Re: Wolność - samowola - liberalizm

1
Ciekawe, że dla mnie te trzy przejawy wolności zlewają się w jedno.
Liberalizm - pozwalanie na wszystko, niech się dzieje co chce. Nie przeszkadza mi głupota liberałów, brnących w błędach i oczywistych niepowodzeniach ekonomicznych i gospodarczych,bo oni kierują się wolnością - przynajmniej teoretycznie. Owszem, oddać władzę w ręce liberałów, to tak, jak wręczyć małpie brzytwę do ręki i zachęcić do działania. Jednak wolność ograniczona demokracją dla mnie pozostaje wolnością pełną.

Jako samowolę, ludzie określają działanie wbrew prawu, albo wbrew oczywistym potrzebom innych. Samowoli często dopuszczają się dzieci i młodzież a także ludzie ze sporym zapleczem finansowym. Ciekawy zestaw ludzi, prawda?
Otóż samowola jest dla mnie przejawem wolności, wolności ślepej na aspekty wolnościowe innych. Tak rodzi się niewola, zaprzeczenie wolności. Jednak człowiek aby był wolny, powinien doświadczyć smaku niewoli, zniewolenia, aby swojej wolności nie kreował jako pozbawienie wolności innych. Dlatego jestem za tym by ludzie poznawali smak samowolki. Szczególnie młodzież, która najbardziej ze wszystkich ludzi się uczy.

Tu szczególna uwaga wobec kościelnych działaczy, usiłujących odebrać ludziom wolność, pod pretekstem, żeby nie czynili samowoli religijnej.
To wyjątkowo podłe tumanienie ludzi kłamstwem na temat ludzkiej wolności.
Bóg obdarzył człowieka wolnością prawdziwą, a nie wolnością tak, ale ...

Wolność ma wymiar nieskończony.
Jest Bożym Darem dla człowieka, jest Boskim atrybutem w człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo do Boga.
Wolność - obok Miłości największy klejnot w Boskiej koronie człowieka.
Prawdziwej Wolności nie da się zniewolić.
Prawdziwa Wolność przejawia się w pokorze wobec Boga.
Także wobec Boga, mieszkającego w innych ludziach.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2014, 10:25 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Wolność - samowola - liberalizm

2
Na temat religijnej części nie będę się wypowiadał, bo temat ten jest mi zupełnie odległy. Natomiast pomijając mistycyzm:

Imho wolność jest wtedy, gdy czujemy się wolni. Samowola, swoista anarchia też może być zniewoleniem. Jeśli ja pracując, zarabiając i wypełniając życiowy plan narzucony mi z góry przez prawa i rząd. Gdy nie tykam się tego, co zakazane przez kogoś z góry i robię to co mi zalecają i czuje się przy tym wolny, to nim jestem. Jeśli w takim przypadku prawa przestaną istnieć, wszyscy będą mogli robić to, co chcą, to automatycznie przestaje być wolny, bo nie podobają mi się "prawa" samowolki, pełnej "wolności" i sam nie czuje się wolny. Dodatkowo, według mnie nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innych i samowolka jest przekroczeniem tej granicy, więc tym bardziej dąży do zniewolenia.

Jeśli jednak ktoś odczuwa wolność biegając po lesie w poszukiwaniu jedzenia (nie ma pracy, nie ma pieniedzy, nie ma jedzenia), czy tam uciekaniu przed ludźmi, którzy chcą siłą odebrać twoją wolność (bandyci, etc. w końcu nie ma żadnych praw), to też jest wolny. Wszystko zależy od punktu widzenia, niestety, co człowiek to opinia stąd proste problemy demokracji. Każdy jest inny, ale jakaś "większość" decyduje za nich i to prowadzi do ograniczenia ich wolności. Ale nie ma innego sposobu, niestety, ale człowiek wolny ma wybór - głosować lub wyjechać zamieszkać w dżungli lub innej w cywilizacji, która bardziej mu odpowiada.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2014, 11:13 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Wolność - samowola - liberalizm

3
k4cz0r200 pisze:Imho wolność jest wtedy, gdy czujemy się wolni. Samowola, swoista anarchia też może być zniewoleniem. Jeśli ja pracując, zarabiając i wypełniając życiowy plan narzucony mi z góry przez prawa i rząd. Gdy nie tykam się tego, co zakazane przez kogoś z góry i robię to co mi zalecają i czuje się przy tym wolny, to nim jestem. Jeśli w takim przypadku prawa przestaną istnieć, wszyscy będą mogli robić to, co chcą, to automatycznie przestaje być wolny, bo nie podobają mi się "prawa" samowolki, pełnej "wolności" i sam nie czuje się wolny. Dodatkowo, według mnie nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innych i samowolka jest przekroczeniem tej granicy, więc tym bardziej dąży do zniewolenia.

Jeśli jednak ktoś odczuwa wolność biegając po lesie w poszukiwaniu jedzenia (nie ma pracy, nie ma pieniedzy, nie ma jedzenia), czy tam uciekaniu przed ludźmi, którzy chcą siłą odebrać twoją wolność (bandyci, etc. w końcu nie ma żadnych praw), to też jest wolny. Wszystko zależy od punktu widzenia
Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszą Twoje słowa, jak wiele prawdy z nich płynącej dostrzegam, prawdy w aspektach zupełnie poza mistycznych. I bardzo Ci dziękuję za te słowa.

Rzeczywiście ludzie o osobowości "kundla", świetnie tam się czujący i doskonale zorganizowani, po wyrwaniu z kontekstu PRL i wrzuceniu do tzw. "demokracji", często czuli się nieszczęśliwi i zagubieni. Podobny stan odczuwała część ludzi prostych, na wsiach, w PGR-ach i na obrzeżach wielkich miast. Jedni i drudzy odczuwali swoisty "brak wolności" lecz każda z obu tych grup z innego powodu.
Narzekano na brak komitetu partii, do którego można byłoby się poskarżyć i uzyskać jakieś działania, a przynajmniej pocieszenie. (Mniej więcej tak jak w programach pani Jaworowicz). Częściowo taką rolę spełniały komitety obywatelskie, jednak te zostały przez Wałęsę rozwiązane siłą i już potem nigdy się nie odrodziły. Bardzo źle znosili ten okres ludzie niewierzący. Oni żalili się wprost: katolicy to pójdą do kościoła, pomodlą się żyją wiarą i nadzieją na szczęśliwą wieczność, a my co mamy? Jedno wielkie gówno. I oczywiście mieli rację.
Co poradzić?
Nic.
Wolność jest to bowiem coś takiego, co jak napisałeś jest względne i zależy od punktu widzenia. Ja bym dodał, wolność rodzi się, ma źródło, wewnątrz człowieka. W tym sensie brak wolności można odczuwać, nawet jeśli nikt i nic nie czyni zamachu na Twoją wolność i jej granice. To jest zniewolenie wewnętrzne. Takie zniewolenie, to między innymi to, co Lidka nazywa "uwarunkowaniem". Nie można się w takich uwarunkowaniach uwolnić od obsesyjnych myśli na jakiś temat i stereotypowych poglądów, nie dopuszczających poglądów innych.

W latach dekady stanu wojennego często biegałem po lesie, bo w ten sposób, wśród przyrody odczuwałem wolność, jaką nam skradziono w tej dekadzie. Później odnajdywałem wolność wśród przyrody, gdy ktoś usiłował odebrać mi wolność osobistą, moje myśli i poglądy. Pamiętam, ze wtedy miałem pewne myśli i poglądy uwarunkowane, tak mi działało ego, jednak atak na uwarunkowania odczuwa się jako atak na wolność i słusznie. Od uwarunkowań należy odchodzić idąc w kierunku rozwoju świadomości, rozwoju duchowego, w kierunku wolności. Jednak nie czyni się tego pod pistoletami przyłożonymi do głowy, na litość Boską!

Kiedyś nastąpił dzień, gdy kwiatka wtrącono do więzienia. Nie na długo, jednak dość, by kwiatek mógł odczuć co się czuje za murami, zza których nie da się i nie wolno wyjść, nie wolno też kontaktować się ani z bliskimi, ani z adwokatem. (Takie pereelowskie kuriozum w tuskolandzie.) Wyobraźcie sobie że kwiatek w żaden sposób nie odczuwał braku wolności. Czułem się jak doktor Dolittle, skazany na śmierć głodową , zamknięty do bunkra śmierci na tydzień, a po tygodniu gdy otworzono drzwi, doktor przywitał się uśmiechnięty, umyty, ogolony i najedzony :) Nie czułem się tam zamknięty, bo moja dusza swobodnie wędrowała po świecie, bez żadnych ograniczeń. Wiedziałem co się dzieje, co robią moi bliscy. Nie było to przeżycie mistyczne, po prostu zjawisko duchowe.

Myślę, ze nie moglo by do tego dojść, gdyby nie wiele lat pracy nad własną wolnością, wolnością budowaną nie przez własne ego, jak to wygląda u Korwina, wolnością budowaną nie poprzez zabory innym ich wolności, tylko wolności wypracowywanej poprzez medytacje, a wcześniej rozmyślania i refleksje nad sobą i nad rzeczywistością.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2014, 13:12 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Wolność - samowola - liberalizm

4
Przecież czysta wolność nie istnieje gdyz zagrażałaby innym jednostkom ,zagrazałaby konstrukcji społeczeństwa i groziłaby jego dezintegracji..Postulat powszechności, wolności, równość i sprawiedliwości społecznej jest utopijnym anarchizmem...gdyz gdy potrzebujesz rolki papieru toaletowego ..to ktoś inny musi ograniczyc swoją wolność i ją wyprodukować ...I jesli ograniczyliśmy wolność jednego osobnika to zrobimy to tez z hydraulikiem,elektrykiem,piekarzem,rzeznikiem,krawcem i tysiącem innych zawodów budując system zależności ograniczajacej wolność jednostki..Budujemy system prawa i zależności społecznych eliminujących wolność jednostki...WOLNOŚCI JEDNOSTKI NIE MA !! jesli chce funkcjonować w społeczeństwie....`
Ostatnio zmieniony 17 lip 2014, 9:27 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Wolność - samowola - liberalizm

7
Life, Ty akurat mówisz o materialnym aspekcie... :). Duchowy aspekt Twoich przykładów to jest Twoje wewnętrzne nastawienie do nich (uczucie). Jeśli przedkładasz ten materialny efekt nad duchowy - nie jesteś wolny, jesteś 'więźniem' uwarunkowań. Duchowa wolność polega na wewnętrznym zaakceptowaniu faktu (pogodzeniu się), że nie na wszystko masz wpływ. Właściwie na nic poza swoimi własnymi uczuciami.

Czyli cokolwiek się dzieje w życiu - Ty nic nie musisz, bo z gruntu godzisz się na sytuację, kiedy tego czegoś nie masz. Ale nie ot tak, słowami czy myślami, ale właśnie tym wewnętrznym nastawieniem, uczuciem, coś w rodzaju: będzie to będzie, nie - też dobrze.

I tu paradoks nad paradoksy: jak rzeczywiście wypracujesz w sobie to nastawienie akceptujące, odpuścisz - tym samym osiągniesz to, co zamierzasz.

Duchowa wolność, ta wewnętrzna akceptacja wyrażająca się naszym nastawieniem, tworzy na planie materialnym pozytywny efekt.

Czyli osiągniesz coś, jak przestanie Ci zależeć na tym.

Natomiast wiedziony uwarunkowaniami, stworzysz negatywny efekt.

To proste: pozytywne duchowo tworzy pozytywne materialnie. Negatywne duchowo (a uwarunkowania są negatywne, opierają się na 'braku') tworzy negatywne materialnie.

Wolność jest nie w uwarunkowaniach, a w akceptacji. I tego człowiek się uczy na bazie uwarunkowań. Doświadczanie życia pcha go do poznawania go (i samego siebie w nim) i wyciągania wniosków.

A prawdziwa wolność rodzi się wraz z wygaśnięciem potrzeby osądzania (jak było w moim temacie o wolności duchowej nie tak dawno temu). Osądzanie też wynika właśnie z uwarunkowań. Czyli z nieświadomości swojej Istoty.

Każdemu życzę odczucia wolności, jest nie do opisania słowami :).

PS1. Nie da się tym manipulować, np. na tym mi zależy, to odpuszczę. To musi być rzeczywista akceptacja, która zrodzi się w naszym wnętrzu, nie w głowie.

PS2. Przeciwdziałać 'złu' zawsze można, a nawet trzeba. Ale efekt będzie zgodny z naszym nastawieniem: jeśli jesteśmy pogodzeni z faktem, że nie mamy wpływu na wybory innych ludzi - możemy osiągnąć pozytywny cel. Jeśli nie jesteśmy pogodzeni, nie akceptujemy, ŻE 'zło' ma prawo istnieć i że inni mają prawo je tworzyć - osiągniemy negatywny cel, to taka 'walka z wiatrakami'.

Wolność duchowa rodzi wolność materialną.

Niewola duchowa (uleganie uwarunkowaniom) rodzi niewolę materialną.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 6:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność - samowola - liberalizm

9
Duch jest wszędzie, i w filozofii, i w nauce, i w samym życiu. Bo duch jest w człowieku. Poznając życie od strony materialnej, kształtuje się... ducha :D.

A rozdzielając stronę materialną i duchową jako nie mające ze sobą nic wspólnego, spowalnia się, a niekiedy nawet blokuje proces poznania siebie.

Tzw. serce i rozum idą w parze, Crows, jedno określa drugie i wpływa na nie.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 8:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wolność - samowola - liberalizm

11
Life pisze:Nawet słynny filozof bodajże grecki, rzekł też

Pozostaje wolny, nawet zakuty w łańcuchy, i zmuszany do pracy.
To był mądry, rozwinięty duchowo człowiek.
Ja tak czułem w więzieniu, święta Faustyna tak czuła się przy garach i przy sprzątaniu, a święty Maksymilian Kolbe w celi śmierci w Oświęcimiu. Stosunkowo trudno stać się wolnym przy nadmiernym rozgadaniu otoczenia - przypadek Sokratesa, żyjącego z Ksantypą.
Jednak to też się da, tylko wymaga wielkiej pracy nad sobą.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:25 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron