Re: Zamach na doktora Brunona K.

1
Specjalne służby Tuskolandu w pogoni za sensacjami, mającymi uwiarygodnić sens ich istnienia i tańców na walizkach pełnych pieniędzy wynalazły na forum internetowym wpisy doktora Brunona K., dotyczące spraw militarnych, skojarzonych z koncepcją "wysadzenia w powietrze tego całego burdelu".
W pogoni za dowodami, potrzebnymi dla udowodnienia, że te służby uratowały słoneczko Polonii wraz z jego elitą przed niechybną straszną śmiercią, służby wpadły do domu mamy żony pana Brunona, gdzie tak prowadziły przeszukanie i przesłuchanie, że kobitka zmarła, prawdopodobnie, tak jak ś.p. pani Barbara Blida, z własnej nieprzymuszonej woli zapragnęła nagle popełnić samobójstwo.
Po jej targnięciu się na własne życie, służby tylko przypilnowały by usunąć ciało, bo mogłoby dawać komuś powód do dywagacji nad kolejnym polskim samobójstwem dokonanym od tyłu, w plecy.

Rozwścieczeni brakiem dowodów w mieszkaniu teściowej, funkcjonariusze postanowili po prostu pojmać doktora w jego własnym mieszkaniu, gdzie zabezpieczono w końcu te dowody: telefon Nokia, sznurek i drut oraz baterie - paluszki. W akcie zatrzymania zapisano że 4 tony trotylu właśnie jechały na zamówienie Brunona K. co było dowodem koronnym w tej sprawie.

Nie udało się załatwić doktorowi psychuszki, bo był osobą szeroko znaną i nikt z setek studentów i dziesiątków znajomych z pracy w randze doktorów i profesorów nie potwierdziłoby wersji, ze doktór Brunon K. zwariował.

Dlatego też sędzia, kiedy po upływie roku musiał rozpocząć w końcu sprawę Brunona K. mimo oczywistych braków dowodów utajnił także rozprawę, nie tylko śledztwo. Chodzi o zacieranie śladów, by nie było wiadomo, kto konkretnie, z imienia i nazwiska odpowiada za śmierć teściowej Brunona K. i za bezprawne jego prowokowanie, zatrzymanie, nękanie i być może rychły zgon.


Warto uświadomić sobie przy okazji tej polskiej historii, że główny świadek łódzkiej afery pavulonowej, Jacek Tomalski, został skazany na 15 lat więzienia za zgodę na wymyślony przez tajniaków, opracowany przez nich w koncepcji, zamach na swego konkurenta Witolda H.
Aby nie było niewygodnych, gadających świadków, Jacek Tomalski w więzieniu umarł.
Wszystkie wątki śledztwa po latach umorzono. Nikt nie chciał świadczyć ( a Jacek Tomalski nie mógł) w procesie śmierci, w którym świadkowie umierają. W rozumieniu polskiego prawa, nikt poza 4 oskarżonymi i skazanymi na początku sprawy, więc nie jest winny w sprawie zabijania ludzi dla uzyskania ich skóry dla zakładu pogrzebowego. Proceder może dalej trwać, został niejako zalegalizowany.
Nigdy nie ujawniono nazwisk tajniaków, którzy doprowadzili Tomalskiego do zgody na zabójstwo Witolda H., nie ujawniono jakimi pobudkami tajniacy się kierowali namawiając Tomalskiego do zabójstwa. Są nieujawnieni i niewinni.

Różnica w obu sprawach polega na tym, że rzekomy zabójca - Jacek Tomalski nie żyje, natomiast jego rzekoma ofiara Witold H. żyje i ma się całkiem dobrze, razem ze swoim biznesem. Nie żyje jeszcze teściowa Brunona K. On sam - brak danych.

http://polska.newsweek.pl/witold-skrzyd ... 7,1,1.html


[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teorie spiskowe”

cron