polliter pisze:Tylko, że te wszystkie filozofie nie mają zielonego pojęcia jak jest po śmierci, to są tylko domysły i hipotezy. To znaczy, bardzo wielu ludzi już się o tym przekonało, ale jakoś się nie odzywają, by nas oświecić.
Ci, którzy mówią o życiu po śmierci są dla mnie mało wiarygodni, traktuję ich jako ignorantów w tej dziedzinie. Oczywiście, ja też jestem ignorantem, ale jak coś naprawdę jest po życiu, to po mojej śmierci chętnie się z Wami tą wiedzą podzielę.
No wiadomo, teorie, hipotezy. Przecież to nic na serio. Po co psuć?
Zastanawiam się, bo akurat taka myśl wpadła mi, gdy wszedłem na imladis i stwierdziłem, że poczytam czy da się przeskoczyć konkretne stanowiska filozofii, niezależnie od tego czy to prawda czy nie, co ew. może mi się przydać po śmierci, no bo czemu nie. A jeśli nie to co z tego. To jak przy obiedzie zaplanowałem z dziewczyną idealny system polityczny dla jedynego na świecie kontynentu-państwa znajdującego się na środku morza, biorąc pod uwagę wszelkie możliwe za i przeciw - co było świetną zabawą, co ciekawe wygraną. Zjedzone, porozkminiane, czas wrócić do życia. Ot taka abstrakcja.
To samo tutaj, zamknę kartę i zapomnę w ogóle o całym zajściu. A jak mi się przypomni, że w sumie coś tam na imladis napisałem i ktoś pewnie odpowiedział, to mi się wątek włączy znowu. A ostatecznie jak miałoby mi się to już przydać, tak konkretnie, to jak zapalę sobie z kumplem czy wyskoczę na piwo z innym i w toku kilkugodzinnej rozmowy nawiąże do czegoś mówiąc "a wiesz, że według czegośtam po śmierci może być cośtam", popitolimy trochę, podumamy i otworzymy kolejne piwo.