Re: To co najważniejsze.

1
Każdy z nas ma swoje priorytety, pragnienia i marzenia.
Każdy prowadzi swoje własne życie i kroczy własnymi ścieżkami.
Każdy posiada również swój własny kodeks moralny, którym stara się kierować w życiu.

Dla jednych największą wartością jest rodzina, dla innych bogactwo, czy sława.
Inni wreszcie szukają sensu swego życia w religii i w tym co one oferują.
Mimo tych różnic wszystkich nas łączy jedna, stała i niezmienna kwestia.
Mam tu na myśli refleksję nad sensem naszego bytu i nad celem któremu to wszystko służy.

Co jest więc w życiu najważniejsze?

Wiele archeologicznych i historycznych odkryć mówi nam, że już nasi odlegli praprzodkowie interesowali się sensem naszego istnienia.
Pozostałości pochówków i ślady odległych w czasie kultów religijnych nie pozostawiają żadnych wątpliwości w tej kwestii.
Od zawsze chyba człowiek zdawał sobie sprawę, że ten świat i to życie to nie wszystko i że istnieje coś jeszcze.
To właśnie to przekonanie stało się podstawą, na której zbudowano wszystkie systemy religijne, które kiedykolwiek istniały na tej ziemi.
Religie różnią się znacznie od siebie, ale śmiem twierdzić, że w każdej z nich tkwi dokładnie to samo ziarno.
Jest nim wdrukowane w nasze jestestwo przekonanie, że gdy kończy się nasza ziemska wędrówka, to nasze życie trwa nadal i nie kończy się wraz z doczesnością.

Każdy z nas ma to "coś" w sobie, choć nie każdy się do tego przyzna.
To wewnętrzne przekonanie jest częścią naszej osobowości i zostało nam dane.
Ta Siła, ta Moc, dzięki której istniejemy dała nam je, byśmy zawsze szukali, dążyli i zadawali pytania.
Właśnie to poszukiwanie stanowi istotę naszej egzystencji.
Wszystkie narzędzia którymi zostaliśmy obdarzeni, jak inteligentny rozum, uczucia, zmysły zdolność porozumiewania się itp, służą tylko temu jednemu celowi.
Wszystko inne, co my ludzie stworzyliśmy posługując się tymi narzędziami, to tylko "skutki uboczne".
Mam tu na myśli wszelkie wymyślone i stworzone przez nas cywilizacje, kultury, kodeksy moralne, naukę, sztukę, oraz inne osiągnięcia z których człowiek może być mniej lub bardziej dumny.

To wszystko to jedynie uboczne efekty naszego podążania za tym wewnętrznym głosem, który każe nam szukać sensu naszego istnienia.
Właśnie to poszukiwanie jest w życiu najważniejsze i kieruje nami przez całe życie.
Nic co uda nam się po drodze zdobyć, czy osiągnąć, nie daje nam prawdziwego zadowolenia.
Wspaniała rodzina, bogactwo, sława, czy powodzenie cieszą nas jedynie przez chwilę, po czym znów zaczynamy szukać.
Czasem wydaje się nam, że już znaleźliśmy, ale po chwili coś gna nas dalej i dalej.
Innym razem myślimy, że jak coś zdobędziemy, to wtedy nastąpi kres naszych poszukiwań.
Gdy to jednak zdobywamy, to szybko okazuje się, że byliśmy w błędzie.

Nikt, dosłownie nikt z nas nie jest od tego wolny, a ta wieczna wędrówka i poszukiwanie stanowią sens naszego istnienia.
Smutne, że większość ludzi nigdy nie wychodzi poza ten etap i szuka aż do końca swojej ziemskiej drogi.
Bardzo niewielu znajduje i nie musi już dalej szukać.

Niestety tak było, jest i będzie, bo tak ten świat został urządzony.
Nie na darmo jeden z tych, którzy doszli do celu mówił nam dwa tysiące lat temu:
"Wchodźcie przez ciasną bramę, bo przestronna brama i szeroka ta droga, która wiedzie do zguby, a wielu jest tych, którzy przez nią wchodzą." i że: "Ciasna jest brama i wąska droga wiodąca do życia! Nieliczni są ci, którzy ją znajdują."
On również powiedział: "szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane."

W podobnym duchu przemawiali wszyscy inni Wielcy Nauczyciele Ludzkości, których wielu odnalazło cel i postanowiło wskazać nam właściwą drogę.
Często poświęcili on swoje życie, byśmy poznali odkryte przez nich prawdy.
Niestety my, zwykli bezrozumni ludzie niewiele zrozumieliśmy z ich nauk.
Instynktownie czuliśmy zawartą w nich prawdę, lecz nie byliśmy w stanie jej odkryć.

Otoczyliśmy więc naszych nauczycieli aureolą świętości, ubraliśmy w szaty wspaniałych mitów i legend, a potem posadziliśmy na ołtarzach i zaczęliśmy czcić.
Odgrodziliśmy się w ten sposób od Nich i od nauk które głosili.
Stworzyliśmy nasze świętości, religie i prawdy i... nadal szukamy, czując, że nie o to w tym wszystkim chodzi.

Przemierzamy świat we wszystkich kierunkach a nawet zaczynamy zapuszczać się w kosmos.
Szukamy wszędzie i odkrywamy ciągle nowe prawa i prawdy, nie daje nam to jednak spokoju.

Hmmm... smutne, no nie?
Gdzie jest więc to "coś" czego tak uparcie szukamy?
Każdy już to ma, choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę.
To jest już jednak zupełnie inna historia i każdy sam musi sobie ją napisać.

Gdzie tego szukać?
Na pewno nie tam gdzie podążają tłumy, bo jak napisano; droga jest wąska i bardzo niewielu ją znajduje.
Niestety to my, każdy z nas poniesie kiedyś konsekwencje bezowocnych poszukiwań i nikt ani nic nie zwolni nas z tej odpowiedzialności.
Szukajcie więc, aż znajdziecie, czy nie tak zostało powiedziane?
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 15:46 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: To co najważniejsze.

3
Krzysztof K pisze:Religie różnią się znacznie od siebie, ale śmiem twierdzić, że w każdej z nich tkwi dokładnie to samo ziarno.
Jest nim wdrukowane w nasze jestestwo przekonanie, że gdy kończy się nasza ziemska wędrówka, to nasze życie trwa nadal i nie kończy się wraz z doczesnością.
To nadzieja a nie przekonanie.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 19:29 przez mordotymoja, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: To co najważniejsze.

4
mordotymoja pisze:
Krzysztof K pisze:Religie różnią się znacznie od siebie, ale śmiem twierdzić, że w każdej z nich tkwi dokładnie to samo ziarno.
Jest nim wdrukowane w nasze jestestwo przekonanie, że gdy kończy się nasza ziemska wędrówka, to nasze życie trwa nadal i nie kończy się wraz z doczesnością.
To nadzieja a nie przekonanie.
Dla mnie to pewność oparta na wiedzy i osobistym doświadczeniu.
Dla kogoś innego może to być jedynie nadzieja, czy nawet brednia.
Każdy ma przecież wolną wolę, no nie?
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 19:36 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: To co najważniejsze.

5
pewność tylko dla tych którzy już sie nażyli tym zewnętrznym światem i spokojnie mogą wgłębić sie w swój wewnętrzny
Dla reszty to cele zbyt dalekie by o tym myśleć teraz
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 19:57 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: To co najważniejsze.

6
Ja?! pisze:pewność tylko dla tych którzy już sie nażyli tym zewnętrznym światem i spokojnie mogą wgłębić sie w swój wewnętrzny
Dla reszty to cele zbyt dalekie by o tym myśleć teraz
Wiesz, nie często zdarza się, by ktoś potrafił w dwóch zdaniach zawrzeć materiał mogący zapełnić cały podręcznik.
Ty właśnie to zrobiłeś,
:bravo:
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 23:44 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: To co najważniejsze.

8
Szukajcie więc, aż znajdziecie, czy nie tak zostało powiedziane?

Gdyby ludzie z łatwością znajdywali odpowiedzi na dręczące ich pytania, nie miało by sensu zadawanie kolejnych, trudniejszych. Chyba naszą drogą jest właśnie mozolne poszukiwanie, by dostrzegając przebłysk sięgnąć ku jego źródle i być gotowym na kolejne.
Ostatnio zmieniony 25 mar 2014, 21:43 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: To co najważniejsze.

9
Wiesz Abe - powiedziałbym że pytania pojawiają sie, gdy jesteśmy gotowi na odpowiedź; w rzeczy samej wszystko co nas otacza - poprzez nas, jest odpowiedzia, niezauważalna dopóki nie czujemy potrzeby pytania o to wszystko.
Ostatnio zmieniony 26 mar 2014, 9:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: To co najważniejsze.

10
Problem, zdawałoby się, powszechny i nasza codzienność. Nieważne, co robimy, jak jesteśmy zabiegani, zawsze przychodzą takie chwile, kiedy albo zadajemy sobie pytania, albo łapiemy się na tym, że zupełnie nieświadomie, ale jednak szukamy...

Krzysztof K pisze:Każdy z nas ma swoje priorytety, pragnienia i marzenia.
Każdy prowadzi swoje własne życie i kroczy własnymi ścieżkami.
Każdy posiada również swój własny kodeks moralny, którym stara się kierować w życiu.

Dla jednych największą wartością jest rodzina, dla innych bogactwo, czy sława.
Inni wreszcie szukają sensu swego życia w religii i w tym co one oferują.
Mimo tych różnic wszystkich nas łączy jedna, stała i niezmienna kwestia.
Mam tu na myśli refleksję nad sensem naszego bytu i nad celem któremu to wszystko służy.

Co jest więc w życiu najważniejsze?

Wiele archeologicznych i historycznych odkryć mówi nam, że już nasi odlegli praprzodkowie interesowali się sensem naszego istnienia.
Pozostałości pochówków i ślady odległych w czasie kultów religijnych nie pozostawiają żadnych wątpliwości w tej kwestii.
Od zawsze chyba człowiek zdawał sobie sprawę, że ten świat i to życie to nie wszystko i że istnieje coś jeszcze.
To właśnie to przekonanie stało się podstawą, na której zbudowano wszystkie systemy religijne, które kiedykolwiek istniały na tej ziemi.
Religie różnią się znacznie od siebie, ale śmiem twierdzić, że w każdej z nich tkwi dokładnie to samo ziarno.
Jest nim wdrukowane w nasze jestestwo przekonanie, że gdy kończy się nasza ziemska wędrówka, to nasze życie trwa nadal i nie kończy się wraz z doczesnością.

Każdy z nas ma to "coś" w sobie, choć nie każdy się do tego przyzna.
To wewnętrzne przekonanie jest częścią naszej osobowości i zostało nam dane.
Ta Siła, ta Moc, dzięki której istniejemy dała nam je, byśmy zawsze szukali, dążyli i zadawali pytania.
Właśnie to poszukiwanie stanowi istotę naszej egzystencji.
Wszystkie narzędzia którymi zostaliśmy obdarzeni, jak inteligentny rozum, uczucia, zmysły zdolność porozumiewania się itp, służą tylko temu jednemu celowi.
Wszystko inne, co my ludzie stworzyliśmy posługując się tymi narzędziami, to tylko "skutki uboczne".
Mam tu na myśli wszelkie wymyślone i stworzone przez nas cywilizacje, kultury, kodeksy moralne, naukę, sztukę, oraz inne osiągnięcia z których człowiek może być mniej lub bardziej dumny.

To wszystko to jedynie uboczne efekty naszego podążania za tym wewnętrznym głosem, który każe nam szukać sensu naszego istnienia.
Właśnie to poszukiwanie jest w życiu najważniejsze i kieruje nami przez całe życie.
Nic co uda nam się po drodze zdobyć, czy osiągnąć, nie daje nam prawdziwego zadowolenia.
Wspaniała rodzina, bogactwo, sława, czy powodzenie cieszą nas jedynie przez chwilę, po czym znów zaczynamy szukać.
Czasem wydaje się nam, że już znaleźliśmy, ale po chwili coś gna nas dalej i dalej.
Innym razem myślimy, że jak coś zdobędziemy, to wtedy nastąpi kres naszych poszukiwań.
Gdy to jednak zdobywamy, to szybko okazuje się, że byliśmy w błędzie.

Nikt, dosłownie nikt z nas nie jest od tego wolny, a ta wieczna wędrówka i poszukiwanie stanowią sens naszego istnienia.
Smutne, że większość ludzi nigdy nie wychodzi poza ten etap i szuka aż do końca swojej ziemskiej drogi.
Bardzo niewielu znajduje i nie musi już dalej szukać.

Niestety tak było, jest i będzie, bo tak ten świat został urządzony.
Nie na darmo jeden z tych, którzy doszli do celu mówił nam dwa tysiące lat temu:
"Wchodźcie przez ciasną bramę, bo przestronna brama i szeroka ta droga, która wiedzie do zguby, a wielu jest tych, którzy przez nią wchodzą." i że: "Ciasna jest brama i wąska droga wiodąca do życia! Nieliczni są ci, którzy ją znajdują."
On również powiedział: "szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane."

W podobnym duchu przemawiali wszyscy inni Wielcy Nauczyciele Ludzkości, których wielu odnalazło cel i postanowiło wskazać nam właściwą drogę.
Często poświęcili on swoje życie, byśmy poznali odkryte przez nich prawdy.
Niestety my, zwykli bezrozumni ludzie niewiele zrozumieliśmy z ich nauk.
Instynktownie czuliśmy zawartą w nich prawdę, lecz nie byliśmy w stanie jej odkryć.

Otoczyliśmy więc naszych nauczycieli aureolą świętości, ubraliśmy w szaty wspaniałych mitów i legend, a potem posadziliśmy na ołtarzach i zaczęliśmy czcić.
Odgrodziliśmy się w ten sposób od Nich i od nauk które głosili.
Stworzyliśmy nasze świętości, religie i prawdy i... nadal szukamy, czując, że nie o to w tym wszystkim chodzi.

Przemierzamy świat we wszystkich kierunkach a nawet zaczynamy zapuszczać się w kosmos.
Szukamy wszędzie i odkrywamy ciągle nowe prawa i prawdy, nie daje nam to jednak spokoju.

Hmmm... smutne, no nie?
Gdzie jest więc to "coś" czego tak uparcie szukamy?
Każdy już to ma, choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę.
To jest już jednak zupełnie inna historia i każdy sam musi sobie ją napisać.

Gdzie tego szukać?
Na pewno nie tam gdzie podążają tłumy, bo jak napisano; droga jest wąska i bardzo niewielu ją znajduje.
Niestety to my, każdy z nas poniesie kiedyś konsekwencje bezowocnych poszukiwań i nikt ani nic nie zwolni nas z tej odpowiedzialności.
Szukajcie więc, aż znajdziecie, czy nie tak zostało powiedziane?
Kto z Was znalazł?... I co to oznacza?...
Ostatnio zmieniony 13 maja 2014, 9:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: To co najważniejsze.

11
Wiadomo, że człowiek od dawna miał ciekawość, i już w czasach starożytnych ludzie poszukiwali sensu życia.
Ostatnio zmieniony 04 cze 2014, 11:41 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: To co najważniejsze.

14
Marta, właśnie wtedy straciłoby ten sens... :D.

Bo jaką wartość miałaby 'przyjemność', gdyby nie została skonfrontowana z 'nieprzyjemnością'?... Żadnej...
Ostatnio zmieniony 23 cze 2014, 13:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: To co najważniejsze.

15
Wiesz co Marta? Nie moge sie nie usmiechac do Ciebie, czytajac to co piszesz. Mam wrazenie ze doskonale czujesz bluesa, tylko Twoj umysl Ci maci troszenke, deformujac to co wiesz.
Przenosi srodek ciezkosci, zmieniajac sens. Bo popatrz: przyjemne czyli dobre, tak? Dobre dla kogo - dla Ciebie, dla innych, dla zycia ktorego jestesmy przejawem? Wiec to jest naturalne dazenie zycia do tego, co gwarantuje jego trwanie przez rozwoj. Nie szukaj oswiecenia Marta, Ty juz swiecisz. Tylko zauwaz siebie, zobacz to samo swiatlo w innych. Latwiej zrozumiec to, czym roznia sie kolory Jednego swiatla przeciez.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zapiski Heretyka”

cron