Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

6
:stu:
Ayalen pisze:Trudna sztuka wspolistnienia, polegającą na odnajdywaniu tego co nas laczy, w tym co czyni nas tak różnymi.
Zmieniamy sie caly czas, wiedzac o tym lub nieswiadomie. Dla kogo - dla siebie, dla innych?
Dla kogo wiec zmieniaja sie ci inni - dla siebie, dla nas? A moze my dla nas?
To własnie powiedziec chciałem ja Łosiu niecnota,
lecz na wierszowanie przyszła mi ochota.
Ayka skradła moje mysli piebiegle i skrycie
za co winna oddac tu i teraż zycie.
Lecz w swej łaskawości ułqaskawie ją chyba
toż to człowiek a nie nieczująca karpiowata ryba
a nawet jako człowiek istota doskonała
więc utnę jej tylko to czym podkradała. :pa:

Łosiu łaskawy dekapitator
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 16:44 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

7
Ale pięknie poetycko Wam wyszło... :).

Nasze współistnienie nie może się opierać na spełnianiu oczekiwań innych ludzi. Można to robić, ale nie zapominając o sobie i nie zmieniając się zgodnie z oczekiwaniami innych ludzi. Wierność sobie samemu w sensie - bycie takim, jakim się jest, a nie takim, jak inni tego oczekują - jest podstawą. To jest nasza prawda i mamy prawo nią żyć i ją wyrażać samymi sobą, takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi poglądami, pragnieniami, marzeniami itd. Jeśli ktoś nas nie akceptuje takimi, jakimi jesteśmy, to nie my mamy problem, a ci, którzy oczekują od nas zmiany zgodnie ze swoimi oczekiwaniami względem nas.

Chciałabym to powiedzieć równie poetycko, jak Wy, ale niestety, nie mam takiego talentu... :). Więc doceniając Wasz, dopowiadam moje słówko prozą i... pozostaję, jaka jestem ;)
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 17:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

8
Lidko, a powiedz: gdyby nie ci inni - jacy byśmy byli, i dla kogo, dla siebie, sobie? I skad byśmy wiedzieli jacy jesteśmy - po jednej stronie jest to co sobie wyonrazamy, co myslimy o sobie; zwykle lepiej niz gorzej. Po drugiej stronie jest to co widza inni. Jedno i drugie jest subiektywe.
A prawda zwykle to ta wspolna czastka naszych subiektywnych widzen, mysli i wyobrazen. Tym bardziej ze tak naprawde nie jestesmy w stanie zobaczyć siebie, o tym jacy jestesmy swiadcza efekty tego naszego bycia.
I znow - czy dla siebie i sobie?
A moze byc soba - dla innych?
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 18:18 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

9
Duchowo wszyscy jesteśmy dla siebie samego, dla naszej duszy, dla naszego aspektu tej Jedności, w której wyrażamy się w nasz konkretny i tylko nam właściwy sposób. Materialnie ta różnorodność każdego aspektu tworzy okoliczności do rozwoju Całości. A rozwój to przechodzenie od negacji do akceptacji, taki jest ten kierunek.

Więc jeśli ja akceptuję innego takim, jakim on jest, nie ma dla mnie znaczenia, że jest 'inny', nie próbuję ani mu szkodzić, ani go 'przekabacać na moje kopyto' (no, gdybym próbowała, znaczyłoby, że jednak nie akceptuję), ani źle mu nie życzę, wprost przeciwnie, a on mnie nie akceptuje, ma oczekiwania względem mnie, oczekuje, że będę się zachowywać, jak on sobie to wyobraził i jak jego to zadowoli, to kto tu ma problem, Twoim zdaniem?...

Jeśli będę się naginać do jego oczekiwań, żeby je spełnić, tym samym przestaję być sobą, wdziewam maskę na użytek przypodobania się komuś innemu.

Co to i komu daje?

Mnie nic, bo zaczynam się dusić, nie czuję się dobrze w tym nie moim 'przyodziewku', nie jestem sobą. Trwanie w takiej masce wiedzie do zapomnienia, że jest się Miłością, która nie musi zasługiwać na nic, bo nią po prostu jest (albo też jest wyrazem nieświadomości, że jest się Miłością, która nie musi na nic zasługiwać, bo nią po prostu jest, w takiej postaci, jakim ja jestem na dany moment aspektem tej Całości).

Osobie, której oczekiwania spełniam, daje to chwilową satysfakcję, ale ugruntowuje w niej uwarunkowanie, że dobrze jest mieć oczekiwania i że źródło naszych własnych uczuć jest 'na zewnątrz'. W tym przypadku w mojej osobie, która spełnia jej oczekiwania. Bo gdybym nagle przestała, ta osoba oskarżyłaby mnie o całe 'zło' w jej życiu. Bo ona postrzega źródło swoich uczuć 'na zewnątrz' siebie samej.

Czyli naginając się do oczekiwań innej osoby, oddalamy się od naszej własnej prawdy, ugruntowując uwarunkowania innych.

Komu i co 'dobrego' to przynosi?...
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 18:52 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

10
Jeszcze drobny komentarz na temat tego fragmentu zdania:
Ayalen pisze:tak naprawde nie jestesmy w stanie zobaczyć siebie, o tym jacy jestesmy swiadcza efekty tego naszego bycia.
I od tego mamy możliwość odczucia tego, czego nie jesteśmy w stanie zobaczyć ani ocenić (bo nie jesteśmy, zgadzam się z Tobą). To, co czujemy, jest prawda o nas. To co postrzegamy, myślimy, oceniamy - nie jest prawdą.

Więc możemy spełniać te oczekiwania w takim zakresie, w jakim wciąż możemy sobą pozostać. Jeśli zaczniemy przekraczać pewne granice, zaczniemy wdziewać maski, przestaniemy czuć się z tym dobrze itd, jak napisałam w poście powyżej.

A efekty zawsze są odpowiednie do naszych uczuć. Nie zapominaj, że nic nie jest takie, jakie wydaje się być. To, co świat uważa za wartości, nie ma na ogół żadnej wartości duchowej... Prawdziwą wartość mamy tylko w sercu. I jeśli ją przełożymy na życie, wyda zdrowe owoce, a nie wartości bez wartości.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 19:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

11
Lidka, a jak Ty odczuwasz, czy czujesz siebie? Uwazasz ze jesli Ty czujesz sie dobrze - to juz jest cacy?
Duchowo wszyscy jestesmy dla samego siebie...przepraszam - dla mnie to jest skrajnie egoistyczna postawa. A po co jestesmy dla samych siebie? Dla duszy ktora jest czysta nieuwarunkowana miłością, jak twierdzisz? To milosc dla samej siebie i sobie, ciekawe? Zawsze sadzilam ze milosc jest po to aby sie dzielic soba. A tu prosze.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 19:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

13
No i właśnie dzielimy się poprzez naszą różnorodność :D.

Gdyby wszyscy byli tacy sami, nie byłoby warunków do rozwoju. Rozwój następuje na skutek konfrontacji przeciwieństw. Dzięki temu właśnie możemy wybierać.

Jesteśmy Jednością duchowo, nie materialnie. Materialnie każdy z nas jest zupełnie innym 'aspektem' tej Jedności duchowej. I jako te najróżniejsze 'aspekty' Całości, dajemy sobie wzajemnie możliwość rozwoju. Każdy 'aspekt' jest dokładnie tyle samo wart (duchowo).

Ayalen, a potrafisz czuć się dobrze za kogoś innego?... Bo ja nie.

I nie myl egoizmu z miłością nieuwarunkowaną.

Problem postawiony w tym temacie (a w każdym razie ja tak go rozumiem) dotyczy zmiany nas samych na skutek oczekiwań innych względem nas. Czyli: mamy zachowywać się w jakiś określony sposób, nie robić tego, robić tamto, żyć w jakiś określony sposób, ba, nawet reagować inaczej (bo i z czymś takim się spotkałam: nie reagujesz jak kiedyś, jak ja i jak zareagowałby każdy człowiek - nie zasługujesz na bycie moja przyjaciółką).

Inaczej mówiąc: kocham cię, ale pod warunkiem, że spełniasz moje oczekiwania względem ciebie.

I pytanie: czy rzeczywiście mamy spełnić te oczekiwania, żeby zasłużyć sobie na akceptację czy miłość innych?...

Odpowiadam właśnie pod tym kątem.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 20:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

14
Ayalen pisze:I jeszcze - skoro sama przyznajesz ze milosc jest swiadomoscia jednosci - to jaka to miłość, i jaka to swiadomosc jednostki twierdzacej ze jest sama dla siebie?
Ayalen, duchowo dla swojego i tylko swojego aspektu tej Całości... Różnorodność tych aspektów tworzy właśnie jedną spójną Całość. Wielość w Jedności i która tworzy Jedność, rozmawiałyśmy kiedyś o tym.

Odczucie Jedności nie stoi w sprzeczności z różnorodnością. Ono służy zaakceptowaniu wszystkiego, co jest 'inne' niż ja. Nie wyodrębnieniu się z tej Jedności i hołubieniu swojego 'ego' na planie materialnym :D.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 20:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

15
Dobrze Lidko, nie widze sensu wdawania sie w dyskusje, zbyt dalekie sobie jestesmy zebysmy zdolaly sie porozumiec. Wiesz - ten kto jest sobie i dla siebie - jest nikomu i dla nikogo. To tak jakby nie byl. Sadze ze ktos rzeczywiscie swiadomy jednosci nigdy nie powiedzialby ze jest sobie - jednostce. Dla siebie - dls jednostki. Nasza roznorodnosc nie jest roznica, jest wzajemmie dopelniajacymi sie kolorami jednej teczy.Kazdy z kolorow jest po to aby mogl byc inny kolor. Nie dla siebie aby byc sobie. Dla teczy Lidko.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 21:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

16
Oczywiście, że dla tęczy, Ayalen :). Ale poprzez swój aspekt. I dlatego każdy jest odpowiedzialny (duchowo) tylko za swoje uczucia. Nie możemy za kogoś chcieć, rozumieć, decydować, żyć. Bo ten ktoś ma dokładnie taką sama wolną wolę jak my, jest dokładnie takim samym aspektem jak my. I ani on nie nie może nic za nas, ani my za niego. Cokolwiek tu, w życiu materialnym, robimy.

Dzięki temu tęcza doświadczy poprzez wszystkie swoje kolory maximum...
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 6:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

17
Ayalen, widzę, że kompletnie nie łapiesz, o czym mówię, więc zanim się odłączę (bardzo intensywny dzień mnie czeka), jeszcze ze dwa zdania:
Ayalen pisze:I jeszcze - skoro sama przyznajesz ze milosc jest swiadomoscia jednosci - to jaka to miłość, i jaka to swiadomosc jednostki twierdzacej ze jest sama dla siebie?
Taka miłość, jaka świadomość. Człowiek nieświadomy jedności, będzie żył zgodnie z tym, co 'na zewnątrz'. A świadomy jedności (który wie i czuje tę jedność), będzie żył zgodnie z tym, co ta świadomość mu dyktuje. I to da drugiemu. Bez oczekiwań. Bez warunkowania. Bez reakcji negatywnych.

Możemy dać drugiemu tylko to, co mamy, czego jesteśmy świadomi.

A drugi odbierze to od nas i zinterpretuje zgodnie ze swoją świadomością.

Jeśli ktoś żyje zgodnie z 'zewnętrzem', właśnie oczekiwania uzna za wyraz miłości pozytywnej.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 8:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

18
Life pisze:Czymże jest zabieganie,
o innych ludzi dobre zdanie?
Kogoś oczekiwanie,
czymże jest jego spełnianie?
Dla innych się zmienianie,
czymże jest takie działanie?
Myślę, że ...
nalezało by wrócić do tematu głównego i uzupełnić zadane pytanie
Czymże jest zmienianie się dla innych o pytanie...
dlaczego zmieniamy sie dla innych, dlaczego .....chcemy...... zmieniać sie dla innych.

A niewątpliwie są w naszym życiu chwile, gdy chcemy sie zmieniać
- dla innych,
- czy też pod wpływem innych ale dla siebie dążąc do osiągniecia równowagi między oczekiwaniami wobec siebie, a obrazem samego siebie.

Dlaczego wiec chcemy się zmieniać.

Czyżbyśmy zmierzali w sposób naturalny do osiagnięcia doskonałości określonej obrazem samego siebie który chcemy osiągnąć,
a może to ucieczka od dyskomfortu wynikającego z braku akceptacji przez innych naszego ja.

W obu przypadkach nasze ja jest motorem zmian i to ono się samorealizuje,
nasze kochane egoistyczne ja zakochane w samym sobie.


Łosiu instigator
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 9:18 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

19
Lidko, ale w tym momencie nie mowie o oczekiwaniach, a konkretnie o tym co powiedzialas: o tym ze kazdy jest a wiec zyje - dla samego siebie. A to brzmi na tyle jednoznacznie, ze i zinterpretowac inaczej sie nie da. Dla siebie jest wlasnie czlowiek nieswiadomy jednosci, skoncentrowany na sobie i swoim jednostkowym istnieniu, swiadomy bowiem bedzie wiedzial ze te roznorodne jednostkowe kolory sa jednym swiatlem.
Wiec to nie ja myle egoizm z miloscia, araczej Tobie sie to pomylilo - egoizm jest miloscia, i owszem, ale wlasna.
Zapytalas czy moge czuc sie dobrze za kogos. A nie przyszlo Ci na mysl ze ktos moze czuc sie dobrze przy Tobie? Poprzez Twoja obecnosc, i to co ta obecnosc wnosi? Twoje pytanie jest takze wymowne - wazne wiec abys Ty czula sie dobrze, czort z innymi? Czy tak Lidko?
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 9:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

20
Oczywiscie ze sie zmieniamy, wchodzac w relacje z innymi, nasze "ja" przestaje byc najwazniejsze, staje sie tak samo wazne jak to drugie, po drugiej stronie naszych oczu.
Pielegnowanie tych relacji wymaga nieraz zmiany - ustąpienia z tego co dotychczas bylo nam, dla nas - w relacji z drugim czlowiekiem jestesmy dla nas, dla siebie nawzajem, wiec uczymy sie byc ze soba wzajemnie, dopasowujac sie do siebie, a to czasami wymaga rezygnacji z czastki siebie - tej ktora jest dla siebie najważniejsza. Z ego. Zwlaszcza ze to zazwyczaj ego oczekuje ze wszyscy beda tańczyć jak ono im zagra.
I mysle, ze kazdy z nas zmienia sie dla innych , o ile relacje z innymi sa wazne, i chce je podtrzymac, pielegnowac, rozwijac.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 9:50 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

21
Ayalen pisze:Lidko, ale w tym momencie nie mowie o oczekiwaniach, a konkretnie o tym co powiedzialas: o tym ze kazdy jest a wiec zyje - dla samego siebie. A to brzmi na tyle jednoznacznie, ze i zinterpretowac inaczej sie nie da.
Jak się chce - to się da, sprytnie zapomniało Ci się to, co nawet pokreśliłam tłustym drukiem: duchowo.

Czyli nie chcesz zrozumieć inaczej, tak, jak ja rzeczywiście to mówię, a na swój sposób. Nie ma sprawy, Ayalen :).
Ayalen pisze:Zapytalas czy moge czuc sie dobrze za kogos. A nie przyszlo Ci na mysl ze ktos moze czuc sie dobrze przy Tobie? Poprzez Twoja obecnosc, i to co ta obecnosc wnosi? Twoje pytanie jest takze wymowne - wazne wiec abys Ty czula sie dobrze, czort z innymi? Czy tak Lidko?
I znów (i wciąż, i wciąż :rolleyes:) to samo...

Ayalen, jak myślisz, czy ktokolwiek może czuć się źle w towarzystwie osoby wypełnionej miłością bez oczekiwań?...

Jak myślisz, czy ktoś, kto kocha bez stawiania warunków, akceptuje innych wraz z ich 'innością', ofiarowuje im to, co sam ma najcenniejszego, może ludzi krzywdzić? Może nic nie wnosić do ich życia?...

Jak myślisz, czy jak ktoś idzie drogą serca, bo wybrał wartości serca, może w ogóle być egoistą?...

Wcieliłam się po to, by na podstawie materialnego życia kształtować w sobie uczucie (= poszerzać świadomość na bazie doświadczania życia). Ja i tylko ja jestem odpowiedzialna za moje uczucia. Bo moja 'lekcja' się skończy i wtedy zobaczę, na ile udało mi się posunąć do przodu, czyli 'zaliczyć' tę lekcję.

Więc 'egoistycznie' dbam o moje uczucie, żeby było czyste, nie skażone uwarunkowaniami. Bo mam świadomość, że drugiemu mogę dać tylko to, co mam. Nie mogę mu dać miłości czystej, jeśli takiej w sobie nie odkryłam. Dopóki sobie tego nie uświadomiłam, dawałam, co miałam: miłość uwarunkowaną. Dziś już nie muszę, dziś stać mnie na więcej. Stać mnie nawet na współczucie dla osób, które uważają to za egoizm. Bo wiem, że przy podejściu 'od zewnątrz' wartości postrzega się na odwrót i tyle :).

Spełnianie cudzych oczekiwań względem mnie postrzegam jako wyraz ich nieświadomości. I dlatego będę je spełniała tylko w takim zakresie, w jakim to pozwoli mi pozostać sobą samą. Nie warunkuję oceny mnie samej od opinii otoczenia. Bo wiem, że nie ma wartości wyższej niż ta prosto z serca.

A Ty możesz na odwrót, Twoje życie, Twój wybór. Ja to akceptuję całkowicie. Ty też możesz spróbować zaakceptować coś, co nie jest Twoim doświadczeniem ;).
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 11:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

22
Lidka, to rozdwojenie na plan duchowy i materialny jest Twoja osobista sprawa, poniewaz ja mowie o zywym i zyjacym czlowieku ktory postawa wobec tego co na zewnatrz odzwierciedla to co wewnątrz.
Co do reszty - mozna. Mozna zamknac sie na zycie - odnoszac wszystko do siebie i traktujac wszystko jako sluzace sobie. Mozna tez wyobrazic sobie siebie - pelnego wyidealizowanej, przeczystej milosci i upajac sie swietym przekonaniem ze cala reszta nie dorasta do wymyslonego poziomu tej wyobrazonej przeczystosci. Mozna tez nie dostrzegac siebie - w lustrze oczu swiata, wierzac bez reszty w ten idealny obraz stworzony przez ego. Mozna wszystko Lidko, tylko co to ma wspolnego z tym co jest? Uczucia nie sa same dla siebie i sobie - sa po to aby przekładaly sie na postawe wobec zycia. Sa po to zeby dzielic sie nimi.
A poniewaz wiem juz ze ludzki umysl potrafi wszystko uargumentowac, wyjasnic i usprawiedliwic, naprawde nie widze sensu dalszej dyskusji, pozostan sama sobie i dla siebie.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 12:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

23
Ayalen pisze:Lidka, to rozdwojenie na plan duchowy i materialny jest Twoja osobista sprawa, poniewaz ja mowie o zywym i zyjacym czlowieku ktory postawa wobec tego co na zewnatrz odzwierciedla to co wewnątrz.
Co do reszty - mozna. Mozna zamknac sie na zycie - odnoszac wszystko do siebie i traktujac wszystko jako sluzace sobie. Mozna tez wyobrazic sobie siebie - pelnego wyidealizowanej, przeczystej milosci i upajac sie swietym przekonaniem ze cala reszta nie dorasta do wymyslonego poziomu tej wyobrazonej przeczystosci. Mozna tez nie dostrzegac siebie - w lustrze oczu swiata, wierzac bez reszty w ten idealny obraz stworzony przez ego. Mozna wszystko Lidko, tylko co to ma wspolnego z tym co jest? Uczucia nie sa same dla siebie i sobie - sa po to aby przekładaly sie na postawe wobec zycia. Sa po to zeby dzielic sie nimi.
A poniewaz wiem juz ze ludzki umysl potrafi wszystko uargumentowac, wyjasnic i usprawiedliwic, naprawde nie widze sensu dalszej dyskusji, pozostan sama sobie i dla siebie.
Nie wiem, czy zauważyłaś, że ja TEŻ jestem 'żywym i żyjącym człowiekiem, który postawą tego, co 'na zewnątrz' odzwierciedla to, co ma 'wewnątrz' :D.

Zachowując w życiu podejście 'od wewnątrz', nie zamyka się oczu na życie i nie odgradza od niego, jak sugerujesz. Wprost przeciwnie: daje się z siebie to, co ma się najcenniejszego: miłość bez uwarunkowań.

Ona nie ma nic wspólnego z żadnym wyobrażeniem, gdyż, Ayalen, ja nie mówię o tym, co myślę, a o uczuciu, żywym, potężnym, pięknym, akceptującym i płynącym szerokim strumieniem z mojego serca na moje życie (a w nim na wszystkich, z którymi jest ono związane i nie tylko).

Nie wiem, czemu w uczuciu widzisz coś 'wyimaginowanego', ale skoro widzisz, znaczy tak sobie to moje uczucie wyobrażasz i tyle. Ale to już naprawdę nie mój problem, ani nie prawda na mój temat. Ja Cię akceptuję taką, jaka jesteś, przecież nie oczekuję, że zmienisz się, bo przeczytasz mój punkt widzenia na tę sprawę :D. Wyraziłam moje zdanie, wyjaśniłam najdokładniej, jak potrafię, ale, skoro Ty i tak wolisz pomijać moje wyjaśnienia i rozumieć zgodnie ze swoim wyobrażeniem, to niech tak zostanie, Ayalen, naprawdę nie mam nic przeciwko temu :).
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 13:21 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

25
Life pisze:Czyż to nie jest siebie zdradzanie?
Czyż to nie jest miłości okazywanie?
czyż to nie jest w niewolę się oddawanie?
Czymże to jest? Panowie i panie?
No właśnie tymże, Life... :D Jednak, jak widać po moich tu rozmowach, nie dla wszystkich to takie ewidentne. Są tylko dwie opcje podejścia do życia. Więc odpowiedzi na te pytania mogą być albo z jednej, albo z drugiej, czyli na odwrót :D.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 13:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

26
Lidka, o pieknie tego co z Ciebie plynie do innych, to pozwol ze inni zaswiadcza - skoro to jest dla nich. To jedno.
Dwa - dajesz jesli masz. A skad masz to co dajesz - przy okazji: dziwi nieco ze dajesz , bedac dla siebie i sobie, to wlasciwie czemu? Zeby urosnac w swoich oczach? Juz samo.nierozumienie ze dawanie i branie to postrzeganie przez pryzmat ego powodujace rozdzielenie jednosci- tego co sie dzieli soba.
Bo zgoda - jestesmy dla siebie i sobie. Ale od strony jednosci oznacza to: wzajemnie.
Od strony jednostki - byc moze, kazdy kolor teczy uwaza ze jest sobie sam, nieswiadomy ze jest jednym swiatlem rozszczepionym na rozne kolory.
I nie, nie uwazam Cie za skrajna egoistke, bujajaca w wyobrazeniach o sobie. Poniewaz Twoje reakcje swiadcza o tym ze jestes ciepla, fajna, i zyczliwa ludziom babka. Ale jakims cudem sama siebie ubierasz w teorie ktore moga prowadzic do takich wnioskow. Wierze ze widzsc glodnego - bez namyslu podzielisz sie z nim swoja kromka chleba.
A ze potem zaczniesz naubierasz to w teorie, _to juz wtorne i drugorzedne. Tylko wazne zeby myslenie o tym co i dlaczego robimy - nie zdominowalo tego co robimy z serca. A ono nie daje i nie bierze, nie zatrzymuje. Po prostu dzieli sie soba z tymi ktorzy tego potrzebuja. Bez pytan dlaczego i po co, bez poszukiwania wytlumaczenia tego co niepojete dla ego.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 14:23 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

27
Life pisze:Czyż to nie jest siebie zdradzanie?
Czyż to nie jest miłości okazywanie?
czyż to nie jest w niewolę się oddawanie?
Czymże to jest? Panowie i panie?
Jezeli czujesz, że poświęcajac sie innym zdradzasz swoje ja, czyli czynisz to wbrew swojej woli,
to jedynym rozwiazaniem jest zaniechanie, lub stworzenie innej motywacji zastepczej. Posłuże sie prozaicznym przykładem np.

Mozna skopac ogródek z poswiecenia wbrew własnemu ja
ale też
ten sam ogródek można skopać dla utrzymania kondycji fizycznej.

Motywacja zastepcza jest, lub moze być nawet silniejsza od pierwotnej woli wykonania wbrew sobie.

Zaniechanie jest czystrzą i przejrzystą w formie manipulacją.

Problem równie prozaiczny miłosny:

Jeżeli obdarzysz kogoś silnym uczuciem bez wzajemnosci to masz do niego prawo czy nie?
Jeżeli czujesz, ze jestes stroną poswiecającą się a druga strona nią nie jest, czy ona będzie w stanie to docenić?

Czy w tej sytuacji mozesz stwożyc motywacje zastępczą?
Czy nie lepszym rozwiazaniem jest zaniechanie i działanie zgodnie z potrzabą swojego ja?

Skutki takiej manipulacji czasami przynoszą przedziwne efekty.

Łosiu przynaszacz
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 15:53 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

28
Ayalen pisze:Lidka, o pieknie tego co z Ciebie plynie do innych, to pozwol ze inni zaswiadcza - skoro to jest dla nich. To jedno.
Dwa - dajesz jesli masz. A skad masz to co dajesz - przy okazji: dziwi nieco ze dajesz , bedac dla siebie i sobie, to wlasciwie czemu? Zeby urosnac w swoich oczach? Juz samo.nierozumienie ze dawanie i branie to postrzeganie przez pryzmat ego powodujace rozdzielenie jednosci- tego co sie dzieli soba.
Słoneczko Ty moje, naprawdę tak Ci trudno zrozumieć, że na planie materialnym jesteśmy rozdzieleni i rozsiani po świecie jako te poszczególne 'aspekty' Jedności, jaką jesteśmy na planie duchowym?... :D. Że to właśnie, tu, na planie materialnym, dajemy i bierzemy, rozróżniamy, dokonujemy wyborów, a 'ego' podkreśla naszą 'odrębność' i indywidualność?... Że to tu, na planie materialnym, możemy wybrać wartości serca, NIE wartości 'ego', nadal się nim posługując, bo, do licha, jesteśmy ludźmi?...

Chyba rzeczywiście bardzo trudno... Gdyby to było prostsze, zapewne nie miałabyś problemów ze zrozumieniem tego, co piszę. Ale też skojarzyłabyś, że pierwsza część tego postu jest w niezgodzie z drugą, jest jak zaprzeczenie...

Nic to, bardzo Ci dziękuję, za pochlebną opinię w dalszym ciągu tego postu mimo niespójności wypowiedzi. I bardzo Ci dziękuję za radę, nie potrzebuję jej, bo doskonale rozróżniam uczucie od myślenia o uczuciu (a w tym działanie na skutek uczucia i na skutek myślenia o uczuciu), ale może dlatego potrafię ją docenić ;)

:love1:
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 15:57 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

29
Ayku, posłuchaj rady starego przyjaciela Łosiu i okaż swą wielkość
wykonaniem zastępczym.
Nie unoś się słowami bo one nimi tylko własnie są.

Jest jeden ogródek w kształcie kwadratu i dwie ogrodniczki.

Ogrodniczka A rozpoczeła kopać ogródek z punktu b ( prawy dolny róg),
a ogrodniczka B rozpoczęła kopać ogródek z punktu a (prawy górny róg).

Obie ogrodniczki kopią ziemię ze stałą prędkością 7 łopatek na minutę.
Długość boku ogródka wynosi 10 metrów a szerokość szpadla 30 centymetrów.

Pytanie brzmi: :zemdlala:

Po jakim czasie ogrodniczki sie spotkają i czy w ogóle się spodkają.

Łosiu spotykacz
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 16:22 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Czymże jest zmienianie się dla innych, spełnianie cudzych oczekiwań?

30
Łosiu, bardzo prosze - zmien adresata swoich wielkodusznych wypowiedzi, poniewaz obecny zwraca je nadawcy jako omylkowo zle adresowane.
Lidko, jak rozumiem - Ty funkcjonujesz na dwich planach. To sie nazywa w medycynie rozdwojeniem jazni.
Niespojnosci pilnuj swoich zamiast przerzucac je na mnie - to ze cos Ci sie zdaje, nie oznacza ze takim jest.
Jeszcze odnosnie wartosci serca i ego - pieknoszumne slowa, i tylko tyle albowiem:
- jestes sercem czyli zrodlem. Sprobuj wybrac nie siebie.
- ego jest Twoje, tak jak reka, wiec wybierasz miedzy soba a reka.
Noo, chyba ze w gre wchodzi utozsamienie sie z tym co Twoje.
Natomiast wartosc okresla sie przez ocene, lub wycene. Czegos wzgledem czegos. Wiec jak osoba ktora ponoc nie ocenia - wartosciuje? To juz samo w sobie jest ocenianiem.
Zanucic Ci w zwiazku z tym: milosc nie ocenia...?
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2014, 17:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron