Re: Czym jest człowieczeństwo?
: 30 sty 2012, 17:30
co taka godność ma wspólnego z człowieczeństwem ?godność trzeba zdobyć wsród społeczeństwa ,
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
co taka godność ma wspólnego z człowieczeństwem ?godność trzeba zdobyć wsród społeczeństwa ,
Dawkins był przekonany, że dzięki Darwinowi ateizm jest intelektualnie ok.Crows pisze:co taka godność ma wspólnego z człowieczeństwem ?godność trzeba zdobyć wsród społeczeństwa ,
Ciekawe spojrzenie na temat. Do tej pory "człowieczeństwo" kojarzyło mi się ze sloganem, że jest to dobroć dla innych. Okazywanie jej. Tylko, że człowiek robi też te rzeczy. Cokolwiek nie zrobi Kowalski nadal będzie człowiekiem i jego zachowanie będzie ludzkie. Zatem może się przejawić realizacją marzeń albo w poddaniu się i zostaniu przy tym czym jest. Jeśli kocha żonę nie musi przecież jej porzucać. Ją też mógłby zabrać na przygodę życia i być może okazałoby się, że to tez i jej spełnienie marzeń. Myślę, że warto realizować marzenia.DP44 pisze:"Rutyna i monotonia, w której można się czuć dobrze, bezpiecznie, która jest mocną skorupą żółwia, miękkim gniazdem, bezpieczną kryjówką, a w chwilach refleksji jakimś ostrym, dokuczliwym bólem przejmuje uświadomienie sobie jej nędzy, gdy rzucimy ją na tło młodzieńczych marzeń i fantazji o życiu , do którego czuliśmy się powołani. I wtedy gdy Kowalski zobaczy znowu , przypomni marzenia o Conradowskim Patusanie (...), gdy zjawią się przed nim na afiszach Orbisu czy na małym ogłoszeniu na tablicy związkowych ogłoszeń o możliwej wycieczce do Hiszpanii, i pomyśli smętnie o swoim M-4, o zbliżającym się remoncie, o rosnących dzieciach i wydatkach z tym związanych, o nadchodzących imieninach żony, o wątpliwościach z premią - i hiszpański Patusan zblednie w ostrym przywołaniu do porządku przez poczucie obowiązku - czy to nie w tym przejawi się człowieczeństwo Kowalskiego?"
A może ktoś ma inne zdanie? Chętnie przeczytam Wasze wypowiedzi.
I nic się nie zmieniło, to nie jest slogan, bo tak jest.Nebogipfel pisze:Ciekawe spojrzenie na temat. Do tej pory "człowieczeństwo" kojarzyło mi się ze sloganem, że jest to dobroć dla innych. Okazywanie jej.
To jest prawda, bo człowiek rodząc się dostaje pakiet człowieczeństwa, a taki robi siusiu i woła jeść od mamy.Tylko, że człowiek robi też te rzeczy. Cokolwiek nie zrobi Kowalski nadal będzie człowiekiem i jego zachowanie będzie ludzkie.
Wybory są cechą ludzką.Zatem może się przejawić realizacją marzeń albo w poddaniu się i zostaniu przy tym czym jest. Jeśli kocha żonę nie musi przecież jej porzucać. Ją też mógłby zabrać na przygodę życia i być może okazałoby się, że to tez i jej spełnienie marzeń. Myślę, że warto realizować marzenia.
czy ta godność istnieje juz w łonie matki ?Angelika pisze:Godność się ma z racji, że jest się człowiekiem,
A wiesz, że ja też mam wątpliwości, kiedy stajemy się ludźmi, czy w pierwszych dniach, tygodniach, miesiącach, czy w momencie narodzin.Crows pisze:czy ta godność istnieje juz w łonie matki ?Angelika pisze:Godność się ma z racji, że jest się człowiekiem,
Co masz na mysli pisząc "zastopować"? Powstrzymać sytuacji? Owszem, rzeczy się zdarzają, a my na nie reagujemy, od nas zależy reakcja. Dwie osoby mające ten sam problem sprawiający cierpienie poradzą sobie w dwojaki sposób. Jeśli jedna osoba straci pracę, to pogrąży się w depresji i nie wyjdzie z domu przez rok doprowadzając się do ruiny, a inna będzie walczyć i skróci dyskomfort odbijając się jakoś od dna. Tak samo jak, jeśli od jednej osoby odejdzie partner, to uzna, że już nigdy z nikim nie będzie, a druga powie-okej, przykro mi teraz, ale wiem, że to minie i moze jeszcze kiedyś z kimś będę i będzie miło.Angelika pisze:Na to samo cierpienie zdarzające się kilkakrotnie, reakcja nie będzie za każdym razem taka sama, mimo, że pierwsze czegoś już nas nauczyło, z kolejnych też czerpiemy wiedzę i nie da się zastopować następnego ciepienia mając rozległą wiedzę.
Cierpienie jest rezultatem mniej lub bardziej świadomej intepretacji zdarzen, które bez subiektywnego udziału człowieka nie mają żadnych cech. Rzeczy się dzieją, a cierpienie jest odczuciem wobec danego zdarzenia. Gdyby tak nie było, to ludzie nie cierpieliby z powodu odmiennych rzeczy. To, co jednemu zadaje ból, innego cieszy. Jedni, na przykład, kochają samotność, a inni wyją z rozpaczy kiedy są sami. Jedni uwielbiają wystapienia publiczne, a inni cierpieliby mając pracę opierającą sie na tego typu działalności. Jedni cierpią, że ich partner ich nigdy nie przytula, a drudzy mówią, że całe szczęście, bo oni też tego nie lubią. Jedni cierpieliby mieszkając na odludziu, a dla innych to marzenie. Skąd te różnice w odczuwaniu? Z powodu subiektywizmu. Różnimy się, więc te same zjawiska są dla nas cierpieniem albo radością, zależnie od tego komu się to przytrafia.Od nas zależy cierpienie, chyba o tego co je planuje, ale są tacy co je planują?
Owszem cierpienie w chorobie- ból fizyczny-to coś na co nie da się magiczną różdźką pomóc, ale nie od dzis wiadomo, że postawa chorego może zdziałać cuda i jest bardzo istotna w terapiach.Czy cierpienie w chorobie zależy od nas?
Można sobie powiedzieć, teraz mnie nie boli, to juz nie cierpię? Nie, bo ból bez środków nie ustąpi.
Musi sobie to jakoś przetłumaczyć, bo inaczej będzie martwa za życia, w środku. Jakie ma wyście? Ma dwa- leżeć i być warzywem emocjonalnym, albo żyć. Nikt nie mówi, że ma się radować z tego, czy pokochać ten fakt. Tylko musi się nauczyć z tym żyć, jeśli wybierze życie.Czy matka tracąc dziecko z powodu śmiertelnej choroby może umniejszyć sobie cierpienia?
Filozofia jest teorią dla praktyki-a te dwie rzeczy się ze sobą łączaDo filozoficznego spojrzenia można wrócić, ale najpierw o przyziemnych sprawach.
To że z cierpienia można wyciągnąć nauki nie powoduje, że przestaje być cierpieniem. I wcale nie wyklucza radości, wręcz przeciwnie. Przecież cierpienie nas wzmacnia, więc jak może nie być istotnym elementem życia?lufestre pisze:Czy cierpienie może sprawiać radość? Jeśli tak, to chyba masochizm. Jeśli ze zrozumieniem i świadomością podejdziemy do pewnych przykrych, z naszej perspektywy, wydarzeń, to będą one nauką, a nie cierpieniem. W tym momencie wyklucza to radość. Chyba, że to ma być jakiś filozoficzny skrót myślowy,oznaczający akceptację dla tego, że fortuna kołem się toczy. Mnie cierpienie nie sprawia radości, mogę ewentualnie je rozumieć na jakiejś płaszczyźnie i to może pozwolić mi się zdystansować. Ale jeśli cierpienie sprawia radość, to jest umartwianiem sie (?).
W przypadku choroby, to nie jest normalna reakcja zdrowego człowieka.Andra pisze:Angelika, widzisz- i juz mylisz- reakcje z tym co sie zdarza, dzieje. To nie bol zdarza nam sie, a odczuwamy go jako reakcje na cos. Ja nie bawie sie w filozofie, jesli czujemy smutek, bol, jesli cierpimy- to jest naturalna, normalna reakcja zdrowego i normalnie reagujacego czlowieka. Nie widze sensu w udawaniu ze go nie ma, ze nie boli. Wazne by nie pochlonal nas, by byl nasz, a nie my- jego.
Nieodczuwaćlufestre pisze:Co masz na mysli pisząc "zastopować"?
Nie jesteśmy wstanie powstrzymać niektórych sytuacji.Powstrzymać sytuacji?
...od nas zależy reakcja...
Tak, cierpienie mamy realne, ale cierpieniem może być również strach przed cierpieniem. Tak naprawdę w cierpieniu najdotkliwsze jest to, że ono spadło na nas bez naszego przyzwolenia.Natomiast, choc, trudno w to uwierzyc, pewne doswiadczenia, nawet te najstraszniejsze, w pozniejszym rozrachunku doprowadzaja nas do takich zmian w nas, ktorych nie osiagnelibysmy niestety majac wieczny usmiech na twarzy i lekkosc w sercu...
Człowieczeństwo to kompilacja dobrych i złych cech ,nie jesteśmy w stanie być dla wszystkich dobrzy i nieskończenie miłosierni.DP44 pisze:Czy człowieczeństwo to tylko konglomerat pozytywnych cech? Czy osoba czyniąca zło jest w mniejszym stopniu człowiekiem od osoby czyniącej dobro?