„nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”.
źródło http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_BaudrillardW książce W cieniu milczącej większości Baudrillard sformułował hipotezę, iż milczenie (czy świadome wycofanie się z udziału w globalnym spektaklu) stanowi jedyną metodę oporu przed nieustannym bombardowaniem przez wizualne, totalnie zorganizowane bodźce medialne. Zdaniem Baudrillarda masy społeczne (opisane w tym eseju) są pozbawione formy, właściwości, znaczenia, definicji, są jednak przepełnione energią. Nie mówią. Wszystko absorbują i neutralizują, po czym nie pozostają w nich żadne ślady. Ich milcząca obecność oznacza zarazem absorpcję i implozję znaczenia. Nie są wyalienowane i nie poszukują tożsamości. Zasadniczym ich dogmatem jest konsumpcja rozumiana jako nadążanie za innymi.
Era zniewolenia społeczeństwa przez konsumpcjonizm, zobojętnienia.
Nieodzowny aspekt prężnie rozwijającego się kapitalizmu.
Uzależnienie od dóbr doczesnych wraz z pochłanianiem większej ich ilości niż jesteśmy w stanie wchłonąć.
Tak chyba było zawsze, zmienia się tylko forma.
"Bóg-pieniądz" rządzi umysłami swych "poddanych", składających mu kolejno w ofierze ostatnie wartości etyczne, moralne, ideowe ...
Dlaczego tak jest ? To chyba wynika z natury naszego gatunku, "cywilizacji", które kolejno tworzymy.
Gdzieś w tym wszystkim tkwi człowiek. Gdzieś krąży natrętnie "człowieczeństwo".
Wśród kłębiących się mas przechodniów ulic dżungli miejskiej, miarowo krokami wybijających rytm przyszłości rodzą się i umierają wizje świata, w którym chcielibyśmy żyć.
Zawsze pierwsze i zawsze ostatnie.
Wewnętrzny głos "milczącej większości" ustaje w zobojętnieniu.
Przez krótką chwilę stajemy w epicentrum naszego własnego osobistego wszechświata. Otwartego bądź zamkniętego na innych.
Czy jesteśmy "milczącą większością" ?
PS
Nie macie czasem ochoty krzyknąć "człowieku, zatrzymaj się w tym pędzie ! ta droga prowadzi donikąd ...." lub gdzieś, dokąd niekoniecznie chcielibyśmy trafić.