Nietzschego znamy ze sławnego Bóg umarł, Antychrysta-zjadliwej krytyki chrześcijaństwa czy Zaratustry. Nietzsche był wrogiem religii i chrześcijaństwa, które uważał za "platonizm dla ludu". Twierdził, że nauka Chrystusa przejęła od Sokratesa i Platona zgubną i fałszywą ideę dobra, która jest podstawą panującej moralności. Moralności narzuconej nam przez słabych, ale licznych niewolników. Ciągle żyjemy w tej epoce pisał - epoce ukształtowanej przez "bunt niewolników". I posługujemy się moralnością niewolników, co prowadzi do zwyrodnienia i dekadencji.
Widać, że w refleksji Nietzschego mocne miejsce zajmowało chrześcijaństwo. W niej siłą rzeczy pojawia się zderzenie z osobą Jezusa. Można powiedzieć, że zderzenie to wychodzi poza analizę historyczną i teologiczną, a przybiera formę bardziej osobistego kontaktu, wręcz sprzecznych uczuć miłości - nienawiści, przechodzących rozmaite fazy rozwoju. Poglądy na postać Jezusa kształtowały się u Nietzschego przez całe życie pod wpływem lektur teologa F.D.Straussa, Tołstoja, Dostojewskiego, Renana.
W następstwie lektur F.D.Straussa Nietzsche nie tylko odrzucił wszelkie elementy nadprzyrodzone postaci Jezusa, ale co ważniejsze - uznał za nieistotne rozważenie tego faktu z historycznego punktu widzenia.
Odtąd jedynie psychologiczna ocena Jezusa będzie miała dla niego znaczenie.
Najważniejszy wpływ wywarła na nim lektura dzieł Tołstoja i Dostojewskiego. Szczególnie Dostojewski umożliwił Nietzschemu pogłębienie psychologicznej oceny postaci Jezusa.
"Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa" - pisze.
W świecie Dostojewskiego Nietzsche odnajduje autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi.
Polemizując dalej Renanem Nietzsche neguje możliwość przypisania Zbawicielowi cechy fanatyzmu: ""Dobra nowina" polega dokładnie na tym, że nie istnieją w niej kontrasty. Królestwo boże należy do dzieci; objawiająca się tu wiara nie jest zdobywana siłą - od początku istnieje jako dziecięca naiwność, która została uduchowiona.
"Jezus jest dokładnie przeciwieństwem bohatera: jest idiotą. Można wyczuć jego niezdolność zrozumienia rzeczywistości... Prawdziwy męski instynkt nigdy w nim nie dojrzał; jest opóźniony w rozwoju i pozostał dziecinny w wieku dojrzałości płciowej: są to objawy pewnych nerwic epileptycznych... Nikt mu nie objawił istnienia natury. Zna jedynie efekty moralne: znak najniższej i absurdalnej natury. Należy mieć na uwadze: jest on idiotą wśród roztropnego narodu. Tyle, że jego uczniowie nie byli jak on. Paweł żadną miarą nie był idiotą! Od tego uzależniona jest historia chrześcijaństwa".
Jak widać określenie przez Dostojewskiego Jezusa jako idioty, jakkolwiek dyskusyjne, nie jest dla Nietzschego niczym obraźliwym.
Problem Jezusa (nie tylko zaś generalnie religijny czy chrześcijański) jest absolutnie fundamentalny dla zrozumienia życia i dzieła Nietzschego.
Po młodzieńczemu, pełnym pietyzmu utożsamieniu, dorosły Nietzsche porzuca wiarę swych ojców i obiera drogę laicką, podczas której poddaje chrześcijaństwo ostrej krytyce: Jezusowi, rozumianemu jako niszczyciel życia, przeciwstawia Dionizosa. Jednak stopniowo filozof dokonuje rozróżnienia między Chrystusem a chrześcijaństwem: to drugie ocenia coraz surowiej, podczas gdy Jezus zostaje coraz bardziej zbliżony do Dionizosa.
W ostatnim okresie twórczości, Nietzsche interpretuje Jezusa jako "idiotę" w sensie Dostojewskiego i - co ważne - identyfikuje się z takim Jezusem (stanowiącym jedno z postacią Dionizosa).
Nie baz znaczenia pozostaje też fakt, że Tako rzecze Zaratustra przyjmuje formę traktatu teologicznego, a nawet ewnagelii.
Tak więc mimo haseł, że Bóg umarł i wrogości wobec chrześcijaństwa jedno jest pewne - głęboka fascynacja postacią Jezusa u Nietzschego, A jako że odrzucił wszelkie nadprzyrodzone cechy Jezusa, przede wszystkim jego boskość, pozostał ateistą zafascynowanym postacią religijną. Co ważne jako syn pastora miał niezłe rozeznanie w biblistyce, ale odszedł od religijności, choć nie przestawała go zajmować jako zjawisko społeczne.
Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa
1
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2010, 21:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: