Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

1
Nietzschego znamy ze sławnego Bóg umarł, Antychrysta-zjadliwej krytyki chrześcijaństwa czy Zaratustry. Nietzsche był wrogiem religii i chrześcijaństwa, które uważał za "platonizm dla ludu". Twierdził, że nauka Chrystusa przejęła od Sokratesa i Platona zgubną i fałszywą ideę dobra, która jest podstawą panującej moralności. Moralności narzuconej nam przez słabych, ale licznych niewolników. Ciągle żyjemy w tej epoce pisał - epoce ukształtowanej przez "bunt niewolników". I posługujemy się moralnością niewolników, co prowadzi do zwyrodnienia i dekadencji.
Widać, że w refleksji Nietzschego mocne miejsce zajmowało chrześcijaństwo. W niej siłą rzeczy pojawia się zderzenie z osobą Jezusa. Można powiedzieć, że zderzenie to wychodzi poza analizę historyczną i teologiczną, a przybiera formę bardziej osobistego kontaktu, wręcz sprzecznych uczuć miłości - nienawiści, przechodzących rozmaite fazy rozwoju. Poglądy na postać Jezusa kształtowały się u Nietzschego przez całe życie pod wpływem lektur teologa F.D.Straussa, Tołstoja, Dostojewskiego, Renana.
W następstwie lektur F.D.Straussa Nietzsche nie tylko odrzucił wszelkie elementy nadprzyrodzone postaci Jezusa, ale co ważniejsze - uznał za nieistotne rozważenie tego faktu z historycznego punktu widzenia.
Odtąd jedynie psychologiczna ocena Jezusa będzie miała dla niego znaczenie.
Najważniejszy wpływ wywarła na nim lektura dzieł Tołstoja i Dostojewskiego. Szczególnie Dostojewski umożliwił Nietzschemu pogłębienie psychologicznej oceny postaci Jezusa.
"Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa" - pisze.
W świecie Dostojewskiego Nietzsche odnajduje autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi.
Polemizując dalej Renanem Nietzsche neguje możliwość przypisania Zbawicielowi cechy fanatyzmu: ""Dobra nowina" polega dokładnie na tym, że nie istnieją w niej kontrasty. Królestwo boże należy do dzieci; objawiająca się tu wiara nie jest zdobywana siłą - od początku istnieje jako dziecięca naiwność, która została uduchowiona.
"Jezus jest dokładnie przeciwieństwem bohatera: jest idiotą. Można wyczuć jego niezdolność zrozumienia rzeczywistości... Prawdziwy męski instynkt nigdy w nim nie dojrzał; jest opóźniony w rozwoju i pozostał dziecinny w wieku dojrzałości płciowej: są to objawy pewnych nerwic epileptycznych... Nikt mu nie objawił istnienia natury. Zna jedynie efekty moralne: znak najniższej i absurdalnej natury. Należy mieć na uwadze: jest on idiotą wśród roztropnego narodu. Tyle, że jego uczniowie nie byli jak on. Paweł żadną miarą nie był idiotą! Od tego uzależniona jest historia chrześcijaństwa".
Jak widać określenie przez Dostojewskiego Jezusa jako idioty, jakkolwiek dyskusyjne, nie jest dla Nietzschego niczym obraźliwym.
Problem Jezusa (nie tylko zaś generalnie religijny czy chrześcijański) jest absolutnie fundamentalny dla zrozumienia życia i dzieła Nietzschego.
Po młodzieńczemu, pełnym pietyzmu utożsamieniu, dorosły Nietzsche porzuca wiarę swych ojców i obiera drogę laicką, podczas której poddaje chrześcijaństwo ostrej krytyce: Jezusowi, rozumianemu jako niszczyciel życia, przeciwstawia Dionizosa. Jednak stopniowo filozof dokonuje rozróżnienia między Chrystusem a chrześcijaństwem: to drugie ocenia coraz surowiej, podczas gdy Jezus zostaje coraz bardziej zbliżony do Dionizosa.
W ostatnim okresie twórczości, Nietzsche interpretuje Jezusa jako "idiotę" w sensie Dostojewskiego i - co ważne - identyfikuje się z takim Jezusem (stanowiącym jedno z postacią Dionizosa).
Nie baz znaczenia pozostaje też fakt, że Tako rzecze Zaratustra przyjmuje formę traktatu teologicznego, a nawet ewnagelii.
Tak więc mimo haseł, że Bóg umarł i wrogości wobec chrześcijaństwa jedno jest pewne - głęboka fascynacja postacią Jezusa u Nietzschego, A jako że odrzucił wszelkie nadprzyrodzone cechy Jezusa, przede wszystkim jego boskość, pozostał ateistą zafascynowanym postacią religijną. Co ważne jako syn pastora miał niezłe rozeznanie w biblistyce, ale odszedł od religijności, choć nie przestawała go zajmować jako zjawisko społeczne.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2010, 21:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

3
Nietzche pisał różne dziwne rzeczy. Rozdziały w jego pracach nosiły dziwne tytuły:
„Dlaczego jestem tak mądry”, albo „Dlaczego tak dobre piszę książki” oraz „Dlaczego jestem przeznaczeniem”. Troche odbiło mu w pewnym momencie. Z tego co wiem to chciał właśnie stworzyć nową religię i zmienić świat, ale jak widać Bóg ma się dobrze, a teoriami Nietzschego zajmują się tylko filozofowie. ;)
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2010, 23:32 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

4
Który z filozofów nie pisał "dziwnych rzeczy"? Może Leibnitz o swoich monadach?
W tym przypadku kategoria "dziwności" nie jest istotna, dla wielu sama filozofia jest "dziwna" :). Nietzsche komentuje tu, odnosi się, formułuje swoje wnioski na temat postaci Jezusa na podstawie myśli Dostojewskiego, Straussa(teologa) czy Tołstoja. To wnikliwe spojrzenia dalekie od oficjalnej, apologetycznej wersji gruntownie zmienionego chrześcijaństwa. Podejmuje też próbę podejścia psychologicznego do Jezusa całkowicie nieobecnego w myśli biblistycznej. Wyraźnie oddziela też nauki Jezusa od chrystologii Pawła, właściwego twórcy chrześcijaństwa. Jak na krytyka chrystianizmu całkiem sensowne uwagi. Podzielane dziś przez licznych badaczy tematu.
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 8:01 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

5
być prawdziwym mędrcem to posiąść umiejetność brania rzeczy tak prostymi jak one są , a w przypadku Nietzchego powstał węzeł nie do rozplatania i jemu samemu zakołowało sie w głowie , obłedem przypłacił głoszenie swych prawd , Nietzche jak wszyscy psychopaci chciał funkcjonować ponad głowami społeczności , to prawie reguła , że mianują sie królami cesarzami mesjaszami ,wodzami armi świata....
jakość nie da sie usłysześ by któryś z nich głosił , że jest - niczym - bzikują przeważnie tylko w górę
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 9:12 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

6
Ja bym zostawił wiwisekcje osobowości Nietzschego i nie oceniał jego stanu psychicznego, dlatego ukierunkowałem temat: Nietzsche-jego fascynacja i ewolucja poglądów wobec Jezusa. Jest tam wyraźny wpływ myślicieli i pisarzy o dużym oddziaływaniu w naszej kulturze. Łatwo przypiąć łatkę "psychopata", w tym wątku dopatruję się całkiem wnikliwych obserwacji psychologiczno-religioznawczych Nietzschego.
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 9:52 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

7
bezemocji pisze:Ja bym zostawił wiwisekcje osobowości Nietzschego i nie oceniał jego stanu psychicznego, dlatego ukierunkowałem temat: Nietzsche-jego fascynacja i ewolucja poglądów wobec Jezusa. Jest tam wyraźny wpływ myślicieli i pisarzy o dużym oddziaływaniu w naszej kulturze. Łatwo przypiąć łatkę "psychopata", w tym wątku dopatruję się całkiem wnikliwych obserwacji psychologiczno-religioznawczych Nietzschego.
A ja go cenię za wprowadzenie pojęcia resentyment jak to dziś "pięknie" działa.
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 11:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

8
w tym wątku dopatruję się całkiem wnikliwych obserwacji psychologiczno-religioznawczych Nietzschego.
oky :)
mistrz Fryderyk pisał - " ...uciekaj przyjacielu do samotni swej widzę , że cie pokąsały muchy jadowite , żyłeś zbyt blisko małych i mizernych , uciekaj od ich zemsty niewidocznej ! przeciw tobie są one zemstą tylko ....."
- no cóż wołał a sam nie potrafił jakoś z tej rady skorzystać , do ostatka walczył z malutkimi i mizernymi aż pochłoneło go szaleństwo i utrata zdrowia ,
nie chce w tym brać z niego przykładu :fiufiu:
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 14:10 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

9
Crows, co powiesz na temat całego pierwszego posta? Na temat zawartych uwag Nietzschego odnośnie Jezusa?
Podając tak ukierunkowany wątek liczę na kontekstowe wobec niego wypowiedzi. Nie omawiamy tu "wszystko o niczem" :)
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2010, 15:41 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

10
bezemocji pisze:Crows, co powiesz na temat całego pierwszego posta? Na temat zawartych uwag Nietzschego odnośnie Jezusa?
podejście Nietzchego odnośnie Jezusa jest dla mnie nie do przyjęcia ,
Jezus dla mnie był niezwykłym człowiekiem , który odkrył w sobie Chrystusa i przekonał sie , że do tego nie potrzebni są kościelni dygnitarze , nawet nie trzeba umieć czytać i pisać aby odkryć w sobie światło => duszę => harmonie ciała i przestrzeni wewnętrznej =>Chrystusa => Boga , z tą dobrą nowina chciał i podzielił sie z malutkim , prostym ludem , wiedział , że bedzie musiał za to zapłacic bo nie wszyscy ,nawet niewielu zrozumie , ale warto bo takie przebudzenie świadomości nigdy nie umiera , obumiera ale nie umiera - tego Nietzche nie pojął.
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2010, 15:04 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

11
Crows pisze:
bezemocji pisze:Crows, co powiesz na temat całego pierwszego posta? Na temat zawartych uwag Nietzschego odnośnie Jezusa?
podejście Nietzchego odnośnie Jezusa jest dla mnie nie do przyjęcia ,
Jezus dla mnie był niezwykłym człowiekiem , który odkrył w sobie Chrystusa i przekonał sie , że do tego nie potrzebni są kościelni dygnitarze , nawet nie trzeba umieć czytać i pisać aby odkryć w sobie światło => duszę => harmonie ciała i przestrzeni wewnętrznej =>Chrystusa => Boga , z tą dobrą nowina chciał i podzielił sie z malutkim , prostym ludem , wiedział , że bedzie musiał za to zapłacic bo nie wszyscy ,nawet niewielu zrozumie , ale warto bo takie przebudzenie świadomości nigdy nie umiera , obumiera ale nie umiera - tego Nietzche nie pojął.
To bardzo interesujące i inspirujące podejście zwłaszcza z naszej perspektywy początku 3 tysiąclecia...
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2010, 15:25 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

12
Nie do końca Nietzsche nie pojął fenomenu i roli Jezusa, choć jego obraz u niego ewoluował.
Pisał - "Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa".
Zauważał deformację nauk Jezusa, a w świecie Dostojewskiego odnalazł autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi.
Polemizując z Renanem Nietzsche pisał: "Dobra nowina" polega dokładnie na tym, że nie istnieją w niej kontrasty. Królestwo boże należy do dzieci; objawiająca się tu wiara nie jest zdobywana siłą." To także wnioski Fryderyka ....
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2010, 16:11 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

13
"Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa".
Zauważał deformację nauk Jezusa, a w świecie Dostojewskiego odnalazł autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi."

zgadzam się z nim w zupełności... zaobserwowałam podobne zjawisko. Kościół nie naśladuje Jezusa. Wielbi Go, oddaje Mu cześć, ale nie naśladuje... Owszem, księża głoszą swoje "nauki" typu - "nieś swój krzyż" czy też "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - ale jakoś nic z tego paplania nie wynika... Są ludzie, którzy starają się być dobrzy dla innych, ale ogół wyznaje katolicyzm obrzędowy, który nie ma wiele wspólnego z filozofią Jezusa i jego życiem...
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 15:39 przez ludożerka, łącznie zmieniany 1 raz.
:smacznego:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

14
Crows, co powiesz na temat całego pierwszego posta? Na temat zawartych uwag Nietzschego odnośnie Jezusa?
powiem,że pisał o tym i podobnymi słowy Marko Vannini w tekście ''Nietzshe i Jezus ''.To jego refleksje i mimo szacunku dla autora ,dla mnie nie są miarodajne.Stanowisko to jedna z wielu opcji jaka mogła ale niekoniecznie miała miejsce.To subiektywna ocena ,wnioski własne ale czy maja pokrycie w faktycznym stanie rzeczy?Trzeba by zapytać Fryderyka .Ja fascynacji Jezusem nie dostrzegam,widzę raczej narastający bunt sceptyka,który przebył drogę od chęci poznania Boga do całkowitej negacji.

''Osoba wierząca nie jest w ogóle zdolna do tego, aby mieć sumienie w kwestii "prawdy" i "nieprawdy". Prawość w tym punkcie niechybnie doprowadziłaby do zakwestionowania tego, w co wierzy.''
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 16:09 przez wredna, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

15
ludożerka pisze:"Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa".
Zauważał deformację nauk Jezusa, a w świecie Dostojewskiego odnalazł autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi."

zgadzam się z nim w zupełności... zaobserwowałam podobne zjawisko. Kościół nie naśladuje Jezusa. Wielbi Go, oddaje Mu cześć, ale nie naśladuje... Owszem, księża głoszą swoje "nauki" typu - "nieś swój krzyż" czy też "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - ale jakoś nic z tego paplania nie wynika... Są ludzie, którzy starają się być dobrzy dla innych, ale ogół wyznaje katolicyzm obrzędowy, który nie ma wiele wspólnego z filozofią Jezusa i jego życiem...
No bardzo się ciesze, że są tacy ludzie, którzy to dostrzegają. W tym kraju jest to szczególnie widoczne.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 16:52 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

16
Nassanael Rhamzess pisze:
ludożerka pisze:"Chrześcijanie nigdy nie praktykowali tego, co Jezus im przykazał; zaś bezwstydna doktryna o "wierze", "usprawiedliwieniu poprzez wiarę", o jej największym i wyjątkowym znaczeniu jest jedynie konsekwencją faktu, że Kościół nie miał ani odwagi, ani woli postępować według nakazów Jezusa".
Zauważał deformację nauk Jezusa, a w świecie Dostojewskiego odnalazł autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw. Nie potrafiąc odnaleźć w sobie królestwa Bożego, umieścił je na tamtym świecie i głosił naukę o sądzie, tworząc w ten sposób chrześcijaństwo, które walczy, skazuje, torturuje, przysięga, nienawidzi."

zgadzam się z nim w zupełności... zaobserwowałam podobne zjawisko. Kościół nie naśladuje Jezusa. Wielbi Go, oddaje Mu cześć, ale nie naśladuje... Owszem, księża głoszą swoje "nauki" typu - "nieś swój krzyż" czy też "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - ale jakoś nic z tego paplania nie wynika... Są ludzie, którzy starają się być dobrzy dla innych, ale ogół wyznaje katolicyzm obrzędowy, który nie ma wiele wspólnego z filozofią Jezusa i jego życiem...
No bardzo się ciesze, że są tacy ludzie, którzy to dostrzegają. W tym kraju jest to szczególnie widoczne.
Dostaję uczulenia na sformułowania typu w tym kraju." jakby słowo Polska dziwnie mierziło autora...Oczywiście nie jest to uwaga pod adresem Nassanaela Rhamzessa, a raczej przy okazji..

Co do pozornej "płytkości" polskiego katolicyzmu byłbym ostrożny w ocenie. Wiara w Polakach drzemie tak jak pożar na bagnach..Wydaje się że zamarł, a on nagle bucha ze zdwojoną siłą...Mieliśmy tego przykład po wizytach Jana Pawła II w ojczyźnie...
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 18:39 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

17
Ja nie nazywałbym "wybuchem katolicyzmu" zbiorowej specyficznej atmosfery, może na zasadzie psychologii tłumu po wizytach czy odejściu papieża. Także podsycanych medialnie. Czy była to bardziej trwała refleksja czy pokazowo-ludowe praktyki religijne o dużej nietrwałości czas pokazał. Co ciekawe wybuchy katolicyzmu mają miejsce przy nieszczęściach i wydarzeniach religijnych "od wielkiego dzwonu". Jeżeli taki miałby być polski katolicyzm, w zasadzie drzemiący i płytki to dość smutne. O sile chrześcijaństwa stanowi nasze życie, praktyka życia, a tu wyglądamy dość marnie. Chociaż masowo stawiliśmy się na papieskich wizytach, raz na parę lat.

Co Nietzschego jego stosunek do Jezusa to raczej rozdarcie, fascynacja i nienawiść naprzemian, bardziej w kategoriach psychologicznych. Poprzez śledzenie tego poprzez inspirację u wym. autorów widać jego ewolucję co do osby Jezusa. Zdaje się, że jednym ciągiem widzimy i zrównujemy trafne nawet uwagi Fryderyka N. z Bóg jest martwy czy Antychrystem.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 20:38 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

18
Krzysiu - to nie tak - po prostu chodzi mi o to, że w Polsce(nic nie mam do Polski - tu się urodziłem i jestem Polakiem!) katolicyzm jest silny i w związku z tym widać silnie jego wady i wypaczenia oraz obłudę i zepsucie.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 23:53 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

19
Nietzsche byl zafascynowany postacia Jezusa - mozliwe nawet, ze mial gleboko ukryte pragnienie by byc kims takim jak Jezus, kims pamietanym i uwielbianym.
To jest niesamowite zjawisko gdy ktos pokazuje swa fascynacje jako nienawisc - ale coz, wiele razy sie mowi, ze miedzy miloscia i nienawiscia jest cieniutka przegroda.

Jezus pozostawil nauki i wskazowki- ale by je nasladowac trzeba by bylo naprawde zmienic zycie przecietnego czlowieka. Wiec kosciol dostosowal nauki do rzeczywistosci i przesunal to, co "wazne" do tego , co bedzie po smierci.

Moze to byl ten problem? Moze Nietzsche nie mial problemu z samym Jezusem a raczej z faktem, ze kosciol wypaczyl jego nauki?
Moze tak jak ludzie wspolczesni Jezusowi byli rozczarowani bo spodziewali sie wodza, ktory ich poprowadzi przeciwko okupantom, tak samo Nietzsche obwinial Jezusa za to, ze Jezus nie "narzucil" swych nauk i nie zmienil calego swiata i ludzi?

Ideal siegnal bruku - poprzez akcje kosciola- i Nietzsche byl rozczarowany.
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2010, 1:45 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

21
Nassanael Rhamzess pisze:Krzysiu - to nie tak - po prostu chodzi mi o to, że w Polsce(nic nie mam do Polski - tu się urodziłem i jestem Polakiem!) katolicyzm jest silny i w związku z tym widać silnie jego wady i wypaczenia oraz obłudę i zepsucie.
Ale to nie wady katolicyzmu, ta obłuda i wypaczenia-a niedoskonałości ludzkie...
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2010, 13:39 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

24
Temat o Nietzschem, rozmowa o kościele :)
W świecie Dostojewskiego Nietzsche odnajduje autentyczne chrześcijaństwo, które Paweł - według niego - zdeformował u podstaw.
Jeżeli chodzi o relacje Chrystus - Paweł, nieodmiennie przywodzi mi ona na myśl Sokrates - Platon. Sokrates także nie pozostawił po sobie, żadnych pism, a gros jego poglądów znamy z Platona.
Ja najbardziej znaczących wypaczeń chrześcijaństwa doszukiwałbym się raczej po roku 313, czyli edykcie mediolańskim i postępującemu podporządkowywaniu wiary potrzebom cesarstwa, nie zaś u Pawła. Ostatecznie nie wiemy co w końcu mówił sam Chrystus, bo ewangelie też nie zostały spisane bezpośrednio przez niego.

Patrząc z kolei na Nietzschego widzę bardziej chęć powrotu do świata wartości moralnych sprzed Sokratesa, niż tworzenie własnych wzorców. Widać według mnie w tym duży wpływ sofistów, których myśli podporządkował tylko realiom swoich czasów.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2010, 22:14 przez Nazz, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

25
Odnośnie Pawła liczni bibliści i teologowie widzą sprawę podobnie jak Nietzsche. Co prawda ewangelii nie pisał sam Jezus, ale listy pisał .... sam Paweł. Jak podaje kościół ponoć ewangelistami byli uczniowie Jezusa, jego naoczni świadkowie. Co istotne Paweł nie znał Jezusa osobiście, nie był jego uczniem, dołączył do apostołów sporo później i jest autorem własnej chrystologii nieznanej synoptykom. W całych Listach Pawłowych imię Jezus pojawia się 15 razy, a tytuł Chrystus - 378 razy. Jasno widać przeakcentowanie własnej teologii Pawła, nie odzwierciedlającej ani osobowosci Jezusa, ani jego doktryny etyczno-religijnej. Pawłowy Jezus zatraca cechy postaci historycznej, a staje się Chrystusem mistycznym, kultowym i postacią zdeifikowaną. Dla Pawła sens chrześcijaństwa zawiera się w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, etykę miłości zastępuje kult. Już od XVIII wieku dopatrzono się w NTest. dwóch religii - Jezusowej i paulińskiej. (Overbeck, Grimm, Fichte, Scheling, Delling, Meyer itd). To Paweł dokonał przemiany dawnego chrześcijaństwa eschatologicznego i ekstatycznego na sakramentalne i doktrynalne. Wiele doktryn nie pochodzi zresztą od Jezusa, a forsuje je Paweł.
- doktryna odkupienia (wspomniana u synoptyków w 2 (!) miejscach)
- przesłanka odkupienia/ grzeszność wszystkich ludzi, powszechna demoralizacja ludzi
- doktryna grzechu pierworodnego
- doktryna predestynacji
- dyskredytacja i zniesławianie kobiet
nie pochodzą z nauczania Jezusa.
Różnice były tak duże, ze wielu badaczy widzi w Pawle właściwego twórcę chrześcijaństwa. Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że Nietzsche pozostawał pod wpływem myśli i lektur teologa F.D.Straussa. Można powiedzieć, że to Paweł dał podstawy doktrynalno-instytucjonalne dalszej ewolucji i odejściu kościoła od pierwotnej etyki Jezusowej. Definitywna zmiana rzeczywiście dokonała się od IV wieku kiedy kościół sięgnął po władzę i .... przemoc.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2010, 23:41 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

26
bezemocji pisze:Nietzschego znamy ze sławnego Bóg umarł, Antychrysta-zjadliwej krytyki chrześcijaństwa czy Zaratustry. Nietzsche był wrogiem religii i chrześcijaństwa, które uważał za "platonizm dla ludu". Twierdził, że nauka Chrystusa przejęła od Sokratesa i Platona zgubną i fałszywą ideę dobra, która jest podstawą panującej moralności. Moralności narzuconej nam przez słabych, ale licznych niewolników. Ciągle żyjemy w tej epoce pisał - epoce ukształtowanej przez "bunt niewolników". I posługujemy się moralnością niewolników, co prowadzi do zwyrodnienia i dekadencji.
(...)
Nie baz znaczenia pozostaje też fakt, że Tako rzecze Zaratustra przyjmuje formę traktatu teologicznego, a nawet ewnagelii.
Tak więc mimo haseł, że Bóg umarł i wrogości wobec chrześcijaństwa jedno jest pewne - głęboka fascynacja postacią Jezusa u Nietzschego, A jako że odrzucił wszelkie nadprzyrodzone cechy Jezusa, przede wszystkim jego boskość, pozostał ateistą zafascynowanym postacią religijną. Co ważne jako syn pastora miał niezłe rozeznanie w biblistyce, ale odszedł od religijności, choć nie przestawała go zajmować jako zjawisko społeczne.
Platonizm wiąże się ze światem idei i przyczynia się do wykładni dogmatycznej i rozumowej Biblii jak i Ewangelii. Wskutek tego powstaje rozłam pomiędzy chrześcijaństwem filozofów a chrześcijaństwem proroków, między potomkami greckich myślicieli Aten a potomkami judeochrześcijaństwa Jerozolimy (Lew Szestow). Czy Nietzsche wierzył w Boga? To pytanie zdaje się być absurdalnym.
JANUSZ LITEWKA (O LWIE SZESTOWIE) "Otwiera Potestas Clavium pytaniem: „Czy chociaż jeden filozof odnalazł Boga?" [ 2 ] (Jego zadziwiająca odpowiedź na takie pytanie jest taka, iż był tylko jeden: Nietzsche). Tym co Szestow usiłuje pokazać jest, iż cała historia filozofii Zachodu została wzniesiona na czymś co uważa za zasadniczo bezbożne twierdzenie: iż rozum winien zaprowadzić nas ku prawdzie. Sądzi, iż od czasu presokratyków nie istniał prawie żaden filozof, który potraktowałby możliwość prawdziwie transcendentnego Boga poważnie."
LEW SZESTOW-(o protestancie HARNACK'u): "Natomiast Bogu tajemniczemu, nieuchwytnemu, skrytemu w mroku,
zaufać nie możemy: cóż będzie, jeśli zażąda od nas czegoś, co stoi
w sprzeczności z naszymi pojęciami o dobru i złu? o tym, co rozumne,
co najwyższe? Harnack chce najpierw rozstrzygnąć — i jest całkowicie
przekonany, że ma taką możliwość — jaki powinien być, jego zdaniem,
Bóg, a później, jeśli Bóg okaże się taki, jakim być powinien, Harnack
zgodzi się Go uznać i podporządkować się Mu. Przyjąć zaś choć na
chwilę przeciwne założenie, przyjąć że Bóg może rozkazywać Harnackowi,
może pouczać Harnacka, co być powinno, a czego być nie
powinno, co jest dobre, a co złe — na to Harnack się nie zgodzi.
Znaczyłoby to stanąć „poza dobrem i złem", znaczyłoby to pójść
śladem Nietzschego — przyznać, że Nietzsche nie był ateistą, ale
człowiekiem wierzącym. Nic nie skłoni Harnacka do takiego kroku."

FRYDERYK NIETZSCHE-"Jam jest ów bezbożny Zaratustra, który powiada: "Któż jest bardziej ode mnie bezbożny, abym się jego pouczeniem radował?""

FRYDERYK NIETZSCHE-"o Zaratustro, tyś pobożniejszy, niźli sam myślisz, wraz z taką niewiarą! Jakowyś Bóg w tobie nawrócił cię do twej bezbożności."

Zbieżność filozofii Nietzschego z filozofią Kierkegaarda: KARL JASPERS: "ich myślenie tworzy nową atmosferę. Przekraczają
oni wszystkie granice, które przed nimi uważane były za nieprzekraczalne.
Wydaje się, że w dziedzinie myśli nie boją się już
niczego"./ ."Obaj wykonują skok w transcendencję, ale w taki rodzaj bytu transcendentnego, że
w istocie rzeczy nikt naśladować ich nie jest w stanie". U Kierkegaarda wiara jest przeciwieństwem niemocy, jest możliwością powtórzenia. Przypomina to wolę mocy Nietzschego. Rozum w obu wypadkach jest ograniczeniem mocy, jest sprawcą popadania w gnuśność poprzez świadomość-rozum dobrze kalkuluje, widzi konsekwencje każdej szamotaniny, wynik 2+2 zawsze jest równy 4. W konsekwencji rozum blokuje wolę, odwagę... Mamy tu Chrystusa sprzed Góry Oliwnej, Chrystusa w mocy. Czyniącego cuda.

FRYDERYK NIETZSCHE-" ów Hebrajczyk Jezus: i oto opadła go tęsknica za śmiercią.
Gdybyż on na pustyni pozostał i z dala od dobrych i sprawiedliwych! Może by wówczas nauczył się żyć i ziemię kochać, i dar pozyskałby może nadto.
Wierzajcie mi, bracia! Za wcześnie on umarł, sam by odwołał swą naukę, gdyby do mego wieku dożył! "
Ostatnio zmieniony 19 lis 2013, 23:30 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

27
Krzysiek pisze:Dostaję uczulenia na sformułowania typu w tym kraju." jakby słowo Polska dziwnie mierziło autora...Oczywiście nie jest to uwaga pod adresem Nassanaela Rhamzessa, a raczej przy okazji..

Co do pozornej "płytkości" polskiego katolicyzmu byłbym ostrożny w ocenie. Wiara w Polakach drzemie tak jak pożar na bagnach..Wydaje się że zamarł, a on nagle bucha ze zdwojoną siłą...Mieliśmy tego przykład po wizytach Jana Pawła II w ojczyźnie...
Otóż to Krzysiu... ale my się już znamy i miło mi, że spotykam tu Ciebie :)
Ostatnio zmieniony 03 gru 2013, 4:07 przez Lusiek, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nietzsche-chrześcijaństwo-postać Jezusa

28
http://en.wikipedia.org/wiki/Franz_Over ... _Nietzsche

To jest ciekawa postać która wpłynęła na twórczość Nietzschego. Franz Overbeck był luterańskim teologiem i przyjacielem Nietzschego, który miał wpływ na jego twórczość.
Odnośnie Pawła liczni bibliści i teologowie widzą sprawę podobnie jak Nietzsche. Co prawda ewangelii nie pisał sam Jezus, ale listy pisał .... sam Paweł. Jak podaje kościół ponoć ewangelistami byli uczniowie Jezusa, jego naoczni świadkowie. Co istotne Paweł nie znał Jezusa osobiście, nie był jego uczniem, dołączył do apostołów sporo później i jest autorem własnej chrystologii nieznanej synoptykom. W całych Listach Pawłowych imię Jezus pojawia się 15 razy, a tytuł Chrystus - 378 razy. Jasno widać przeakcentowanie własnej teologii Pawła, nie odzwierciedlającej ani osobowosci Jezusa, ani jego doktryny etyczno-religijnej. Pawłowy Jezus zatraca cechy postaci historycznej, a staje się Chrystusem mistycznym, kultowym i postacią zdeifikowaną. Dla Pawła sens chrześcijaństwa zawiera się w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, etykę miłości zastępuje kult. Już od XVIII wieku dopatrzono się w NTest. dwóch religii - Jezusowej i paulińskiej. (Overbeck, Grimm, Fichte, Scheling, Delling, Meyer itd). To Paweł dokonał przemiany dawnego chrześcijaństwa eschatologicznego i ekstatycznego na sakramentalne i doktrynalne. Wiele doktryn nie pochodzi zresztą od Jezusa, a forsuje je Paweł.
- doktryna odkupienia (wspomniana u synoptyków w 2 (!) miejscach)
- przesłanka odkupienia/ grzeszność wszystkich ludzi, powszechna demoralizacja ludzi
- doktryna grzechu pierworodnego
- doktryna predestynacji
- dyskredytacja i zniesławianie kobiet
nie pochodzą z nauczania Jezusa.
Różnice były tak duże, ze wielu badaczy widzi w Pawle właściwego twórcę chrześcijaństwa. Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że Nietzsche pozostawał pod wpływem myśli i lektur teologa F.D.Straussa. Można powiedzieć, że to Paweł dał podstawy doktrynalno-instytucjonalne dalszej ewolucji i odejściu kościoła od pierwotnej etyki Jezusowej. Definitywna zmiana rzeczywiście dokonała się od IV wieku kiedy kościół sięgnął po władzę i .... przemoc.
Aye stronnictwo Pawła zwyciężyło. Zaciążyły na tym głównie zdarzenia historyczne. W 70 r. zostaje zburzona świątynia w Jerozolimie, a potem w 135 r. całe miasto.
Jednakże nie ma co demonizować Pawła, jego konflikt z Jakubem i kościołem w Jerozolimie był na temat zerwania z judaizmem (całe szczęście że się to udało). Kościół Jerozolimski też wyznawał zmartwychwstanie, ale tylko jako dodatek do judaizmu, a tak ogólnie to chcieli zostać żydami. Paweł głosi chrystologie i będzie utożsamiał Chrystusa z Logosem. Tak jak mamy to w prologu ew. Jana. Pragnę zauważyć że to Paweł powiedział że nawet jeśli znaliśmy Jezusa względem ciała to już go tak nie znamy. To są bądź co bądź mocne słowa.
Platonizm wiąże się ze światem idei i przyczynia się do wykładni dogmatycznej i rozumowej Biblii jak i Ewangelii. Wskutek tego powstaje rozłam pomiędzy chrześcijaństwem filozofów a chrześcijaństwem proroków, między potomkami greckich myślicieli Aten a potomkami judeochrześcijaństwa Jerozolimy (Lew Szestow).
Teologiczna szkoła aleksandryjska była pod wpływem hellenistycznego judaizmu, oraz pod wpływem neoplatonizmu. Natomiast antiocheńska szkoła teologiczna była pod wpływem judaizmu rabinicznego i arystotelizmu (z tej szkoły wywodził się Ariusz, arianizm, oraz nestorianizm).

Jeśli chodzi o filozfię Nietzschego nie podoba mi się jego wola mocy. Problem w mojej opinii jest taki że wola samo w sobie może być alogiczna i irracjonalna.

A tak nawiasem mówiąc wiecie że koncepcja nad-człowieka Nietzschego wpłynęła na powstanie postaci supermena.
Pierwowzorem Supermana była postać złoczyńcy o telepatycznych zdolnościach z historii The Reign of the Superman, która ukazała się w styczniu 1933 roku na łamach trzeciego numeru wydawanego przez Shustera i Siegela fanzinu Science Fiction. Historia ta czerpała z koncepcji nadczłowieka (Übermensch), opisanej przez Friedricha Nietzschego, w książce pod tytułem Tako rzecze Zaratustra (Also Sprach Zarathustra). Później jednak Siegel i Shuster postanowili uczynić z tej postaci herosa, a w tworzeniu jego nowego wizerunku pomogły im kreacje aktorskie Douglasa Fairbanksa, odtwórcy tytułowych ról m.in. w takich filmach jak: Znak Zorro (The Mark of Zorro) z 1920 roku, czy też Robin Hood z 1922 roku
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia”

cron