Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

751
kiedy ktoś krzyczy - wiem wiem wiem - ciach mach wycinany wyrostek i resztę - co tam chirurdzy - MNiE OLŚNIŁO

idę na spacer i przykładam lód

kiedy czytam: patrz jak wiele osiągnęli chirurdzy, ucz się i myśl może kiedyś skorygujesz ich błędy

słucham i myślę

błędów jest mnóstwo, dróg wiele ale najważniejsze nie dać się zwieść i :no:
Ostatnio zmieniony 24 lip 2012, 20:17 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

756
Tak, intencje są ważne, mówią o naszym nastawieniu, jeśli są pozytywne, wszystko w porządku. Ważna też jest otwartość i realizowanie tych intencji (bo samymi w sobie to wiesz, piekło jest wybrukowane ). I nabieranie świadomości, która daje mądrość, bo też pewnie wiesz, że bywa, iż w nieświadomości czegoś i zachowując jak najlepsze intencje, człowiek potrafi zrobić coś 'złego'.
Doszedłem do momentu kiedy wiem co będzie dobre dla tego kogoś, czego ode mnie oczekuje (skrycie). Teraz najważniejsze zadanie - spełnić swoje intencje.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 4:39 przez Reiv, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

757
Reiv, ale tu będę dyskutować... Bo nie możemy wiedzieć, co dla kogoś jest 'dobre'... Nie jesteśmy tą osobą, oceniamy tylko względem samego siebie.

Zauważ, ci, którzy mają problemy, to są ci, jeszcze nie odkryli, że one są wynikiem tego, że mają oczekiwania względem innych i życia. I niezaspokojenie ich rodzi frustrację, negatywne nastroje, stwarza ten problem (bo problem jest wtedy, kiedy sytuacja zawiera dawkę negatywności taką, z którą człowiek sobie nie potrafi poradzić). Oni jeszcze nie odkryli, że ten problem jest niew osobach, które nie spełniły ich oczekiwań, ani nie w sytuacji, a w nic samych. Spełniając ich oczekiwania, tylko ich utwierdzamy w przekonaniu, że 'dobro' leży 'na zewnątrz'. Będą dalej wierzyć, że problemy nie są w nich, a 'na zewnątrz'. I że to inni i życie na nich się 'uwzięło'.

Jako przykład podam osobę uzależnioną od narkotyków. Ona cierpi, bo jest 'na głodzie'. I wierzy święcie, że jej problem się rozwiąże, jak dostarczy sobie kolejną dawkę. Bo jak ja dostanie, będzie się dobrze czuła. Takie jest więc jej oczekiwanie względem przyjaciół, że jej ulżą, bo zrozumieją, jak ta osoba źle się czuje. Ty jesteś jednym z nich. Spełnisz to oczekiwanie?...

Prawdopodobnie nie, bo wiesz, że to nie rozwiąże jej problemu. Ale powiem Ci, że znam też takich, którzy by to oczekiwanie spełnili...

Przykład może nieco 'zaporowy', ale doskonale odzwierciedla problem oczekiwań. Ja jestem świadoma, że rozwój polega na (m.in.) odkryciu, że wszelkie problemy sa w nas samych, nie w ludziach i sytuacjach. No i w oczekiwaniach. Dlatego je mamy względem innych, że nie rozumiemy, iż sami jesteśmy odpowiedzialni za siebie. I że mamy wpływ na to, co jest dla nas problemem, a co nie. Nie uciekniemy od siebie samych, choćbyśmy uciekli na koniec świata od ludzi, którzy, naszym zdaniem, są naszym problemem, nie rozwiąże to problemu, bo on ucieknie razem z nami i będzie nas na tym końcu świata niszczył. Bo nie jest rozwiązany...

Dlatego ja nie będę spełniała oczekiwań innych ludzi. Ale nie znaczy to, że nie będę nikomu pomagała, rzecz jasna. Tyle, że moja pomoc będzie inna. Taka, która da szansę tej osobie na zrozumienie, że oczekiwania nie są 'dobre', że nie w nich jest prawda, że najlepszym rozwiązaniem problemu jest zrozumienie, iż on jest w nas i nas dotyczy, nie osób i sytuacji w naszym życiu.

Wniosek? Skupić się na sobie i na swojej świadomości rzeczy. Odkrywać prawa życia i wcielać je w nasze materialne życie. Ta pomoc drugiej osobie (spełnianie jej oczekiwań bądź nie) to tylko ten 'materialny efekt' naszej świadomości.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 6:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

759
Wszędzie potrzebna jest mądrość, serce, i szacunek. Same przejęte poglądy bo tak wygodnie czasem czynią wiele zła. Znam osoby które same mają postawę roszczeniową, ale przeczytały że ... i zrozumiały jak chciały, czyli "jak se pościelesz tak się wyśpisz, radź sobie sam, sam sobie jesteś winien, ..." To staje się ich poglądem, religią by usprawiedliwić swój egoizm, brak zrozumienia i wyzucie z uczuć, skoro w ich rozumieniu okazały się złe gdyż mylili je z głupotą.

A czasem wystarczy tak niewiele co z pewnością i Lidka miała na myśli. Mianowicie uśmiech, drobny gest wsparcia. Tak można zmieniać świat wokół siebie by nie musieć zrozumieć Alamandera. Bo sobie to ja mogę na swoim pogrzebie zagrać, kolejna Zosia samosia :P Skoro jest tak pięknie, to czemu wcale nie jest? Chciała bym przestać pewnego dnia sobie zadawać to pytanie. Jednak im jest lepiej tym gorzej, dlaczego? Antydepresanty do reszty wywietrzały? Ale to już inna opowieść ;) Smutek trzeba wy-smucić, i radość wy-radować.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 10:15 przez SeJa, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

760
Alamander pisze:powierzchownie i pozornie jesteś wśród ludzi
wypalasz więzi
jesteś dla siebie przede wszystkim?
to za mało by być szczęsliwym
A na podstawie jakich moich słów uwaga o 'wypalaniu więzi i pozornej obecności'? :)

Każdy jest dla swojej duszy, że tak powiem. I każdy jest odpowiedzialny (duchowo) tylko za swój 'aspekt'. A w sytuacji, kiedy wszyscy jesteśmy 'jednym', świadomość jednego i tak utrwala się we wszystkich i pracuje dla wszystkich 'aspektów' tej jednej Całości, jaką tworzymy jako ludzkość. Choćbyś chciał, nie oderwiesz się od innych, możesz jedynie mieć takie wrażenie.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 10:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

761
Lidko, a moze gdybysmy powiedzialy: kazdy jest czastka duszy w jej calosci? To ego dzieli i ego postrzega siebie jako czastke, to co dla serca jest jednym:). Wlasciwie to samo, tylko z innego miejsca. Jako jedna dusza mozemy byc dla siebie nawzajem, poprzez to rozdzielenie odnajdujac nasza jednosc. Odnajdujac to co zapomniane, ale istniejace przeciez. My nie tworzymy jednego, my zawsze jestesmy jednym. Kazdy dla kazdego, wiec dla siebie jako jednosci a nie jednostki. Moze Alamander troszke opacznie zrozumial Twoje slowa?
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 11:13 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

763
Reiv, ale tu będę dyskutować... Bo nie możemy wiedzieć, co dla kogoś jest 'dobre'... Nie jesteśmy tą osobą, oceniamy tylko względem samego siebie.
Nie możemy wiedzieć co jest dla kogoś dobre, tylko w takim kontekście, że nie wiemy czy w przyszłości splot wydarzeń ułoży to to w taki sposób, że wyjdzie to na dobre tej osobie, czy nie. Czy to znaczy, że nie wolno nam się mieszać w cudze życie?
Fajnie się skupiać na sobie - spoko. Skupiam się, bo chociażbym nie wiem jak się zapierał działam przecież we własnym ciele, na własnym duchu, na własne korzyści, na własny rozwój. Jednak skupianie się na sobie nie wyklucza spojrzenia na kogoś. Jak ktoś tego nie potrafi - jego sprawa.

Ja miałem na myśli co innego. Kalkulację, którą dokonałem, tego co mogę zrobić w danej sytuacji, a mogę niewiele zrobić. Nie mogę też odpuścić. To ograniczone pole manewru, więc podejrzewając co druga osoba ode mnie oczekuje, jakie mam wyjścia - dobrałem takie, które wydaje się być optymalne, tak by pomóc jak najwięcej, jednocześnie samemu na tym nie tracąc. W innym wypadku mogę trafić na zdarzenie, gdzie będę "walił głową w mur" nikomu nie pomagając. Trzeba dobrać środki do sytuacji. A sytuacja sytuacji nierówna, uwierz, że w innych okolicznościach moje rozważania byłyby inne. Trudno będzie Ci to uzmysłowić sobie jak sytuacja jest zawiła, gdy nie podam Ci przykładu konkretnego. A nie mogę Ci podać. Jednak nic nie jest przesądzone. Nie wiem co mam na ten temat myśleć, ale w razie czego... coś w tej materii zostało już obmyślone. Szczerze to ciężko cokolwiek napisać więcej, chodzi o "zrobienie obojętnie jak, byle by było dobrze". To nie miało zabrzmieć jak przechwałka. To jest dostosowanie się do sytuacji i zrobienie co w swojej mocy. Bliżej tu do desperacji, aniżeli stwierdzenia, że ma się nad czymś kontrolę.
Jako przykład podam osobę uzależnioną od narkotyków. Ona cierpi, bo jest 'na głodzie'. I wierzy święcie, że jej problem się rozwiąże, jak dostarczy sobie kolejną dawkę. Bo jak ja dostanie, będzie się dobrze czuła. Takie jest więc jej oczekiwanie względem przyjaciół, że jej ulżą, bo zrozumieją, jak ta osoba źle się czuje. Ty jesteś jednym z nich. Spełnisz to oczekiwanie?...
Spełnię oczekiwanie takie, że osoba ujrzy we mnie przyjaciela a nie wroga. Będę starał się dobrać siłę argumentu do wagi zdarzenia, aby przypadkiem pomocy tej, którą planuje - nie zabić. Jednocześnie nie zgadzając się na proponowane wyjście z sytuacji ze strony np. narkomana. Pomoc nie polegałaby na przyzwoleniu, czy zakazie, ale umiejętnej ocenie i dokonania wyboru optymalnego dla pomocy osoby, która tego potrzebuje. Żadna pomoc nie będzie skuteczna, gdy sam "pacjent" tego co piszesz - nie zrozumie, lecz nie zawsze jest miejsce i czas na tłumaczenie, bo to zwyczajnie nie dotrze do tego kogoś. Z pewnością nie można namawiać do brania narkotyków, ale trzeba też wykazać się sprytem, bo metoda wstrząsowa - wykładanie wszystkiego "kawę na ławę" nie zawsze jest skuteczna. Jeśli jest skuteczna ta metoda - to problem nie był wielki i skomplikowany, bo to akurat najprostsze wyjście.
Taka, która da szansę tej osobie na zrozumienie, że oczekiwania nie są 'dobre', że nie w nich jest prawda, że najlepszym rozwiązaniem problemu jest zrozumienie, iż on jest w nas i nas dotyczy, nie osób i sytuacji w naszym życiu.
No właśnie, Trzeba dać szansę na zrozumienie, ale to zrozumienie przychodzi z czasem. Najgorzej jak tego czasu się nie ma. Wtedy trzeba działać na bardzo zawężonym polu, wiele wysiłku włożyć i mieć nadzieję, że się uda. Wiara w kogoś i w swoje możliwości.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2012, 4:42 przez Reiv, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

766
Ten temat to pożywka dla sekt...
Zaraz dla sekt, sekty zarejestrowane to też nie złe instytucje.. Może się czegoś stąd dowiedzą.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 9:00 przez Fenrir, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów
François-Marie Arouet "Voltaire"

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

767
Chrześciaństwo w swoich początkach też wypełniało wszystkie znamiona sekty i w istocie nią było. Chociażby:
Dzieje Apostolskie 5
1 Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość 2 i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów. 3 "Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? 4 Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu". 5 Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. 6 Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
7 Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. 8 "Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?" "Tak, za tyle" - odpowiedziała. 9 A Piotr do niej: "Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie". 10 A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. 11 Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli.
Zginęli, za to, że nie chcieli oddać "starszym" sekty wszystkiego, co mieli... Czy Wam to czegos nie przypomnina?
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 16:33 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

768
Nie wierzę w reinkarnację, natomiast widzę sporo przesłanek na to, ze ona istnieje.
Oczywiście nie taka, przed która wzdragał się Kościół i dlatego przyjęto na pewnym etapie w Kościele, że reinkarnacji nie ma. Więc moim zdaniem, nie jest możliwa, reinkarnacja cofająca, np. człowieka w zwierzę lub w roślinę lub kamień. To nie jest logiczne i jest sprzeczne z Boskimi prawami wszechświata.
Ktoś we wczesnych wiekach naopowiadał bzdur o reinkarnacji, zrobił z tego trollującą propagandę i biskupi ze strachu przed ośmieszeniem, wykluczyli reinkarnację z kanonów wiary.

Jednak tak nie było od początku.
Przede wszystkim normalną a nie ośmieszoną reinkarnację dopuszcza i Stary Testament i sam Pan Jezus, gdy mówi choćby o wcieleniu Eliasza w osobie Jana Chrzciciela.
9 A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: "Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie". 10 Wtedy zapytali Go uczniowie: "Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?" 11 On odparł: "Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. 12 Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał". 13 Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Mt 17, 9-13.

Sam Jezus jest oczekiwany w kolejnej inkarnacji od 2 tysięcy lat i nikogo to w Kościele nie dziwi.

Kanony wiary katolickiej jednoznacznie nie wykluczają reinkarnacji, tylko jej nie propagują, jako prawdy wiary. Warto być tego świadomym.

Sporo czytałem kiedyś na temat reinkarnacji i jej historii w Kościele.
Trzeba pewnej - dość dużej wiedzy teologicznej, by uznając reinkarnację nie popaść w herezję wobec wiary Kościoła.
Dlatego wolę również nie propagować wiary w reinkarnację, bo to robi ludziom strasznie duży zamęt, jak widać na poprzednich stronach dyskusji. Przyznaję jednak, że pojęcie to i jego dopuszczenie jako założenia, bardzo wiele wyjaśnia w sprawach przez aktualną teologię katolicką nie do wyjaśnienia.
Ostatnio zmieniony 05 gru 2014, 20:39 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

773
Do wierzących w reinkarnację mam pytanie, czy każdy ma jakąś przeszłość, mam na myśli wcześniejsze życie? I czy może być tak, że ktoś z przeszłości żyje w kilkunastu, kilkuset czy nawet więcej nowych życiach jednocześnie?
Ostatnio zmieniony 06 lut 2015, 9:58 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

775
victoria pisze:czy każdy ma jakąś przeszłość, mam na myśli wcześniejsze życie?
I czy może być tak, że ktoś z przeszłości żyje w kilkunastu, kilkuset czy nawet więcej nowych życiach jednocześnie?
- nie
- jednocześnie? nie
Ostatnio zmieniony 03 mar 2015, 15:37 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

776
zdravcio pisze:Teoretycznie, jeśli założymy że pochodzimy z pyłu gwiazd i po śmierci znowu trafiamy do obiegu, to rzeczywiście. Reinkarnacja jest możliwa.
Razem z tymi maszynami budowlanymi 24/h
Ostatnio zmieniony 03 mar 2015, 16:07 przez ayalen, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

777
victoria pisze:Do wierzących w reinkarnację mam pytanie, czy każdy ma jakąś przeszłość, mam na myśli wcześniejsze życie? I czy może być tak, że ktoś z przeszłości żyje w kilkunastu, kilkuset czy nawet więcej nowych życiach jednocześnie?
IMHO reinkarnacja jest jak oglądanie kolejnych filmów. Widz identyfikuje się z głównym bohaterem lecz bohater odchodzi wraz końcem filmu. Jednakże, każdy kolejny film, jest oglądany z większą głębią. Pomimo iż widz nie gra w żadnym z nich naprawdę. Tylko ogląda. Ale coś zostaje.

CM
Ostatnio zmieniony 03 mar 2015, 21:10 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

778
Widz jest glownym bohaterem.
Reinkarnacja jest jak zycie - jeden dzien, jedno zycie, oddzielone smugami mroku zapomnienia. Kazdego ranka budzimy sie ci sami, ale juz nie tacy sami, jak wczoraj, przwdwczoraj, przed rokiem , czy tysiac lat temu.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2015, 22:23 przez ayalen, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

779
IMHO reinkarnacja jest jak oglądanie kolejnych filmów. Widz identyfikuje się z głównym bohaterem lecz bohater odchodzi wraz końcem filmu. Jednakże, każdy kolejny film, jest oglądany z większą głębią. Pomimo iż widz nie gra w żadnym z nich naprawdę. Tylko ogląda. Ale coś zostaje.
mówisz o reinkarnacji czy podglądaniu pamięci?
Widz jest glownym bohaterem.
Reinkarnacja jest jak zycie - jeden dzien, jedno zycie, oddzielone smugami mroku zapomnienia. Kazdego ranka budzimy sie ci sami, ale juz nie tacy sami, jak wczoraj, przwdwczoraj, przed rokiem , czy tysiac lat temu.
yy, nie zrozumiałam analogii.. gdy pójdziesz dzisiaj spać, to po obudzeniu się jutro rano nie będziesz pamiętała jak nazywałaś się wczoraj przed zaśnięciem?
Ostatnio zmieniony 04 mar 2015, 20:13 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Reinkarnacja - moim zdaniem

780
Lunadari pisze:
IMHO reinkarnacja jest jak oglądanie kolejnych filmów. Widz identyfikuje się z głównym bohaterem lecz bohater odchodzi wraz końcem filmu. Jednakże, każdy kolejny film, jest oglądany z większą głębią. Pomimo iż widz nie gra w żadnym z nich naprawdę. Tylko ogląda. Ale coś zostaje.
mówisz o reinkarnacji czy podglądaniu pamięci?
Dla Boga nie ma znaczenia czy w trylionach postaci ogląda wspomnienie czy teraźniejszość a może marzenie. I w jednym, i w drugim, I w trzecim jest na 100% zanurzony. Jest tym. Tym samym to rozróżnienie jest nieistotne. Nic nie wnosi.

CM
Ostatnio zmieniony 04 mar 2015, 21:41 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Wróć do „Zapiski Heretyka”

cron