Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

61
Krysiu, a czemuz tak delikatnie? A moze: pijany dran zabil mi dziecko, hurra, jutro jest pierwszy dzien...a moze ta opuszczona zona kocha meza, i nie wyobraza sobie zycia bez niego? Pomyslalas o tym?
Lidka, ocenia Twoj umysl, Ty postawiona wobec sytuacji reagujesz-zgodnie ze stanem swej swiadomosci. Zgoda, po fakcie jest czas na analize tegoz faktu, ocenia umysl doszukujacy sie sensu, logiki w tym co sie wydarzylo. A poniewaz ludzie roznia sie rozumem,jednemu rozum mowi ze zycie to chaos, drugiemu- ze logiczny ciag majacy doprowadzic go do zrodla, poprzez doswiadczanie zla. Jesli cos sie wydarzy- nie jest to ani dobre ani zle, w chwili w ktorej dzieje sie, ta ocena przychodzi chwile pozniej, prawda? A jednak jestes swiadoma tego co sie dzieje i reagujesz? Zanim dolaczy sie umysl?
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 20:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

62
Lidka pisze:
Szymon pisze:spotykam dziś na schodach 10-letnią dziewczynkę, głaska się po posiniaczonych rączkach. Pytam: co się stało? Ona podnosi na mnie zapłakane oczka i mówi:
- jeśli mama i tata mnie nie kochaja i ciągle biją to sama siebie ukocham.
Szymon, a skąd wiesz, czy to jej nie pomogło? Czy to nie było intuicyjne zachowanie, które jej ulżyło?...

Nie, nie zrozumiemy się... (i nie ten dział, zresztą). W każdy razie zrobiłeś, co mogłeś dla tej dziewczynki. BRAWO!
??????????????????????????/
i to,że skatowane dziecko SAMO SIEBIE potrafiło pocieszyć - to ma być sprawa załątwiona do zamiecenia pod dywan???????????????
tak mam wyglądac "ratowanie" człowieczeństwa?????????????????????????????????/
pogotowie opiekńcze tej genialnej dziewczyneczce miłości NIE DA!!!!
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 20:47 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

63
Nie, Szymon, nie zrozumieliśmy się... Ja spojrzałam na problem z szerszej perspektywy, po prostu...

Ratowanie człowieczeństwa to poziom materialny, więc wycofuję się z moim zdaniem (znaczy nie rozwijam go w tym dziale).
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 20:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

65
Zasmucona ze łzą w oku napiszę tak:
Oczywiście...szacun wielki...za podjęcie kroków i załatwienie sprawy najlepiej jak można...dla dziewczynki.
Teraz to, to co chcę przekazać: Ja uważam, że kazdy tu i teraz ma do zrobienia coś: jedni wspierają słowem, inni szeroko pojętym czynem (opieką...pomocą itp itd).
Nic nie dzieje sie przypadkiem...wszystko jest po coś.
Tu nie chodzi tylko o pomoc tej czy innej "dziewczynce", bo nikt normalny nie przejdzie obojętnie, a patologiczni rodzice nie są wstanie pojąć jakie zło czynią, ale oprócz czynu o przemyślenie dlaczego ja tego doznaję...Szymonie nie lubię cukrować, dlatego powiem sam musisz postawić tymże sytuacjom diagnozę, a tu będziemy rozmawiać o człowieku i człowieczeństwie.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 21:26 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

67
i masz racje Szymon, widzisz -reagujesz, jak normalny czlowiek, bez dopatrywania sie pozytywow w goownie. Pozniej, gdy zrobisz to co powinien kazdy na Twoim miejscu zrobic, mozesz sobie myslec: a czemu, a po co, a dlaczego. Ale gdy stoisz wobec faktu- dzialasz, tak jak nakazuje Ci Twoje czlowieczenstwo. Nie ma pozniej, perspektywy, planow, biegunow- czujesz bol, cierpienie tego dziecka, i robisz wszystko by ulzyc temu cierpieniu
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 21:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

68
....Doświadczenia tej dziewczynki były moimi doświadczeniami...I tak samo doszłam do wniosku , że jeżeli mnie nikt nie kocha, pokocham siebie samą ..
...I od tej pory znalazłam wspaniałego wewnętrznego przyjaciela w sobie samej. Tyle ciekawych rzeczy przezyliśmy razem , Obmyślalismy sposoby na schowanie siniaków...Tłumaczyiśmy sobie dlaczego ,zabrano nam jedyną stara lalkę, sprezentowne przez zyczliwego łyżwy.Dlaczego nas tak bezinteresownie ośmieszano .Nikt nigdy nie wstawił się za mną , nie dał wsparcia , oprócz mojego wewnętrznego przyjaciela.. I to nauczyło mnie radzenia sobie samej z wasnymi problemami. Nie uzewnetrzniania ich ..I t ak powstała skarbnica wiedzy do póżniejszej pracy. Rozumiłam ,czułam i szanowałam tych którym zycie dawało w kość...Bycie dzieckiem przysposobionym..dało mi wiekszą perspektywę widzenia dramatów... Tak powstaje rozumienie...
...I wiecie co ! Nie żałuje tego zycia ! Mialam swoje miejsce , głód poznałam dopiero na studiach.. Wszystkie rany wieku dziecięcego i pózniejszego uzdrowiłam na obozach regresingu.. Przez to nabyłam wiedze o naturze rzeczy . Uwolniłam się od oceniania .. To zaowocowało umiejętnościami pracy z ,,trudną "młodzezą . Nie oceniałam jej ,tyko drążyłam temat przyczyny takich zachowań a nie innych... To samo stosowalam w rozmowach z konfiktowymi rodzicami...
I odkryłam ,że okrucieństwo często jest cechą dziedzicną... Mój ojciec mnie bił i przezyłem .... Dziedziczność cech po rodzicach...
.Młodzi ludzi instynktownie czuli ,że to jest złe i mówili - ,,Nie będę taki jak ojciec , nie będę taki jak matka....Czy udało im się stworzyc szczęśliwe zycie ?
Znam dwie osoby , które wysokie standarty emocjonane stworzyły własnej rodzinie.. Takie efekty uskrzydlają człowieka .Może nie miałam wielkiego wpływu na nich ,ale byłam świadkiem przekroczenia dziedziczności emocjonalnej...I to jest wielki ratunek dla dzieci z patologicznych rodzin...Przekroczeni poziomu swiadomosci wlasnych rodziców...
.... Po 2012 roku ten zniewalający program ma zostac wygaszony wraz z innymi tez destrukcyjnymi..
..Koniec z powielaniem mroku , przeciez wszystko pragnie swiatła ,tylko nie wie jak to zrobić..
..I tak człowieczeństwo zostanie uszlachetnione....
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 11:13 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 2 razy.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

69
juz to mowilam: Jesuuu.
Wiec co Krysiu, daj Boze kazdemu cierpienie by moglo go uskrzydlic?
Zrobilas sobie bozka ze swego cierpienia, zdajesz sobie z tego sprawe?
W cierpieniu nie ma nic dobrego, pomimo wznioslych ,, cierpienie uszlachetnia''. To nieprawda, cierpienie otepia, znieczula na zycie obok, zabija radosc. Dlatego kazdy normalny czlowiek powinien robic wszystko by bylo go jak najmniej wokol, zamiast wymyslac bzdury w stylu jak powyzej. Zycie to radosc i bol, i waznym jest by umiec zyc z tym bolem, by dostrzec ze istnieje cos poza nim, ze zycie to nie tylko cierpienie, zamiast doszukiwac sie pozytywu w tym co jest bolem, cierpieniem, nie sadzisz?
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 11:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

70
Andra pisze:juz to mowilam: Jesuuu.
Wiec co Krysiu, daj Boze kazdemu cierpienie by moglo go uskrzydlic?
Zrobilas sobie bozka ze swego cierpienia, zdajesz sobie z tego sprawe?
W cierpieniu nie ma nic dobrego, pomimo wznioslych ,, cierpienie uszlachetnia''. To nieprawda, cierpienie otepia, znieczula na zycie obok, zabija radosc. Dlatego kazdy normalny czlowiek powinien robic wszystko by bylo go jak najmniej wokol, zamiast wymyslac bzdury w stylu jak powyzej. Zycie to radosc i bol, i waznym jest by umiec zyc z tym bolem, by dostrzec ze istnieje cos poza nim, ze zycie to nie tylko cierpienie, zamiast doszukiwac sie pozytywu w tym co jest bolem, cierpieniem, nie sadzisz?
PRAWDA. JAK CHOLERA. :bum:
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 12:57 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

71
Andrusiu, owszem, cierpienie nie uszlachetnia, nie jest wartością samą w sobie. Ale jest bodźcem do nabierania świadomości. Albo się go wykorzysta, albo nie i pozostanie w roli 'biednej ofiary'.

A prawda jest taka, że im wyższa świadomość, tym mniej negatywności.

Przypadek tej dziewczynki jest również moim przypadkiem. Tylko, że mnie nikt nie 'ratował', nikt nie wołał policji... A gdyby zawołał, to dopiero bym cierpiała, że to przeze mnie... Nie moja 'krzywda' mnie bolała, a 'krzywda' moich najbliższych i nie miało znaczenia, że mnie biją i że czuję się niekochana.

A dziś, z perspektywy czasu widzę, jak bardzo to mi pomogło w życiu, jakie cechy dzięki temu mogłam w sobie wykształcić i ile świadomości nabrać.

Tak łatwo jest osądzać... A jak emocje wezmą górę, przytrzymają nas na poziomie materialnym 'na amen'... A gdzie 'szersza perspektywa'? Przecież życie to nie tylko ten plan materialny?... Zresztą, nawet w tak małej perspektywie z biegiem lat też można zobaczyć, że to, co pozornie było 'złe', przyczyniło się do wzrostu 'dobra'. Tylko trzeba chcieć to dostrzec. Bo życie to '+' i '-' równocześnie, dwa aspekty JEDNEGO, bez których JEDNO nie mogłoby w doświadczeniu nabrać świadomości.

I nie chodzi wcale o to, żeby szukać w bólu pozytywów, ale żeby chcieć dostrzec, co pozytywnego w nas się rozwija na skutek bodźca zwanego bólem.

OK, nie rozwijam, żeby za bardzo nie wychodzić z ram "Filozofii"...
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 13:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

72
Mi Liduśnp. nie pomogło to, że moi rodzice mieli problemy z...nieważne z czym. Nie pomogło mi to. Nie pomogło mi to też w żadnym "uświadamianiu " itp. gdy mnie ganiał pedofil i nie pomogło i nie zmądrzałem od bicia mnie i odrzucania przez rówieśników. W ogóle mi to nie pomogło. Wręcz przeciwnie....
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 13:31 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

74
biedni i poniżani ludzie maja przez to być bardziej oświeceni Lidko ? to KK uprawiał taką filozofie wzgledem swych wiernych , z jakim rezultatem ? jeszcze dzisiaj każą sie modlić i bić w klate wywołując w człowieku poczucie winy ,
ból i cierpienie nie jest człowiekowi do rozwoju potrzebne , oczywiście , przysłowiowy policzek w twarz może kogoś uratować ale nie można sie zgadzać na to zjawisko jako konieczne dla każdego w kazdym czasie
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 13:59 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

75
Ja tego bym tak nie powiedziała, Crows. Używasz słowa 'biedni' i 'poniżani', ale musisz mieć świadomość, że to Twoja ocena sytuacji, bo nie masz pojęcia, czy ten ktoś kto jest poniżany, czuje to, co Ty, obserwując czy komentując ten przypadek.

Nie, nie jest to też żadna 'gwarancja oświecenia'. To po prostu okoliczność, która może stać się bodźcem do rozwoju świadomości. I każdy ją wykorzysta na swój sposób: jeden będzie czuł się 'ofiarą', a drugi wcale nie będzie się czuł poniżony.

Oczywiście, że ból i cierpienie nie są wartościami samymi w sobie, ale są taką samą częścią życia jak radość i harmonia. Bo i radość, i harmonię możemy docenić dopiero wtedy, kiedy doświadczyliśmy bólu i chaosu (czy cierpienia).

Ja nie namawiam do cierpienia i jestem daleka, daleka od tego, co twierdzą religie, które cierpienie gloryfikują. To, co chcę przez moją wypowiedź przekazać, to fakt, że ból i cierpienie jako te nieodłączne części życia zawsze będą się pojawiać w życiu człowieka. I zawsze będą bodźcem do nabierania świadomości. A to, jak człowiek ten bodziec wykorzysta - zależy tylko od niego.

Spójrz choćby na ten przykład z bitą dziewczynką (poparty przez Krysię i przeze mnie). Ja nie mam pojęcia, jak ona to w życiu wykorzysta, ale współczuje jej, bo doświadczyłam tego samego. Zatem mogę opowiadać tylko o sobie, bo moje uczucia znam. Wiesz, jak to się potoczyło u mnie?

Tak bardzo źle mi było w mojej rodzinie, że postanowiłam wytrzymać tyle, ile muszę i odejść. Zamknąć tę kartę mojego życia i zacząć życie takie, jakie ja sama uważałam za słuszne.

I było OK, dopóki nie uświadomiłam sobie, że wcale problemu nie rozwiązałam. Że nie da się uciec od niego, bo on jest we mnie, a nie w mojej rodzinie, czyli 'na zewnątrz' mnie. Każda myśl o rodzinie szarpała mi serce i starałam się to zrozumieć, po prostu.

I życie zatoczyło takie koło, że dziś moi 'prześladowcy' są zależni ode mnie. A ja nareszcie nie cierpię z tego powodu, gdyż przez te wszystkie lata nabrałam świadomości życia i zrozumiałam, że gdyby nie taki trudny start w życie, nigdy bym nie osiągnęła tego, co osiągnęłam. Dorosłam do tej świadomości na bazie doświadczenia i refleksji i jestem naprawdę wdzięczna losowi, że tak moje życie wyglądało. Nigdy nie byłabym tym, kim jestem, gdyby nie bodziec, czyli sytuacja w dzieciństwie.

I dlatego ostrożnie oceniam, emocje też mną nie szarpią, bo z autopsji wiem, że nie jest tak, jak wydaje się z boku. Nie przydarza nam się nigdy nic, co by nam 'szkodziło', ze wszystkiego możemy wyciągnąć, co najlepsze. Trzeba tylko chcieć to dostrzec, chcieć się rozwijać, chcieć brać życie we własne ręce, a nie polegać na czymkolwiek ' z zewnątrz'.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

76
wiesz Lidka, gdy zginal moj maz, cierpialam. I z perspektywy czasu za cholere nie widze w tym pozytywu dla siebie. Widze natomiast fakt, zdarzenie ktore sprawilo mi niezasluzony bol. Niepotrzebny bol. I takze widze ze on przyszedl, minal, ja zyje.
Wczoraj Szymon odebral sytuacje jako zlo, i zareagowal. Nie mial czasu na kombinacje umyslowe, oceny- zareagowal zgodnie ze swiadomoscia zycia.
Nie wykluczone ze ktos kto dostaje po glowie raz za razem w koncu zacznie zastanawiac sie czemu i skad. Niewykluczone tez ze ktos kto zyje w blogostanie, znudzi sie ta slodycza i zacznie sie zastanawiac czemu i skad . I jednemu i drugiemu umysl wyrysuje logiczna sliczna odpowiedz- a to ze kara, a ze nagroda,..i przeoczy fakt ze to zycie. Doswiadczajmy dobra, reagujmy na zlo, po cholere dorabiac do tego ideologie. Bol, cierpienie, radosc to sa fakty, zdarzenia, my jestesmy istnieniem.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

77
No jasne, niech każdy cierpi bo potem wzniesie sie na wyżyny swojego istnienia i dostąpi wielkiej nauki.
Nie mówię że to nie prawda. Prawda, bo sama to wiem po sobie ale w stosunku do dziecka nie uważacie że to trochę bestialskie? ja sobie mogę cierpiec i wyciągac z tego naukę, ale dziecko które dopiero kształtuje swoją psychikę i poznaje świat? Dziecko to dziecko, ma się bawic, śmiac, życ, by potem miec co wspominac a nie myslec co go nauczyło cierpienie.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:35 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 2 razy.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

78
niech nikt nawet nie próbuje sugerowac, że "świadome" podejście do opisanego problemu jest takie, że co najwyżej pogłaskałbym to dziecko po główce i powiedział: teraz dziecko tego nie rozumiesz, ale to jest doświadczenie, które wybrałaś dla siebie, aby wznieśc się na wyższy , szerszy poziom świadomości.
a zatem nie reagujmy w przypadku gwałtów, kradzieży, pobić, wypuśćmy kryminalistów z więzienia, bo to przecież dobroczyńcy - dzieki ich czynom ich ofiary wzniosły się wyżej
Helou ! chyba nie na tym polega rozumienie i nabywanie szerszej świadomości !
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:45 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

79
No właśnie...:rolleyes: I dlatego z góry uznałam, że ta dyskusja niczego nie da. Jesteśmy na tak różnych poziomach, że one nie mają prawa się zetknąć 'tu i teraz'...

(różny nie znaczy 'lepszy', 'gorszy', 'wyższy', 'niższy', to tak, żeby była jasność)
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

81
Lidka pisze:No właśnie...:rolleyes: I dlatego z góry uznałam, że ta dyskusja niczego nie da. Jesteśmy na tak różnych poziomach, że one nie mają prawa się zetknąć 'tu i teraz'...

(różny nie znaczy 'lepszy', 'gorszy', 'wyższy', 'niższy', to tak, żeby była jasność)
:) chyba nie sugerujesz, że "Twój" poziom świadomości zezwala na znieczulicę? ;)
czy sugerujesz, że Jezus - czlowieko najwyższej świadomości jaki zył do tej pory - w imię Miłości , której był orędownikiem - przeszedłby obojetnie, aby "nie przeszkadzać" w nabieraniu wyższej, szerszej świadomości? Helou !
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:49 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

82
Andra pisze:Chin, a o czym ja mowie? Cierpienie niczego nie ksztaltuje, raczej wypacza psychike, i potrzeba wiele pracy, wysilku nieraz, odpornosci by to przetrwac.
Nie mówiłam w kontekście do Twojej wypowiedzi tylko ogólnie tych, co myślą że cierpienie jest "względnie dobre".
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:54 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

83
Lidka pisze:Twoja ocena sytuacji, bo nie masz pojęcia, czy ten ktoś kto jest poniżany, czuje to, co Ty, obserwując czy komentując ten przypadek.
gadasz śmiesznie i tragicznie , mało komu gówno pachnie tak i bieda - pusta lodówka , zimno w mieszkaniu , pusty portfel .
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 14:54 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

85
Crows pisze:
Lidka pisze:Twoja ocena sytuacji, bo nie masz pojęcia, czy ten ktoś kto jest poniżany, czuje to, co Ty, obserwując czy komentując ten przypadek.
gadasz śmiesznie i tragicznie , mało komu gówno pachnie tak i bieda - pusta lodówka , zimno w mieszkaniu , pusty portfel .
No, patrz, włączyłam się znów na Imladis, bo chciałam powiedzieć, że Szymon i Crows są zdolni spojrzeć szerzej na problem...

Mówi się trudno.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 15:06 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

86
Lidka pisze:
Crows pisze:
Lidka pisze:Twoja ocena sytuacji, bo nie masz pojęcia, czy ten ktoś kto jest poniżany, czuje to, co Ty, obserwując czy komentując ten przypadek.
gadasz śmiesznie i tragicznie , mało komu gówno pachnie tak i bieda - pusta lodówka , zimno w mieszkaniu , pusty portfel .
No, patrz, włączyłam się znów na Imladis, bo chciałam powiedzieć, że Szymon i Crows są zdolni spojrzeć szerzej na problem...

Mówi się trudno.
można sie tak rozszerzyć , że znika obraz , tobie to rozszerzenie sie udało , potrzebne czasem skupienie by sie obraz wyostrzył .
kiedy pochodzisz po szpitalu i ujrzysz ludzkie cierpienie to dojdziesz do wniosku , ze te górnolotne mowy są dla nich jak dla starego ciała krem rzekomo likwidujący zmarszczki.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 15:15 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

87
ktos tu zapomniał o tym, ile kalek, ślepych, sparalizowanych Jezus uzdrowił - ba - Łazarza wskrzesił...chyba jednak nie był "znieczulony" - w tym przypadku tzw "oświeceniem szersza świadomością"...
Wyższa świadomość NIE toleruje znieczulicy - proponuje to przemysleć solidnie
"talithha - kum"...Jezus nie pytał dziewczynki ani jej matki o zgodę wskrzeszając ją...
Ja nie przejde obojetnie obok zła i wcale z tego powodu nie czuje sie "mniej świadomy" - wręcz przeciwnie - własnie dzieki tegu nabywam coraz wyższej świadomości "Miłości bliźniego"...
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 15:19 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

88
Crows pisze:można sie tak rozszerzyć , że znika obraz , tobie to rozszerzenie sie udało , potrzebne czasem skupienie by sie obraz wyostrzył .
kiedy pochodzisz po szpitalu i ujrzysz ludzkie cierpienie to dojdziesz do wniosku , ze te górnolotne mowy są dla nich jak dla starego ciała krem rzekomo likwidujący zmarszczki.
Toteż dlatego wcześniej pisałam (Szymon przeoczył czy był zbyt rozemocjonowany, że nie zauważył?), że jest czas działania, czas refleksji i czas dyskusji. Jak idzie się do szpitala, jak widzi się coś, co nami wstrząsa, to jest czas działania, nie dyskusji. W takiej sytuacji słowa są zbędne, one nic nie powiedzą, trzeba zadziałać zgodnie z tym, co serce podpowiada.

Tu, na forum, jest czas dyskusji.

Refleksje prowadzi się wszystko jedno kiedy, to jest 'rozmowa z samym sobą' (w każdym razie nie w czasie działania).

(A Szymonowi na temat znieczulicy nie odpowiem, bo wyciągnął wniosek jak z kapelusza, dam mu ochłonąć, żeby nie gadał bzdur, najwyraźniej znów mu emocje przesłaniają obraz)
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 17:32 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Człowieczeństwo i jego ocalenie.

90
A jakie Ty chcesz argumenty czynu w dyskusji? Mamy się przechwalać, co i kiedy robimy? Albo co trzeba robić? To dopiero byłoby międlenie językiem, bo czyny to czyny, one nie dają się przełożyć na słowa... (a poza tym, nigdy nie wiemy, jak się zachowamy, dopóki to się nie wydarzy; cokolwiek mówimy z góry, to tylko nasza wyobraźnia i 'pobożne życzenie'...). Opowiedzieć można wszystko, ale to i tak nie będzie miało wiele wspólnego z tym, co faktycznie odczuwamy. I powiem Ci, im bardziej od serca działamy, tym mniej mamy ochotę opowiadać o tym...
Ostatnio zmieniony 22 paź 2011, 18:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron