metaforycznie ciemnosc i swiatlo to nie nieswiadomosc i swiadomosc aleAyalen pisze:I bedzie caly czas dzien? A nie zatesknisz do odpoczynku, do snu? Ktorego potrzebuje wszystko co zyje?
Traktujac metaforycznie ciemnosc i swiatlo jako nieswiadomosc i swiadomosc - uwazasz ze bedziemy wszyscy tak swiatli i swiadomi ze bardziej sie nie da, i nie mozna? I co wtedy - plawic sie w wiecznej szczęśliwosci? Ile czekolady i jak długo mozesz jesc? Nie zatesknisz do innego smaku?
Wiesz, ja widze to troszke inaczej - ta swietlista przestrzen rosnie wraz z nami, wiec bezustannie idziemy droga swiatla, poszerzajac krag widzenia, rozumienia tego co widzimy, wiedzy czym jest to co widzimy. Bezustannie odkrywamy, uczymy sie siebie. I mysle ze harmonia to jest stan, gdy naszec wewnetrzne swiatlo - pokrywa sie z tym co postrzegamy na zewnatrz. Przeciez postrzegamy efekty naszych czynow.
A poniewaz nasz rozwoj oznacza jasniejsze swiatlo - jasniej jest takze wokol, chyba na tym polega nieskonczonosc.
Wiec w gruncie rzeczy - zawsze bedzie noc z ktorej zmierzamy w strone dnia, i ssdze ze chodzi o to aby ta noc nie byla bezswietlna. Po drugiej stronie nocy jest dzien - a my pomiedzy.Tak to widze:-)
raczej ciało i duch .
Kiedy i ciało będzie duszą to wtedy będzie cały czas dzień i nocy już nie będzie .
Jest to podobne jak z H2O z gazu najpierw powstaje para wodna , potem woda a na
końcu lód - twarda materia
gdy ten lód zbliża się do źródła ciepła to jest wodą , parą a w końcu gazem
i jak jest z lodem tak jest z naszym ciałem ,
gdy ciało stanie się ciałem duchowym to nie będzie potrzeby by była noc ,
noc jest potrzebna przede-wszystkim ciału