matki, potem moja o tym jak żyć spowodowała, że zachorowałam ichorowałam. Tyle.

Świętośącią jestem sama dla siebie gdy otrzymuję wiedzę od ludzi któzy chcą się nią dzielić i rozwijam się nadal sama.

Gdy uczę się powoli tak siebie, coraz więcejspraw powoli doświadczamna lepsze poza zdrowiem. gdy uwierzysz,że było dobrze, a tu trudności i znów masz boską karę pocinasz swoje siły sam, wyostrzone postrzeganie itd.
Powoli wchodzę wyżej i paradokslanie po doświadczeniach bardzo silnych swych odczuć, miłości, istneinia mnie samej , dale nie potrzeba stale i ciągle być sobie medytując, robić wizualizację czy co tam jeszcze kto potrzebuje by odfrunąć - można być bardzo normalnie tutaj ale jednak już z innym postrzeganiem siebie i swiata i ludzi, jak powiem że być tu i teraz to zabrzmi banalnie i mnie nie pasuje, Ja bym powiedziała : sekundę przed tu i teraz zawsze staram się być, choć jeszcze nie zawsze jestem bo praca, bo jakiś termin, bo coś,

bo czasem zamiast sekundy jest tylko pół sekundy przed tu i teraz

pozdrawiam


Pozdrawiam.

co
Ostatnio zmieniony 07 wrz 2013, 23:14 przez VioletHill, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

21
Święte jest to, co jest prawdziwe. A prawdziwe jest to, co nie jest niczym uwarunkowane. Taką świętość każdy z nas ma w sobie.

A ilu jest tego świadomych? Ilu korzysta świadomie? Ilu postrzega, co, tak naprawdę jest święte?...
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2014, 14:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

25
Jaka jest roznica pomiedzy: skorzystac - a: wykorzystac...?
Kiedy to co jest dla wszystkich staje sie dla kogos?
Cos, z czego korzystamy.
Cos co wykorzystujemy.
Nieprzypadkowa roznica mowiaca o stosunku do tego co jest dla wszystkich, a wiec dla kazdego bedacego czastka wszystkiego.
Wspolodpowiedzialnosc za zycie, lub odpowiedzialnosc tylko za swoje - wiec brak odpowiedzialnosci za calosc.
Po drugiej stronie - odpowiedzialnosc za kazde zycie ktore nie potrafi jeszcze odpowiadac za siebie. Poczucie wspolnoty, poczucie jednosci.
Wiec wykorzystac cos dla siebie, albo cos przeciw komus.
Lub skorzystac z tego co jest dla nas.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 12:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

26
Ayalen pisze:Jaka jest roznica pomiedzy: skorzystac - a: wykorzystac...?
Kiedy to co jest dla wszystkich staje sie dla kogos?
Cos, z czego korzystamy.
Cos co wykorzystujemy.
Nieprzypadkowa roznica mowiaca o stosunku do tego co jest dla wszystkich, a wiec dla kazdego bedacego czastka wszystkiego.
Wspolodpowiedzialnosc za zycie, lub odpowiedzialnosc tylko za swoje - wiec brak odpowiedzialnosci za calosc.
Po drugiej stronie - odpowiedzialnosc za kazde zycie ktore nie potrafi jeszcze odpowiadac za siebie. Poczucie wspolnoty, poczucie jednosci.
Wiec wykorzystac cos dla siebie, albo cos przeciw komus.
Lub skorzystac z tego co jest dla nas.
Tak jest różnica, jaką sami znaczeniowo nadamy.

Nie ocenia się nikogo po słowie, jakiego używa, a po samym życiu. Ale żeby to zrobić, trzeba by znać życie tej osoby.

Twoje dywagacje na temat korzystania/wykorzystania są wyrazem Ciebie samej, Twoich własnych myśli, wątpliwości, interpretacji czyichś słów.

Dla mnie słowo 'korzystać' w wypowiedzi wyżej znaczy czerpać. Czerpać można i nieświadomie (i tak właśnie w życiu jest, czerpiemy intuicyjnie). Ale czerpiąc nieświadomie, nie wyczerpujemy tyle, ile moglibyśmy, gdybyśmy byli świadomi, że czerpiemy i co czerpiemy intuicyjnie.

I w tym kontekście użyłam słowa 'wykorzystać'.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 12:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

27
Slowa nie sa czyjes. Slowa sa wieloznacznym nosnikiem energii; sa melodia, sa barwa - warstwa znaczeniowa jest warstwa najplytsza.
Nie oceniam na podstawie slow - to ich dobor okresla poslugujacego sie specyficznymi slowami, niejednokrotnie nieswiadomie uzywajacego slow o ciemnej, niskiej energii - wbrew znaczeniu ktore nadaje umyslem.
W moim odczuciu slowo: korzystac jest neutralne, wy korzystac - plynie z dolu z tendencja do wspinania sie; mysle ze jest to kwestia wrazliwosci na dzwieki bedace przelozeniem energii.
Nie ocenialam, jesli ktos poczul sie oceniany - to jego osobista sprawa, plynaca z jego stosunku do tego co sie mowi. Ponoc kazdy odpowiada sam za to co czuje.
Po prostu zastanowilo mnie, jak czesto slowa zdradzaja to, czego niejednokrotnie nie jest swiadomy mowiacy. Mysle ze to dlatego ze slowa wyrazaja mysli, a te wyrastaja z uczuc, ktorych czasami nie jestesmy swiadomi. Ot, takie dywagacje - bez odniesienia do kogos konkretnego, bardziej na temat melodii slow niz ich znaczenia umownego.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 13:13 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Świętość naszych Świętości

28
W żadnym wypadku nie poczułam się oceniana :). Ale poczułam, że doszukujesz się, jak zwykle (ostatnio) czegoś, czego nie ma i co sama tworzysz.

Twój problem, Ayalen, powiem to zdanie na inny sposób:

Wszyscy korzystamy intuicyjnie z energii naszej Istoty. A to, na ile wykorzystamy ją, zależy tylko i wyłącznie od naszej woli i świadomości.

(tak jak i wszyscy w szkole korzystamy z możliwości nauczenia się czegoś, a to, na ile wykorzystamy tę możliwość, zależne jest tylko od naszej woli i świadomości).

Tu nie ma 'drugiego dna' z 'ciemną' energią (a ja jestem świadoma słów, które piszę), ale jak je widzisz, to może przyjrzyj się sobie samej w pierwszej kolejności?... ;)
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 13:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

30
Lidka pisze:Nie ocenia się nikogo po słowie, jakiego używa, a po samym życiu. Ale żeby to zrobić, trzeba by znać życie tej osoby.
Od poznania do oceny czasem długa droga. Niestety problem jest taki, że my sami musimy własnego ducha poznawać, no i możemy tez oceniać. :) Może też byc taka ewentualnosc, że ktos bardziej wnikliwy lepiej poznac go może. :)
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 14:20 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zapiski Heretyka”

cron