Dobra, ale co do dzikich- jest to nadal mentalność wynikająca z braku możliwości lub zwykłego prymitywizmu.., nie ma mowy tutaj o jakieś większej inteligencji, wewnętrznej mądrości.. jest tylko bezmyślna adaptacja do środowiska, w którym isę znaleźli..k4cz0r200 pisze:Z ręką na sercu niechiałbym, by odebrano mi te wszystkie rzeczy teraz, gdy wśród nich się realizuje, stawiam sobie cele. Ale o to samo możesz zapytać ludzi z dżungli, czy tych żyjących na pustyni. Ciekawe czy wybrali by nasz brudny świat, gdzie każdy każdemu musi służyć? Czy może zostaliby tam, gdzie wszystko co robią, robią sami i dla siebie? Ale za to rzucić wszystko i wyjechać do dzikich? Bardzo bym chciał. Czy bym się odnalazł? nie wiem sam, może tak. Jestem jednak człowiekiem, lękam się nieznanego, bałbym się, że wybrałem źle i zamiast to zrobić szukałbym miliona dowodów, że mam racje. Dlatego odpowiedz brzmi: zostaję na miejscu.
Nadal nie uważam tego za postęp cywilizacyjny. W dżungli nie ma biednych, nie ma braku pracy, nie ma głupszych i mądrzejszych. W dżungli nie ma podziałów religijnych i podziałów na to kto ma racje a kto nie. Tam nawet nikt się nie spieszy, bo czas nie istnieje. A ostatecznie nikt nie walczy ze sobą, że tak jest, a nie inaczej.
Ty natomiast , rezygnując z naszej cywilizacji i świadomie przyłączając sie do tych plemion dałbyś wyraz transcendencji, wyjścia poza wąłsne uwarunkowanie.. Przemysl to wiec jeszcze