Re: Czym jest życie?

31
Nie, nie, bezemocji, ja nigdy nie pędzę z wnioskami za daleko... :) I jak rzadko kto chyba mam świadomośc, że to tylko moje wyobrażenie, a nie stan faktyczny, bo do świata Twoich uczuć masz dostęp jedynie Ty sam... :)

Widzisz sam, jak szerokie jest pojęcie życia, wszystko zależy, z jakiego punktu widzenia ktoś chce na problem spojrzeć. No, biologiczne chyba najbliższe człowiekowi?

Ale nie tak bliskie, jak jego uczucia, które TEŻ (a dla mnie osobiście przede wszystkim są częścią życia).

I tu trzeba by wyodrębnić "uczucia" od "odczuć". Podajesz przykłady odczuć za pomocą zmysłów, a ja mówię o uczuciach... Ich względność się nie ima: miłość zawsze była i będzie miłością, nienawiść nienawiścią, zazdrość zazdrością, współczucie współczuciem itd.

(już choćby sam ten fakt świadczy o tym, że jest to część uniwersalna, ponadracjonalna, gdyż względne jest tylko to, co racjonalne, zależne od naszego umysłu)

Zmieniają się warunki, sytuacje, okoliczności (i te zawsze będą względne), a sfera naszych uczuć pozostaje ponad wszystko. Od naszej wolnej woli i rozumu zależy, którym uczuciom damy pierwszeństwo i które wybierzemy, żeby żyć.

I poprzez uczucia też mamy dostęp do tej całej "reszty", której rozum nie ogrania.
bezemocji pisze:No i kolejność - aby czuć .... trzeba żyć. A pytamy o życie.
Ja przewrotnie to odwrócę: żeby żyć (nie egzystować :)) trzeba czuć... :) Im "wyższej jakości" nasze uczucia, tym pełniej żyjemy.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 12:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

32
Zdaje się, piszemy o jednych z licznych wyróżników życia. Uczucia to przejaw życia, jego jedna z cech, wartość, jeden z licznych wyróżników, a nie samoisty byt, życie samo w sobie.
Co do przewrotnego stwierdzenia "aby żyć trzeba czuć" - to stwierdzenie z serii podniosłych, zabarwionych oczekiwaną ideą, poetyckie, z serii sentencji i moralitetów. Bardziej wyraz naszych przekonań i pożądanego stanu, niż poprawny opis rzeczywistości w naszym wątku. Oj, jakoś trzeba żyć ....
Człowiek zmarły nie czuje. Czy "czuje" jego "dusza" - tego nie wiemy, wielu za to wierzy. Nic pewnego.
No i kolejne wyznanie - ja mówię o uczuciach... Ich względność się nie ima: miłość zawsze była i będzie miłością, nienawiść nienawiścią, zazdrość zazdrością, współczucie współczuciem itd.
Znowu własne opinie podawane za fakt - już choćby sam ten fakt świadczy o tym, że jest to część uniwersalna, ponadracjonalna ....
Kto poświadczył i jednoznacznie potwierdził ten "fakt"?
Tymczasem względność wynika choćby z ... punktu siedzenia. Nie bez powodu o względności świata traktuje cała teoria względności. Po drugie żadne uczucie nie lata samoistnie w przestrzeniach oderwane od kontekstu do jakiego się odnosi, bez obiektu owych uczuć, ich wzajemnych relacji. Poza tym uczucie bez punktu odniesienia, zastosowania pewnej oceny co uznajemy za dany stan, nie ma racji bytu. To wszystko nasze pojęcia.
Ponieważ nie ma identycznych, jednakowo reagujących, czujących ludzi, taki sam bodziec u jednego wywoła miłość, u innego nienawiść czy zazdrość. Np. jedną kobietę kocha facet, u drugiego ta sama kobieta wywoła zazdrość i gniew, szczególnie kiedy to żona jaka go zdradza (wcześniej szaleńczo ją kochał). Prosty przykład, że względność ima się uczuć :)
Uczucie u człowieka jak najbardziej jest częścią życia, jego składnikiem, wręcz wielką wartością. Chociaż wyższe zwierzęta także okazują uczucia. Tęsknią, marzą (we snach), cieszą się, czy przeżywają stresy, kochają, poświęcają się. Potrafią dalece wykraczać poza instynkty kierowane doborem.
I znowu - zdechły ptaszek nie odczuwa miłości do swojego pisklaka. Ani drgnie.
Jedno co jest pewne, to że człowiek umrze. Oczywiście do pewnego stopnia non omnis moriar :) Nawet tu na ziemi.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 15:10 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

33
bezemocji pisze:Zdaje się, piszemy o jednych z licznych wyróżników życia. Uczucia to przejaw życia, jego jedna z cech, wartość, jeden z licznych wyróżników, a nie samoisty byt, życie samo w sobie.
No, może z z punktu widzenia osadzonego w rzeczywistości materialnej. Z mojego nie, gdyż uczucie jest energią, czyli częścią życia, które również jest energią, bo nie ma nic poza nią.
bezemocji pisze:Co do przewrotnego stwierdzenia "aby żyć trzeba czuć" - to stwierdzenie z serii podniosłych, zabarwionych oczekiwaną ideą, poetyckie, z serii sentencji i moralitetów. Bardziej wyraz naszych przekonań i pożądanego stanu, niż poprawny opis rzeczywistości w naszym wątku. Oj, jakoś trzeba żyć ....
Czyżby? :)

A potrafisz sobie wyobrazić życie bez uczuć? Wątpię... Człowiek zachowywałby się jak automat, kompletnie bez sensu...

Bezemocji, ja sobie zdaję sprawę, że nie każdy o tym rozmyśla, ale wiem też, że każdy ma uczucia. I przychodzi moment w życiu chyba każdego człowieka, że zatrzyma się i zastanowi nad życiem. I, być może (to jest indywidualna sprawa), zechce wyciągnąć wnioski. A w nich dojdzie do jednego: że tylko to w jego życiu miało sens, co było nacechowane miłością...

Jeśli ja o tym mówię, to tylko dlatego, że ja już do tego wniosku doszłam i wiem, że ten, kto się tak naprawdę zechce zastanowić, dojdzie do takiego samego wniosku... Może to i brzmi poetycko i "odlotowo", ale na pewno nie jest moralitetem. No, chyba, że trafi na kogoś, kto ma szczególna potrzebę odkrywania prawd życia samemu i odbierze moje słowa jako moralitet... :) Wówczas będzie to znaczyło, że jeszcze nie dojrzał do refleksji na ten temat i tyle.
bezemocji pisze:Człowiek zmarły nie czuje. Czy "czuje" jego "dusza" - tego nie wiemy, wielu za to wierzy. Nic pewnego.
Może dla Ciebie i dla wszystkich tych, którzy nie wierzą w życie wieczne. Dla mnie to akurat pewnik, którego dowody mam niemalże na co dzień. Dusza PRZEDE WSZYSTKIM czuje... (w nas też, to dusza jest związana ze sferą uczuć, one od niej pochodzą, nie z umysłu i ciała)
bezemocji pisze:No i kolejne wyznanie - ja mówię o uczuciach... Ich względność się nie ima: miłość zawsze była i będzie miłością, nienawiść nienawiścią, zazdrość zazdrością, współczucie współczuciem itd.
Znowu własne opinie podawane za fakt - już choćby sam ten fakt świadczy o tym, że jest to część uniwersalna, ponadracjonalna ....
Kto poświadczył i jednoznacznie potwierdził ten "fakt"?
:ahah: Bezemocji, a Ty sam nie jesteś w stanie sobie poświadczyć tego? No, zastanów się porządnie, czy miłość, nienawiść, zazdrość itd mogą być względne? NIGDY! Okoliczności, o których dalej piszesz, które wywołują te uczucia, owszem. Ale okoliczności to nie uczucia.
bezemocji pisze:Tymczasem względność wynika choćby z ... punktu siedzenia. Nie bez powodu o względności świata traktuje cała teoria względności. Po drugie żadne uczucie nie lata samoistnie w przestrzeniach oderwane od kontekstu do jakiego się odnosi, bez obiektu owych uczuć, ich wzajemnych relacji. Poza tym uczucie bez punktu odniesienia, zastosowania pewnej oceny co uznajemy za dany stan, nie ma racji bytu. To wszystko nasze pojęcia.
No właśnie ten "punkt siedzenia" to okoliczności.

Nie, samo uczucie nie lata w powietrzu. Dlatego powstał człowiek, który je "zawarł w sobie" i który tworzy ten "kontekst" (okoliczności kształtowania uczuć) w rzeczywistości materialnej.
bezemocji pisze:Ponieważ nie ma identycznych, jednakowo reagujących, czujących ludzi, taki sam bodziec u jednego wywoła miłość, u innego nienawiść czy zazdrość. Np. jedną kobietę kocha facet, u drugiego ta sama kobieta wywoła zazdrość i gniew, szczególnie kiedy to żona jaka go zdradza (wcześniej szaleńczo ją kochał). Prosty przykład, że względność ima się uczuć :)
Znów względność ima się okoliczności jedynie... :)

Bardzo dobra uwaga: każdy jest inny i każdy reaguje inaczej, nie ma dwóch identycznych osobowości, jak i nie ma dwóch identycznych dusz. Ale wszyscy mają coś wspólnego" wolną wolę, dzięki której będą w sobie kształtować te uczucia zgodnie z tym, co sami wybiorą. I nie każdy zda sobie sprawę, że to od niego samego należy wybór uczucia, jakie chcieliby czuć w danej sytuacji, a szkoda.

(proszę bardzo, wolna wola, znów pojęcie trudne do zdefiniowania i zaklasyfikowania, ale, niewątpliwie istniejące i nie budzące wątpliwości).
bezemocji pisze:Uczucie u człowieka jak najbardziej jest częścią życia, jego składnikiem, wręcz wielką wartością. Chociaż wyższe zwierzęta także okazują uczucia. Tęsknią, marzą (we snach), cieszą się, czy przeżywają stresy, kochają, poświęcają się. Potrafią dalece wykraczać poza instynkty kierowane doborem.
Tak, jak najbardziej, w końcu zwierzęta są z dokładnie tej samej energii, co ludzie... Różnią się od nich jedynie tym, że (tego nie da się sprawdzić racjonalnie) ich energia jest w budowie dużo "prostsza", nie tak rozwinięta jak energia człowieka. Zatem i funkcje zwierzęcia, że tak powiem, są inne niż człowieka, zwierzę opiera swoje życie na instynkcie, gdyż jego racjonalne myślenie jest tak "skromne", że praktycznie nie korzysta z wolnej woli (jego wolna wola działa w obrębie instynktu).

Ale uczucia jak najbardziej posiadają i na dodatek nie są to uczucia "skażone" "ego", zatem czyste. Jak pies kocha, to kocha... ;)
bezemocji pisze:I znowu - zdechły ptaszek nie odczuwa miłości do swojego pisklaka. Ani drgnie.
Jedno co jest pewne, to że człowiek umrze. Oczywiście do pewnego stopnia non omnis moriar :) Nawet tu na ziemi.
O, tak, podałeś tu chyba jedyną prawdę obiektywną, jaką dysponuje człowiek: co materialne narodzi się, to i musi tu umrzeć...

Ale niematerialne zostaje, nadal żyje. Moim zdaniem, rzecz jasna :)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 15:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

34
He, he znowu rozbiór posta. :)
Jesteśmy w dziale filozofia, a zrobiła się jak zwykle matafizyka duchowo-uczuciowa.
No i dla naszej Lidki zaświaty i dusze to pewnik (!), mało tego ... ma dowody (!) :)
Może dla Ciebie i dla wszystkich tych, którzy nie wierzą w życie wieczne. Dla mnie to akurat pewnik, którego dowody mam niemalże na co dzień.
Brawo. Zobaczmy skutki takiego wyznania, kiedy ów pewnik nie jest tylko jednoosobowy. Teraz wystarczy posiadane niemal codziennie dowody przedłożyć i koniec ludzkich dylematów od zarania dziejów.
Chyba pierwszy dowód na duchy w historii ziemi. Pewnie okaże się, że owego dowodu nie da się .... dowieść. Ech ... :(

Co do uczuć w naszym temacie staram się umiejscowić je względem samego życia. Myślę, że są przejawem życia, jego istotnym wyróżnikiem, elementem. Choć ważnym, ale w takiej sekwencji, nie samym życiem. Nie wartościuję uczuć, nie rozwodzę się nad ich rolą dla człowieka, bo są oczywiste. Nie o tym mowa. Ani o dywagacjach- A potrafisz sobie wyobrazić życie bez uczuć? czy dalszych zadumaniach, aby się zatrzymać i myśleć o życiu.
Dlaczego kategorycznie twierdzisz, że ludzkie pojęcia, wytworu zmiennego i słabego człowieka NIGDY nie są względne? Kto nazwał swoje stany i uczucia jako - miłość, nienawiść, zazdrość itd ? :rolleyes:
Skąd te pojęcia wzięły się na ziemi, spadły z nieba? Objawił je Duch święty? Kto je nazwał, tak nie inaczej, a wstawił treści jakie niosą? Czy owe stany ludzkich uczuć latają jako absolutne byty oderwane od wszystkiego? A może mają jednak związek z ludźmi? Skoro jednak są dziełem człowieka, który je "zawarł w sobie", on sam i jego wytwory jak wiadomo cechują się względnością. Choćby własnych ocen.
Niemniej dzięki za uczynne przypomnienie, abym się nad czymś porządnie zastanowił :ahah:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 18:09 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

35
Wislawa Szymborska "Eksperyment"

Jako dodatek przed wlasciwym filmem,
w ktorym aktorzy robili, co mogli,
zeby mnie wzruszyc , a nawet rozsmieszyc,
wyswietlano ciekawy eksperyment
z glowa.

Glowa
przed chwila jeszcze nalezala do -
teraz byla odcieta,
kazdy mogl widziec, ze nie ma tulowia.
Z karku zwisaly rurki aparatu,
dzieki ktoremu krew krazyla nadal.
Glowa
dobrze sie miala.

Bez oznak bolu czy chocby zdziwienia
wodzila wzrokiem za ruchem latarki.
Strzygla uszami, kiedy rozlegal sie dzwonek.
Wilgotnym nosem umiala odroznic
zapach sloniny od bezwonnego niebytu
i oblizujac sie z wyraznym smakiem
toczyla sline na czesc fizjologii.

Wierna psia glowa,
poczciwa psia glowa,
gdy ja glaskano, przymruzala slepia
z wiara, ze nadal jest czescia calosci,
ktora ugina pod pieszczota grzbiet
i wymachuje ogonem.

Pomyslalem o szczesciu i poczulem strach.
Bo gdyby tylko o to w zyciu szlo,
glowa
bylaby szczesliwa.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 18:34 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czym jest życie?

36
Krystek, dzięki! :) "Eksperyment" daje do myslenia! ;).

Bezemocji, sorry za ten "rozbiór" posta, troszkę się spieszyła, a to najłatwiejsza forma odpowiedzi (i dokładna ;)).

Takie dowody, jakie ja mam na istnienie życia po śmierci biologicznej ciała, czyli na istnienie dusz ludzkich (i nie tylko :)) ma chyba co drugi człowiek. No, może przesadziłam, ale wielu, wielu... I większość wypiera je ze świadomości, wybierając halucynację albo inny omam. Boją się. A także boja się o tym mówić, żeby nie byli uznani za szaleńców.
bezemocji pisze:Dlaczego kategorycznie twierdzisz, że ludzkie pojęcia, wytworu zmiennego i słabego człowieka NIGDY nie są względne? Kto nazwał swoje stany i uczucia jako - miłość, nienawiść, zazdrość itd ? :rolleyes:
Bo ja nie mówię o pojęciach, a o uczuciach samych w sobie... Pojęcia są jak najbardziej względne, aczkolwiek te dotyczące uczuć raczej nie ewoluują, bo są przypisane czemuś, co się nie zmienia (w przeciwieństwie do okoliczności).

Człowiek nazwał sam wszystko, co go dotyczy, w tym uczucia. Ale nie o nazewnictwo tu chodzi, bo to ono jest wytworem człowieka, a o to co nazwał tak, a nie inaczej i co jest w nim samym, ale nie stworzone przez niego. On może stworzyć punkt widzenia i zgodnie z nim kształtować swoje uczucia. Czyli zobacz tę zależność: punkt widzenia jest względny, ale umiejętność odczuwania nie, to jest po prostu cecha człowieka, z jaką się rodzi i na którą nie ma wpływu.

Czyli uczucie samo w sobie nie jest "wytworem" człowieka, a jedynie punkt widzenia na nie.

Śmiejesz się, że Ci poradziłam zastanowić się nad tym, cóż, to jest właśnie podejście, coś co sam kształtujesz, Twój punkt widzenia, jaki obrałeś na tę moją radę.

(spokojnie, ja Ci nie mam tego za złe, jeśli śmiech zdrowy, to pozytywne ;))

Ale chyba nie zastanowiłeś się do końca, co jest przedmiotem tej dyskusji: uczucie samo w sobie czy też jego interpretacja. A to są dwie różne sprawy: jedna jest uniwersalna i opiera się rozumowi, druga na nim polega i z niego wynika.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 19:59 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

37
bezemocji pisze:Często używamy tego pojęcia, nie tylko w wymiarze biologicznym, a nawet w opisach metafizyczno-religijnych. Piszemy o życiu wiecznym :)
Czym jest życie, jakie ma charakterystyczne właściwosci? Co odróżnia życie, od - nieżycia? Co rozumiemy pod pojęciem "życie"?
powiem krótko - zycie to proces , który Bogiem zwie sie i daje poczatek wszelkim formom życia ,z tym że formy sie rozsypują a życie trwa jak świato :slonko:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 20:15 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czym jest życie?

39
Zlidkuj się :)
Lidka pisze:Bo ja nie mówię o pojęciach, a o uczuciach samych w sobie...
drugi cytat:
Lidka pisze:Nie, samo uczucie nie lata w powietrzu.
Raz uczucia bytują same w sobie, innym razem nie latają samodzielnie, jako odrębne byty. Co za luz :(
Wskazałem wcześniej, że tak złożone reakcje i funkcje psychologiczne jak uczucia istnieją tylko w jakimś kontekście, nie jako absolutne byty w oderwaniu od czegokolwiek. Nie ma uczuć samych w sobie. Czy wyobrażasz sobie gdzieś w przestworzach bytującą wyabstrahowaną od czegokolwiek nienawiść czy zazdrość, czystą złość, radość czy strach? Całe roje uczuć? Jak wyglada czysta zazdrość? Wobec kogo/czego?
Jakim cudem uczucie samo w sobie nie jest "wytworem" człowieka, a jedynie punkt widzenia na nie. ?????? Jak to uczucie złości na sąsiada nie jest wytworem Kowalskiego? A kogo? Ktoś włożył mu do głowy złość w momencie zawadzenia rowerem o płot? Chyba odleciałaś .... :hejo:
W tej dyskusji piszemy nie tyle o uczuciach, a samym życiu. Uczucia, jak wszystko czemu nadaliśmy jakąś treść i znaczenie to ludzkie pojęcia oddające nasze stany. O różnym natężeniu i wektorze że tak powiem, od szczytów po doły. Wittgenstein dobrze mawiał, że jesteśmy w klatce własnego języka i jego granice oznaczają granice naszego poznania.
Lidko, coś te duchy Cię skołowały :pociesz:

Co do Crowsowego wyznania - "życie to proces , który Bogiem zwie sie i daje poczatek wszelkim formom życia, z tym że formy sie rozsypują, a życie trwa jak światło" - w przypadku naszej planety już pokazałem - trwa do czasu :)
Mniej więcej wiadomo, kiedy na ziemi nie będzie życia. Życie nie będzie trwało tu jak światło. Chyba przeciwnie, światło słońca je zniszczy. Na pociechę pozostanie życie wieczne :k:
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 22:14 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

40
bezemocji pisze:Co do Crowsowego wyznania - "życie to proces , który Bogiem zwie sie i daje poczatek wszelkim formom życia, z tym że formy sie rozsypują, a życie trwa jak światło" - w przypadku naszej planety już pokazałem - trwa do czasu :)
Mniej więcej wiadomo, kiedy na ziemi nie będzie życia. Życie nie będzie trwało tu jak światło. Chyba przeciwnie, światło słońca je zniszczy. Na pociechę pozostanie życie wieczne :k:
naprawdę sądzisz , że nauka juz rozszyfrowała wszelkie tajemnice światła wystepującego w całym kosmosie ?
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 22:23 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czym jest życie?

41
W żadnym wypadku. To oznacza, że słońce nie obejmie ziemi w fazie czerwonego olbrzyma? Czy tajemnice światła są równe tajemnicom życia? Chociaż w chrześcijaństwie jest symbolika światło-życie. Chyba i jakiś ruch oazowy ... :)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 22:35 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

42
bezemocji pisze:Co do Crowsowego wyznania - "życie to proces , który Bogiem zwie sie i daje poczatek wszelkim formom życia, z tym że formy sie rozsypują, a życie trwa jak światło" - w przypadku naszej planety już pokazałem - trwa do czasu :)
:
Forma trwa do czasu. Jak ludzkie cialo. Jak planety. Jak nasze slonce.

Ale Zycie - Bog trwa wiecznie. I stworzy nowe formy. I tchnie w nie zycie.
I moze to trwajace swiatlo to nie jest blask naszego slonca - czy tysiaca innych slonc.
Moze to jest czesc tego, co Crows okresla jako proces zycia-Bog.

Ja sie z nim kompletnie zgadzam - istnienie stworzone przez Boga i sam Bog to jest proces zycia. I to jest wieczne.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 23:12 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czym jest życie?

43
Bezemocji, nie, żadne duchy mnie nie skołowały, ani nie odleciałam... :) Mówimy z dwóch różnych punktów widzenia jedynie. Łapiesz mnie za słówka, żeby przeforsować swoje stanowisko. Albo faktycznie nie rozumiesz, o czym mówię (choć wydaje mi się to mało prawdopodobne przy Twojej erudycji i oczytaniu).

Zatem "zlidkuję" się i połączę te 2 zdania: ja nie mówię o pojęciach, a o uczuciach samych w sobie, które nie latają w powietrzu, a są cechą człowieka i w nim się zawierają.

Teraz lepiej?

Tak, wykazałeś, że uczucia istnieją w jakimś kontekście, a ja potwierdziłam to. I dodałam, że właśnie po to zaistniał człowiek, żeby w materialnej formie życia nadać im ten kontekst. I nazwałam go okolicznościami do kształtowania uczuć. Cz to takie nielogiczne albo niezrozumiałe? :)
bezemocji pisze:Jakim cudem uczucie samo w sobie nie jest "wytworem" człowieka, a jedynie punkt widzenia na nie. ?????? Jak to uczucie złości na sąsiada nie jest wytworem Kowalskiego? A kogo? Ktoś włożył mu do głowy złość w momencie zawadzenia rowerem o płot?
Bezemocji, uczucie to energia. Kontekst, o którym pisaliśmy, to okoliczności, dzięki którym ta energia nabierze wartości. Nasza wolna wola to ten element, który nadaje kierunek tej wartości: pozytywny albo negatywny. Przecież Kowalski równie dobrze mógł się nie zezłościć na sąsiada, cokolwiek ten zrobił, prawda? Ale zgodnie ze swoją wolną wolą wybrał złość. Zatem wytworzył energię negatywną. I ta złość pozostanie złością z jego wyboru jedynie.

Ale sama w sobie złość nie podlega dyskusji, ona jest po prostu złością (różna może być tylko jej intensywność, bo można wytworzyć mniejszą ilość energii albo większą w zależności od zaangażowania, ale to akurat nie zmienia wartości uczucia). Złość odczuwali i pierwotni, i średniowieczni i dzisiejsi ludzie. Poprzez wieki i tysiąclecia zmieniały się jedynie okoliczności jej wytwarzania, a nie samo uczucie.

A Kowalski wybrał złość zgodnie ze swoim punktem widzenia, że jakieś tam zachowanie musi wywoływać u niego złość. Zatem wniosek prosty: Kowalski nadał wartość negatywną energii, która jest, jaka jest, nie może tu być mowy o względności, bo taka sama energia jest "budulcem" każdego uczucia w każdym człowieku i czasie. Względność dotyczy jedynie punktu widzenia każdego człowieka i jego wyboru. Jeden w identycznej sytuacji nada uczuciu wartość negatywną, drugi pozytywną.

Mało tego, takie stworzone na bazie punktu widzenia uczucie, czy to jest miłość, czy to jest nienawiść, też jest uniwersalne: miłość jest miłością, nienawiść nienawiścią. Relatywne będzie tylko ludzkie podejście do tych uczuć i ludzkie wybory. Czyli okoliczności ich wytworzenia.

I takie właśnie kształtowanie uczuć zgodnie z naszymi wyborami na bazie wolnej woli to zasadniczy element życia nie biologicznego (który jednak przekłada się na życie biologiczne, gdyż dokonując w większości wyboru uczuć negatywnych, dosłownie niszczymy swój biologiczny organizm).
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 7:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

44
Krystek pisze:Ja sie z nim kompletnie zgadzam - istnienie stworzone przez Boga i sam Bog to jest proces zycia. I to jest wieczne.
Skoro jestesmy w dziale filozofia (nie religia) popatrzmy na sformułowanie - proces jest wieczny, zycie jest wieczne.
To twierdzenie aprioryczne, którego prawomocności należy dopiero dowieść. Oczywiście dowieść nie nie sposób, ale na owym przekonaniu bazuje cała teologia. Nawiasem mówiąc z tego już powodu status teologii jako nauki jest wątpliwy. Swoje dalsze swoje dywagacje opiera na założeniu, jakiego dopiero należy dowieść. Skoro nie ma mowy o dowodach, na czym opiera się pewność o wieczności życia? Na wierze religijnej z przekonaniem o centralnym bycie nadprzyrodzonym, stwórcy i sile utrzymującej świat w istnieniu. Mamy więc twierdzenie metafizyczne. Równie metafizyczne jest pojęcie - wieczność, nieodzowna wlaściwość bytu Bóg. Dopuszczając taką możliwość zakładamy świat bez początku i końca. W łańcuchu przyczynowo-skutkowym za praprzyczynę wszystkich przyczyn Tomasz uznał Boga. Pisaliśmy jak w filozofii i nauce argumentowano dowodzenie Pierwszej Przyczyny. Bardzo straciła swoją niegdysieszą moc.

@Lidka.
dziękując za uznanie oczytania, życzę zapełniania luk w dziedzinach na jakie się powołujesz w swoich obszernych postach. Będzie bardziej zrozumiale, nie sprzecznie (tłumaczone niewinnym łapaniem za słowka, he, he) i poprawniej wg. elementarnej wiedzy z danych nauk. Mimo usilnych zapewnień, że wszystko gra :) Chyba nie podajesz swoich wizji za jasno, skoro co rusz musisz tasiemcowo objaśniać co autor miał na myśli. Niestrudzenie i z wielkim oddaniem niczym Paweł apostoł :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 10:11 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

45
Bezemocji, tłumaczę, bo mam wrażenie, że ciągle nie rozumiesz, co ja chcę powiedzieć...:)

Tu akurat na nic powoływać się nie muszę, gdyż kwestia uczuć nie należy do autorytetów, a do każdego człowieka z osobna. I każdy człowiek dysponuje taką logiką, żeby móc umieć odróżnić uczucie samo w sobie (ale nie istniejące poza człowiekiem :)) od okoliczności, które są jego przyczyną.

Czy przez ten całkowity brak komentarza mojego ostatniego postu (mówię o jego treści) mam rozumieć, że...

Nie wiem, zatem zadam pytanie wprost, będzie łatwiej: co ja mam zrozumieć przez ten całkowity brak komentarza treści mojego ostatniego postu? :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 10:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

46
bezemocji pisze:
Krystek pisze:Ja sie z nim kompletnie zgadzam - istnienie stworzone przez Boga i sam Bog to jest proces zycia. I to jest wieczne.
Skoro jestesmy w dziale filozofia (nie religia) ...
Bezemocji, jedna uwaga: filozofia to nie tylko dialektyka... Wśród jej wielu działów (cały link na końcu) znajdujemy również takie jak:



1) teoria poznania (refleksje nad poznaniem), np John Look w tekście pt. "Tabula raza" mówi, ze człowiek zdobywa doświadczenie przez całe życie,
2) teoria bytu (refleksje nad rzeczywistością). W tą teorię wchodzą pozostałe dyscypliny:

# metafizyka ogólna - obejmuje dociekania nad bytem i wskazuje na ostateczną rację jego istnienia czyli absolut,
# metafizyka szczegółowa - zajmuje sie poszczególnymi kategoriami bytów, np filozofia człowieka ( antropologia), filozofia religii (religioznawstwo), czynu ludzi (etyka).



METAFIZYKA - bada byt ( a więc to, co istnieje0 jako byt ( czyli jako coś istniejącego) celem ustalenia ostatecznych racji jego istnienia, celem uchwycenia koniecznych warunków bycia.

FILOZOFIA CZŁOWIEKA - wiedza posiadająca charakter ontycznych zasad ( ontyczne zasady= wewnętrzne struktury/zasady bytu ludzkiego) bytu ludzkiego i jego działania. Analizuje człowieka od strony jego istoty, od strony tego, co stanowi człowieka. Bada działanie człowieka i jego wytwory, o ile wskazują na jego ontyczna strukturę i pozycję egzystencjalną wśród bytów.

AKSJOLOGIA - nauka o wartościach.

ETYKA - teoria wartości moralnych i postępowania moralnego.

FILOZOFIA RELIGII - jest teoretycznym miejscem racjonalnego dyskursu, tzn nie opierającym się na jakimś historycznym autorytecie, który usiłuje się ustosunkować do wysuwanych wyraźnie lub ukrycie roszczeń prawdziwościowych przez pewną, określoną lub dowolną historycznie daną religię, rozpatrując jej treści etyczno-antropologiczne i soteriologiczne.

FILOZOFIA BOGA = TEODYCEA -nauka o istnieniu Boga, jego naturze i stosunku do świata, oparta na danych doświadczeniach, a wyjaśnianych w świetle zasad rozumu, który doszukuje się ostatecznych racji dal istniejących rzeczywistości.

HISTORIA FILOZOFII - bada genezę, źródła i rozwój teorii, kierunków, szkół i problemów filozoficznych zaistniałych na przestrzeni wieków.


Jak widać, ani ja, ani Krystek nie odbiegamy nijak od filozofii... :). I nie sądzę, żeby w zacytowanych działach filozofia wymagała dowodów.

Źródło: http://www.sciaga.pl/tekst/79302-80-dzi ... dyscypliny
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 11:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

47
Od filozofowania irracjonalnego, przyjętego apriorycznie nie odbiegacie:) Skoro centralnym miejscem widzenia świata jest Bóg, w strukturalnych podziałach filozofii to najbliższe metafizyce szczegółowej - teologii. :)

Filozofia to bardzo rozległe pojęcie, o nieokreślonym zarysie. Ogólnie można stwierdzić, że teorie poznania dzielą się na racjonalne, przyjmujące za kryterium poznania sprawdzalność lub falsyfikowalność wysuwanych twierdzeń np. Arystoteles, i irracjonalne, uznające za kryterium poprawności specyficzne przeżycie poznawcze, np. oświecenie, ekstazę itp. np. Plotyn.
Jedne z nich upatrują źródło poznania w doświadczeniu zmysłowym np. J. Locke, inne w działalności rozumu np. Kartezjusz. Z teorią poznania wiążą się takie pojęcia, jak sceptycyzm, polegający na podaniu w wątpliwość twierdzeń, i agnostycyzm, negujący możliwość poznania całej rzeczywistości lub jej części.
Skoro o podziałach w filozofii mamy takie koncepcje:
- klasyczną, racjonalną
- pozytywistyczną, empiryczną
- lingwistyczną
- irracjonalistyczną
Historycznie patrząc filozofia nie miała rozróżnienia z nauką, pozostawała w związkach z religią.
Filozofia nie stoi w miejscu, także się zmienia. Takie życie :)
Prawdziwy przełom w filozofii nastąpił za sprawą Kartezjusza, aż po filozofię współczesną - kontynentalną, filozofię analityczną, neopozytywizm logiczny i filozofię nauki (Karl Popper, Thomas Kuhn, Paul Feyerabend). Wraz z burzliwym rozwojem matematyki, logiki i fizyki, zmianami jakie dokonały się w postrzeganiu świata - ogólna teoria względności, mechanika kwantowa itp. pojawiły przewartościowania w filozofii. Np. filozofia analityczna, falsyfikacjonizm, popperyzm. Imre Lakatos pięknie zauważał stosowanie falsyfikacjonizmu wobec ... odkryć neutrin, Plutona, czy zasad dynamiki Newtona. Tak filozofia zbliżyła się do nauk, jakże dalece odbiegła od zamierzchłych koncepcji i widzenia świata. Np poglądu Plotyna, że materia jest zła realnie i należy się z niej wyzwolić :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 14:55 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

48
bezemocji pisze:@Lidka.(...) Chyba nie podajesz swoich wizji za jasno, skoro co rusz musisz tasiemcowo objaśniać co autor miał na myśli.:)
Wiesz, zastanawialam sie nad twoim podejsciem do dyskusji. I nad Lidki podejsciem.
I moze ty czytales wiecej ksiazek na rozne tematy, znasz artykuly, polemiki, potrafisz operowac imionami powszechnie uznanych autorytetow...
Ale wiesz co?
Ja nie widze w twych postach ciebie. Twej opinii. Twego przekonania.
Tak jakbys ty nie istnial - albo istnial ale ukryty poza slowami innych.
Jakbys nie mial odwagi powiedziec , co TY myslisz.

Ja wiem, ze na naszym forum jest sporo bardzo inteligentnych ludzi. Z dobrym wyksztalceniem.
Ale - dla mnie- forum to nie wyklady na uczelni. Nie popisywanie sie ile teorii i dyskusji "wielkich znawcow" jestes w stanie zapamietac.
Na forum ja bym chcial zobaczyc, co ludzie mysla. Po przeczytaniu kolejnego artykulu. Po posluchaniu kolejnej polemiki.
Jakie sa ich odczucia. Jakie wnioski wyciagneli. Czy to ma wplyw na ich zycie. Czy to zmieni ich nastwienie do innych ludzi.

I wiele osob tak wlasnie pisze - otwarcie, szczerze, dzielac sie z nami swymi przemysleniami i wnioskami, swymi rozterkami. Pokazujac nam swe czlowieczenstwo.

Ale to nie ty.
Wybrales perfect nick - bezemocji.
Jakby nic w zyciu nie bylo warte naszego zaangazowania.

Ty nie dyskutujesz. Ty podajesz opinie innych.
Jakbys obawial sie pokazac , ze moze czasami tez masz jakies watpliwosci.
Uzycie cytatow i opinii innych pozwala nam na zachowanie dystansu.
Ujawnienie wlasnych mysli to zawsze ryzyko, ze ktos moze nas wysmiac, skrytykowac.

Wiec powiem ci szczerze- ja wole czytac osobiste, moze mniej eleganckie, mniej wypolerowane , opinie innych osob.
Z tymi osobami mozna miec dyskusje.
Z toba? Kolejny wyklad na uczelni.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 14:57 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czym jest życie?

49
bezemocji pisze:Filozofia nie stoi w miejscu, także się zmienia. Takie życie :)
Na szczęście! :). Może zatem już czas sięgnąć po to, na co typowych dowodów empirycznych nie ma, a co mimo to istnieje? :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 15:08 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

50
Krystek, nie pomylilaś działów? Czemu komentujesz post nie do Ciebie? :rolleyes:
Cały post to jakaś osobista wycieczka i wyrażanie niezadowolenia, że ktoś pisze jak pisze. Daj ludziom pisać po swojemu i nie narzucaj sposobu wypowiedzi, jej formy i emocjalności. Nieładnie. Też bym wiele chciał. Zdaje się, że takie uwagi niczego nie wnoszą do tematu. Dyskutuj z argumentami, nie osobowymi projekcjami. Bez dziwacznych ocen wirtualnych ludzi wg ich postów. Głupio, że to piszę ... Co do wykładów czytam je całymi stronami, nawet z licealnej ściągi.pl. :)
Nie musisz w ten sposób dyskutować, chyba poza psychologizującymi komentarzami od personam nie brakuje Ci argumentów? W wielu tematach piszę, co myślę, nawet dla wzmocnienia używając przerysowań czy lekkiej ironii. Mi się zdaje, że tu dyskutujemy na argumenty w wielu tematach. To się porobiło, no, no... ale takie życie :) Piszę co myślę :P
Lidka pisze:Może zatem już czas sięgnąć po to, na co typowych dowodów empirycznych nie ma, a co mimo to istnieje? :)
Wielki czas....ale tego trzeba .... dowieść :) Popper by powiedział - sfalsyfikować. Zdaje się, że tu jest jeszcze inny problem, spór o paradygmat naukowy. Już nie w temacie.

Sorry za off-topy
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:05 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

51
bezemocji pisze:
Lidka pisze:Może zatem już czas sięgnąć po to, na co typowych dowodów empirycznych nie ma, a co mimo to istnieje? :)
Wielki czas....ale tego trzeba .... dowieść :) Popper by powiedział - sfalsyfikować. Zdaje się, że tu jest jeszcze inny problem, spór o paradygmat naukowy. Już nie w temacie.
A co Ty chcesz tu dowodzić? :) Akurat w tym momencie nie usiłuję Ci powiedzieć nic takiego co wymagałoby dowodów empirycznych, bo zauważenie tych prawd leży w gestii każdego człowieka. O uczuciach mówię, rzecz jasna, o tym, że one są niezmienne, natomiast zmieniają się jedynie okoliczności, które je wywołują.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

52
bezemocji,
to jednak potrafisz na cos zareagowac? :P
Tylko to chcialam zobaczyc - ze jest zywa osoba poza tymi stronami tekstow.
Dzieki. :D

A co do argumentow - widzisz, wszystkie te stare ksiegi byly przedyskutowane ad nauseum.
Wiec ja nadal mam nadzieje, ze nas stac na wniesienie nowego spojrzenia. Odkrycie nowej strony danego problemu.

A te stare ksiegi niech robale pozra.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:15 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czym jest życie?

53
:stu:
Krys, mam taki program, jaki sam pisze na zadany temat. Ja wychodzę z domu :) Niemniej test takiej sobie "klasy" :(

Acha, to w filozofii chodziło o .... uczucia. Lidka, pisz na wprost :)
Tak jest, stare książki wypieprzyć. Wątpię, czy ktoś naprawdę je czytał. No tak, ale skąd byśmy wiedzieli co już wymyślili? Ok, wypieprzamy stare księgi, czy nowych też nie warto czytać ? Tacy jestesmy mądrzy? :) Coś mi się zdaje, ze wszyscy korzystamy z wiedzy poprzednikow, dziś całych zasobów wiedzy ludzkiej. Nawet w postach widać, kto na czym jedzie, a to manicheizm, koła dharmy, czy dogmatyczne wyznania religijne. Skąd powstają nieraz brawurowe synkretyzmy doprawiane swoim wkładem. Świadomie czy bezwiednie ...
Człowiek jednak twórczy jest, kombinuje i wymyśla. I to jest piękne. Gorzej jak wymyśli coś mniej pięknego :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:44 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

54
Lidka pisze:A co Ty chcesz tu dowodzić? :) Akurat w tym momencie nie usiłuję Ci powiedzieć nic takiego co wymagałoby dowodów empirycznych, bo zauważenie tych prawd leży w gestii każdego człowieka. O uczuciach mówię, rzecz jasna, o tym, że one są niezmienne, natomiast zmieniają się jedynie okoliczności, które je wywołują.
Moment, uczucia bada się empirycznie, nawet w ... naukach historycznych
http://historiaimedia.org/2009/01/07/uc ... orycznych/
nie mowiąc o psychologii, psychologii ewolucyjnej, pedagogice. Przeciekawych metod używa się np. w dowiedzeniu aleksytymii, oraz wielu zaburzeń afektywnych.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:58 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

55
Bezemocji, nieważne, czy wymyśli coś mniej pięknego, ważne że w ogóle chce mu się myśleć, a nie tylko korzystać z tego, co już wymyślono... Życie to ciągły ruch, ciągła zmiana (tak jak w filozofii :)).

I nie, nie trzeba wyrzucać starych książek, słusznie piszesz, że bez nich i nic nowego by się nie narodziło. Ale nie można też bazować jedynie na nich, a posłużyć się nimi, żeby móc iść dalej.

A w filozofii chodzi o uczucia. Między innymi :). Ale jeśli dyskusja dotyczy życia, to głównie. Bo całe życie opiera się na nich.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:59 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czym jest życie?

56
To zależy jak określimy życie, o to pytam. Może ameba ma uczucia, albo taki drgający atomowo kamień? Kto wie? :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 17:03 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

58
:k:

Szkoda, że nie wypowiada się więcej forumowiczów. :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 17:22 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czym jest życie?

59
bezemocji pisze::k:

Szkoda, że nie wypowiada się więcej forumowiczów. :)
No wlasnie.
Ja mysle, ze to - przynajmniej czesciowo- dlatego, ze ty operujesz tymi wszelkimi teoriami jakbys o pogodzie rozmawial...
Nie kazdy je zna tak dobrze.
I ludzie moze nie widza, ze mogliby cos dodac do dyskusji prowadzonej w ten sposob?
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 17:31 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czym jest życie?

60
Widzę, że nie zaprzestajesz osobistych wątków, a tamto nie było żadnym testem :( Znowu oceniasz moje wypowiedzi .... Jak chcesz - pisz sama, tylko czemu piszesz .... o mnie?
Znowu przepraszam za off-topa, a Ty Krystek - nie trolluj :)
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 18:28 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron