Re: Dobro i zło

62
W tej zagadce jesteśmy obserwatorami - wiadomo, wtedy najłatwiej przychodzi podjęcie olewczej decyzji ;P Możemy bowiem spokojnie zrzucić sprawę na los i fakt, że właściwie nas to nie dotyczy. Co jednak w takiej sytuacji?:

Sześciu speleologów zostało uwięzionych w nadmorskiej jaskini przez zawał skalny. Pozostała niewielka szczelina, przez którą mogą się wydostać. Pierwszy wychodzi Duży Jack. Niestety utknął w szczelinie. Nie ma innej drogi wyjścia. Nadchodzi fala przypływu i wszyscy oprócz Dużego Jacka, którego głowa wystaje ponad poziom przypływu utoną. W plecaku znajdujesz laskę dynamitu. To za mało, by rozsadzić skały, ale wystarczy, by zabijając Dużego Jacka oczyścić przejście i uratować siebie i czterech innych ludzi. Duży Jack wie o tym i błaga, by tego nie robić. Co powinieneś w tej sytuacji zrobić? A jeśli role by się odwróciły, to jakich byś argumentów użył, by przekonać swoich towarzyszy, by cię nie zabijali?
Ostatnio zmieniony 15 gru 2014, 17:03 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 2 razy.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Dobro i zło

63
w tych historiach nie ma jednoznacznie dobrego rozwiązania :(.
właśnie przypomniała mi się książka John'a Irving'a "Modlitwa za Owena". czytałeś?
znajdziesz tam nie tylko studium natury ludzkiej, ale też sporo powodów do śmiechu w treści.
na marginesie: lubię tego autora.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2014, 17:19 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Dobro i zło

64
No nie ma, dlatego jest to w dziale filozofii ;) Nadal można rozwodzić się nad rozwiązaniami, co też pokazuje pewne cechy naszej natury. Druga zagadka niczym nie różni się od pierwszej z tą różnicą, że w drugiej nie kierujemy się samą empatią lub jej brakiem, ale też dobrem własnym. Osobiście zabiłbym grubasa, co z pewnością przysporzyłoby mi wyrzutów sumienia i niektórzy ludzie mogliby mnie za to krytykować, ale uratowałbym im dupę i wystarczyłoby mi to. Pisząc tak tu na forum nie myślę o sobie w tej sytuacji, ale gdybym był tam w rzeczywistości, to też bym to zrobił, lecz pewne pomyślałbym też o tym, że ratuje własną skórę.

Nie czytałem, ale nie zaszkodzi spróbować. Myślę, że jak tylko skończę Diunę, to się za to chwycę, skoro mówisz, że fajne.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2014, 17:25 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Dobro i zło

65
k4cz0r200 pisze:No nie ma, dlatego jest to w dziale filozofii ;)
myślę, że Twoje wyjaśnienie do działu psychologii bardziej by pasowało.
filozof zaadoptuje do własnych poglądów każde rozwiązanie.
psycholog dociekał będzie, czy można było postąpić inaczej oraz ewentualnie jak to naprawić.

ps. stawiam zakład, że książka spodoba Ci się.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2014, 18:03 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Dobro i zło

66
k_rystyna pisze:Wykoleić prosto na filozofa.
Mój pomysł jest całkiem dobry. Filozof nie jest przywiązany, więc będzie uciekał, jak naje się trochę strachu to następnym razem się zastanowi.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2014, 18:03 przez k_rystyna, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dobro i zło

67
k4cz0r200 pisze:Mam dla was pewną zagadkę dotyczącą tematu. Możliwe, że już to znacie, ale dla tych, którzy nie znają:


Dylemat wagonika(dylemat zwrotnicy)

Wagonik kolejki wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Ale możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest jeden człowiek. Co powinieneś zrobić?
W trakcie podróży przez ocean statek na którym płyniesz zaczyna tonąć. Zdołałeś ewakuować się wraz ze starszą kobietą i dzieckiem do jednej z szalup ratunkowych.
Niestety po jakimś czasie stwierdzasz, że Twoje jedyne źródło ratunku zmierza również ku zgubie gwałtownie nabierając wody. Wraz z pozostałą dwójką pasażerów usuwacie wszystkie niezbędne przedmioty i staracie wspólnymi siłami ratować się przed zatonięciem wybierając ją i usiłując zatamować źródło przecieku. Pomimo wysiłków nie udaje się i stajesz przed trudną decyzją, którą musisz podjąć natychmiastowo.
Które z pasażerów poświęcisz i wypchniesz za burtę, aby szalupa nie zatonęła ?
Ostatnio zmieniony 18 gru 2014, 23:23 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Dobro i zło

68
W trakcie podróży przez ocean statek na którym płyniesz zaczyna tonąć. Zdołałeś ewakuować się wraz ze starszą kobietą i dzieckiem do jednej z szalup ratunkowych.
Niestety po jakimś czasie stwierdzasz, że Twoje jedyne źródło ratunku zmierza również ku zgubie gwałtownie nabierając wody. Wraz z pozostałą dwójką pasażerów usuwacie wszystkie niezbędne przedmioty i staracie się wspólnymi siłami ratować się przed zatonięciem wybierając ją i starając zatamować źródło przecieku. Pomimo wysiłków nie udaje się i stajesz przed trudną decyzją, którą musisz podjąć natychmiastowo.
Które z pasażerów poświęcisz i wypchniesz za burtę, aby szalupa nie zatonęła ?
Sam bym wyskoczył. Gdybym wyrzucił matkę lub dziecko czułbym się cipą do potęgi i zwyczajnie strzeliłbym sobie w łeb po paru latach. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył, więc bez wahania bym wyskoczył. Gdyby jednak ogarnął mnie lęk i włączył się jakiś instynkt przetrwania, to wyrzuciłbym oboje, by nie mieć świadków.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2014, 23:33 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Dobro i zło

69
k4cz0r200 pisze:
W trakcie podróży przez ocean statek na którym płyniesz zaczyna tonąć. Zdołałeś ewakuować się wraz ze starszą kobietą i dzieckiem do jednej z szalup ratunkowych.
Niestety po jakimś czasie stwierdzasz, że Twoje jedyne źródło ratunku zmierza również ku zgubie gwałtownie nabierając wody. Wraz z pozostałą dwójką pasażerów usuwacie wszystkie niezbędne przedmioty i staracie się wspólnymi siłami ratować się przed zatonięciem wybierając ją i starając zatamować źródło przecieku. Pomimo wysiłków nie udaje się i stajesz przed trudną decyzją, którą musisz podjąć natychmiastowo.
Które z pasażerów poświęcisz i wypchniesz za burtę, aby szalupa nie zatonęła ?
Sam bym wyskoczył. Gdybym wyrzucił matkę lub dziecko czułbym się cipą do potęgi i zwyczajnie strzeliłbym sobie w łeb po paru latach. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył, więc bez wahania bym wyskoczył.Gdyby jednak ogarnął mnie lęk i włączył się jakiś instynkt przetrwania, to wyrzuciłbym oboje, by nie mieć świadków.
Brawo :)
Jest jeszcze podobna anegdota dotycząca żołnierza i granatu, uniemożliwienia potrącenia przechodnia itp. dotyczące poświęcania się bez namysłu nawet wobec całkowicie obcych ludzi. Czasem jest to "instynktowny" odruch, czasem natychmiastowa decyzja wynikająca z osobowości, najczęściej jedno i drugie równocześnie ;)
Zdolność do poświęceń jest zdecydowania pozytywną cechą. Rozważając dalej, sądzę, że zawsze w cieniu dobra czai się zło, które czeka na swoją chwilę.

PS
W moim przypadku, kiedy pierwszy raz i bez namysłu (takie było założenie) udzielałem odpowiedzi na przytoczoną (nie mojego autorstwa) sytuację z rozbitkami starsza Pani pofrunęła za burtę.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2014, 23:41 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Dobro i zło

70
W moim przypadku, kiedy pierwszy raz i bez namysłu (takie było założenie) udzielałem odpowiedzi na przytoczoną (nie mojego autorstwa) sytuację z rozbitkami starsza Pani pofrunęła za burtę.
Z jakiego powodu? Wybierałeś między dwoma opcjami podanymi w zagadce, zapominając o trzeciej czy faktycznie pomyślałeś o sobie? Zagadka nas zamyka w swoim małym schemacie, więc odruchowo można zapomnieć o trzeciej możliwości, więc pytam ;)
Ostatnio zmieniony 19 gru 2014, 12:08 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Dobro i zło

71
Nie, pomyślałem o dziecku i odruchowo za priorytet przyjąłem jego życie. Mam silnie wykształcony instynkt samozachowawczy, wykluczający mnie jako potencjalną ofiarę zdarzenia. Zauważ, nigdzie nie jest napisane, że starsza Pani to jego matka/babcia. Ponadto nie miałem czasu na zastanowienie, tuż po pytaniu musiałem udzielić natychmiastowej odpowiedzi. Jest co najmniej pięć głównych wariantów (poświęcasz się, ginie starsza Pani, ginie dziecko, ginie starsza Pani wraz z dzieckiem, wszyscy toną), sam wymieniłeś dwa spośród nich. Kombinacje typu decydent + dziecko bądź decydent + starsza Pani za burtą pomijam.
Ciekawostka, większość osób (~60%) biorących udział w teście którego byłem uczestnikiem poświęciłaby starszą Panią.
Ty udzieliłeś najlepszej z możliwych odpowiedzi. Niestety niesie to za sobą konsekwencje utraty własnego życia, po części mogące mieć wpływ na przetrwanie jednego z pozostałej dwójki pasażerów (wariant dziecko lub starsza Pani).
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron