egoista99 pisze:Hmmm...Chyba jestes zbyt radykalny w swoim twierdzeniu ze brak innych bytów zuboza cie Na jakiej podstawie to twierdzisz ?? Moze
jest wrecz odwrotnie to inne byty ograniczaja cie i twoje mozliwości przez wywierana presje ..przez zwyczaje , prawa,obrzędy które cie dławią..??
Skąd wiesz co bys osiagnął gdyby inne byty cie nie krepowały ?? Moze tylko nam sie wydaje ze jesteśmy ograniczani i dokonujemy tego
sami bo wydaje nam sie ze tak jest lepiej ??? Przeciez de facto stanowisz indywidualny twór ,oddzielony od innych bytów murem wszystkich zmysłów...ktore moga dawac zupełnie inne emocjie i doznania niz odczuwaja inne byty...Czy nie zastanawiało cię to ze wtedy gdy tobie jest ciepło innym jest zimno..?? gdy tobie cos smakuje inni sie krzywią ?? gdy tobie jest wesoło i rozpiera cie energia inni sa smutni i nie maja na nic ochoty...?? Przeciez gdybysmy odczuwali jednakowo wszystkimi zmysłami to wszystkim nam byłoby wesoło, ciepło i smakowałoby nam jednakowo....
Wiec tak naprawde nic nie mozemy powiedziec o innych bytach ..bo sa dla nas niepoznawalne...Bo mozemy się tylko do nich zblizyc ale nigdy nie dowiemy się co tak naprawde przezywają..
PS czemu zarzucasz mi nazizm ?? Z czego to wnioskujesz ?? Czemu twierdzisz ze jestem rasistą nienawidzacym Arabów lub innych semitów a na dodatek socjalistą ???
Nie zarzucam ci nasizmu itp, nie nie nie :kogucik:
Egzystencjalizm ateistyczny/ poniżej myśl przewodnia ,,Twojego" Heideggera(NSDAP to stąd), uwieńczona w filozofii Sartre
„Ach, jaki jestem wolny. I jaką doskonałą pustkę mam w duszy” w Muchach
Założenia m.in.
Istotą stosunków między ludźmi jest konflikt stale wytwarzany, bez możliwości ostatecznego przezwyciężenia.
Są tu dwie możliwości :Ja moją wolnością uprzedmiotawiam ciebie :pif: Spojrzenie innego bytu mnie uprzedmiotawia (staję się instrumentem do realizacji jego planów) :pif:
Człowiek może się realizować przez dystans. Może pomagać innym, :/ale nie z innymi. Pracować dla innych,
ale nie z nimi. :/
Mówiąc o małym egzystencjalizmie miałem na myśli byt pojedynczego człowieka, a ty przyjąłeś to jako byt twój i twojej rodziny.
Sartr'e wymięka przy Marcelu:
-agresywne dystansowanie jesnostki /jedynie słusznego bytu od innych bytów jw/ to Sartr'e i jego późniejszy ,,fan"
Camus- ze swoją rozpaczą bytu np. w Dżumie
-jednostka bez dialogu nie ma szans rozwoju samej siebie to mój Marcel/ niestety teista.
Zapewne ani tak , ani tak... i dlatego ja jestem sceptykiem a w zasadzie parasceptykiem ( hihi)
Więc zapytam czy/ jak określił byś swój stosunek do rodziny.
,,,,..czasami dzieląc się sterem z tymi których kocham". To nie jest Sartr'e / poczytaj proszę bez zobowiązań coś o jego kobiecie/ o relacjach między nimi wynikających ze światopoglądu.
E. w jego wydaniu nie dopuszcza nawet myśli o przekazaniu sterów tym których kochał. Rzekłbym ,,forumowo" to taki egzystencyjny beton.
- odzi oczywiście o Sartre
Ach / obce byty mnie nie dławią/....i do dalszego ciągu co to mnie ogranicza- twojej wypowiedzi - muszę zaprzeczyć.
Jednocześnie sądzę, że przytaczana przez ciebie względność odczuć zmysłów nie jest w istocie rzeczywistą esencją egzystencjalizmu.
Centrum stanowi istota bytu człowieczego skazanego na wolność i beznadzieję tak to odbieram. Hej
Łosiu sartrosceptyk
i na koniec mały suwenir;
"Dlaczego kura przeszła ulicę ???":stu:
Darwin: Kury zostały w dłuższym okresie przez naturę tak wybrane, że teraz są genetycznie do tego uwarunkowane, aby przekraczać ulicę.
Einstein: Czy to kura przekroczyła ulicę, czy też to ulica się przesunęła pod kurą, zależy od waszego punktu odniesienia.
J. P. Sartre: Kura jest sama, nic jej nie usprawiedliwia.
Masz tu 3 teorie . A jaka jest prawda o kurze?
KURA: A co to was do cholery obchodzi ???!!! Przeszłam sobie tak dla jaj!
I to jest w właśnie czystej postaci parasceptycyzm
:szept:
Łoosiu kurosceptyk