Lidziu,
moja wiara też nie ma tu specjalnie znaczenia.
Ludzie obdarzają się wzajemnie rozmaitymi prezentami, między innymi miłością, o której często wspominasz, a także nienawiścią, zazdrością, nieżyczliwością i rozmaitymi innymi uczuciami i życzeniami.
Nie oszukujmy się.
O strumieniu miłości który nas dotyka nie zawsze wiemy, jednak zazwyczaj go przyjmujemy i on działa.
Można nie przyjąć miłości - sprawniej nam to idzie, gdy o niej wiemy. Jeśli nie wiemy - to możemy go wyczuwać (niestety nie wszyscy jeszcze są sensytywni) i decydować o przyjęciu lub odrzuceniu miłości od kogoś.
Identycznie jest z tzw. negatywnymi uczuciami.
Klątwa to negatywne życzenie oparte na energii i posiadające tzw. kotwicę (magiczny punkt zaczepny).
Kotwice mogą być bardzo agresywne, zwykłe i takie sobie.
Aby klątwa mogła działać, kotwica musi zahaczyć o odpowiedni element w ciele duchowym atakowanego.
Czasem taka kotwica sama wypadnie, nawet jeśli się zahaczy.
Może to nastąpić w wyniku modlitwy, przyjęcia w duszy sakramentów świętych, medytacji oczyszczającej, modlitwy innych osób za zaatakowaną osobę.
Kotwica nie zakotwiczy u ludzi, którzy mają gładką, świetlistą powłokę i wnętrze - u ludzi przebudzonych i świadomych.
http://resner.pl/temat-atak-magiczny-klatwa/#more-1214
Bardzo ważne jest nastawienie własne człowieka.
Jeśli jesteś świadomy klątwy i jej nie chcesz przyjąć na poziomie świadomym i podświadomym - to jej nie przyjmiesz.
Również o tym pisze Amon Resner:
http://resner.pl/zagrozenia-w-magii/#more-1977
Niestety, wiele klątw jest przekazywanych bez ostrzeżenia i padają one w trakcie niewiedzy atakowanych.
Nie wszystkie klątwy są kierowane do konkretnych odbiorców, wystarczy energia miejsca, jak las katyński, czy piramida Tutenhamona.
Taka klątwa miejsca może działać jako zabezpieczenie miejsca przed rzezimieszkami (piramida), albo jak energia zła, śmierci jak miejsca bitew i masowej śmierci. W takich miejscach jak Katyń, Auschwitz, Majdanek, Treblinka, pola bitewne, np. wciąż Grunwald, ściele się energia śmierci. W takich miejscach jest dużo chętnych duchów do ściągnięcia energii od tych, którzy tam przybywają. Zazwyczaj u duchów błądzących to nie dzieje się świadomie, aczkolwiek są duchy, które na tę energię polują.
Lidko,
o losie człowieka decyduje on sam, takie są reguły gry.
Pokaż mi człowieka, który dokładnie to rozumie i potrafi wskazać swoją ścieżkę losu - przeszłą i przyszłą wraz z jej przyczynami nakreślonymi poprzez swoje cele, pragnienia i działania. To nie tak się odbywa, zazwyczaj rozumiemy nasz los dopiero po fakcie - albo go w ogóle nie rozumiemy i zdaje się nam, ze ktoś nam uczynił jakiś los. Nie inaczej jest z klątwami i uleganiem im. Po świecie krąży sporo różnych klątw i nieprzychylnych życzeń. Nie wszystkie mają adresatów, niektóre zostały od adresatów odbite i krążą z racji swej energii szukając odpowiedniego adresata, którego mogą zaatakować. Jak znajdą - zapuszczają kotwicę i jest efekt.
Człowiek nieświetlisty o niepełnej świadomości przyjmuje klątwę - bo "chce" się czegoś nauczyć, czegoś doświadczyć.
Czasem jest tak, że ludzie z szacunku do kogoś lub dla jakiejś idei poświęcają swoje własne życie. Trochę niechcący i niepotrzebnie.
A jednak tak się dzieje. Zbierają w ten sposób doświadczenie.
Klątwa katyńska zadziałała nad Smoleńskiem, gdy zbliżał się tam do lądowania samolot z polską delegacją państwową na obchody 70-tej rocznicy ludobójstwa w Katyniu. Czy zadziałała w przypadkach po katastrofie smoleńskiej, opisanych w zagajeniu wątku?
W moim odczuciu, w niektórych przypadkach mogło tak być.
Nie we wszystkich.
Co dalej?
Została przekazana ogromna energia, energia nie tylko osób które zginęły w katastrofie samolotu. Do Katynia dotarła ogromna energia z całego świata, który skupił uwagę i na katastrofie smoleńskiej i na ludobójstwie w Katyniu. Osobiście usłyszałem "trzask" z jakim zamknęła się karma Katynia.
Wydaje się, że co najmniej na wiele lat nie będzie już działać "Klątwa Katynia". Może już nigdy?
Nigdy to chyba nie - bo jest jeszcze potrzebne zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy.
Niezależnie od energii, która swoje zrobiła, wytworzyła się nowa karma - setka osób którzy zginęli koło lotniska w Smoleńsku i ich rodziny i bliscy coraz głośniej żądają wyjaśnienia przyczyn katastrofy i wskazania i zadośćuczynienia od winnych. Podobnie zresztą, jak wciąż tego oczekują zamordowani w Katyniu. Rachunek karmiczny ma się zamknąć.
Duchy pomordowanych zostały tymczasowo zaspokojone energetycznie.
Jednak one przecież wciąż żyją a ta energia nie jest nieskończona.
W los Katynia i Smoleńska jesteśmy zamieszani my wszyscy - Polacy.
To nie jest tak, że ktoś nas został zaatakowany niechcianym losem.
A kto nam kazał urodzić się Polakami? No kto?
My sami tego chcieliśmy