Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

2
Dlatego by takiej pracy nie wykonywać jeszcze nie mam stałej. Co do rzeczy, które nie są niezbędne racja. Niemniej bywa tak, że kiedyś te rzeczy były potrzebne a teraz już nie. Na przykład czasopisma komputerowe. Dzięki analizie różnych czasopism z przestrzeni 8 lat, wiem, która firma jest najlepsza jeśli chodzi o nagrywarki, nigdy w żadnym rankingu nie zajęła 3 miejsca z tego co pamiętam. Niemniej wiele z tej wiedzy, która tam jest nie jest już aktualna i większość treści np. artykuły o nowych urządzeniach jest bez sensu. Teraz jak chcę się dowiedzieć o nowinkach to po prostu znajduję na stronach www za darmo. To chyba jedna z tych rzeczy jakie są niezbędne by w nowym świecie zaistnieć, by kogoś poznać, znaleźć pracę, przepisy gastronomiczne, adresy, dojazdy itp. w ułamku sekundy. W pewnym sensie bardzo mi to skraca czas a czas to pieniądz. Z drugiej strony zbyt wiele godzin siedzę na forum i nie potrzebuję ich aż tyle - by moderować, pisać, czytać. tutaj jestem winny ja - to ja zarządzam swoim czasem a nie internet. Zmodernizowałem swój komputer na tyle, że ujdzie na obecne czasy i pewnie jeszcze na parę lat, choć wielu będzie na niego patrzyło jak na staroć. Czemu? Technika szybko się zmienia i to co wydawałbym na ciągła modernizację uzbierałoby się i mógłbym np. za 2-4 lata kupić totalnie nowy super-hiper nowoczesny komputer. Niemniej najpotrzebniejsze to jedzenie i dach nad głową oraz jakieś znośne warunki sanitarne. Aby się dobrze zaprezentować na rozmowie kwalifikacyjnej trzeba być czystym i wypoczętym najlepiej. Praca, której nie znosimy. Jakby patrzeć na życie Ozzy'ego Osbourne'a była tylko etapem przejściowym. Pracował na początku w rzeźni. Co sprawiło, że w końcu robił to co kochał? Determinacja w dążeniu do celu. Jest to klucz do każdego w sumie sukcesu jak się przyjrzymy ludziom, którzy go osiągnęli. Jak będzie trzeba pójdę sprzątać - swoją drogą spokojniejsza praca niż w biurze czasami za te same pieniądze - lecz będę się nadal starał zrealizować swoje marzenia. Może w końcu zacznę robić to co kocham?
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 13:26 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

3
Nassanael Rhamzess pisze:Wykonujemy pracę, których nienawidzimy by kupić rzecz, które nam do przeżycia nie są niezbędne, zużywamy je i umieramy...tak ucieka nasze życie...
Może w tym momencie to najlepsza pora na refleksję nad życiem i nad tym, CO, tak naprawdę ma wartość?

(nie sztuka dojść do jakiegoś spostrzeżenia, sztuka wyciągnąć z niego wnioski, a jeszcze większa - zastosować je w życiu)
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 13:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

4
Ja mam na myśli nawet szerzej, po co Ci komputer? Do przeżycia wystarczą rzeczy do polowania, ubrania, dom, przyjaciele i własna siła...cywilizacja pędzi naprzód jak świnie w przepaść i wymyśla co raz to nowe gadżety, na które bierzemy kredyty i zasuwamy w znienawidzonych pracach, po czym umieramy i nic ze sobą nie zabieramy. "To wszystko to tylko jedna wielka kupa kompostu" - cytat z Filmu Fight Club.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 13:31 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

5
Lidka pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Wykonujemy pracę, których nienawidzimy by kupić rzecz, które nam do przeżycia nie są niezbędne, zużywamy je i umieramy...tak ucieka nasze życie...
Może w tym momencie to najlepsza pora na refleksję nad życiem i nad tym, CO, tak naprawdę ma wartość?

(nie sztuka dojść do jakiegoś spostrzeżenia, sztuka wyciągnąć z niego wnioski, a jeszcze większa - zastosować je w życiu)
Może nie ma żadnej? Bo ja nie miałem żadnych objawień świadczących po co i dlaczego żyję a innym nie wierzę i nie ufam. Śmierć zabierze nas wszystkich. Ale co dalej? Nie wiemy tego..więc żyjmy jak świry, szalejmy póki możemy, srajmy na Bogów, religie, społeczne wymagania i moralność. Nic nie jest prawdziwe i wszystko jest dozwolone...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 13:33 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

6
Do tego nie potrzeba żadnych objawień, Nass... Od tego mamy umysł, żebyśmy sami, bez religii i żadnych 'nakazów' mogli dojść do wniosków. I na sobie samym, na swoim własnym życiu, sprawdzić, czy to jest to, co ma wartość.

Oczywiście, że wszystko wolno, to naturalna droga nabierania świadomości. Człowiek zawsze zaczyna od wartości 'ego', bo to mu jest najbliższe, ma niejako 'pod ręką'. Sprawdzi sobie 'mieć' pod każdą postacią i w końcu dojdzie do wniosku, że w 'mieć' są wartości pozorne...

Sprawdzi sobie, jak się czuje z wartościami (emocjami) negatywnymi, jak z pozytywnymi...

(no, żebym się nie rozpędziła ;))
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

8
Lidka pisze:Do tego nie potrzeba żadnych objawień, Nass... Od tego mamy umysł, żebyśmy sami, bez religii i żadnych 'nakazów' mogli dojść do wniosków. I na sobie samym, na swoim własnym życiu, sprawdzić, czy to jest to, co ma wartość.

Oczywiście, że wszystko wolno, to naturalna droga nabierania świadomości. Człowiek zawsze zaczyna od wartości 'ego', bo to mu jest najbliższe, ma niejako 'pod ręką'. Sprawdzi sobie 'mieć' pod każdą postacią i w końcu dojdzie do wniosku, że w 'mieć' są wartości pozorne...

Sprawdzi sobie, jak się czuje z wartościami (emocjami) negatywnymi, jak z pozytywnymi...

(no, żebym się nie rozpędziła ;))
Twoja filozofia nie przemawia do mnie :) emocje można kontrolować ale to co je wywołuje już nie. Nie ma takiej możliwości.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:11 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

9
lufestre pisze:http://img560.imageshack.us/img560/6317/elfaydu.jpg

Społeczeństwo, biznes i te klimaty...trzeba szukać własnych dróg, świata nie zmienisz sam...
Gdyby więcej mówiło się o śmierci, to nowy telewizor by tak nie kusił pewnie.
Nie chcę zmieniać, mam go w czterech literach :d :black2:
Chce tylko zachęcić do przemyśleń... a czy mi się udaje..to inna sprawa :1:
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:12 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

12
Nassanael Rhamzess pisze:Ja mam na myśli nawet szerzej, po co Ci komputer? Do przeżycia wystarczą rzeczy do polowania, ubrania, dom, przyjaciele i własna siła...cywilizacja pędzi naprzód jak świnie w przepaść i wymyśla co raz to nowe gadżety, na które bierzemy kredyty i zasuwamy w znienawidzonych pracach, po czym umieramy i nic ze sobą nie zabieramy. "To wszystko to tylko jedna wielka kupa kompostu" - cytat z Filmu Fight Club.
Do polowania? Ojciec z synem zostali ukarani...za kłusownictwo. Trzeba by się wpierw przygotować i dowiedzieć jakie gatunki nie są chronione. Przyjaciele? Bez komputera i internetu nawet nie wiedziałbym o Twoim istnieniu i nie mógłbym w żaden sposób pomóc. Nikt by mi też nie przetłumaczył tekstu na holenderski bym mógł szukać pracy w Holandii w wydawnictwach i w sumie nie miałbym się specjalnie nawet komu zwierzać. Nikt by też nie mógł mi się zwierzać. Poza tym trudno na naszych ternach znaleźć takich ludzi co by żyli tylko z polowań. Dodaj też do tego, że nie każdy byłby w stanie zabić czy oglądać wnętrzności. Inaczej każdy mógłby być chirurgiem. Poza tym jest sporo śmieci i nigdy nie miałbym pewności, że mięso spełnia jakieś normy jakości. Kiedyś nie było śmieci, lecz to nie te czasy. Bez internetu nigdy bym nie wiedział czy ludzie na świecie chcieliby moje obrazy. A tak to jakiś nieznany mi człowiek z Wietnamu napisał, że ok. Nie muszę też jechać do Holandii by wiedzieć czy wydawnictwom podoba się moja kreska. Wiem już, że podoba. Mógłbym robić to co kocham i mieć zysk. Tak jak piszesz żyje wiele osób w Afryce i co? Umierają z głodu, AIDS się panoszy.. Kiedyś żyli tak i dawali sobie radę, teraz już nie. Owsem myślę o uniezależnieniu się całkowicie od systemu, lecz nie zamierzam wracać do czasów jaskiniowych. Jakby nie patrzeć mógłbym nigdy nie upolować tyle zwierzyny by mieć mięsa na tydzień. Rzeźnik chyba też byłby ze mnie żaden. Natomiast bez problemu mógłbym hodować warzywa i owoce. Co do mięsa to ostatecznie mógłbym łowić ryby - choć nigdy mnie to nie ciągnęło(czyli znów praca, której się nie lubi i być może z czynnościami a la rzeźnik) choć jeść lubię. Poza tym nie ufam jakości wody. Ubrania.. Jako facet może mi wystarczyć jedno ubranie, kobiecie już niekoniecznie. Poza tym Polacy nie doceniają Haute couture. A już nie daj... wyglądać tandetnie. Nie chcę by dziewczyna się mnie wstydziła. Dom... Tutaj nie gryzą mnie mrówki, nie wlatują komary i nie wpadnie nagle niedźwiedź. Zamiast szałasu wybrałbym jaskinię. Nie potrzebuje centralnego ogrzewania i zimą jest ciepło a latem chłodno z tego co mi wiadomo. Tylko wpierw musiałbym wykurzyć jakieś zwierzęta. I masz swoje ukochanie natury.. Co z tymi biednymi zwierzętami? Myślę jednak sobie tak. Niech już nawet płacić od tego gruntu haracz, ale..za prąd nie płacić - alternatywne źródła energii, za jedzenie minimum czyli to czego sam nie byłbym w stanie psychicznie na przykład wykonać - kupować. Zero pożyczek. Woda filtrowana. Ostatecznie ryby w zbiorniku chronionym przed wszelkimi zanieczyszczeniami. a najlepiej wystrzelić się w kosmos. Zero kasy za grunt, powiedzmy, że te ryby i warzywa dałoby się hodować we własnej stacji kosmicznej Niestety tutaj trzeba byłoby włożyć jednak nieco kasy w to wszystko. Statek wielopokoleniowy z kierunkiem na planetę ze zbliżonymi warunkami jak na Ziemi, lecz nie tak zdewastowaną. Niestety każda kasa to dokładanie się do systemu. Lecz dzięki niej o ironio można by było się uwolnić. Tak się zastanawiam też. Pewnych squatowiczów wygoniono z budynku, gdzie robili wiele fajnych rzeczy, które obywatelom się podobały. Z powodu tego, że ktoś kupił - czyli znienawidzonej komercji czy jak się to nazywało.. Z drugiej strony jakby kupił ten budynek by mogli w nim być squatowicze? System można by wykorzystać też i do swoich celów, tylko obawiam się, że by nie weszli do budynku twierdząc, że nie potrzebują niczyjej łaski. Z drugiej zaś strony nikt by już ich stamtąd nie wypędzał i mogliby robić to co chcą - zezwoliłbym na to Zwłaszcza, że to o robili było piękne. Tak samo by się uniezależnić też kasa jest potrzebna, choćby na nóż, którym wystrugasz ten oszczep. Poza tym w moim wypadku jest jeszcze jedna kwestia - rodzina. Myślisz, że w takich warunkach babcia by przetrwała? Musi brać leki, które w naturze o ile mi wiadomo nie występują. A nie wszystko da się wyleczyć w naturalny sposób. Tak więc pomysł piękny a z wykonaniem do bani - w moim przypadku. Dodaj do tego, że nie wyobrażam sobie już życia bez muzyki a od czasu do czasu chciałbym posłuchać Beatlesów albo Ozzy'ego Osbourne'a albo Yanni'ego. Musiałbym więc kupić baterie słoneczną, jakość z mojej komórki jest zadowalająca. I znów kasa.. A zimę sobie wyobrażasz? Wojska Napoleona poległy, gdy nie mieli butów zimowych i mieli odmrożenia. A jak but by mi się zepsuł? Niestety nie mam wiedzy ludzi jaskiniowych. Aborygeni daliby sobie radę gdyby cywilizacja upadła, oni z dziada pradziada są uczeni jak przetrwać, umieją polować itp., itd.., ja nie. Mimo wielu przeszkód teraz mam jakąś pewność, ze wszystko się ułoży, w innym środowisku bym nie miał. Poza tym gdyby człowiek nie buntował się przeciw naturze to..nadal byłby na poziomie małpy. To jest cena rozwoju. Ceną życia jak dawniej jest krótsze życie. W tamtych czasach mój wiek byłby już sędziwy i nie miałbym ponad drugie tyle lat być może by żyć. Nie doczekałbym się zapewne ani dzieci, ani ukochanej ani wnuków.

Co do kontroli tego co wywołuje emocje. Nergal mógł nie drzeć Biblii i nie wywoływałby emocji - a ma chyba kontrolę nad tym co robi? Ludzie, których potem opanowały emocje nie mogli ich stłamsić innym podejściem? Np. a to jeden z milionów egzemplarzy a to słowo i tak mam w sercu. Niech sobie drze, na zdrowie.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:43 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

13
lufestre pisze:Wywołuje je podejście. Zmienianie go to długa historia ;]

A co do rzeczy- cieszą bardziej gdy można je mieć , a nie trzeba:)
Nie, tego, że moja np. ktoś potrącił i zabił moją bliską osobę nie wywołały wczorajsze humory..wybaczcie ale to śmieszne...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:50 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

14
Nebo nie jarzysz, stawiam pod znakiem zapytania cały rozwój cywilizacji kosztem naszego życia, życia zwierząt i zdrowia ziemi i naszego...po co nam to wszystko, kiedyś ludzie też byli szczęśliwi, bez zegarków i galopu po miastach pełnych bezrobotnych i smrodu...ten galop jest podyktowany bezmyślną chciwością...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:52 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

15
Nassanael Rhamzess pisze:
lufestre pisze:Wywołuje je podejście. Zmienianie go to długa historia ;]

A co do rzeczy- cieszą bardziej gdy można je mieć , a nie trzeba:)
Nie, tego, że moja np. ktoś potrącił i zabił moją bliską osobę nie wywołały wczorajsze humory..wybaczcie ale to śmieszne...
Nie to miałam na myśli. Emocja to reakcja na coś. Nie zmienisz tego czegoś, możesz zmienić reakcję. Ale to nie jest proste. Przynajmniej nie dla mnie.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:55 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

16
Lidka pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Twoja filozofia nie przemawia do mnie :) emocje można kontrolować ale to co je wywołuje już nie. Nie ma takiej możliwości.
No to najpierw dojdź do tego, co je wywołuje :)
Nic ich nie wywołuje, tutaj nie ma jakichś zasad, życie to chaos...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:55 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

17
lufestre pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:
lufestre pisze:Wywołuje je podejście. Zmienianie go to długa historia ;]

A co do rzeczy- cieszą bardziej gdy można je mieć , a nie trzeba:)
Nie, tego, że moja np. ktoś potrącił i zabił moją bliską osobę nie wywołały wczorajsze humory..wybaczcie ale to śmieszne...
Nie to miałam na myśli. Emocja to reakcja na coś. Nie zmienisz tego czegoś, możesz zmienić reakcję. Ale to nie jest proste. Przynajmniej nie dla mnie.
Dla mnie też nie, zależy też od sytuacji konkretnej. A co mi da to, że nauczę się cieszyć np. z bezdomności? To chore...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:56 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

18
Nie chodzi o cieszenie się z takich rzeczy, tylko o akceptowanie tego czego nie możesz zmienić i walczenie o zmianę tego co jesteś w stanie zmienić. Jest jakieś takie przysłowie, Tybetańskie podobno, że jeśli problem da się rozwiązać, to nie ma się czym martwić, a jeśli się nie da to tym bardziej bo i tak nic nie zrobisz. To teoria oczywiście, ale podoba mi się.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:01 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

21
Nassanael Rhamzess pisze:Nic ich nie wywołuje, tutaj nie ma jakichś zasad, życie to chaos...
Chyba nie, Nass... Ja nie dostrzegam żadnego chaosu, wprost przeciwnie: bardzo dokładny i logiczny 'mechanizm'. Im więcej elementów poznaję, tym dokładniej widzę całość. Chaos wydaje się w tedy, kiedy człowiek poznaje poszczególne elementy i nie potrafi dopasować ich ich do całej reszty.

(a jak jeden człowiek potrafi dostrzec porządek, drugi też może to potrafić).
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

22
Kiedyś to byłbym teraz na skraju śmierci, kiedyś to ludzie by umierali na Dżumę, Malarię, Ospę(przeżyłem ospę wietrzną). Kwestia szczęścia jest dość indywidualna i względna. Może w pewnym sensie byli szczęśliwi będąc na łonie natury, chociaż nie wiem czy chciałbym pół dnia gotować albo cały dzień polować z miernym skutkiem. Kiedyś zrobienie obiadu trwało pół dnia a jedli to co upolował facet i to niekoniecznie z dość dobrym skutkiem. Raz na 2-3 dni a może i tydzień mysz na przykład. Nieco lepiej z rybami. Ryby to rzeka a rzeka może wylać i podtopić. Najlepiej ponoć biorą podczas deszczu. Pioruny uwielbiają walić w wodę. Raz pewien rybak śpieszył się przywiązać swoją łódź. Poraziło go, gdyż piorun trafił w metalowy maszt. Choć równie dobrze mógł trafić w wodę. Myślę, że po miesiącu takiego życia w dziczy też byś śmierdział. Galop podyktowany i chciwością i walką o siebie. Gepard nie na darmo jest najszybszym zwierzęciem lądowym. Twierdzisz, że jest chciwy? Walczy o przetrwanie. Gdyby to tylko ode mnie zależało żadnych pieniędzy bym nie przyjął, nie jestem materialistą. Lecz niestety aby spełnić marzenie i robić np. teledyski kasa musi być. A dzięki temu mogę siebie utrzymać i nakarmić. Głodny też chce jeść - taka chciwość dla mnie może być. Chcę żyć spokojnie, że mam dach nad głową, jedzenie i warunki odpowiednie do opieki nad babcią, której wilcy nie pożrą.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:05 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

23
Dobre ostatnie zdanie :D uśmiałem się.

A teraz jest Rak wywoływany gównianą żywnością, kłamstwa i setki wojen, wirtualna rzeczywistość i AIDS, bezrobocie, znieczulica i telewizja wciskająca kit i robiąca papkę z mózgu. Teraz jest dyskryminacja i masowość...

Wiem, że to o czym mówię teraz jest już nie możliwe ale do czegośtakiego tęsknie latami. Brzydząmnie bloki i fabryki oraz technologia, nienawidzę społeczeństwa i nienawidzę polityki, rzygam sklepami i rzygam pieniędzmi, mam dość kontroli policji i kamer, oślepłem od kłamstw i wpływów innych, wszyscy tylko karmią się moją energią w otoczeniu a dobrzy ludzie siedzą cicho i nic nie mogą zrobić...
PS. Wiem, że jestem nie normalny.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:15 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

24
lufestre pisze:Nie chodzi o cieszenie się z takich rzeczy, tylko o akceptowanie tego czego nie możesz zmienić i walczenie o zmianę tego co jesteś w stanie zmienić. Jest jakieś takie przysłowie, Tybetańskie podobno, że jeśli problem da się rozwiązać, to nie ma się czym martwić, a jeśli się nie da to tym bardziej bo i tak nic nie zrobisz. To teoria oczywiście, ale podoba mi się.
Mnie też się podoba :)

Ja mówię bardzo podobnie: jeśli coś Ci się w życiu nie podoba - zmień to. A jak nie możesz zmienić (nie zależy to od Ciebie) - zmień swój stosunek do tego. Na pozytywny.

Cała 'filozofia' polega na pozytywnym podejściu do problemów. Tak się składa, że jest to 'gwarant' takiego spojrzenia na życie, dzięki któremu jesteśmy w stanie 'budować'.

Z negatywnym podejściem widzimy tylko negatywne i 'rujnujemy', zamiast budować.

No, tak, ale wolno wszystko, więc decyzja do podejścia (pozytywne czy negatywne) też jest indywidualna... Nie da się za kogoś chcieć, niestety...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

25
lufestre pisze:Nie. Robić co możesz żeby udało się w nim zostać.
Ale wcześniej napisałaś, że jak czegoś się nie da zmienić to olać to. A ja nie potrafię się zmienić. Więc?
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:15 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

26
Lidka pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Nic ich nie wywołuje, tutaj nie ma jakichś zasad, życie to chaos...
Chyba nie, Nass... Ja nie dostrzegam żadnego chaosu, wprost przeciwnie: bardzo dokładny i logiczny 'mechanizm'. Im więcej elementów poznaję, tym dokładniej widzę całość. Chaos wydaje się w tedy, kiedy człowiek poznaje poszczególne elementy i nie potrafi dopasować ich ich do całej reszty.

(a jak jeden człowiek potrafi dostrzec porządek, drugi też może to potrafić).
Ja widzę co innego niż Ty..mam inne oczy? Jeśli np. reinkarnacja jest prawdą to ide się zabić. Mam dość tego wcielenia...
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:17 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

27
Lidka pisze:
lufestre pisze:Nie chodzi o cieszenie się z takich rzeczy, tylko o akceptowanie tego czego nie możesz zmienić i walczenie o zmianę tego co jesteś w stanie zmienić. Jest jakieś takie przysłowie, Tybetańskie podobno, że jeśli problem da się rozwiązać, to nie ma się czym martwić, a jeśli się nie da to tym bardziej bo i tak nic nie zrobisz. To teoria oczywiście, ale podoba mi się.
Mnie też się podoba :)

Ja mówię bardzo podobnie: jeśli coś Ci się w życiu nie podoba - zmień to. A jak nie możesz zmienić (nie zależy to od Ciebie) - zmień swój stosunek do tego. Na pozytywny.

Cała 'filozofia' polega na pozytywnym podejściu do problemów. Tak się składa, że jest to 'gwarant' takiego spojrzenia na życie, dzięki któremu jesteśmy w stanie 'budować'.

Z negatywnym podejściem widzimy tylko negatywne i 'rujnujemy', zamiast budować.

No, tak, ale wolno wszystko, więc decyzja do podejścia (pozytywne czy negatywne) też jest indywidualna... Nie da się za kogoś chcieć, niestety...
Nawet nie wiecie jak ja potrafię być pozytywny, spytajcie Lapi...i co z tego? Gówno...prosto to tak napisałem bo tak to mam w życiu.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:18 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

28
Nassanael Rhamzess pisze:A teraz jest Rak wywoływany gównianą żywnością, kłamstwa i setki wojen, wirtualna rzeczywistość i AIDS, bezrobocie, znieczulica i telewizja wciskająca kit i robiąca papkę z mózgu. Teraz jest dyskryminacja i masowość...

Wiem, że to o czym mówię teraz jest już nie możliwe ale do czegośtakiego tęsknie latami. Brzydząmnie bloki i fabryki oraz technologia, nienawidzę społeczeństwa i nienawidzę polityki, rzygam sklepami i rzygam pieniędzmi, mam dość kontroli policji i kamer, oślepłem od kłamstw i wpływów innych, wszyscy tylko karmią moją energią w otoczeniu a dobrzy ludzie siedzą cicho i nic nie mogą zrobić...
PS. Wiem, że jestem nie normalny.
Nie powiedziałabym tego w żadnym wypadku... :) Wydaje mi się, że w 'dobrą' (pozytywną) a stronę idziesz z wyborem wartości, rzeczywiście to, co wymieniłeś, to paskudztwo... Ale nie da się żyć w dzisiejszych czasach bez tego 'paskudztwa', ono jest jakby 'miernikiem' poziomu, na który wszedł człowiek.

Ale z tym wyborem wartości 'kłóci się' tu Twoja postawa. Nienawiścią świata nie zwojujesz, a tylko sobie samemu zaszkodzisz... Dużo łatwiejsza jest akceptacja tego, czego nie lubisz, a nie możesz uniknąć. Utożsamiać się z tym nie musisz w żadnym wypadku, ale korzystać na co dzień chyba jednak tak, jesteś w końcu 'dzieckiem tego czasu'... (jak my wszyscy).

(spróbuj zatem zmienić to, na co masz wpływ, w sobie samym)
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

29
Nassanael Rhamzess pisze:Nawet nie wiecie jak ja potrafię być pozytywny, spytajcie Lapi...i co z tego? Gówno...prosto to tak napisałem bo tak to mam w życiu.
Wierzę, że potrafisz. Ale najwyraźniej nie trwasz w tym... Bo gdybyś był taki pozytywny, w ogóle nie przyszłoby Ci do głowy to, co tu dziś piszesz...

(na niektóre efekty trzeba poczekać cierpliwie, a pierwsze zwątpienie je oddala od nas...)
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:23 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Pracuj, kupuk, używaj i umieraj...

30
Lidka pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:A teraz jest Rak wywoływany gównianą żywnością, kłamstwa i setki wojen, wirtualna rzeczywistość i AIDS, bezrobocie, znieczulica i telewizja wciskająca kit i robiąca papkę z mózgu. Teraz jest dyskryminacja i masowość...

Wiem, że to o czym mówię teraz jest już nie możliwe ale do czegośtakiego tęsknie latami. Brzydząmnie bloki i fabryki oraz technologia, nienawidzę społeczeństwa i nienawidzę polityki, rzygam sklepami i rzygam pieniędzmi, mam dość kontroli policji i kamer, oślepłem od kłamstw i wpływów innych, wszyscy tylko karmią moją energią w otoczeniu a dobrzy ludzie siedzą cicho i nic nie mogą zrobić...
PS. Wiem, że jestem nie normalny.
Nie powiedziałabym tego w żadnym wypadku... :) Wydaje mi się, że w 'dobrą' (pozytywną) a stronę idziesz z wyborem wartości, rzeczywiście to, co wymieniłeś, to paskudztwo... Ale nie da się żyć w dzisiejszych czasach bez tego 'paskudztwa', ono jest jakby 'miernikiem' poziomu, na który wszedł człowiek.

Ale z tym wyborem wartości 'kłóci się' tu Twoja postawa. Nienawiścią świata nie zwojujesz, a tylko sobie samemu zaszkodzisz... Dużo łatwiejsza jest akceptacja tego, czego nie lubisz, a nie możesz uniknąć. Utożsamiać się z tym nie musisz w żadnym wypadku, ale korzystać na co dzień chyba jednak tak, jesteś w końcu 'dzieckiem tego czasu'... (jak my wszyscy).

(spróbuj zatem zmienić to, na co masz wpływ, w sobie samym)
Wiem i dlatego moje pragnienie jest bez sensowną manią...bo nie mogę się bez nich obejść..to mój absurd i moja hipokryzja. Zmienić...nic nie mogę zmienić skoro nawet siebie samego nie p[potrafię.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 15:25 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron