Reiv pisze:Reiv, odczuwasz bardzo podobnie jak ja.
Cieszę się, że nie jestem sam
To temat dla mnie delikatny, bo nie jestem w stanie go racjonalnie argumentować. Wszystko opiera się o niejasnych migawkach, wspomnieniach, przeczuciach. Te bywają zwodnicze, dlatego nie podchodzę do tego śmiertelnie poważnie. Dla mnie to ciekawostka. Bardziej zastanawiam się co mogę zrobić z "wiedzą" (zbiorem przeczuć), którą posiadam do tego co mam teraz. Jeśli nastanie śmierć - nic już nie poradzę, będę zmuszony działać w takiej rzeczywistości, a nie innej, dlatego poglądy i sposób widzenia muszę poszerzać tu na ziemii. A nuż... coś mi tej "ziemskości" zostanie. Mimo tej całej niedoskonałości człowieka, mam szacunek do tej wiedzy, którą już zdobyłem.
Jeśli mogę Ci coś poradzić, powiem, żebyś zastanowił się nad tym, jak praktycznie w tym życiu, możesz te 'okruchy' wykorzystać, na co w Tobie (na jakie pozytywne wartości) możesz ją przełożyć . Wszelka wiedza, która sprawia, że dzięki niej jesteś 'lepszym' człowiekiem, najogólniej mówiąc, czyli przeniesiona na uczucie, nabiera wartości. Pozostała - cóż, jest tylko wiedzą.
Reiv pisze:Przypomnę, głównie Andrze: w tym kontekście świadomość to 'ilość' Prawdy doświadczona, zrozumiana i zaakceptowana.
Ilość, ale myślę, że jakość też ma tutaj ważny wymiar. Intensywność. Jest różnica w odczuwaniu czegoś słabo, a czegoś mocniej. Myślę, że "jakość" przyspiesza "ilość". Ogranicza ilość inkarnacji, w które musielibyśmy się wcielić. Czyli to zjawisko niewątpliwie pozytywne w kontekście dążenia do czegoś.
Słowo 'ilość' nie do końca oddaje sens tego, co mam na myśli, oczywiście, że jakość w tym też jest zawarta.
Reiv pisze:Co w człowieku jest bezwartościowe? Coś musi być, skoro nie jesteśmy istotami idealnymi. Ja ma po prostu przeczucie, że nie stoimy w hierarchii najwyżej. W czymś możemy okazać się niezwykle wartościowi, lecz nie można też przeceniać swojej wartości, gdyż byt wyższy może traktować Nas jako bezwartościowość w jakiś tam aspektach.
Reiv, byt wyższy na pewno nie potraktuje człowieka jako 'bezwartościowego', to tylko ludzka domena, gdyż tylko człowiek dysponuje negatywnością (w sensie - ocenia jako negatywne).
A ta 'bezwartościowość' w istocie rzeczy nie jest wcale negatywna, choć słowo to (stworzone przez człowieka na swój własny użytek) ma właśnie taki wydźwięk.
Spójrz, co napisałam wyżej: wiedza zamieniona na uczucie itd
nabiera wartości. To się przekłada na świadomość duchową. Im więcej życia doświadczonego, tym wyższa świadomości duchowa itd. To jest właśnie ta
wartość, którą zyskujemy dzięki inkarnacjom. Czyli 'bezwartościowość to po prostu nieświadomość. Nieświadomość nie jest negatywna. Spróbuj o tym pomyśleć w takich kategoriach, uzmysłów sobie, że jak cokolwiek ma negatywny wydźwięk, pochodzi od człowieka i jest tylko do jego użytku 'tu i teraz'. To, co uniwersalne, nie jest negatywne pod żadnym względem.
A to, że czujesz, że nie stoimy w hierarchii najwyżej, jest znów bardzo trafnym odczuciem. Jesteśmy ludźmi, czyli duszami (w stanie inkarnacji), które dopiero
są w trakcie nabierania świadomości. Odczuwasz ze swojej pozycji, 'ucznia' (jakim jest każdy człowiek; gdyby było inaczej, wcielanie się byłoby zbędne).
Reiv pisze:A co najlepsze "całość" tego "planu" nie musi wcale mieć wyższego sensu. Byt wyższy może zaistniał tylko dlatego, ze udało mu się coś stworzyć. I samo dzieło stworzenia jest dla niego wyrazem wyższości, a ponadto nic wielkiego się nie stało
Reiv, tu nie ma miejsca na 'udało się'. Tworzenie to nie strzelanie do celu, wymaga olbrzymich umiejętności wspartych olbrzymią
świadomością.
Jest i porządek i cel. Człowiek nie musi go postrzegać. Choć, w największym zarysie, może.