Re: Klątwa Katynia

1
No i mamy nową teorię....
Najpierw dziewięćdziesięciu sześciu, tu link niepotrzebny...
Potem http://www.fakt.pl/Klatwa-Katynia-Smier ... 217,1.html
Najpierw na pogrzebie gen. Tadeusza Buka - niosący trumnę żołnierz potknął się i wpadł pod koła lawety, która zmiażdżyła mu nogi. Potem na uroczystości żałobnej funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu policjant na motocyklu został potrącony przez ciężarówkę. Na tym nie koniec. Wracając z uroczystości żałobnych w Warszawie zginął biskup Mieczysław Cieślar. A teraz na pogrzebie posła Polskiego Stronnictwa Ludowego Edwarda Wojtasa - jeden z żałobników stracił życie!
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2010, 20:45 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Klątwa Katynia

3
Moim zdaniem to było już dawno wykombinowane i tylko czekało do spełnienia. Normalnie prezydent nie zgodził by się tam lądować chyba że ktoś go przekonał że tam jest bezpiecznie i blisko. Przecież nikt niechciał by lądować w lesie.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2010, 13:06 przez Ewelka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Klątwa Katynia

5
Ewelka pisze:Moim zdaniem to było już dawno wykombinowane i tylko czekało do spełnienia. Normalnie prezydent nie zgodził by się tam lądować chyba że ktoś go przekonał że tam jest bezpiecznie i blisko. Przecież nikt niechciał by lądować w lesie.
Ło Jezu !
Ostatnio zmieniony 18 cze 2010, 19:14 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Klątwa Katynia

7
Ale co, przez kogo wykombinowane?
Wyjaśnienie to będzie za 50 lat i to na dodatek również w formie spekulacji. Przynajmniej dla szerszej opinii publicznej.
Nie ma budowania nowej relacji na starym konflikcie. Rząd polski starał się w imię interesów przyklepywać nieposprzątany gruz pozłacaną płachtą. Tyle mam do powiedzenia na temat Katynia. Brak przebaczenia i jątrzenie starej sprawy podczas budowania obecnych relacji z Rosją stworzyły coś w rodzaju emocjonalnej bomby energetycznej, która musiała skumulować się właśnie w miejscu związanym z tym brakiem przebaczenia. Stąd te tragiczne zdarzenia. I to cały wspomniany ciąg. A jeśli dalej będziemy się doszukiwać winy konkretnych ludzi, to ta negatywna energia, czy jak zabobonnie się mówi ''klątwa'', dalej będzie zbierać żniwo.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 12:28 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Klątwa Katynia

8
Fakt wiem ja jak to brzmi ale mysl ma ogromna sile sprawcza. Czasteczki mysli zageszcajac sie zdolne sa do materializacji (kwanty) I naprawde w to wierze ze osoba publicza i do tego nielubiana narazona jest na ogrom negatywnej energi która nie odbita wkocu sie urzeczywistni. Ale bez przesady....klantwa bym tego nie nazwala. Ogólnie nasze przypuszczenia nic nie znacza bo itak jestesmy szara masa trzymana z daleka od prawdziwej polityki i tylko mozemy sie domyslac a gdy nas oswieci niestety lepiej zachowac to dla siebie.

________________________

Wolność jest tylko pozorna
Ostatnio zmieniony 20 cze 2010, 21:36 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Klątwa Katynia

9
:diabolo: no albo komus zlozyczyc i miec nadzieje ze sie rozbije w jakims wypadku:/ jest to chyba ulubiona linia ataku polakow z frontu swojej kanapy.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2010, 21:40 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Klątwa Katynia

10
Wbrew pozorom ''klątwy'' istnieją, ale właśnie w takim sensie energetycznym- gdy ktoś skupia na sobie nienawiść zbyt wielkich rozmiarów, a dodatku sam nie umie tego neutralizować swoimi pozytywami, tylko jeszcze jątrzy nienawiść przeciwko komuś. W tym momencie miejsce, gdzie zdarzyło się to wszystko, jest nieprzypadkowe- wydarzenia z II wojny światowej poparte dzisiejszymi sporami i nikogo, kto by chciał jakiegoś rozejmu, każdy obstający przy swoich racjach.
Mówi się- ale to się mogło zdarzyć wszędzie, mogło też się nie wydarzyć wcale.
Tak, ale zdarzyło się i właśnie w tym miejscu.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2010, 12:52 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Klątwa Katynia

13
maly_kwiatek pisze:Nie ma znaczenia wiara, czy nawet wiedza ofiary o klątwie.
Klątwa działa, dopóki się nie wypełni, nie zamknie się koło, zaplanowane w klątwie.
Czyli wierzysz, że jakiś człowiek może zadecydować o losach innych ludzi, rzucić na nich klątwę i gotowe, będzie, jak on tego chce???

Wiesz co, jestem w szoku... :D. Przecież to jest w całkowitej sprzeczności z wolną wolą każdego człowieka i z prawami życia...

Sorry, dla mnie to jest taka sama prawda, jak ta o zemście z zaświatów... Prawda zaszczepiona przez durne filmy i bazująca na nieświadomości rzeczy, na pewno znajdą się ludzie, którzy w to uwierzą, ale Ty???...
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 6:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

14
Lidziu,
moja wiara też nie ma tu specjalnie znaczenia.
Ludzie obdarzają się wzajemnie rozmaitymi prezentami, między innymi miłością, o której często wspominasz, a także nienawiścią, zazdrością, nieżyczliwością i rozmaitymi innymi uczuciami i życzeniami.

Nie oszukujmy się.
O strumieniu miłości który nas dotyka nie zawsze wiemy, jednak zazwyczaj go przyjmujemy i on działa.
Można nie przyjąć miłości - sprawniej nam to idzie, gdy o niej wiemy. Jeśli nie wiemy - to możemy go wyczuwać (niestety nie wszyscy jeszcze są sensytywni) i decydować o przyjęciu lub odrzuceniu miłości od kogoś.
Identycznie jest z tzw. negatywnymi uczuciami.

Klątwa to negatywne życzenie oparte na energii i posiadające tzw. kotwicę (magiczny punkt zaczepny).
Kotwice mogą być bardzo agresywne, zwykłe i takie sobie.
Aby klątwa mogła działać, kotwica musi zahaczyć o odpowiedni element w ciele duchowym atakowanego.
Czasem taka kotwica sama wypadnie, nawet jeśli się zahaczy.
Może to nastąpić w wyniku modlitwy, przyjęcia w duszy sakramentów świętych, medytacji oczyszczającej, modlitwy innych osób za zaatakowaną osobę.
Kotwica nie zakotwiczy u ludzi, którzy mają gładką, świetlistą powłokę i wnętrze - u ludzi przebudzonych i świadomych.

http://resner.pl/temat-atak-magiczny-klatwa/#more-1214

Bardzo ważne jest nastawienie własne człowieka.
Jeśli jesteś świadomy klątwy i jej nie chcesz przyjąć na poziomie świadomym i podświadomym - to jej nie przyjmiesz.
Również o tym pisze Amon Resner:
http://resner.pl/zagrozenia-w-magii/#more-1977

Niestety, wiele klątw jest przekazywanych bez ostrzeżenia i padają one w trakcie niewiedzy atakowanych.
Nie wszystkie klątwy są kierowane do konkretnych odbiorców, wystarczy energia miejsca, jak las katyński, czy piramida Tutenhamona.
Taka klątwa miejsca może działać jako zabezpieczenie miejsca przed rzezimieszkami (piramida), albo jak energia zła, śmierci jak miejsca bitew i masowej śmierci. W takich miejscach jak Katyń, Auschwitz, Majdanek, Treblinka, pola bitewne, np. wciąż Grunwald, ściele się energia śmierci. W takich miejscach jest dużo chętnych duchów do ściągnięcia energii od tych, którzy tam przybywają. Zazwyczaj u duchów błądzących to nie dzieje się świadomie, aczkolwiek są duchy, które na tę energię polują.

Lidko,
o losie człowieka decyduje on sam, takie są reguły gry.
Pokaż mi człowieka, który dokładnie to rozumie i potrafi wskazać swoją ścieżkę losu - przeszłą i przyszłą wraz z jej przyczynami nakreślonymi poprzez swoje cele, pragnienia i działania. To nie tak się odbywa, zazwyczaj rozumiemy nasz los dopiero po fakcie - albo go w ogóle nie rozumiemy i zdaje się nam, ze ktoś nam uczynił jakiś los. Nie inaczej jest z klątwami i uleganiem im. Po świecie krąży sporo różnych klątw i nieprzychylnych życzeń. Nie wszystkie mają adresatów, niektóre zostały od adresatów odbite i krążą z racji swej energii szukając odpowiedniego adresata, którego mogą zaatakować. Jak znajdą - zapuszczają kotwicę i jest efekt.

Człowiek nieświetlisty o niepełnej świadomości przyjmuje klątwę - bo "chce" się czegoś nauczyć, czegoś doświadczyć.
Czasem jest tak, że ludzie z szacunku do kogoś lub dla jakiejś idei poświęcają swoje własne życie. Trochę niechcący i niepotrzebnie.
A jednak tak się dzieje. Zbierają w ten sposób doświadczenie.

Klątwa katyńska zadziałała nad Smoleńskiem, gdy zbliżał się tam do lądowania samolot z polską delegacją państwową na obchody 70-tej rocznicy ludobójstwa w Katyniu. Czy zadziałała w przypadkach po katastrofie smoleńskiej, opisanych w zagajeniu wątku?
W moim odczuciu, w niektórych przypadkach mogło tak być.
Nie we wszystkich.

Co dalej?
Została przekazana ogromna energia, energia nie tylko osób które zginęły w katastrofie samolotu. Do Katynia dotarła ogromna energia z całego świata, który skupił uwagę i na katastrofie smoleńskiej i na ludobójstwie w Katyniu. Osobiście usłyszałem "trzask" z jakim zamknęła się karma Katynia.
Wydaje się, że co najmniej na wiele lat nie będzie już działać "Klątwa Katynia". Może już nigdy?
Nigdy to chyba nie - bo jest jeszcze potrzebne zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy.
Niezależnie od energii, która swoje zrobiła, wytworzyła się nowa karma - setka osób którzy zginęli koło lotniska w Smoleńsku i ich rodziny i bliscy coraz głośniej żądają wyjaśnienia przyczyn katastrofy i wskazania i zadośćuczynienia od winnych. Podobnie zresztą, jak wciąż tego oczekują zamordowani w Katyniu. Rachunek karmiczny ma się zamknąć.

Duchy pomordowanych zostały tymczasowo zaspokojone energetycznie.
Jednak one przecież wciąż żyją a ta energia nie jest nieskończona.
W los Katynia i Smoleńska jesteśmy zamieszani my wszyscy - Polacy.
To nie jest tak, że ktoś nas został zaatakowany niechcianym losem.
A kto nam kazał urodzić się Polakami? No kto?
My sami tego chcieliśmy :)
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 9:41 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Klątwa Katynia

15
Podobnie zresztą, jak wciąż tego oczekują zamordowani w Katyniu. Rachunek karmiczny ma się zamknąć.

Duchy pomordowanych zostały tymczasowo zaspokojone energetycznie.
, hmm...

Kwiatuszku, odpowiem krótko:

Jest tylko :love1:. Cała reszta to uwarunkowania, które prowadzą do Niej. Niektóre prostą drogą, niektóre bardzo zawiłą, jedne rozwijają, inne blokują. Do człowieka należy zrozumienie, uświadomienie, wybór, więc nie będę tego komentować.

Życie nie rządzi się żadnymi ścisłymi regułami, tym niemniej możemy takowe brać pod uwagę w związku z systematyczną powtarzalnością pewnych zjawisk, która dotyczy zdecydowanej większości dusz ludzkich.

I jedną z nich jest ten prosty fakt, że, mimo iż życie to jedna, nierozerwalna całość, dusza po śmierci ciała odrywa się od planu materialnego. Taka jest zasada i wszystkie przypadki, w których dusza tego nie zrobiła, to wyjątki od tej reguły (nieliczne).

Oderwanie się od planu materialnego to przecięcie wszelkich powiązań energetycznych z tym planem, powiązań, które z niego wynikają (czyli z tego 'filmu życia', o nim mówię). Efektem tego jest automatyczny powrót na poziom duchowej świadomości, czyli tzw. przypomnienie sobie tego, co przy wcieleniu musiało zostać zapomniane.

Zatem w żadnym wypadku nie da się powiedzieć, że zamordowani w Katyniu oczekują zadośćuczynienia oraz że ich duchy zostały tymczasowo zaspokojone energetycznie (bo jednak oczekują tego zadośćuczynienia, żeby karma mogła się wypełnić).

To ludziom jest to potrzebne, nie duszom zmarłych! Bo to ludzie postrzegają w tych wydarzeniach 'niesprawiedliwość', nie dusze zmarłych. I nie Bóg. I to ludzie personifikują Boga i wyobrażają sobie, że to ludzkie pojęcie sprawiedliwości jest pojęciem Boga samego... Zatem energia tych negatywnych wydarzeń wciąż istnieje, ale tylko tu, na planie materialnym, podtrzymywana i rozbudowywana przez człowieka. W żadnym wypadku nie przechodzi na plan duchowy duszy, która oderwała się od życia materialnego zgodnie z zasadą.

Dusza każdego zamordowanego w Katyniu i każdej osoby z prezydenckiego samolotu jeszcze przed wcieleniem zgodziła się na taką śmierć dla swoich własnych potrzeb (których ja znać nie mogę, ale wiem, że tak to właśnie wygląda, na takiej zasadzie dusze akceptują swoje wcielenie z taką, a nie inną śmiercią ciała).

Więc jeśli mowa o karmie, to mowa o ludzkich wyobrażeniach życia, które przypisuje się Bogu. To uwarunkowanie niekoniecznie wiedzie prostą drogą do Miłości, Kwiatuszku... Sprawiedliwość ludzka a sprawiedliwość Boska, to dwie różne sprawy, niestety...

Twoja sprawa, w co wierzysz i jaką drogą idziesz. Ale zawsze możesz się zastanowić nad faktem, że dusze ludzkie wcielają się po to, aby realizować swoje duchowe plany. I żadna dusza nie wciela się po to, aby ulegać klątwie, która doprowadzi do jej śmierci, a przedtem zniweczy jej wolną wolę i zakończy życie ciała 'przed czasem'. To tylko człowiekowi wydaje się, że ktoś umiera 'przed czasem'. A prawda jest taka, że nawet niemowlę nie umiera w ten sposób, umiera, bo tak miało być, po to ta dusza się wcieliła, żeby w danym momencie odejść... I żaden inny człowiek nie kończy życia 'przed czasem'.

Także żadna (poza wyjątkami, czyli duszami, które 'zagubiły się' po śmierci i nie potrafią oderwać się od planu materialnego, czy wręcz odmawiają opuszczenia go, tu wolna wola też działa) po śmierci ciała nie czuje presji tego 'filmu życia', wręcz przeciwnie: odrywa się od niego i zaczyna go postrzegać tym, czym on dla niej jest w istocie. I rozumieć, dlaczego ludzie wciąż uważają go za wartość zasadniczą, zamiast widzieć w nim elementy równoważenia energii...

Współczuję wszystkim, którzy wierzą w klątwy, narażeni są na przyjmowanie całego mnóstwa negatywnych energii...

Ale z drugiej strony wiem, że mogą być w punkcie, gdzie jest to niezbędne dla ich dusz, więc po prostu akceptuję takie wybory.

To wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 10:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

16
Lidziu,
Twoje koncepcje na temat karmy są specyficzne i odbiegają od tego co o karmie ludzie wiedzą na podstawie doświadczeń zbieranych od pokoleń.
Wypowiadałaś się o tym w innym temacie, w którym wyraziłaś się o Diagnostyce Karmy Łazariewa jako niepotrzebnej rozrywce, w którą nawet nie próbowałaś wejść, a dyskutować potrafiłaś:D

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=6591&p=4


Szanuję Twoje poglądy, w których wszystko, co Ci nie odpowiada, to nie jest miłość, tylko "uwarunkowania" i "negatywizm".
Jednak z takim podejściem nie wyjdziesz daleko poza swoje wyobrażenia o świecie...
Te poglądy prowadzą do blokad.

Zapomniałaś, że jesteś w drodze do pełni świadomości, a nie u celu tej podróży...
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 10:57 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Klątwa Katynia

17
Nie osądzaj mnie, Kwiatuszku, nie masz żadnych podstaw... :).

1. Nie dyskutowałam o książce Łazariewa.

2. Nie bazuję na tym, co pokolenia zbierały, co ktoś inny wymyślił na bazie swojego doświadczania życia, a na tym, do czego sama dochodzę.

3. I uwarunkowania, i negatywizm, są częściami składowymi jednej całości, którą jest... Miłość :).

I nie to uważam za negację, co mnie nie odpowiada, a to, co nią jest. I u kogoś, i u mnie. To nie jest trudne do rozróżnienia, ale trzeba chcieć to rozróżnić (w pierwszej kolejności w sobie samym i względem siebie samego, tylko do naszych własnych uczuć mamy nieograniczony dostęp i tylko na sobie samym możemy nauczyć się je rozróżniać). A przede wszystkim rozróżnić stwierdzenie faktu od negacji osoby.

Ale po co ja się tłumaczę, skoro i tak zrozumiesz tak, jak sam chcesz zrozumieć... :ahah: Kwiatuszku, przypomnę Ci tylko: cokolwiek mówisz o moich uczuciach i intencjach, Ciebie wyraża. To nie jest prawda na mój temat (czy czyjś, jeśli o kimś innym mówisz), a wyraz Twojej własnej świadomości, Twoich własnych uczuć...

:pa:
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 11:23 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

18
maly_kwiatek pisze:Lidziu,
Twoje koncepcje na temat karmy są specyficzne i odbiegają od tego co o karmie ludzie wiedzą na podstawie doświadczeń zbieranych od pokoleń.
Wypowiadałaś się o tym w innym temacie, w którym wyraziłaś się o Diagnostyce Karmy Łazariewa jako niepotrzebnej rozrywce, w którą nawet nie próbowałaś wejść, a dyskutować potrafiłaś:D

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=6591&p=4


Szanuję Twoje poglądy, w których wszystko, co Ci nie odpowiada, to nie jest miłość, tylko "uwarunkowania" i "negatywizm".
Jednak z takim podejściem nie wyjdziesz daleko poza swoje wyobrażenia o świecie...
Te poglądy prowadzą do blokad.

Zapomniałaś, że jesteś w drodze do pełni świadomości, a nie u celu tej podróży...
Na koniec jeszcze tylko jedno stwierdzenie: ta odpowiedzią nie odniosłeś się do mojego postu 15, a do mnie...

O czym to świadczy, jak myślisz?...

(odpowiadać mi nie musisz).
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 13:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

19
Lidka pisze:jeśli mowa o karmie, to mowa o ludzkich wyobrażeniach życia, które przypisuje się Bogu
Lidziu,
w poście 15 napisałaś tak karykaturalną bzdurę na temat karmy, że nie nadaje się to do żadnego komentowania.
Zrobiłaś to już po raz drugi, wcześniej w temacie Diagnostyka Karmy Łazariewa.

Grzecznie pominąłem więc to Twoje uwarunkowanie przez przywiązanie do fałszywego rozumienia pojęcia karmy, bo masz do tego prawo. Jesteś wolna.
Napisałem Ci jedynie, że gdy się zabiera głos w dyskusji to wypada starać się zrozumieć o czym dyskutanci dyskutują, bo mam wrażenie, że w tematyce karmy usiłujesz dryfować niosąc w niej swoje definicje, a nie uznając definicji powszechnie przyjętych.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 13:59 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Klątwa Katynia

20
Czyli wierzysz, że jakiś człowiek może zadecydować o losach innych ludzi, rzucić na nich klątwę i gotowe, będzie, jak on tego chce???

Wiesz co, jestem w szoku... img/smilies/big_smile. Przecież to jest w całkowitej sprzeczności z wolną wolą każdego człowieka i z prawami życia...
Nie zabieram teraz głosu w sprawie klątwy jaką można zrozumieć z definicji. Bardziej poruszę tu temat "efektu motyla". Bo widzisz to, co robią inni wpływa na Twoje życie, nawet ruch skrzydeł motyla może oddziaływać na to, co stanie się po drugiej stronie globu. Jest to fakt powszechnie znany i jeśli założymy teraz, że słowo klątwa oznacza szereg zaplanowanych działań człowieka wobec Ciebie (nawet nieświadomie), to będzie Cię ta klątwa dotyczyć, a Twoja wolna wola pozwoli Ci tylko w tej klątwie się poruszać, oddziaływać na nią, ale nie zmieni jej, jeśli zostanie odpowiednio "rzucona". Jeśli spojrzysz na ludzi, którzy nie wiedzą tego co ty, to odpowiednio dobierając słowa można zasiać w nich lęk, który wytworzy negatywne myśli, a te puf, doprowadzą do spełnienia klątwy. Jw. odpowiednio rzucona może oddziaływać nawet bez wytwarzania negatywnych myśli, możesz się czuć szczęśliwa i akceptować rzuconą klątwę, ale nie zmienisz jej przebiegu, gdy nie leży to w zasięgu Twojej wolnej woli.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 14:17 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Klątwa Katynia

21
Kaczorku, tu nie chodzi o 'efekt motyl', to się rozumie samo przez się :). Tu chodzi o naszą postawę wobec tegoż efektu. I nie, nie trzeba mieć żadnej konkretnej wiedzy na ten temat, wystarczy 'trzymać się swojego', że tak oględnie powiem. Tu chodzi nie o 'efekt motyla', który ma jakieś tam skutki, a o naszą postawę, dzięki której będziemy postrzegać i odczuwać to na nasz sposób, nie ulegając czemuś, czego nie chcemy. O pozytywną postawę, na którą żadne negatywne siły nie mają wpływu, gdyż z natury rzeczy są słabsze.

WSZYSTKO jest ze sobą połączone i wpływa na siebie, w końcu życie to jedna spójna Całość. Ale możemy 'pływać' po tej Całości poruszani jak marionetki i ulegający innym siłom, a możemy też tworzyć inne źródło innych sił, które nie ulegną negatywnym. A które rozprzestrzenią się jak ta negatywna fala.

O tym właśnie mówię, ale nie trafiam... :D. Nie ma odbiorcy takich treści, więc i wycofuję się, nic na siłę... ;).

PS. A skoro już o klątwie tu mowa, nawet nie trzeba mieć wiedzy, na czym to polega, żeby jej nie ulegać. Wystarczy w takie bzdury nie wierzyć, żeby stworzyć sobie barierę ochronną nie do przebicia dla negatywnych energii.

(przepraszam za słowo 'bzdury' wszystkich, którzy w klątwę wierzą).
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

22
maly_kwiatek pisze:
Lidka pisze:jeśli mowa o karmie, to mowa o ludzkich wyobrażeniach życia, które przypisuje się Bogu
Lidziu,
w poście 15 napisałaś tak karykaturalną bzdurę na temat karmy, że nie nadaje się to do żadnego komentowania.
Zrobiłaś to już po raz drugi, wcześniej w temacie Diagnostyka Karmy Łazariewa.

Grzecznie pominąłem więc to Twoje uwarunkowanie przez przywiązanie do fałszywego rozumienia pojęcia karmy, bo masz do tego prawo. Jesteś wolna.
Wolna, jak i Ty jesteś wolny :).

Wybacz, ale jaki odnośnik stosujesz, żeby określić moje pojęcie karmy jako 'bzdurę'?... Zdanie innych osób?... Definicję encyklopedyczną?... Twoje własne przekonanie, że ja plotę bzdury?...

Czym jest ludzkie zdanie wobec Boskiej Prawdy?...

Jak widzisz z postu powyżej, ja również użyłam słowa 'bzdura' względem klątwy. A oparłam się NIE na definicjach encyklopedycznych, zdaniu innych osób, przekonaniach ludzkich, a na samym życiu, na jego prawach. Nie ma odnośnika szerszego niż ten, Kwiatuszku.

Dlatego zostawiam Was z Waszymi przekonaniami, bo moje ujęcie życia w słowa jest dla Was wciąż 'nie do przejścia' :).
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

23
maly_kwiatek pisze:
Lidka pisze:jeśli mowa o karmie, to mowa o ludzkich wyobrażeniach życia, które przypisuje się Bogu
Lidziu,
w poście 15 napisałaś tak karykaturalną bzdurę na temat karmy, że nie nadaje się to do żadnego komentowania.
Zrobiłaś to już po raz drugi, wcześniej w temacie Diagnostyka Karmy Łazariewa.
Ponowię pytanie do zastanowienia dla Ciebie: dlaczego, w takim razie, skomentowałeś moją osobę zamiast bzdurnej treści, jak mówisz?...

O czym świadczy takie odruchowe przejście od treści do osoby?...

(chyba nie zgadniesz, bo z takim nastawieniem musiałbyś rzeczywiście zgadywać :D; tym niemniej wierzę, że przyjdzie pora, kiedy przypomnisz sobie moje pytania)
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

24
Lidka pisze:Kaczorku, tu nie chodzi o 'efekt motyl', to się rozumie samo przez się :). Tu chodzi o naszą postawę wobec tegoż efektu. I nie, nie trzeba mieć żadnej konkretnej wiedzy na ten temat, wystarczy 'trzymać się swojego', że tak oględnie powiem. Tu chodzi nie o 'efekt motyla', który ma jakieś tam skutki, a o naszą postawę, dzięki której będziemy postrzegać i odczuwać to na nasz sposób, nie ulegając czemuś, czego nie chcemy. O pozytywną postawę, na którą żadne negatywne siły nie mają wpływu, gdyż z natury rzeczy są słabsze.

WSZYSTKO jest ze sobą połączone i wpływa na siebie, w końcu życie to jedna spójna Całość. Ale możemy 'pływać' po tej Całości poruszani jak marionetki i ulegający innym siłom, a możemy też tworzyć inne źródło innych sił, które nie ulegną negatywnym. A które rozprzestrzenią się jak ta negatywna fala.

O tym właśnie mówię, ale nie trafiam... :D. Nie ma odbiorcy takich treści, więc i wycofuję się, nic na siłę... ;).

PS. A skoro już o klątwie tu mowa, nawet nie trzeba mieć wiedzy, na czym to polega, żeby jej nie ulegać. Wystarczy w takie bzdury nie wierzyć, żeby stworzyć sobie barierę ochronną nie do przebicia dla negatywnych energii.

(przepraszam za słowo 'bzdury' wszystkich, którzy w klątwę wierzą).
Samą ideę klątwy i twój stosunek do niej rozumiem i Twoje zdanie podzielam, bo i z mojego doświadczenia wynika, że to wszystko działa na wzbudzaniu negatywnych emocji. Można to zobaczyć w filmach pokazujących jakieś afrykańskie kobiety, które idą do szamanki, że niby ktoś rzucił klątwę. I zobaczyć na własne oczy jak ta klątwa w ogóle nie działa na ludzi, gdy w to nie wierzą.

I ja właśnie zaznaczyłem, że nie o to chodzi ;) A, że nie umiem przyjąć argumentu, że klątwa działa na człowieka na pewno, to też nie wypowiadałem się w tej kwestii, ponieważ ta dyskusja akurat wokół tego się kręci i niewiele bym wniósł i jeszcze mniej bym wyniósł. Dlatego poruszyłem kwestię efektu motyla, ale też działań człowieka jako znaczenie słowa klątwa.
Tu chodzi nie o 'efekt motyla', który ma jakieś tam skutki, a o naszą postawę, dzięki której będziemy postrzegać i odczuwać to na nasz sposób, nie ulegając czemuś, czego nie chcemy. O pozytywną postawę, na którą żadne negatywne siły nie mają wpływu, gdyż z natury rzeczy są słabsze.
I właśnie teraz się zgubiłem czy mówisz o tym co ja mówiłem czy o tym o co chodzi w wątku :D Jeśli mówisz o tej magicznej klątwie, to ja się w pełni zgadzam. Jeśli mówisz teraz o efekcie motyla czy działaniu efektu motyla, o którym ja pisałem, to nie mogę się zgodzić. A to z prostego powodu: Takie działanie człowieka czy efekt motyla, który z założenia ma mieć negatywny skutek, a które ja nazywałem teraz klątwą oddziaływać będzie na Ciebie, a ty nic z tym zrobić nie możesz. Jedyne, co Twoja wolna wola może, to zaakceptować fakt, być szczęśliwą lub cokolwiek w zaistniałej sytuacji, a klątwy tej nie zmienisz. Jeśli ktoś złym słowem sprawi, że ludzie uwierzą w tą już magiczną klątwę, że Ty jesteś złem i muszą Ciebie zabić(a że wierzą, to wiadomo, zrobią to), to wtedy twoją wolną wolą będzie tylko zaakceptowanie tego faktu i poniesienie śmierci będąc szczęśliwą lub próbowanie przeciwdziałania, które w tym przypadku będzie skazane na porażkę. Klątwa tak czy tak się spełnia, tak czy tak Ty giniesz. Tylko Twoje emocje i spojrzenie na świat jest inne, co kompletnie nie oddziałuje na tę klątwe.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:26 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Klątwa Katynia

25
Kaczorku, mów, co chcesz, znając prawa życia choć częściowo, nie jestem w stanie uwierzyć, że jakakolwiek klątwa doprowadzi do śmierci innej osoby wbrew jej planom duchowym... :). Jeśli jakieś grono osób uwierzy, że jestem 'chodzącym złem' i zabije mnie, będzie to znaczyło, że taka śmierć była przewidziana dla mnie. A nie, że to jakaś klątwa działa przeciwko mnie i dlatego ginę.

Natomiast jeśli nie - mowy nie ma, abym zginęła w taki właśnie sposób :).
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

27
PS. To samo z efektem motyla: jeśli doprowadzi on do mojej śmierci, będzie to znaczyło, że taka była mi 'pisana', tak było przewidziane.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Klątwa Katynia

28
Lidka pisze:Kaczorku, mów, co chcesz, znając prawa życia choć częściowo, nie jestem w stanie uwierzyć, że jakakolwiek klątwa doprowadzi do śmierci innej osoby wbrew jej planom duchowym... :). Jeśli jakieś grono osób uwierzy, że jestem 'chodzącym złem' i zabije mnie, będzie to znaczyło, że taka śmierć była przewidziana dla mnie. A nie, że to jakaś klątwa działa przeciwko mnie i dlatego ginę.

Natomiast jeśli nie - mowy nie ma, abym zginęła w taki właśnie sposób :).
No właśnie o to mi chodziło. Ty uznasz, że tak miało być, dla Ciebie będzie to normalne, nawkręcasz sobie cokolwiek chcesz. A ta klątwa rzucona z namysłem zabicia Ciebie (a nie z zamysłem zrozumienia przez Ciebie, ze zginiesz z jej powodu) zadziała, a jedyną osobą, która stwierdzi (właściwie już nie będzie nic twierdzić :D), ze to nie klątwa ją zabiła będziesz tylko Ty. Tylko ty odbierzesz jej znaczenie, ale nie zmienisz celu, dla którego została rzucona.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:43 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Klątwa Katynia

30
k4cz0r200 pisze:
Lidka pisze:Kaczorku, mów, co chcesz, znając prawa życia choć częściowo, nie jestem w stanie uwierzyć, że jakakolwiek klątwa doprowadzi do śmierci innej osoby wbrew jej planom duchowym... :). Jeśli jakieś grono osób uwierzy, że jestem 'chodzącym złem' i zabije mnie, będzie to znaczyło, że taka śmierć była przewidziana dla mnie. A nie, że to jakaś klątwa działa przeciwko mnie i dlatego ginę.

Natomiast jeśli nie - mowy nie ma, abym zginęła w taki właśnie sposób :).
No właśnie o to mi chodziło. Ty uznasz, że tak miało być, dla Ciebie będzie to normalne, nawkręcasz sobie cokolwiek chcesz. A ta klątwa rzucona z namysłem zabicia Ciebie (a nie z zamysłem zrozumienia przez Ciebie, ze zginiesz z jej powodu) zadziała, a jedyną osobą, która stwierdzi (właściwie już nie będzie nic twierdzić :D), ze to nie klątwa ją zabiła będziesz tylko Ty. Tylko ty odbierzesz jej znaczenie, ale nie zmienisz celu, dla którego została rzucona.
Kaczorku, jakie to ma znaczenie?... :D. To jest tylko przepychanka słowna: jeden uwierzy w coś tam, drugi w klątwę, trzeci jeszcze inaczej zinterpretuje dane wydarzenie.

I każdy prawdopodobnie będzie żył do samego końca z przekonaniem, że zrozumiał to na 'jedynie słuszny sposób'.

A prawda wyjdzie na jaw dopiero, jak oderwiemy się od planu materialnego, czyli po śmierci ciała. Mówiąc na ludzki sposób - będziemy się turlać ze śmiechu z siebie samych i z naszych ludzkich przekonań... :ahah:

Tym niemniej już za życia w ciele jak najbardziej można poznać mechanizmy rządzące życiem i niekoniecznie wierzyć w to, w co cała reszta zwyczajowo wierzy. I tak liczą się tylko nasze uczucia ;).
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 16:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teorie spiskowe”

cron