Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

1
napięcie przed działaniem i niepokój przed zastojem niedziałania , zapewne nie jest obce dla wielu człowieków , czy szukanie obojetności rozwiązuje te problemy ?
zapewne nie , zawsze trzeba odnaleźć żródło niepokoju przed ruchem i zastojem .
źródeł jest wiele , tkwią w naszym umyśle , w żywieniu , w naszym środowisku , w pozycji ciała , w dziedzictwie (genomie) .
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2015, 11:33 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

4
U mnie chyba głównie w umyśle. Kiedyś jak byłem zbyt młody na pracę przy gospodarstwie i moje zajęcia ograniczały się do chodzenia do szkoły i podania narzędzi ojcu, to mogłem nic nie robić i byłem happy. Im mniej do roboty i więcej opieprzania się tym było lepiej. W ogóle nie nudziłem się leżąc w hamaku od rana do wieczora.

Teraz jak nic nie robię, to wpadam w taki stan jakby anhedonii. Nic mnie nie cieszy i wszystko mnie niemiłosiernie nudzi. Normalnie bym pograł, pooglądał coś, czy posłuchał muzyki ale mam takie nieodparte wrażenie, że MUSZĘ jakoś spożytkować czas. No i jak się nad tym głębiej zastanawiałem, to to wszystko z lenistwa. Więc nic się nie zmieniło. Jedynie tylko nauczyłem się przez ten czas spędzony z ojcem, że jak sobie czegoś nie naprawie lub odłożę na później, to mam więcej rzeczy do roboty. I dla świętego spokoju lepiej zrobić coś od razu i porządnie, by później nie musieć w ogóle o tym myśleć. A i satysfakcja jest miłym uczuciem, ale o tym zazwyczaj przypominam sobie dopiero pod koniec roboty ;[

Strach przed działaniem jest moim zdaniem fajnym uczuciem. Taki rodzaj niepewności, coś się dzieje, jest żywo i pozornie niebezpiecznie. Jakieś wyzwanie, któremu trzeba sprostać i ten lęk dodaje takiej specyficznej euforii i napędza do działania. I jakoś więcej się zapamiętuje. Tak jak małrycy nauczyłem się, że te niewzruszone rzeczy są kiepskie, niekoniecznie jednak na tym samym doświadczeniu. Najwięcej najfajniejszych wspomnień wiąże się z jakimś strachem, intensywnymi uczuciami, takie żywe wspomnienia. Zaś te obojętne momentalnie znikają i nic po nich nie pozostaje. Imho w życiu musi być jakaś taka część, która wprawia nas w takie małe lęki, eforie, ciekawość przez cały czas. Inaczej rutyna powoli zjada nas i zgredziejemy wymyślamy sobie tylko sens własnego życia, np. "Mam dobrą pracę, trójkę dzieci, zasadziłem drzewo, wybudowałem dom, duma mnie rozpiera" i teraz klik z oglądamy inny kanał w TV.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2015, 14:59 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

6
k4cz0r200 pisze:mam takie nieodparte wrażenie, że MUSZĘ jakoś spożytkować czas. .
też mi sie tak zdarza , mam nieodparte czasem wrażenie że stracony czas na obojetność nigdy sie nie zwróci z pozytkiem , a tyle jest do zrobienia , boję sie że umrę tępy
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2015, 16:44 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

9
Crows pisze:napięcie przed działaniem i niepokój przed zastojem niedziałania , zapewne nie jest obce dla wielu człowieków , czy szukanie obojetności rozwiązuje te problemy ?
zapewne nie , zawsze trzeba odnaleźć żródło niepokoju przed ruchem i zastojem .
źródeł jest wiele , tkwią w naszym umyśle , w żywieniu , w naszym środowisku , w pozycji ciała , w dziedzictwie (genomie) .
Wiesz co, nie zawsze jesteśmy w stanie odkryć źródło naszego napięcia (i zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś). Całe życie można w ten sposób poszukiwać czegoś, do czego nie dotrzemy i co nas w tym napięciu trzyma i blokuje na rozwój.

A wiesz, że człowiek ma też moc jakby oddzielenia się taką symboliczną 'kreską' od całej przeszłości i kontynuować na mocy swojego postanowienia o tym, rozwijać się i, tym samym, 'rozpuszczać' (przekształcać) wszelakie źródła swoich napięć i niepokojów, tych nieodkrytych też?...
Ostatnio zmieniony 20 maja 2015, 9:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

11
Lidka pisze:
Crows pisze:napięcie przed działaniem i niepokój przed zastojem niedziałania , zapewne nie jest obce dla wielu człowieków , czy szukanie obojetności rozwiązuje te problemy ?
zapewne nie , zawsze trzeba odnaleźć żródło niepokoju przed ruchem i zastojem .
źródeł jest wiele , tkwią w naszym umyśle , w żywieniu , w naszym środowisku , w pozycji ciała , w dziedzictwie (genomie) .
Wiesz co, nie zawsze jesteśmy w stanie odkryć źródło naszego napięcia.
no wiem ale własnie w tym poszukiwaniu i odkrywaniu poznajemy naszą nature , umysł sie uczy poznać swego chlebodawce
Ostatnio zmieniony 20 maja 2015, 18:27 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

12
Crows pisze:
Lidka pisze:
Crows pisze:napięcie przed działaniem i niepokój przed zastojem niedziałania , zapewne nie jest obce dla wielu człowieków , czy szukanie obojetności rozwiązuje te problemy ?
zapewne nie , zawsze trzeba odnaleźć żródło niepokoju przed ruchem i zastojem .
źródeł jest wiele , tkwią w naszym umyśle , w żywieniu , w naszym środowisku , w pozycji ciała , w dziedzictwie (genomie) .
Wiesz co, nie zawsze jesteśmy w stanie odkryć źródło naszego napięcia.
no wiem ale własnie w tym poszukiwaniu i odkrywaniu poznajemy naszą nature , umysł sie uczy poznać swego chlebodawce
Jak najbardziej się zgadzam :). To jest chyba 'zasadnicze zadanie' każdego człowieka, na dodatek pasjonujące (przynajmniej dla mnie ;)). Ja podałam tylko jeszcze jedną opcję ten naszej natury: możliwość transformacji blokady w przypadku, kiedy nie jesteśmy w stanie odkryć jej źródła. To tez należy do naszej natury i jest w naszej mocy ;).
Ostatnio zmieniony 20 maja 2015, 20:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dlaczego człowiek jest nie spokojny

14
Blokada to są negatywne uczucia, przechowywane, czasami tłumione, czasami na swój sposób pielęgnowane, czasami nawet zapomniane i zmagazynowane, wszystko zależy od sytuacji i osoby, jakiej dotyczą, możliwości jest bardzo dużo. W każdym razie chodzi o to, że to w człowieku jest, siedzi, gryzie, a nawet jak nie gryzie bezpośrednio, i tak wpływa na całe nasze życie. To tworzy straszne blokady, które utrudniają, a czasami wręcz uniemożliwiają naturalny przepływ energii życiowej, co skutkuje w najróżniejszy negatywny sposób, od pozostawania z negatywnym podejściem do życia i tworzenia kolejnych negatywnych wydarzeń po najróżniejsze choroby ciała, nierzadko prowadzące do śmierci (jedna z najbardziej 'zjadliwych' blokad tworzy się na skutek nienawiści, czy zazdrości, ale nie tylko, nie tylko, martwienie się czy wręcz zamartwianie też, kompleksy, brak poczucia własnej wartości itd.).

Żeby blokady się pozbyć, trzeba, po prostu, przekształcić te uczucia w sobie. Wybaczyć, odpuścić, zrozumieć. Można też skorzystać z pomocy terapeutów, od psychologa po bioenergoterapeutę, można stosować ćwiczenia, masaże rozluźniające, medytacje i naprawdę sporo innych sposobów, ale żaden z nich nie dokona cudu, o ile sami nie odpuścimy wewnętrznie, nie pogodzimy się z czymś, nie wybaczymy, nie zrozumiemy, że nie musimy ani nienawidzić, ani zazdrościć itp.

To o blokadach 'w pigułce', naprawdę w największym skrócie, bo temat jest bardzo szeroki. Może by otworzyć nowy wątek na ten temat?... (a może już jest? sorry, dość długo mnie nie było).
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron