Re: Świętość naszych Świętości

31
Lidko, nie musze doszukiwac sie tego co jest. A to co widac powinno odpowiadac temu co slychac.
Poza wszystkim innym - slowo " wykorzystac" posluzylo mi jako inspiracja do refleksji ogolnej, bez podtekstow osobistych, wiec moze przyjrzyj sie swojej reakcji - ktorej zrodlo, zgodnie z tym co mowisz - jest w Tobie, zamiast odnosic sie do mnie osobiscie - jak zwykle obciazajac kogos tym co sama robisz.
Rozumiem ze slow uzywasz swiadomie, jednak sa one koncowa postacia tego, z czego sie wywodza, a co czesto zdradza podswiadomosc.
Sadze, ze pomiedzy wykorzystywaniem możliwości, a korzystaniem z możliwości istnieje roznica, ktorej chyba nie dostrzegasz.
Przepraszam za ten moj slowny off top, mysle ze mozna by go przenieść do watku na temat slow.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 14:45 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Świętość naszych Świętości

32
Refleksja osobista na ogół zachodzi w nas samych, niekoniecznie publicznie. Gdyby każdy przelewał na tekst forumowy swoje refleksje, a nie wnioski, mielibyśmy tu niezły śmietnik :D.

Ayalen, tu mamy temat o 'świętości naszych świętości', więc może lepiej by było posnuć te refleksje na ten temat, anie na temat słowa, którego ja użyłam?... :)
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 15:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

33
Life pisze:Lidka, w jaki sposób człowiek mógłby z TEGO skorzystać?
Normalnie :). Uświadamiając sobie, kim jest, skąd czerpie tę autentyczną świętość, czerpać świadomie, przekładać tę wspaniała energię na nasze materialne, uwarunkowane życie. To nie tylko sprawia, że postrzegamy je inaczej, ale też tworzy nasze 'jutro' od strony nieuwarunkowanej.

A na planie duchowym i tak przekłada się na wszystkich.

No, ale tu jest problem, gdyż to, co jest takie proste, jednocześnie wcale takie nie jest (i ta dychotomia jest właśnie w nas dzięki ten naszej 'podwójnej' naturze). Bo żeby odkryć w sobie świętość, trzeba być na to gotowym. Kto nie jest - nie odkryje i stanie murem przy podejściu 'od zewnątrz', które tę świętość warunkuje.

Czyli teoretycznie każdy tę świętość ma, ale będzie z niej korzystał dokładnie na swoim poziomie świadomości.

PS. Wiem doskonale, jak niepopularne to jest zdanie, ale ja przy nim trwam, więc powtórzę: świadomością duchową nie jest sama wiedza, że nasza Istota jest Miłością, że źródło wszystkiego jest w nas samych, nie 'na zewnątrz' nas, ale też odczucie tej wiedzy. To właśnie sprawia, że nie robiąc kompletnie nic, jesteśmy w stanie korzystać z tej świętości w nas i dzielić ją w życiu ze wszystkimi, a dzieląc - mnożyć (bo ta wartość nie zachowuje się zgodnie z prawami matematyki: dzielona, mnoży się po wielokroć). Czyli nasza świadomość duchowa jest tym, co czujemy. Świętość w nas jest nieuwarunkowana i potężna. A my bierzemy z niej tyle, ile sobie uświadamiamy (a jak sobie w ogóle tego nie uświadamiamy - bierzemy tylko tyle, ile intuicyjnie nam wychodzi).
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 16:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

34
A ja posnulam refleksje na temat czlowieka, w ktorym jest "świętość potezna i nieuwarunkowana", a ktory komunikuje sie z otoczeniem takze za pomoca slow, wiec wlasciwie nie bardzo rozumiem Twoja reakcje. Poszukaj zrodla w sobie.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 16:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

35
Lidka pisze:przekładać tę wspaniała energię na nasze materialne, uwarunkowane życie. To nie tylko sprawia, że postrzegamy je inaczej, ale też tworzy nasze 'jutro' od strony nieuwarunkowanej.
więc z wolności do klatki i to z pełną swiadomością :ahah:
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 17:19 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Świętość naszych Świętości

36
Crows pisze:
Lidka pisze:przekładać tę wspaniała energię na nasze materialne, uwarunkowane życie. To nie tylko sprawia, że postrzegamy je inaczej, ale też tworzy nasze 'jutro' od strony nieuwarunkowanej.
więc z wolności do klatki i to z pełną swiadomością :ahah:
Nie załapałeś, Crows, jest dokładnie na odwrót ;).
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 18:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

37
Lidka pisze:
Crows pisze:
Lidka pisze:przekładać tę wspaniała energię na nasze materialne, uwarunkowane życie. To nie tylko sprawia, że postrzegamy je inaczej, ale też tworzy nasze 'jutro' od strony nieuwarunkowanej.
więc z wolności do klatki i to z pełną swiadomością :ahah:
Nie załapałeś, Crows, jest dokładnie na odwrót ;).
acha czyli czarne jest białe a białe czarne :ahah:
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 19:02 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Świętość naszych Świętości

38
Crows pisze:
Lidka pisze:
Crows pisze: więc z wolności do klatki i to z pełną swiadomością :ahah:
Nie załapałeś, Crows, jest dokładnie na odwrót ;).
acha czyli czarne jest białe a białe czarne :ahah:
Nie, Crows, przeczytaj uważniej, co napisałam.

Nasze materialne życie jest uwarunkowane.

Energia w naszym sercu - nie.

Świadomi, przekładając tę energię na uwarunkowane życie - 'odwarunkowujemy' dla nas wiele spraw. Czyli sprawiamy, że nie musimy reagować jak marionetki uwarunkowane przez otoczenie, uwalniamy się z uwarunkowań mentalnych.

A takie podejście do życia ('od wewnątrz') stwarza adekwatne do niego sytuacje. Czyli jak podchodzimy do życia bez oczekiwań (tym się charakteryzuje energia Miłości, nieuwarunkowana), tworzymy w ten sposób sytuacje pozytywne.

A Ty to nazywasz przejściem z wolności do 'klatki'?... :ahah:
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2014, 20:03 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

40
Oj, Crows... Mógłbyś czasem po prostu pomyśleć.

Pokaże Ci to na przykładzie z życia. Masz dzieci, więc nie będzie to trudne.

Jesteśmy uwarunkowani społecznie, wielu religijnie. Załóżmy, dla tego przykładu, że jesteśmy bardzo religijni. Czyli jesteśmy 'w klatce' uwarunkowania, np. że nasze dziecko będzie się zachowywało tak, jak my je wychowywaliśmy i nie będzie łamało wpojonych mu zasad i kanonów religijnych.

I nagle okazuje się, że nasza córka zamierza wyjść za mąż za rozwodnika, albo nawet lepiej, w tajemnicy przed nami (bo wie, że będziemy przeciwni) wychodzi za mąż za rozwodnika. Czyli łamie i zasadę, i kanon religijny.

I teraz mamy do wyboru dwie zasadnicze reakcje:

1. Zachować się zgodnie z tym uwarunkowaniem i 'zagotować się' w sobie, zaprzeczyć temu, odrzucić córkę, wyrzec się jej (i zapewniam Cię, że takich przypadków w życiu jest bardzo dużo, niekoniecznie chodzi tylko o ten przykład, a w ogóle o przykład wyborów dzieci niezgodnych z naszym uwarunkowaniem).

2. Dopuścić do głosu - uwolnić naszą świętość z serca - energię Miłości, która jest nieuwarunkowana. Wówczas ważniejsze dla nas będzie szczęście córki. Nie odrzucimy jej, nie wyprzemy się jej. Bo ta energia uwolni nas od uwarunkowania, gdyż ona jest nieuwarunkowana i ponad wszelkie uwarunkowania. Będziemy córkę kochać niezależnie od tego, co zrobiła. I będziemy się cieszyć jej szczęściem, porzucimy nasze włąsne oczekiwania jako bez znaczenia. Od momentu tego uwolnienia z uwarunkowania zyskujemy wolność Miłości i z tej pozycji będziemy postrzegać córkę, ale też i przeniesiemy to na życie generalnie.

Podczas gdy inni, wciąż 'w klatce' tego uwarunkowania, będą ją potępiać, nie zaakceptują jej wyboru.

I tak jest we wszystkim, Crows. Wszelkie reakcje negatywne są wyrazem uwarunkowań w nas. Jeśli reagujemy negatywnie - to znak, że siedzimy 'w klatce' jakiegoś uwarunkowania. Uwolnić z niego może nas tylko Miłość, która żadnych warunków nie stwarza, jest z natury rzeczy nieuwarunkowana. I o wiele łatwiej to się uskuteczni, jeśli najpierw zrozumiemy uwarunkowanie i skojarzymy je z Miłością, skierujemy nasza uwagę na uczucia i zaczniemy pracować nad tymi uwarunkowanymi.

A dopóki siedzimy po uszy w tej 'klatce', owszem, możemy postrzegać dokładnie na odwrót.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 7:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

42
Ayalen pisze:Oj, a po cóż to zakładać czyjas bezmyslnosc, czego skutkiem jest rada zeby czasem pomyśleć?
Ayalen, 'bezmyślność' a 'niechęć do pomyślenia' na dany moment to jednak dwie różne sprawy. Nie przypisuj mi czegoś, czego nie mówię i czego nie zakładam.

I w ogóle trzymaj się może tematu, bo widzę, że nie potrafisz się opanować z tymi osobistymi uwagami pod moim adresem.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 8:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

43
Nawzajem. Po prostu - mowimy to co myslimy, a mysli wyrastaja z uczuc, wiec probuje unaocznic jakiez to uczucia wyplywaja ze zrodla - takimi uwagami. Nie rob drugiemu co Tobie nie mile. Amen.
Aha - moja uwaga czy raczej pytanie, nie byla odnoszaca sie do osoby mowiacego, a do tego co ów mowi, wiec na jakiej podstawie padlo stwierdzenie o osobistych uwagach? Chyba ze ktos utozsamia sie z tym co mowi - to znaczy siebie z tym co jego?
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 8:24 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Świętość naszych Świętości

45
Crows pisze:jesli sie serwuje ciągle jakąś breje informacyjną a jednocześnie zarzuca sie wiekszości nie myslenie to znaczy że autor powinien sie leczyć w psychiatryku.
A przykład z ostatniego postu też do leczenia w psychiatryku?
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 9:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

49
Alez miej, a ktoz lub coz Ci przeszkadza w Twoim zyciu? Ty masz prawo do swojego zdania, ja mam prawo do swojego zdania, i kazdy ma to prawo. A co, nie wiedzialas o tym? A to przeciez normalne - nienormalne robi sie w momencie gdy ktos traktuje swoje jako nadrzedne wzgledem innych, ktore uwaza za wyraz negatywnosci i nieswiadomosci. A kuku Lidko.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 18:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

53
Pewnie Twoje.
Moje zdanie ja zaczynam i ja koncze, nie wiem jakim prawem wcinasz do tego swoje widzimisie.
Pozostawiam Cie z Twoim zdaniem i przekonaniem, jeszcze raz milych Świąt, i na tym koniec z mojej strony.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 20:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

54
Ayalen pisze:Pewnie Twoje.
Moje zdanie ja zaczynam i ja koncze, nie wiem jakim prawem wcinasz do tego swoje widzimisie.
Pozostawiam Cie z Twoim zdaniem i przekonaniem, jeszcze raz milych Świąt, i na tym koniec z mojej strony.
I ciąg dalszy zdania aż sam się pisze (bo wyziera z tonu):...i ozięble żegnam....

Trudno! Robiłam, co mogłam, ale uśmiechnąć się za Ciebie nie jestem w stanie. Jeśli taka Twoją 'świętość', to Bóg z Tobą. Ja mogę tylko Ci współczuć.

:pa:
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 20:44 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

55
Ozieble? Sadzisz podlug siebie?
Nie, nie ozieble. Przejechalas sie sama na sobie. I w przeciwienstwie do Ciebie nigdy nie kreowalam sie na świętą, to Twoja specjalnosc.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 22:18 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Świętość naszych Świętości

59
Crows pisze:jesli sie serwuje ciągle jakąś breje informacyjną a jednocześnie zarzuca sie wiekszości nie myslenie to znaczy że autor powinien sie leczyć w psychiatryku.
Co do zarzucania - pominę milczeniem, ja nie zarzucam, a jak tak rozumiesz, to nie mój to problem.

Tym niemniej chciałam skomentować 'breję informacyjną'.

Pierwsze moje skojarzenie na mocy tego określenia to poszukiwacze złota. Ileż oni muszą przelać tej brei, żeby znaleźć choć bryłeczkę... Jakie oni muszą mieć doświadczenie, żeby odróżnić ją od elementów brei, z pozoru - śmieć, grudka błota. I tak określi to ktoś nie zainteresowany i nie w temacie: babrzą się w brei błota, w której nic nie ma, fantaści, którym się marzy bogactwo...

Tymczasem oni potrafią odróżnić grudkę błota od grudki złota i co któryś odkrywa prawdziwe bogactwo.

To samo z 'breją informacyjną'. Byli i są tu tacy, którzy potrafią z tej 'brei informacyjnej' odróżnić i wyciągnąć prawdziwe perły.

A propos pereł, kolejne skojarzenie:

W "Ewangelii św. Mateusza" jest napisane: "Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie pereł waszych przed wieprze, by ich przypadkiem nie podeptały nogami i obróciwszy się nie rozszarpały was".
Ostatnio zmieniony 13 maja 2014, 9:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Świętość naszych Świętości

60
Lidko, na odchodne - prosze, choc raz nie odbijaj pilki - nie, Ty nie zarzucasz. Tylko sugerujesz nie myslenie tym, ktorzy mysla inaczej niz Ty. Tylko insynuujesz nieswiadomosc tym, ktorzy widza cos inaczej niz Ty. Nie Twoj problem jak ktos odbiera Twoj sposob wyrazania sie...moze.
Czy jednak kucharz, ktory smaczna potrawe podaje w niestrawny sposob, z dodatkami ktore zmieniaja, i w ktorych ginie smak potrawy - ma prawo powiedziec, ze jest wina tego, kogo czestuje ta potrawa - ze mu nie smakuje?
Zajrzalam tu w sumie tylko po to, zeby zaraportowac swoje zdublowane posty, ale przy okazji odniose sie jeszcze do cytatu, ktory przytaczasz: nic tak dobinie nie uwidacznia stosunku rozmowcy do ludzi, do ktorych mowi - to nie ci ludzie, ktorzy byc moze jeszcze nie dojrzeli do tych perel - sa wieprzami lub psami, to mowiacy uwaza ludzi ktorzy go nie rozumieja - za psy lub wieprze. Metafora, moim zdaniem - bardzo dobitnie zdradzajaca postawe mowcy, a nie - wedlug mowcy, swiadczaca o sluchaczach. Jesli ktos zatem uwaza sluchaczy za sfore psow lub świń - czemuz sie dziwi, ze go gryza lub depcza to, co on uwaza za perly? A kazdy musi? Chyba nie...
Zycze Ci, Lidko wielu owocnych rozmow.:-)
Ostatnio zmieniony 13 maja 2014, 11:43 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zapiski Heretyka”

cron