bezemocji pisze:Zdaje się, piszemy o jednych z licznych wyróżników życia. Uczucia to przejaw życia, jego jedna z cech, wartość, jeden z licznych wyróżników, a nie samoisty byt, życie samo w sobie.
No, może z z punktu widzenia osadzonego w rzeczywistości materialnej. Z mojego nie, gdyż uczucie jest energią, czyli częścią życia, które również jest energią, bo nie ma nic poza nią.
bezemocji pisze:Co do przewrotnego stwierdzenia "aby żyć trzeba czuć" - to stwierdzenie z serii podniosłych, zabarwionych oczekiwaną ideą, poetyckie, z serii sentencji i moralitetów. Bardziej wyraz naszych przekonań i pożądanego stanu, niż poprawny opis rzeczywistości w naszym wątku. Oj, jakoś trzeba żyć ....
Czyżby?
A potrafisz sobie wyobrazić życie bez uczuć? Wątpię... Człowiek zachowywałby się jak automat, kompletnie bez sensu...
Bezemocji, ja sobie zdaję sprawę, że nie każdy o tym rozmyśla, ale wiem też, że każdy ma uczucia. I przychodzi moment w życiu chyba każdego człowieka, że zatrzyma się i zastanowi nad życiem. I, być może (to jest indywidualna sprawa), zechce wyciągnąć wnioski. A w nich dojdzie do jednego: że tylko to w jego życiu miało sens, co było nacechowane miłością...
Jeśli ja o tym mówię, to tylko dlatego, że ja już do tego wniosku doszłam i wiem, że ten, kto się tak naprawdę zechce zastanowić, dojdzie do takiego samego wniosku... Może to i brzmi poetycko i "odlotowo", ale na pewno nie jest moralitetem. No, chyba, że trafi na kogoś, kto ma szczególna potrzebę odkrywania prawd życia samemu i odbierze moje słowa jako moralitet...
Wówczas będzie to znaczyło, że jeszcze nie dojrzał do refleksji na ten temat i tyle.
bezemocji pisze:Człowiek zmarły nie czuje. Czy "czuje" jego "dusza" - tego nie wiemy, wielu za to wierzy. Nic pewnego.
Może dla Ciebie i dla wszystkich tych, którzy nie wierzą w życie wieczne. Dla mnie to akurat pewnik, którego dowody mam niemalże na co dzień. Dusza PRZEDE WSZYSTKIM czuje... (w nas też, to dusza jest związana ze sferą uczuć, one od niej pochodzą, nie z umysłu i ciała)
bezemocji pisze:No i kolejne wyznanie - ja mówię o uczuciach... Ich względność się nie ima: miłość zawsze była i będzie miłością, nienawiść nienawiścią, zazdrość zazdrością, współczucie współczuciem itd.
Znowu własne opinie podawane za fakt - już choćby sam ten fakt świadczy o tym, że jest to część uniwersalna, ponadracjonalna ....
Kto poświadczył i jednoznacznie potwierdził ten "fakt"?
:ahah: Bezemocji, a Ty sam nie jesteś w stanie sobie poświadczyć tego? No, zastanów się porządnie, czy miłość, nienawiść, zazdrość itd mogą być względne? NIGDY! Okoliczności, o których dalej piszesz, które wywołują te uczucia, owszem. Ale okoliczności to nie uczucia.
bezemocji pisze:Tymczasem względność wynika choćby z ... punktu siedzenia. Nie bez powodu o względności świata traktuje cała teoria względności. Po drugie żadne uczucie nie lata samoistnie w przestrzeniach oderwane od kontekstu do jakiego się odnosi, bez obiektu owych uczuć, ich wzajemnych relacji. Poza tym uczucie bez punktu odniesienia, zastosowania pewnej oceny co uznajemy za dany stan, nie ma racji bytu. To wszystko nasze pojęcia.
No właśnie ten "punkt siedzenia" to okoliczności.
Nie, samo uczucie nie lata w powietrzu. Dlatego powstał człowiek, który je "zawarł w sobie" i który tworzy ten "kontekst" (okoliczności kształtowania uczuć) w rzeczywistości materialnej.
bezemocji pisze:Ponieważ nie ma identycznych, jednakowo reagujących, czujących ludzi, taki sam bodziec u jednego wywoła miłość, u innego nienawiść czy zazdrość. Np. jedną kobietę kocha facet, u drugiego ta sama kobieta wywoła zazdrość i gniew, szczególnie kiedy to żona jaka go zdradza (wcześniej szaleńczo ją kochał). Prosty przykład, że względność ima się uczuć
Znów względność ima się okoliczności jedynie...
Bardzo dobra uwaga: każdy jest inny i każdy reaguje inaczej, nie ma dwóch identycznych osobowości, jak i nie ma dwóch identycznych dusz. Ale wszyscy mają coś wspólnego" wolną wolę, dzięki której będą w sobie kształtować te uczucia zgodnie z tym, co sami wybiorą. I nie każdy zda sobie sprawę, że to od niego samego należy wybór uczucia, jakie chcieliby czuć w danej sytuacji, a szkoda.
(proszę bardzo, wolna wola, znów pojęcie trudne do zdefiniowania i zaklasyfikowania, ale, niewątpliwie istniejące i nie budzące wątpliwości).
bezemocji pisze:Uczucie u człowieka jak najbardziej jest częścią życia, jego składnikiem, wręcz wielką wartością. Chociaż wyższe zwierzęta także okazują uczucia. Tęsknią, marzą (we snach), cieszą się, czy przeżywają stresy, kochają, poświęcają się. Potrafią dalece wykraczać poza instynkty kierowane doborem.
Tak, jak najbardziej, w końcu zwierzęta są z dokładnie tej samej energii, co ludzie... Różnią się od nich jedynie tym, że (tego nie da się sprawdzić racjonalnie) ich energia jest w budowie dużo "prostsza", nie tak rozwinięta jak energia człowieka. Zatem i funkcje zwierzęcia, że tak powiem, są inne niż człowieka, zwierzę opiera swoje życie na instynkcie, gdyż jego racjonalne myślenie jest tak "skromne", że praktycznie nie korzysta z wolnej woli (jego wolna wola działa w obrębie instynktu).
Ale uczucia jak najbardziej posiadają i na dodatek nie są to uczucia "skażone" "ego", zatem czyste. Jak pies kocha, to kocha...
bezemocji pisze:I znowu - zdechły ptaszek nie odczuwa miłości do swojego pisklaka. Ani drgnie.
Jedno co jest pewne, to że człowiek umrze. Oczywiście do pewnego stopnia non omnis moriar
Nawet tu na ziemi.
O, tak, podałeś tu chyba jedyną prawdę obiektywną, jaką dysponuje człowiek: co materialne narodzi się, to i musi tu umrzeć...
Ale niematerialne zostaje, nadal żyje. Moim zdaniem, rzecz jasna