Re: Czy możesz poznać siebie?

91
Baabciu kochana, rozumiem Cię, ale Twoje argumenty ściągają mnie zupełnie 'obok' tego, co sama usiłuję powiedzieć... :). Nie dam się ostawić 'obok', więc znów odpowiem po swojemu:

Po pierwsze: czy ja mówię do calej ludzkości, czy tylko do tych kilku wybranych osób z Egoistą na czelu, bo to do niego było moje pisanie?...

Czy mam obowiązek przewidzieć, jak kto zareaguje na moje słowa i dopasować moje zdanie do każdej reakcji?...

Myślisz, że to w ogóle możliwe?... :)

Po drugie - sama rodziłam dwa razy i dwa razy wpadłam w depresję poporodową. Wierz mi, to minęło i nijak nie stoi w sprzeczności z moim zdaniem. To, co powie jakaś matka jakiejś córce, to już zupełnie 'inna para kaloszy', nie dyskutujemy na ten temat!

Po trzecie - podałam najbardziej wymowny przykład, że człowiek jest zdolny do miłości bezwarunkowej, na przykładzie miłości do swojego malutkiego dziecka. Jeśli ktoś dzieci nie ma, albo ma inny problem ze sobą i miłości do własnego dziecka nie czuje (nota bene - nie wiem, ale nie sądzę, żeby ktoś z dyskutujących należał do tej grupy), po prostu nie będzie miał tego punktu odniesienia i tyle. Do niego mój przykład nie dotrze, przynajmniej nie w tej chwili, a może nigdy, o ile ma te zaburzenia emocjonalne trwałe, albo dzieci nigdy nie będzie miał.

Czy to jest powód, żeby twierdzić, że człowiek nie jest w stanie kochać bezwarunkowo? :). Bo odnoszę wrażenie, że dla Ciebie owszem, to jest powód. Ale jeśli tak jest, zauważ, to dla Ciebie. Dla mnie nie. I dla wszystkich tych, którzy dzieci mają i pamiętają, jak je kochali, kiedy były malutkie.

Zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem, a właściwie z jego fragmentem: do miłości nie można przekonać (teoretycznie), ani zmusić nikogo do niej. Z tą macierzyńską (i tacierzyńską) jest prościej: przychodzi sama w naturalny sposób, człowiek został, generalnie, tak przystosowany, żeby mógł ją odczuwać (bez niej, zauważ, ludzkość by prawdopodobnie wyginęła ;)). I jeśli się takowa pojawia, po prostu jest bezwarunkowa. Człowiek może sobie tylko nie zdawać sprawy z tego faktu.
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 8:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

92
egoista99 pisze:
Jakie reguły genetyczne? Nie wystarczy świadomość, że dziecko 15-miesięczne po prostu nie ma rozwiniętego umysłu i stąd taki jego wniosek? .
Łojezu....Lideczko widze ze musze ci tłumaczyć łopatologicznie ...Głowa noworodka ma taka wielkość by przejsc przez kanał rodny...gdyby była ciut wiekasz ..nie byłoby dzieci...gdyby była ciut mniejsza ..to niemowle chodzic by zaczeło w wieku 2 lat..Wiec to geny sa odpowiedzialne za to jaka wiekość głowy i jaka wielkość mózgu ma dziecko..jakie IQ..kolor oczu itd itd...Wiec gdy kocykiem zakrywasz 15 miesięcznego szympansa to on widzi w tym zabawe a nie znikniecie świata ..Bo potrafi juz zrozumiec czym jest nakrycie głowy...Róznica miedzy genomem szympansa a człowieka to...2,5% !!!! Niby nic a zerknij w lustro ..bo chyba jest jakas róznica...
Mój drogi, nie musisz mi tłumaczyć 'łopatologicznie', to jest jasne jak słońce :). Ale skupiasz się nie na tym, co istotne. Istotne tu jest to, że w związku z takim uwarunkowaniem, umysł dziecka na tym etapie jeszcze nie jest rozwinięty i dlatego ono myśli, jak myśli, postrzega, jak postrzega. I to o to chodzi, nie o uwarunkowanie, na podstawie którego człowiek dochodzi do pełnej sprawności intelektualnej. Porównanie z szympansem jest bez sensu, mówimy o ludziach.

(równie bez sensu byłoby porównanie z żyrafą, która wstaje i chodzi zaraz po porodzie, a człowiek potrzebuje na to około roku, że nie wspomnę o długości szyi, chociażby ;))
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 8:25 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

93
podsumuję co się po mojemu wykluło
czasem występuje miłość bezwarunkowa - nawet często :-)
o'key -
co to znaczy wg Ciebie Lidko miłość bezw. : matka i ojciec ( szkoda, że nie ma tu babci dziadka czy rodzeństwa, stada :-) - ciekawe czemu) kochają bez powodu i chyba chcesz powiedzieć mimo wszystko i za nic

coś w tym jest - u wszytskich zwierząt - jakoś tak jest, że zajmują się swoim potomstwem - jest o czym gadać, super ciekawe różnice - ale tak czy siak dla zachowania genów sprawa jest rozwiązana - czasem dużo moralniej niż u głupkowatych obecnie ludzi - stado na przykład kocha wszystkie dzieci a kukułcze jajo piknie bezwarunkowo zaopiekowne - no dajmy spokój trafi się czasem dziecko strasznie trudne do kochania jakby nie z tego gniazda

co do tak rozumianej bezwarunkowości też o'key - kawałek dalej jest 'małpia miłość' - występuje u ludzi i właśnie jest bezwarunkowa i beznadziejnie głupia i szkodliwa; czy to miłość do dziecka czy zachwyt bezkrytyczny na sobą jako matką - trudno powiedzieć - niewątpliwie jest to jedna wielka katastrofa

pewnie jestem trudna w odbiorze, ale ja też, zadając pytania, staram się pokazać inne punkty widzenia - jestem przekonana, że tak jest lepiej,

dziś najcenniejsza umiejętnością jest poszukiwanie i wybieranie informacji nie przyjmowanie na wiarę tej ładnie podanej

najładniejsze są reklamy i kampanie przed wyborcze - warto nie dać się złapać tylko starć się samodzielnie wybrać - to nie podważa z góry wartości żadnej oferty

:nunu: chyba, że to amway i tu warto mieć się na baczności - szanse na samodzielny wybór są małe jeśli się słuchacz wnikliwie nie przygotuje - są techniki wkręcania i odmóżdżania tak zaawansowane, że kiedy się ogląda materiały z ich 'szkoleń' trudno uwierzyć że tak łatwo się to odbywa, a tłum łyka wszystko i bije brawo;

w dobie kiedy wszystko jest tyle warte ile da się ludziom wmówić nie ma się co dziwić i oburzać, że inni mówią: 'coś mi się wydaje dziwne w tym do czego przekonujesz' , 'nie rozumiem' 'mam inny pogląd albo inaczej to nazywam o czym rozmawiamy' - i tak się rodzą pytania, które pozwalają wybierać a nie wierzyć

po tych wyjaśnieniach będzie jasne dlaczego sądzę iż wcale nie musisz odpowiadać na moje wątpliwości i zbaczać z obranej drogi - egoista np bo jego wymieniłaś przeczyta co chce, czego nie chce oleje i wybierze;
nie tylko wybór celu jest ważny ale i wybór drogi;
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 9:51 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Czy możesz poznać siebie?

94
Tak, wybór drogi jest indywidualny. Cel wszyscy (jako ludzkość) mamy taki sam. Ale nie wszyscy sobie go uświadamiają. Więc naznaczają inne, tymczasowe cele, w obrębie własnej drogi, własnego postrzegania.

W sumie można powiedzieć, że tylko efekt się liczy, nieważne, jaką drogą się do niego dochodzi (ateistyczną, religijną, filozoficzną itp).

Samodzielny wybór może mieć miejsce dopiero w tedy, kiedy człowiek uświadomi sobie to i owo, a zwłaszcza, jak funkcjonuje. Wtedy możemy też mówić o poznawaniu siebie samego, nie tylko reakcji uwarunkowanych.

Co daje fakt, że człowiek potrafi kochać bezwarunkowo?

Możliwość wyboru, świadomego wyboru stanu, który mu najbardziej służy. I podążania w tym kierunku, bez plątania się w uwarunkowaniach.

Ale to kwestia indywidualna, taki wybór. Adekwatna do naszego poziomu świadomości (stąd mówię o uświadomieniu sobie pewnych faktów, dokonania analizy i wyboru na ich bazie).
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 10:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

96
Samo życie mówi: Kto drogę skraca, do domu nie wraca ;).

Oczywiście ten model jest najlepszy dla mnie (i dlatego o nim mówię, każdy wyraża tylko siebie). Nie znaczy to, że trzeba go przyjąć i dokładnie w ten sposób iść dalej. Jest wielu, którzy sobie niewiele uświadamiają, a instynktownie wybierają właśnie drogę wyborów w kierunku 'odwarunkowania' miłości. Jak gdzieś już dziś napisałam - chodzi o efekt. On jest ten sam, ale na skutek zupełnie innych wyborów i dróg.


PS. Jest jeszcze jeden powód, dla którego mówię o uświadamianiu sobie życia: to jedna z najprostszych dróg rozwoju. Człowiek dysponuje potężnym narzędziem, dzięki któremu potrafi rozumieć. Czyli zrozumieć nie jest tak trudno, wytłumaczyć można prawie wszystko.

Natomiast 'wziąć sobie do serca', co się zrozumie i zastosować to w swoim życiu, jest o wiele trudniejsze. To wymaga woli i, jednak, pewnego zachodu. A to właśnie jest droga nabierania świadomości przez człowieka. Świadomość to nie tylko wiedza, a wiedza zrozumiana, przyjęta i zastosowana.
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 12:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

97
egoista99 pisze:
duszek pisze:Wiele informacji uzyskuje się patrząc na siebie jakby z punktu widzenia trzeciej osoby. Informacje takie pozwalają patrzeć wzrokiem osoby nam nieznanej, dociekliwie obserwującej nasze działania.
Pod koniec października zadałem sobie pytanie: "z czego się śmieje JB?" (moje inicjały) gdyż śmiech jest chyba najprostszą solucją na bezproblemowe przyjmowanie tego co daje nam życie. Zapisałem kilkadziesiąt stron w zeszycie. Przypomniałem sobie wiele, zauważyłem też iż działałem w sposób schematyczny, jakby z góry określony. Pozwoliło mi to na obranie nieco innego kierunku działania, nieco bardziej uporządkowanego.
W samopoznaniu pomaga również czasowe odosobnienie. Od telefonu, telewizji, książek, czasopism, używek. Czasowe - minimum tydzień, zalecane miesiąc. Człowiek ma wtedy czas na zrozumienie balastu który na siebie nakłada, a który określa mianem rozrywek. Polecam.
Duszku ..kazdy dystans...powoduje zmiane optyki...Stojąć przy murze widzisz tylko drobiny piasku i cementu...Nie widzisz ze do stoi na brzegu pieknego jeziora wsród drzew...
Wiec przeżuwając codzienna porcje papki z TV bardziej przypominasz kure z kurnika w którym znajduja sie dziesiatki tysiecy takich samych ptaków,jedzacych to samo ,pijacych to samo ,wygladajcych tak samo i gdaczacych podobnie...W niczym nie przypominasz orła
o którym myslisz ze jestes...
Przemysl to co powiedział Budda :
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym[/i]

Egoisto, od 28 września nie korzystałem z laptopa, telefonu komórkowego, nie czytałem gazet, nie oglądałem telewizji. Można powiedzieć iż medytowałem, choć to słowo na wyrost. Zamiast porównywania się do jakiegokolwiek ptactwa, wolę aspirować do miana 'świni' - radosnej, wesołej, skupionej na sprawach doczesnych. Nie wychodzi poza swój chlew, nie sięga ku niebiosom, ale cieszy się tym co ma tu na ziemi. Nawet jeżeli jej końcem jest zakład masarski, to naszym kresem życia na ziemi jest również śmierć.
Wróciłem na chwilę, by zobaczyć co się dzieje w internecie, by przekonać się że nic ciekawego nie ma mi do zaoferowania :)
Pozdrawiam i życzę 'zdrowego' egoizmu, he he ;)
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 13:16 przez duszek, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy możesz poznać siebie?

99
Lidka pisze:
egoista99 pisze:
Jakie reguły genetyczne? Nie wystarczy świadomość, że dziecko 15-miesięczne po prostu nie ma rozwiniętego umysłu i stąd taki jego wniosek? .
Łojezu....Lideczko widze ze musze ci tłumaczyć łopatologicznie ...Głowa noworodka ma taka wielkość by przejsc przez kanał rodny...gdyby była ciut wiekasz ..nie byłoby dzieci...gdyby była ciut mniejsza ..to niemowle chodzic by zaczeło w wieku 2 lat..Wiec to geny sa odpowiedzialne za to jaka wiekość głowy i jaka wielkość mózgu ma dziecko..jakie IQ..kolor oczu itd itd...Wiec gdy kocykiem zakrywasz 15 miesięcznego szympansa to on widzi w tym zabawe a nie znikniecie świata ..Bo potrafi juz zrozumiec czym jest nakrycie głowy...Róznica miedzy genomem szympansa a człowieka to...2,5% !!!! Niby nic a zerknij w lustro ..bo chyba jest jakas róznica...
Mój drogi, nie musisz mi tłumaczyć 'łopatologicznie', to jest jasne jak słońce :). Ale skupiasz się nie na tym, co istotne. Istotne tu jest to, że w związku z takim uwarunkowaniem, umysł dziecka na tym etapie jeszcze nie jest rozwinięty i dlatego ono myśli, jak myśli, postrzega, jak postrzega. I to o to chodzi, nie o uwarunkowanie, na podstawie którego człowiek dochodzi do pełnej sprawności intelektualnej. Porównanie z szympansem jest bez sensu, mówimy o ludziach.

(równie bez sensu byłoby porównanie z żyrafą, która wstaje i chodzi zaraz po porodzie, a człowiek potrzebuje na to około roku, że nie wspomnę o długości szyi, chociażby ;))
Jak słusznie zauważyłaś "takie" dziecko jest juz uwarunkowane...wiec cała reszta jest tylko kontynuacja uwarunkowań zależności i
powtarzania tego wszystkiego co czyni reszta " kurczaków" w chodowli drobiu...
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 20:59 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

100
Lidko...
Jesli juz Egoista jest na czele...to zacytuje ci jednego z poetów
Słonko ..wesoło ..MAJ...
Słowik roztacza swe trele..
Ach jakze piekny jest świat
ze Związkiem Zdradzieckim na czele..

i drugi

Szymborskiej:
Bije godzina niezapomniana
Zakręt historii - druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!


Boze...wdzieczny ci jestem ze moge dzis byc przesmiewcą ...zamiast z powagą recytowac laureatów nagrody Nobla...
Ostatnio zmieniony 11 lis 2012, 21:06 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

101
egoista99 pisze:Jak słusznie zauważyłaś "takie" dziecko jest juz uwarunkowane...wiec cała reszta jest tylko kontynuacja uwarunkowań zależności i
powtarzania tego wszystkiego co czyni reszta " kurczaków" w chodowli drobiu...
Ale jako dorosły człowiek, ze sprawnie i całkowicie działającym umysłem, jest w stanie uświadomić sobie te uwarunkowania, znaleźć to, co nie musi być uwarunkowane i dążyć do 'odwarunkowywania' swojego podejścia do życia. Więc nie jest to żadne powtarzanie, a rozwój. Naturalna kolej rzeczy.

Owszem, możesz nie chcieć sobie tego uświadamiać. Wówczas kontynuujesz swoje życie automatycznie, na bazie uwarunkowań (bezrefleksyjna hodowla, jak mówisz).

Ale równie dobrze możesz sobie to uświadomić i zupełnie świadomie zmieniać te uwarunkowania, które Ci się nie podobają.

Wybór należy do Ciebie :).
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 6:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

102
Tak , ten proces poznania siebie to rozwój duchowy , proces stawiania się czymś więcej niż byłeś wcześniej.... To poznanie wszystkich programów umysłu na którym funkcjonujemy i projektujemy własny świat....Uswiadomienie własnych męczących cech charakteru zaowocuje wygaszeniem i podniesieniem komfortu życia.... Proces ten jest rozpisany na kilka wcieleń .....czasami. W tej nasze epoce wszystko będzie o wiele szybciej przebiegało, bo mamy wielkie energetyczne wsparcie ze zródła...
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 9:33 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Czy możesz poznać siebie?

103
Hmmm...jestescie pewne? To czemu negujemy mieszane pary..? czemu negujemy wyznawcow innej religii..? kolor skóry itd...To uwarunkowania..
grupa,społeczeństwo...identycznosc...Bedąc krukiem kracz jak one....
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 15:39 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

104
Tak, to uwarunkowania :).

Ale Ty nie masz wpływu na uwarunkowania innych ludzi, masz wpływ tylko i wyłącznie na siebie samego. I tylko w sobie samym możesz te uwarunkowania zmieniać.

To NIC nie znaczy, że 'wszyscy' to czy tamto, Ty nie musisz (zgodnie z ta maksymą buddyjską, którą od czasu do czasu cytujesz). Ja, np. nie neguję, akceptuję, nie robi mi różnicy wyznanie, kolor skóry czy orientacja seksualna, dla mnie liczy się tylko człowiek.

Jeśli Ty czujesz tę maksymę, którą tu cytujesz, dlaczego się do niej nie stosujesz? Dlaczego szukasz odpowiedzi, argumentując ' bo wszyscy'... itd?

Weź ją sobie 'do serca', w 'głowie' ona nic nie znaczy. I żyj zgodnie z nią, poznawaj samego siebie i nie patrz na to, co mówią inni.
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 15:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

105
Oczywiscie ze jesli o tym wiem to mogę to przełamac..ale trudno zamienic schabowego na mleko z krwią ( pokarm Masajów ) larwy
( Aborygenów australijskich - smakuja jak kurczak i są naprawde smaczne) Balut przysmak azjatycki ( jajko z niewyklutym pisklakiem ) Chodzenie z koteką ( tykwa na meskie przyrodzenie jako jedyny ubiór Kombai )
A jaki masz pogląd na papitsj ? albo na mbai ?? bądz tez na lizanie członka wybranego przez plemię wodza wsród Asmatów...
To co dla ciebie jest szokiem dla innych stanowi chleb powszedni...
Wiec aby te zwyczaje akceptowac trzeba troche polatac po swiecie bo kultura judeochrzescijańska nie jest jedyną która istnieje...
Ciekawi mnie co bys powiedziała męzowi po nocy spędzonej przez niego w długim domu z mbai...lub by nie obrazic gospodarzy na papitsi..??
Ostatnio zmieniony 13 lis 2012, 15:06 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

106
Egoisto, ja doskonale akceptuję inne obyczaje i w ogóle 'inność' związaną z inną kulturą. I jakoś nie widzę powodu, żeby wszystkich ujednolicać, albo żeby zmieniać uwarunkowania kulturowe, żyjąc w zupełnie innym środowisku.

Ty widzisz w tym jakiś problem? :)

Ja mówię o czymś zupełnie innym, czego nie przyjmujesz do wiadomości. Od iluś tam postów piszę, że jest coś, co możemy 'odwarunkować' w sobie.

Te uwarunkowania społeczne nie są istotne, muszą istnieć, bo istnieje społeczeństwo, a człowiek jest stworzony do życia w nim i je tworzy. Te uwarunkowania społeczne stanowią doskonałą kanwę dla kształtowania tego, co możemy kształtować w sobie (o ile chcemy poznać siebie samego i rozwijać się, rzecz jasna). Więc zmienimy tylko to, co nam osobiście nie pasuje, ale co nas absolutnie nie wyklucza ze społeczeństwa. Np. 'wszyscy' chodzą do kościoła (bo Polska to podobno kraj katolicki), ale mnie to nie dopowiada, więc do kościoła chodzić nie muszę. Jest tradycja jedzenia karpia na Wigilię Bożego Narodzenia, ale ja karpi nie lubię, więc 'przełamię' to uwarunkowanie społeczne i zjem coś innego. Oczywiście nie znaczy to, że nie będę świętował jak ci, którzy tego karpia jedzą.

Możesz zmienić tyle uwarunkowań społecznych, ile chcesz, możesz nawet tak je zmienić, żeby się wyalienować ze społeczeństwa. Tylko po co?...

Nie na uwarunkowaniach społecznych życie polega (i nasz osobisty rozwój), a na kształtowaniu naszych uczuć, na przechodzeniu od negatywnego do pozytywnego, bo na tym właśnie polega rozwój wewnętrzny. Na dążeniu do akceptacji życia w każdym jego przejawie. I tylko uczucia możesz w sobie poznać i 'odwarunkować'. A te uwarunkowania społeczne niech sobie pozostaną, one nam nie dość, że nie przeszkadzają w rozwoju wewnętrznym, to wręcz są dla niego doskonałą okazją, w zasadzie jego źródłem.

Bo niezależnie od epoki, kultury, uwarunkowań, płci, strach zawsze był strachem, zazdrość zazdrością, współczucie współczuciem, przyjaźń przyjaźnią, a miłość miłością itd. Zmieniały się tylko bodźce, które uaktywniały te uczucia, czyli okoliczności, one były zawsze zgodne z aktualnymi uwarunkowaniami społecznymi.

Sfera uczuć to jedyna sfera, którą Ty sam 'rozporządzasz' i nad którą możesz mieć 'kontrolę'. Bo możesz reagować jak 'wszyscy': mieć oczekiwania względem innych i względem życia, obrażać się, doszukiwać się prawdy 'na zewnątrz', uzależniać swoje reakcje i swoje uczucia od 'zewnętrza' (a, bo on mi to zrobił i dlatego go nienawidzę np.), bać się czegoś, bo 'wszyscy' się boją, lubić coś, bo 'wszyscy', potępiać coś, bo 'wszyscy' itd.

Albo możesz w końcu zacząć poznawać samego siebie i odkryć, że to nie 'zewnętrze' jest odpowiedzialne za Twoje uczucia, ale TY SAM. I NIC, co dotyczy uczuć, nie musisz 'jak wszyscy'. To tylko powielanie pewnych schematów.

Ale czy Ty rzeczywiście chcesz poznać samego siebie i wyjść z tych schematów?...
Ostatnio zmieniony 13 lis 2012, 15:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

107
Hmmm...Lidko..Teoretyzujesz..gdyz nigdy nie spotkałaś się tak naprawde z innością...nie mówiąc juz ze nigdy pewnikiem nie sędziłaś nocy w chatce z trawy patyków i łajna krowiego...Nie siedziałaś wsród dzieciaków ktore obłażą muchy..
Nie jadłąś larw ...bo nic innego nie było ...Wiec tak długo jak długo nie spotkałąś sie z róznicami kuturowymi to łatwo ci się na nie zgadzasz...Ale czym innym jest akceptowanie uwarunkowań twojego społeczeństwa a czym innym jest to co jest szokiem kulturalnym..
Wydaje mi się ze twoje akceptowanie tego "innego" ogranicza się do białego człowieka jego religii i jego uwarunkowań..bo tak naprawde nie doświadczyłaś zderzenia kultur ,wiary, ubioru i jedzenia..Wydaje mi sie ze akceptowanie tego innego polega również na zgodzie na jego praktyki, zachowania i wiarę...Więc ponawiam pytanie dotyczące twojej tolerancji na papitsj....?
Mówisz ze strach zawsze bedzie strachem...tyle tylko ze w wielu kulturach okazanie strachu było hańbą...( Szogunat japoński, Apacze, Komancze ,Masajowie, Inuici i wielu innych ) Oznaką przyjazni w wielu plemionach jest wymiana żon...( Indonezją ,Papua,Vietnam )Wiec twoje opowieści o uczuciach ograniczają sie tylko do uczuć Polaka....bo juz trudno by ci było obyczaje na Sycylii,Hiszpanii ( np rarytas to świńskie uszy ) nie mówiąc juz o wieszaniu na krzyzu na Filipinach...karnawałowych strojach w Rio...itd itd
Tyle jest prawd ile jest kultur...ile jest społeczeństw ktore je tworzy
Ostatnio zmieniony 13 lis 2012, 16:32 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

109
Lidko..
Mniej egzaltacji a więcej faktów opartych o wiedzę....
Ostatnio zmieniony 13 lis 2012, 21:57 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

110
A czym jest wiedza? Jaką ma wartość dla człowieka?

Żadną, o ile nie ma zastosowania w życiu. Ja Ci mówię to, czym żyję, moja wiedza pochodzi z życia, z doświadczenia, nie z książek.

Ty nie musisz doświadczać tego samego, także Twoje wybory są inne. Ale to nie znaczy, że zmieniasz prawa rządzące życiem, albo że tworzysz nowe. To znaczy, że nie jesteś ich świadomy i nie chcesz (na bazie swojego wyboru) ani ich poznać, ani poznać samego siebie.

Twoje 'fakty' to tylko jedna część życia, materialna, czyli to 'zewnętrze' postrzegalne zmysłami.

Ja mówię o faktach z zasadniczej części życia, duchowej.

Skoro nie chcesz jej w sobie odkryć i zaakceptować, to i nie możesz poznać samego siebie.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2012, 6:25 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

111
[youtube][/youtube]


...
Pani mi mówi - niemożliwe
pani mi mówi - mnie się zdaje
pani mi mówi - nie do wiary
pani mi mówi - że to żart
co jest możliwe to możliwe
co mnie się zdaje to się zdaje
a pani nie wie co ja czuję
...
Pani mi mówi - niemożliwe
że te kawały pani zna
że to naiwne i fałszywe
...
a pani nigdy nie zrozumie
co to jest tango Anawa
Obrazek
Ostatnio zmieniony 14 lis 2012, 10:33 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Czy możesz poznać siebie?

112
Lidka pisze:A czym jest wiedza? Jaką ma wartość dla człowieka?

Żadną, o ile nie ma zastosowania w życiu. Ja Ci mówię to, czym żyję, moja wiedza pochodzi z życia, z doświadczenia, nie z książek.

Ty nie musisz doświadczać tego samego, także Twoje wybory są inne. Ale to nie znaczy, że zmieniasz prawa rządzące życiem, albo że tworzysz nowe. To znaczy, że nie jesteś ich świadomy i nie chcesz (na bazie swojego wyboru) ani ich poznać, ani poznać samego siebie.

Twoje 'fakty' to tylko jedna część życia, materialna, czyli to 'zewnętrze' postrzegalne zmysłami.

Ja mówię o faktach z zasadniczej części życia, duchowej.

Skoro nie chcesz jej w sobie odkryć i zaakceptować, to i nie możesz poznać samego siebie.
Och Lidka...Wiedza to zaspokojenie wrodzonej człowiekowi ciekawości..NIC WIECEJ !!
To ze nie doświadczam tego samego juz ci udowadniałem..gdzy gdy tobie jest zimno mnie moze byc cieplo..gdy tobie cos smakuje dla mnie moze to byc obrzydliwe...Wiec twoj czerwony niekoniecznie jest czerwonym dla mnie a napewno nie jest dla daltonisty,przekonaj
głuchego ze basowy jest tonem basowym ..itd itd..Czym wiec jest poznanie samego siebie jesli nie mam innego wzorca ??? Czym jest dobro jesli nigdy nie zaznałaś zła ?? Czym jest biały jesli nie znasz czarnego....Jak wytłumaczysz czym jest noc jesli zyjesz tylko w słoncu Zrozum ..Niebo umiera gdy nie ma piekła....Yin i Yang...wiec nic nie jest ani wpełni białe ani w pełni czarne...Jestesmy zamknieci na doznania zmysłowe innych...ale nie mając odniesienia zawsze bedziemy ponosic porazke...Zblizamy sie czasami do innych ludzi i wtedy nawet udaje się przekazac ze basowy moze jest czerwonym...ale to zdaza sie bardzo sporadycznie...
BY POZNAC SIEBIE MUSIMY MIEC ODNOSNIK !!! nie mając go i nie mogac zrozumiec zmysłow innych ludzi nie bede w stanie poznac siebie samego..Bo niby jak ???




Jeźdźcy burzy
Tutaj się urodziliśmy
Zostaliśmy rzuceni w ten świat
Jak pies bez kości
Aktor na zasiłku
Jeźdźcy burzy
Ostatnio zmieniony 14 lis 2012, 11:47 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

113
Egoisto, ale wśród tych wszystkich różnic, jakie wymieniasz, zapominasz o tym, co nas łączy (jak i każdego innego człowieka): zdolności do kochania. I to w niej jest Prawda. Więc nie musisz szukać żadnego odnośnika 'na zewnątrz', bo masz go w sobie samym :).

Różne mamy tylko podejście do sprawy. Ty usiłujesz szukać 'na zewnątrz', ja nie, bo wiem, że Prawda jest właśnie 'wewnątrz'. 'Zewnętrze' jedynie Ją odzwierciedla. Ta Prawda jest taka, jaką Ty sam wraz ze swoją świadomością kształtujesz.

To jest nasz odnośnik właśnie: nasze własne wybory na bazie poszukiwania tego, co nam najlepiej służy. On nie jest uniwersalny dla wszystkich, gdyż każdemu służy coś innego.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2012, 11:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

114
Och Lidko...z ta zdolnoscia kochania jest tak samo jak z tym czerwonym...czy z tym ze gdy tobie jest ciepło to mnie zimno....
Co z tego ze mamy taka zdolnośc jesli ...ta zdolnośc jest inna u karzdego człowieka i zupełnie co innego oznacza...
To jak ze zdolnosciami smakowymi...jedny smakuje dla innych obrzydliwe..
Ostatnio zmieniony 15 lis 2012, 17:46 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

116
Egoisto, co zrobisz ze swoją zdolnością, to już tylko i wyłącznie Twój wybór. Najistotniejsze tu, że ją MASZ. Jak każdy inny człowiek.

(i dopóki sobie nie uświadomisz, że możesz z niej korzystać tak, jak sam świadomie to wybierzesz, dopóty będziesz tylko odwzorowywał uwarunkowania społeczno-kulturowe i nie poznasz samego siebie od tej strony; piszę w nawiasie, bo wybór odrzucenia świadomości tego faktu też jest wyborem)
Ostatnio zmieniony 15 lis 2012, 19:03 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

117
heheheh....

Własnie jestem świadomy tego ,ze COS co moze miec wszystkie cechy człowieka wcale nie musi byc człowiekiem...Empatia postaci z The Sims wobec innych wcale nie oznacza ze doswiadczają człowieczeństwa...Na jakiej podstawie mówisz ze widzisz słyszysz,doznajesz...??
Tylko dlatego ze jakies przepiecia mozgowe pokazuja ci te wrazenia ??? Obraz w komputerze czy TV sklada sie z pikseli ...nasz Wszechswiat sklada się z czegos co nazywamy kwarkami...Jaka jest roznica miedzy pikselem a kwarkiem...?? Jak jest roznica w empatii Sima a twoją...A róznica w mocy obliczeniowej komputera i twojego mózgu...Poki co komputer jest wolniejszy i słabszy...
Wiec zastanów się na jakiej podstawie mowisz ze cos czujesz ?? jesli tego nie mozesz przekazac ani udowodnić innym zmysłem bo nie masz ani odnosnika ani skali
Jestes jak Sim w grze ..zalezna od innych uwarunkowana na 1000 sposobów i czasami mam wrazenie ze biore udział w filmie w 3D...
Są juz takie zabawki...Wkladasz hełm i mozesz wcielic sie w kolejnego Sima....Samo życie ...Wiec twoja świadomość ze cos czujesz
jest rodem z sf...NIE DO UDOWODNIENIA !!!
Ostatnio zmieniony 16 lis 2012, 17:38 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

118
A udowodnij komuś, że kochasz, lubisz, nienawidzisz, że jesteś zmęczony, że CZUJESZ, iż powinieneś zrobić coś konkretnego itd, czyli cokolwiek, co się CZUJE. Masz rację, nie do udowodnienia. W to się albo wierzy, albo nie. Samego czucia nie udowodnisz.

A jednak MA MIEJSCE, temu zaprzeczyć nie możesz.

Więc dlaczego nie bierzesz tego pod uwagę i zawierzasz tylko temu, co da się udowodnić? Nie sądzisz, że to tylko mała cząstka Życia? Że poznanie siebie t zarówno tej części udowodnialnej, jak i tej, której udowodnić się nie da?
Ostatnio zmieniony 16 lis 2012, 17:57 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy możesz poznać siebie?

119
Hmmm.....A czy wierzysz w każdy ogladany film w TV ??? wiec czemu nie chcesz uwierzyc w platonowska koncepcje ze to co odczuwasz to tylko gra cieni na ścianie jaskini w której cie uwieziono...a zycie toczy sie zupełnie inaczej i jest inne niz sobie wyobrazasz na podstawie tej gry cieni...??? a teraz przyjmij ze ta jaskinia to twoje ciało w którym cie zamknieto...bez mozliwosci konfrontacji..
Ostatnio zmieniony 16 lis 2012, 20:18 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy możesz poznać siebie?

120
Ty to masz dar odpowiadania nie postawione pytania (albo robisz to celowo, żeby przelewać z pustego w próżne :D)...

Możliwość pewnej konfrontacji jest możliwa. To raz. A dwa - nie bierzesz pod uwagę, że taka kolej rzeczy może mieć swój cel i sens?...

Wiedza jest bardzo przydatna, ale nie jest konieczna. Bo koniec końców i tak liczy się TYLKO, jakim człowiekiem jesteś, jakie wartości wybrałeś na swoje życie. Na ile poznałeś siebie, żeby wybierać zgodnie z tym co czujesz, że Ci służy, na ile przełożyłeś wiedzę na życie. Pozostawanie tylko w sferze wiedzy jest bez żadnego znaczenia. Tu żadnego oparcia nie znajdziesz. Ono jest w Tobie, w Twoim odczuciu życia.
Ostatnio zmieniony 17 lis 2012, 6:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron