Re: Wolność

121
Wracajac do tematu wolnosci: co sprawia ze dwie osoby, mniej wiecej w tej samej sytuacji i tych samych warunkach, maja tak odmienne odczucia: jedna czuje sie wolna pomimo ograniczen, druga - nie, z powodu tychze ograniczen?
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 11:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

122
ayalen pisze:zauwaz jednak ze to jest Twoje subiektywne odczucie. Moze zastanow sie co zmusza Cie do bycia " trybikiem" wbrew Twojej woli? W koncu mozesz pieprznac wszystkim o ziemie, spakowac plecak i ruszyc autostopem przez swiat. Bez wzgledu na koszta takiej decyzji, stanowiace cene ktora zaplaca inni za Twoja wolnosc.
Wolnosc wyboru jest rowniez odpowiedzia na twoje powyzsze pytanie...Kanarek czuje sié wolny w zlotej klatce ..a wrobel jest nieszczesliwy bo chcialby znalezc sie w takiej klatce
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 11:48 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Wolność

124
Ja?! pisze:jeśli wiesz jak to działa to czemu po wodzie nie chodzisz ?
Bo nie mam (nie czuję) takiej potrzeby. Nie czuję, żeby ograniczenia wynikające z formy, ograniczały mi wolność.
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 12:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

125
Lidka pisze:
Ja?! pisze:jeśli wiesz jak to działa to czemu po wodzie nie chodzisz ?
Bo nie mam (nie czuję) takiej potrzeby. Nie czuję, żeby ograniczenia wynikające z formy, ograniczały mi wolność.
czyli możesz chodzić po wodzie tylko nie masz potrzeby :rotfl:
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 12:57 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

126
BJB, nie interpretuj w ten sposób, bo z niego wynika coś zupełnie innego, niż powinno :).

Teoretycznie każdy człowiek to może, ma takie możliwości dzięki swojej duchowości. Natomiast praktyka 'reguluje' te możliwości i na ogół jest tak, że żeby osiągnąć tego typu efekt, nie da się go przygotować i zrealizować, nawet jeśli się wie, jak tego dokonać. Bo to nie jest efekt 'instrumentalny', tego nie da się nauczyć, ten efekt jest silnie powiązany z poziomem świadomości. Więc najbardziej osiągalny przez ludzi z bardzo wysokim poziomem i to nie jako cel do osiągnięcia, a jako naturalny efekt płynący z tejże jego świadomości.

Natomiast jeśli chodzi o mnie osobiście - nigdy czegoś podobnego nie próbowałam nawet, bo nie czuję potrzeby wychodzenia ponad poziom człowieka, którym jestem. Akceptuję to i nie czuję, żeby ten fakt ograniczał mi wolność.

Takie podejście nie określa w żaden sposób mojego poziomu świadomości (i jeśli chodzi o mnie osobiście - problem ten mnie nijak nie zajmuje; wiem, że do oceny mam tylko silnie uwarunkowany umysł, więc cóż warta by była moja ocena?).
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 14:46 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

127
Wolnosc bycia czlowiekiem raczej nie polega na robieniu tego co dla czlowieka nie jest naturalnie zwiazane z forma w ktorej istnieje. Moze warto zatem przede wszystkim byc czlowiekiem - w pelni znaczenia tego slowa. Cala reszta przyjdzie sama, czy tez przyjdzie czas na reszte.
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 15:34 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

130
Lidka - kiedyś mi sie wydawało że moge drzewa wyrywać z korzeniami samą siłą woli, niestety do czasu gdy postanowiłem to sprawdzić.
Możesz żyć w iluzji bycia bogiem ale to tylko iluzja. Żeby realnie stać sie bogiem trza było by żyć z milion lat non stop albo poddać sie opętaniu przez jakieś w miare uczciwe duchy które mają taką moc
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 21:16 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

131
Ja?! pisze:Lidka - kiedyś mi sie wydawało że moge drzewa wyrywać z korzeniami samą siłą woli, niestety do czasu gdy postanowiłem to sprawdzić.
Możesz żyć w iluzji bycia bogiem ale to tylko iluzja. Żeby realnie stać sie bogiem trza było by żyć z milion lat non stop albo poddać sie opętaniu przez jakieś w miare uczciwe duchy które mają taką moc
Stary, a cóż to jest ta siła woli? ;) Jeśli naprawdę jakieś drzewko Cię denerwuje to bierzesz siekiere i drzewka niema :D
A jeśli Ci się niechce wziąć do ręki narzędzia i uzyć prostej siły to znaczy ze mamy doczynienia z fanaberią a nie siłą woli ;)

Jak chyba kazdy z ludzi interesujących się duchowością czy zjawiskami "nie z tej ziemi" miałem takie schizy i fantazje.
Słyszałem głosy które drwiły sobie ze mnie i oczekiwały cholera go wie czego, i wkońcu zrozumiałem ze to czysty farmazon.
Wszystko jest możliwe ale nie na takiej zasadzie ze kazda fanaberia jest święta, gdyby tak było to człowiek nigdy by nie poznał siebie i swojej prawdziwej woli.

W tym świecie jest opór, są tu większe potęgi niz człowiek ze swoim umysłem, ale czy to znaczy ze człowiek nie jest Bogiem? Przecierz Bóg to ludzkie dzieło ;)
Poszczególni ludzie przenoszą "swój świat" do tego świata, mozemy sobię drwić z tych wszystkich potęg bo niewiele znaczą wobec nas.

Nigdy nie poczułeś "mocy"?
Ostatnio zmieniony 26 gru 2013, 22:21 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

132
Właśnie, Conan, użyłeś dobrego słowa: fanaberia. Życie, to prawdziwe, umyka fanaberiom, jest ponad nie.

BJB, odpowiem Ci nieco inaczej.

Może oglądałeś taki dość znany film z Eddym Murphym 'Nieoczekiwana zmiana miejsc'. Chodziło tam o to, że dwóch bogatych starych pryków założyło się o dolara, że da/nie da się zrobić z żebraka i drobnego złodziejaszka bogacza o nienagannych manierach. I jest tam scena, którą chciałam zacytować.

Ten żebrak zamieszkał już w luksusach i miał do dyspozycji nie dość, że pokaźny majątek, to jeszcze służbę, która realizowała każdą jego zachciankę i tyle cennych rzeczy, że wcześniej nawet sobie nie wyobrażał, że można być aż tak bogatym. I w pewnym momencie miał gdzieś wyjść z tego swojego świeżo odziedziczonego 'pałacu'. Wychodząc, chwycił jakąś cenną rzecz i wepchnął do kieszeni. Na co zwrócono mu uwagę: Nie kradnij tego, nie musisz, przecież to JEST Twoje...

I to jest sedno tego problemu. Jeśli ktoś WIE całym sobą, kim jest, jaka jego natura, jeśli rozumie, dlaczego na dany moment ulega ograniczeniom materialnego ciała, nie potrzebuje na to żadnych dowodów, ani też nie czuje, że materialne ciało go ogranicza. Nie będzie próbował udowodnić ani sobie, ani innym, że tak jest w istocie, że jest ponad materię ze swoimi prawami. Bo dowodu wymaga tylko coś, czego się nie wie, albo w co się wątpi. A jeśli się wątpi, wyraża się nie wiarę, a uwarunkowanie. Tak jak u tego złodziejaszka objawiło się uwarunkowanie, tak i u każdej osoby, która chce wyjść ponad prawa fizyczne, ono się tak samo objawia.

Ten, kto tego chce - wątpi, chcenie wyraża wątpliwości (albo potrzebę 'ego').

Natomiast ten, kto nie wątpi, tego nie chce, nie potrzebuje.

Efekt zgodnie z prawami życia?

Ten, komu zależy - nie osiągnie tego. Bo swoim nieuświadomionym uwarunkowaniem stwarza coś przeciwnego ('-' tworzy '-', mówię o uczuciach, bo to one są stwórcze).

Ten, kto nie ma wątpliwości - ma możliwość stworzyć to ('+' tworzy '+'). Ale nie będzie w to wchodził, bo mu nie zależy, bo ma świadomość, że to fanaberie niczemu nie służące...
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 6:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

133
Ja bym tylko - a po co bog mialby wyrywac drzewa??? Zeby udowodnic sobie ze moze? Sila woli nie sluzy bzdurom - niech bog Ja posadzi drzewo, bo to jest boskie dzielo, dokonane ludzkimi rekoma.
Mnie sie kiedys wydalo ze moge przelozyc reke przez sciane, slyszalam ze ktos inny probowal przez nia przejsc. Na rozum, na logike, biorac pod uwage to kim jestesmy - nie ma powodow zeby nie moc tego zrobic, i rowniez na rozum i logike, uwzgledniajac to w jakiej postaci istniejemy - jest to niemozliwe. Dla tych ktorzy nie potrafia. Ja nie potrafie, ale ponoc filipinscy znachorzy potrafia dokonywac bezkrwawych operacji, przenikajac przez ograniczenia materia - i nie mam powodow zeby w to nie wierzyc, tylko temu ze ja tego nie umiem, tym bardziej ze znow - na rozum i logike jest to mozliwe. Mysle ze te nasze moce ujawniaja sie wowczas gdy jestesmy gotowi aby z nich madrze korzystac - nie sa po to aby cos sobie udowadniac, nie sa do zabawy. Sa jak noz - moga sluzyc zyciu, lub skrzywdzic tego kto nie dorosl do poslugiwania sie nim.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 9:22 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

135
piepszone wasze fanaberie, potraficie odwrócić sens gadki do góry nogami.
Mnie chodziło o to by pokazać Lidce te jej fanaberie z chodzeniem po wodzie , a sens był taki żeby sprawdzać co sie potrafi a nie wierzyć w brednie na swój temat że sie potrafi po wodzie chodzić.

Wariat potrafi wszystko ale boi sie sprawdzić to w praktyce żeby sie nie okazało że nic nie potrafi.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 10:12 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

136
Ja?! pisze:piepszone wasze fanaberie, potraficie odwrócić sens gadki do góry nogami.
Mnie chodziło o to by pokazać Lidce te jej fanaberie z chodzeniem po wodzie , a sens był taki żeby sprawdzać co sie potrafi a nie wierzyć w brednie na swój temat że sie potrafi po wodzie chodzić.

Wariat potrafi wszystko ale boi sie sprawdzić to w praktyce żeby sie nie okazało że nic nie potrafi.
A po co sprawdzać?

Sprawdza ten, kto nie dowierza. I nie czuje swojej wartości, nie zna jej.

Ja sprawdzać nie muszę, nie mam takiej potrzeby. Dzięki temu włąśnie przeżyłam coś, co mi udowodniło ponad wszelką wątpliwość, kim jestem i jaką moc mam.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 11:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

137
Ja?! pisze:piepszone wasze fanaberie, potraficie odwrócić sens gadki do góry nogami.
Mnie chodziło o to by pokazać Lidce te jej fanaberie z chodzeniem po wodzie , a sens był taki żeby sprawdzać co sie potrafi a nie wierzyć w brednie na swój temat że sie potrafi po wodzie chodzić.

Wariat potrafi wszystko ale boi sie sprawdzić to w praktyce żeby sie nie okazało że nic nie potrafi.
a myślisz, że "o wybieraniu" to nie w tę sama stronę wiatr? to samo - przecież to o świadomości nie o wierzeniach ...


kto wie jak łatwo zrobić sobie odpał ma dystans do generowanych różności i ich wartości

kilka dób bez dostępu do bodźców i mamy omamy - niestety nie zostaje to bez śladu więc nie polecam

nie z medytacji, nie z wnikania, nie z nadczłowieczeństwa - mózg daje nam poczuć co wyczynia gdy nima zajęcia


nikomu niczego nie ujmuję - dla mnie przeróżne formy starań nad poznaniem siebie, szukaniem sensu, prawdy, siły ... są kwintesencją bycia myślącym jakby to sprzecznie nie brzmiało; z rezerwą podchodzę do szukania granic poznania - niebezpiecznie gna nas w tym kierunku narcyzm - często.

najczęściej potrzeba przeniknięcia siebie na wylot pojawia się po wielkim dupnięciu - ogłasza się to jako przemianę, odkrycie ... e tam, spokojnie żyjący z uważnością wcale nie potrzebują demonstracyjnych przełomów i odmian;

to popularny schemat -pokazać w tv tego co się podnosi, rzadziej tego który nie popada w kłopoty :)
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 11:57 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Wolność

138
Lidka pisze:
Ja?! pisze:piepszone wasze fanaberie, potraficie odwrócić sens gadki do góry nogami.
Mnie chodziło o to by pokazać Lidce te jej fanaberie z chodzeniem po wodzie , a sens był taki żeby sprawdzać co sie potrafi a nie wierzyć w brednie na swój temat że sie potrafi po wodzie chodzić.

Wariat potrafi wszystko ale boi sie sprawdzić to w praktyce żeby sie nie okazało że nic nie potrafi.
A po co sprawdzać?

Sprawdza ten, kto nie dowierza. I nie czuje swojej wartości, nie zna jej.

Ja sprawdzać nie muszę, nie mam takiej potrzeby. Dzięki temu włąśnie przeżyłam coś, co mi udowodniło ponad wszelką wątpliwość, kim jestem i jaką moc mam.
Cóż... fanaberie!
Tak się składa, że w naszej historii nazywano "te sprawy" nawet gorszymi określeniami.

Nie lubię i nie mam ochoty pisać o własnych doświadczeniach w podobnych "fanaberiach".
Mogę napisać jedynie o tym, czego byłem świadkiem.

Miałem przyjemność spotkać człowieka, który w mojej obecności odbył całkiem długi spacer po wodzie.
Nie był to jednak pokaz iluzjonisty, ale działanie wynikające z realnej, ważnej potrzeby.
Widziałem również ludzi lewitujących w trakcie głębokiej medytacji.

To tylko dwa przykłady wielu "fanaberii", które sam widziałem.
Cóż... w każdym z nas drzemie potężna moc, równa mocy Boga.
Tylko od nas zależy, czy nauczymy się po nią sięgać.
Co trzeba zrobić, by to osiągnąć?

Odnaleźć drogę do prawdy, zrozumieć i uwierzyć w swoją boskość, oraz stać się wolnym, od wszelkich uprzedzeń, uwarunkowań i wtłoczonych w nas pseudowartości.
Wolność, to stan ducha.
Gdy się go osiągnie, to otwierają się przed człowiekiem niezmierzone, nieznane i cudowne przestrzenie.
Niestety, ktoś kto nie osiągnął tego stanu, nie jest w stanie zrozumieć o czym mówię.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 12:48 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Wolność

139
nie próbuję tu nadążać za 'fanaberjami', bo to nie osiągalne i niezdrowe

zupełni nie rozumiem czemu się wpisałeś w ten galimatias

chyba nie należy mieszać odlotów i odlocików na przeróżnym tle z tym o czym napisałeś

dla mnie to akurat chyba nie są objawy boskości ale mniejsza - tu nawet taka uwaga doprowadzi do gotowania zupy; a szkoda by było,
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 15:01 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Wolność

140
Ja?! pisze:piepszone wasze fanaberie, potraficie odwrócić sens gadki do góry nogami.
Mnie chodziło o to by pokazać Lidce te jej fanaberie z chodzeniem po wodzie , a sens był taki żeby sprawdzać co sie potrafi a nie wierzyć w brednie na swój temat że sie potrafi po wodzie chodzić.

Wariat potrafi wszystko ale boi sie sprawdzić to w praktyce żeby sie nie okazało że nic nie potrafi.
Żle Cię zrozumiałem :) Lecz jak w piśmie napisano-"nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego"- :P
Nie umiem chodzić po wodzie ale pływać umiem napewno, sprawdzałem :D
Lidka raczej nie pisała o tym jako swoich fanaberiach, tylko zwróciła uwagę ze nigdy nic niewiadomo ;)
Na dobrą sprawę to tez niedam se ręki uciąć ze się nieda, juz spotykało mnie coś czego nigdy bym się nie spodziewał ;)
Krzysztof pisze:Cóż... fanaberie!
Tak się składa, że w naszej historii nazywano "te sprawy" nawet gorszymi określeniami.

Nie lubię i nie mam ochoty pisać o własnych doświadczeniach w podobnych "fanaberiach".
Mogę napisać jedynie o tym, czego byłem świadkiem.

Miałem przyjemność spotkać człowieka, który w mojej obecności odbył całkiem długi spacer po wodzie.
Nie był to jednak pokaz iluzjonisty, ale działanie wynikające z realnej, ważnej potrzeby.
Widziałem również ludzi lewitujących w trakcie głębokiej medytacji.

To tylko dwa przykłady wielu "fanaberii", które sam widziałem.
Cóż... w każdym z nas drzemie potężna moc, równa mocy Boga.
Tylko od nas zależy, czy nauczymy się po nią sięgać.
Co trzeba zrobić, by to osiągnąć?

Odnaleźć drogę do prawdy, zrozumieć i uwierzyć w swoją boskość, oraz stać się wolnym, od wszelkich uprzedzeń, uwarunkowań i wtłoczonych w nas pseudowartości.
Wolność, to stan ducha.
Gdy się go osiągnie, to otwierają się przed człowiekiem niezmierzone, nieznane i cudowne przestrzenie.
Niestety, ktoś kto nie osiągnął tego stanu, nie jest w stanie zrozumieć o czym mówię.
Krzysztofie jeśli ktoś faktycznie potrafi łazić po wodzie to juz coś więcej niz fanaberia o której mowa ;)
Tylko ze Baabcia tu ma racje moim zdaniem, bo czemu to akurat takie cuda miały by świadczyć o Boskości?
Nie mówie oczywiście ze to wyklucza "Boskość", ale nie uwazam aby człowiek pływający w wodzie był mniej "Boski" od tego który po niej chodzi ;)
Choć napewno taka umiejętność jest bardziej wyjątkowa, tak jak nie kazdy zrobi potrójne salto.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 15:34 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

141
no tak to tylko umiejętność wpływania na swoje komórki by osiągnąć efekt antygrawitacyjny. W sumie nic szczególnego :)
też mam znajomego który to potrafi

Lidka - idąc tokiem Twojego rozumowania to moge przenosić góry, zmieniać tory planet, niszczyć galaktyki, tworzyć galaktyki, wszystko teoretycznie bo przecież tego nie sprawdzałem bo niby po co :lol:
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 19:00 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wolność

142
BJB, będziesz mógł to robić, jak 'dorośniesz' (w sensie świadomości; i od razu, żebyś nie poczuł się jakoś 'poniżony' przez to stwierdzenie: żaden człowiek nie 'dorósł' do takiej gamy aktywności, dlatego właśnie jest człowiekiem, ludzkie życie to 'droga do...' ;)).

Ale jak faktycznie 'dorośniesz' (duchowo), nie będziesz tego robił ot tak, bawił się jak na grze komputerowej, dla rozrywki, albo żeby przekonać się, że potrafisz, a z zupełnie z innego powodu i dla innego celu...

Więc cierpliwości, głową muru się raczej nie przebije. Ale za to można pomyśleć i wyobrazić sobie, jak to może być bez wartości ludzkiego 'ego'... ;)
Ostatnio zmieniony 27 gru 2013, 20:24 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

144
Ja?! pisze:a skąd wiesz że tego nie potrafie ? sprawdzałaś ?
Oczywiście, że nie sprawdzałam, nie mam takich możliwości. Tym niemniej jestem w stanie ocenić co nieco po samych wypowiedziach. Nie jest to obiektywne, bo do oceny mamy tylko uwarunkowany umysł, tym niemniej te wartości 'ego' są łatwe do wychwycenia i przewijają się w wypowiedziach bez przerwy. Resztę podpowie sama logika.

(i nie, to nie jest żaden 'zarzut' pod Twoim adresem, to dotyczy wszystkich ludzi za mną włącznie, taka już natura człowieka)
Ostatnio zmieniony 28 gru 2013, 7:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność

145
Lidka pisze:Ale jak faktycznie 'dorośniesz' (duchowo), nie będziesz tego robił ot tak, bawił się jak na grze komputerowej, dla rozrywki, albo żeby przekonać się, że potrafisz, a z zupełnie z innego powodu i dla innego celu...
Szczegolnie to bym wyodrebnila, jako najistotniejsze - moce o ktorych mowimy, a ktore dla wielu staja sie celem samym w sobie, lub sposobem na podbudowanie ego, te moce sa czescia naszej natury, a ich ujawnienie sie powinno laczyc sie z harmonijnym rozwojem calosci, a nie parciem na jedna czastke, a zaniedbywaniem pozostalych. Zeby byc boskim - najpierw trzeba byc czlowiekiem, po to zeby bog nie zapomnial o czlowieku w sobie.
Ostatnio zmieniony 28 gru 2013, 7:33 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wolność

146
Crows pisze:
Lidka pisze:
Crows pisze: uczucie jest nie raz wyrazem chwili nawet wtedy kiedy po zjedzeniu kwasnej kapusty dostaje sie sraczki i czujemy dyskompfort , Istota to baza nie jakies bulgoczace jelita , które w mózgu zamieszanie robia .
Ty mówisz o odczuciu fizycznym zwanym potocznie 'uczuciem', ale nie będącym nim, mogącym jedynie przekształcać je (nadawać mu wartość), a ja o rzeczywistym uczuciu.
jak dostaniesz 100 batów to wtedy przestaniesz dzielić uczucia na "uczucia" , zawsze ględzisz o tym ze wszystko jest jedną energią a nagle ci sie uroiło róznicowanie uczucie seksu od radosci , chyba nigdy nie doswiadczyłaś czegos co nazywa sie zjednoczeniem wszystkich energii w jedności dwóch płci w akcie sekualnym, to samo dotyczy zjednoczenie w cierpieniu,
dla swych urojonych potrzeb egotycznych jesteś gotowa podzielić wode na => wode i " nie wode" ,
bywaj , twe urojenia nie pomagaja ,tylko gmatwaja , prosci ludzie nie potrzebują gmatwań ale wyjaśnień , twa gmatwanina nawet tobie miesza a chcesz innych ustwiać .
Udało mi się nie zauważyć wcześniej tej odpowiedzi Crowsa, ale z chęcią odpiszę. Pomijając nerwy Crowsa, zdaje się, że warto pociągnąć ten wątek odczucie-uczucie.

Uważam, że to nie jest skomplikowane i zagmatwane, może odpowiem po prostu na przykładzie.

Ktoś uderzy się w palec młotkiem. Fizyczne uwarunkowanie dyktuje odczucie bólu. Ale reakcja tej osoby nie przekazuje odczucia, a uczucia.

I tak jeden na skutek bólu uaktywni w sobie uczucie złości i postara się ją z siebie wyrzucić: np. zaklnie i kopnie w coś. Ale, niestety, bywa bardzo często, że skieruje tę złość na otoczenie, na innych ludzi.

Ten ktoś podejdzie od strony negatywnej.

Ktoś inny zareaguje zgoła inaczej. Syknie z bólu, ale nie uaktywni w sobie złości, pozostanie spokojny i w żadnym wypadku nie będzie szukał 'winnych' (przenosił 'winy' za swój ból na kogoś albo coś).

Ten podejdzie od strony pozytywnej, zaakceptuje szybko, że to był tylko drobny wypadek, któremu nikt nie jest winien (a jeśli już - to on sam przez swoją nieuwagę).

Reakcja i uczucie są wyrazem naszej świadomości.

To samo z seksem, o którym mówi Crows: jeden poczuje przyjemność, ale nie wzbudzi to w nim uczucia miłości, jedynie chwilową radość, natomiast ktoś inny połączy uczucie adekwatne do odczuć fizycznych i dopiero wtedy ta radość będzie odzwierciedlała zjednoczenie tych wszystkich energii i nie skończy się na chwili przyjemności, a stanie bodźcem dla tworzenia pięknych i długotrwałych uczuć.

Crows, pomyśl o wszystkich kobietach (choć nie tylko) zmuszanych do seksu. Myślisz, że dla nich jest on źródłem radości, bo to, co się dzieje w organizmie prowadzi do rozkoszy płciowej?...

Odczucia fizyczne są tylko bodźcem do tworzenia uczuć, nie są uczuciami, aczkolwiek tworzą jedną całość. Ten mój 'podział' jest pozorny i ma na celu rozróżnienie, a nie oddzielenie. Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć.

A jak już jesteśmy przy bodźcach do tworzenia uczuć, chciałabym wspomnieć, że są nimi nie tylko odczucia fizyczne, ale też wszelkie sytuacje w naszym życiu. I tu reakcje będą tak samo zgodne nie z bodźcem, a z naszym poziomem świadomości. Jeden (wielu, chyba większość ludzi) zareaguje w sposób negatywny na negatywną sytuację, poczuje się dotknięty, zraniony itp. Bo widzi 'winę' w danej sytuacji, w innym człowieku, który coś powiedział (zrobił), co sprawiło, że ten ktoś poczuł się dotknięty czy zraniony. Inaczej mówiąc - przy negatywnych reakcjach 'winę' przenosi się na bodziec, tu na innego człowieka czy sytuację.

Ale ktoś inny w takiej samej sytuacji zareaguje zgoła inaczej. Bo będzie świadomy (albo uświadomi sobie), że to są jego uczucia, więc głupio by było winić kogoś innego za nie. Skieruje swoją uwagę nie na bodziec negatywnego uczucia, a na siebie samego, żeby zrozumieć, dlaczego coś podobnego wzbudziło w nim cierpienie. Odpowiedzi poszuka w sobie i znajdzie ją. Bo ona jest właśnie w nas. Nie 'na zewnątrz' nas.

A jak odpowiedź znajdzie, nigdy więcej nie zareaguje negatywnie na tego typu sytuację. Nie dlatego, że zablokuje swoje uczucia, a dlatego, że świadomość, gdzie jest (był) problem przekształci automatycznie jego negatywne reakcje na pozytywne (= negatywne uczucia na pozytywne)

Szukanie przyczyny negatywności w bodźcach (czy to są odczucia fizyczne czy sytuacje i ból psychologiczny) jest drogą donikąd. Właśnie to 'odbiera' wolność człowiekowi, bo reaguje on zgodnie z tym, jak go to 'zewnętrze' uwarunkowało, jest (nieświadomym) tego 'niewolnikiem'.

(I dlatego to rozróżnienie pomaga zrozumieć istotę rzeczy, nic nie gmatwa, wprost przeciwnie).

Wolność przychodzi wraz ze świadomością, że nie musimy reagować w sposób zdeterminowany materialnym życiem (kulturą, religią, a nawet odczuciami fizycznymi itp), choć nie 'uciekniemy' przed uwarunkowaniem fizycznym, nadal będziemy człowiekiem.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron