Re: Czy widzieliście Ducha?

31
Elementnieba, "udało się" niejednemu, tylko Ty o tym nie wiesz, bo wybrałaś to, co Ci nakazano w kościele... :)

Oczywiście, że można te zjawiska wytłumaczyć racjonalnie, wszak dusza ludzka jest energią... Człowiek jej nie zbadał, bo nie ma takich możliwości (jest dużo "subtelniejsza" od innych energii), ale o energiach już co nieco wie. Nawet Watykan uznał ja za energię...

Sama nie jestem naukowcem, więc "technicznie" nie wszystko jestem w stanie wytłumaczyć, natomiast mam świadomość możliwości energii... I nic mnie dziwi :)

No, ale Ty wybrałaś inaczej, zablokować się na życie. A Twoja (w sensie ludzka) logika jest cząstką Boskiej. Akceptując coś, co jest nielogiczne, tym samym przyznajesz, że Bóg jest nielogiczny. Czyli przeczysz Doskonałości.

Ale masz prawo, to jest Twoje życie i Twój wybór...

:pa:
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 6:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

32
Watykan od setek lat bierze w swoje ochronne skrzydła, to co mu najbardziej pasuje- doskonałym przykładem jest trójca, krzyż czy choinka. Nikomu nie udało się powrócić zza światów, ponieważ śmierć kliniczna jest zbyt krótka, by dusza mogła swobodnie je zbadać i powrócić by zdać nam szczegółowe relacje. Jeżeli chodzi o niezwykłe zjawiska nazywane częściej paranormalnymi, to mam dosyć bogaty zbiór przeżyć- oczywiście cześć z nich można wytłumaczyć w banalny, choć często omijany szerokim łukiem sposób, ponieważ ludzie, mają przesadna skłonność do krzyczenia duch, w najbardziej normalnych zdarzeniach na świecie. Czym więcej wierzymy, że to co nas spotkało jest zapisem życia zza światów, tym częściej kwalifikujemy tak zjawiska, które nie mają z tym nic wspólnego- kółko się zamyka a my, popadamy w nałóg.
Powiedz mi proszę, co nielogicznego jest w braku wiary w życie pozagrobowe. Wszak jako osoba obyła z tymi światami, powinnaś wierzyć w istnienie demonów, a one z kolei mogą wprowadzać błąd- czyż nie?
Moje, jak to błędnie nazwałaś "zablokowania się na życie" nie wywodzi się ze ślepej wiary w kościół,ponieważ nie potrafię bezgranicznie ufać jakiejkolwiek wierze- jest jedynie staniem z boku i przyglądaniem się obu stronom. Mówisz, że tak mi prościej? A Tobie nie? Brak wiary w życie pozagrobowe także jest odskocznią od strachu przed niebytem.
Ps: Mogę się mylić , ale mam wrażenie, iż mój sposób postrzegania na świat odbierasz jako "racjonalny" atak na poglądy, w które naukowcy tak chętnie wyśmiewają. Nie mam zamiaru tego robić. ;)
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 9:43 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

33
Elementnieba, nie tyle racjonalny, co religijny...

A nielogiczny jest fakt, że religia mówi, iż śmierci nie ma, a jednocześnie "usypia" dusze po śmierci ciała, pakuje je w jakiś "niebyt", dając jednocześnie "wolność" wszelkim duszom, które odmówiły miłości... Moja droga, prawdziwe życie to dopiero po śmierci się zaczyna, tu, w ciele ludzkim ono jest tylko "chwilką", takim "ćwiczeniem", żeby lepiej ewoluować w zasadniczym, czyli prawdziwym życiu.

Nie, nie wierzę w istnienie demonów, bo ich nie ma. To ludzka wyobraźnia na bazie strachu je stworzyła... W rzeczywistości to są dusze jak nasze, tyle że "ciemne", z energią zaciemnioną negatywnością (tak to się "wizualnie" objawia). To te dusze, które z własnej woli odmówiły pójścia w stronę Światła i łudzą się, że zdobędą "swoją" moc... A ponieważ ich świadomość jest na poziomie świadomości człowieka, nie mają pojęcia, że energia czerpana z Ziemi nie ma takiej mocy jak Światło.

Nieważne, nie będę Ci robiła wykładu, powiem tylko, że one nie mają ŻADNEJ władzy nad człowiekiem, jedna ludzka myśl przegania je na 4 wiatry...

No, chyba, ze człowiek się ich boi. Strach jest najsilniejszą energią negatywną (przeciwieństwem miłości) i odczuwając go, sami otwieramy "drzwi" takim duszom... Bo połączą się tylko podobne energie. A energia człowieka wypełnionego miłością odpycha "ciemne" energie...
Elementnieba pisze:Mówisz, że tak mi prościej? A Tobie nie? Brak wiary w życie pozagrobowe także jest odskocznią od strachu przed niebytem
.

Ten brak wiary w życie pozagrobowe to raczej Ciebie dotyczy, nie mnie (bo z kontekstu Twojej wypowiedzi wynika, że mnie). Nie, nie jest to żadna odskocznia od strachu przed niebytem. Ten brak wynika właśnie ZE STRACHU.

Kierując się miłością, nigdy nie zaznamy "niebytu", bo nie ma czegoś takiego. To określenie powstało w ludzkich umysłach, właśnie ze strachu przez życiem i śmiercią...

(jej też nie ma, dziwne, że osoby wyznające religię nie zwracają uwagi na ten fakt, przecież Jezus celowo przyszedł powtórnie, aby udowodnić wszem i wobec, iż nie ma śmierci...)

Owszem, ze świadomością, jak się rzeczy mają, jest mi o wiele prościej żyć. Ale na moją świadomość ciężko pracuję, nie przyjmuję opinii narzuconych mi przez nikogo...
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 10:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

34
Ha ha ha... rzeczywiście, z rozpędu napisałam "Brak wiary- powinno być wiara"- sorki.
A która religia uważa, że niema śmierci? Życie wraz ze śmiercią się kończy. :P
Brak wiary w życie pozagrobowe nie jest narzucone... wszak większość twierdzi inaczej.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 11:07 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

36
Chodzi Ci o "ani śmierci już nie będzie"? Jeżeli tak, to zwróć uwagę na czas, zastosowany w tym zdaniu- przyszły. Jezus nie miał na myśli bezpośredniego przejścia od życia fizycznego do duchowego- ponieważ tego mogą doświadczyć 144 000 wybranych-

"I ujrzałem, a oto Branek stojący na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące, mających napisane jego imię i imię jego Ojca. I usłyszałem odgłos z nieba jak odgłos wielu wód i jak odgłos potężnego gromu; a głos, który słyszałem, był taki, jak głos śpiewaków, którzy wtórują sobie na harfie , grając na swych harfach. I śpiewają jak gdyby nową pieśń, przed tronem i przed czterema żywymi stworzeniami i starszymi i nikt nie zdołał opanować tej pieśni prócz stu czterdziestu czterech tysięcy kupionych z ziemi"- Apokalipsa 14:1-4

"Inni zaś mają zostać wskrzeszeni do życia wiecznego na ziemi- Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach usłyszą jego głos. I wyjdą ci, którzy czynili to co dobre na zmartwychwstanie życia; ci, którzy się dopuścili tego co podłe na zmartwychwstanie sądu" Jana 5:28,29.

Dlatego nie wierzę w życie pozagrobowe. Ja chcę pozostać tutaj, na ziemi.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 16:26 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

37
Elementnieba, czy Ty jesteś Świadkiem Jehowy?

Bo widzę, że wierzysz dosłownie Biblii. Z tych treści nie wynika NIC, co mogłoby świadczyć, że dusza po śmierci "umiera" z ciałem...
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 16:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

38
Jestem apostatą, Świadkiem Jehowy byłam, gdy byłam mała.

Kaznodziei 9:5
"Bo żyjący są świadomi, tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego, ani już nie mają zapłaty, gdyż pamięć o nich poszła w zapomnienie. Przeminęła też ich miłość i ich nienawiść oraz ich zazdrość; i już po czas niezmierżony nie mają udziału w niczym co się dzieje pod słońcem"

Odeszłam od nich, ponieważ nie wierzę w biblię tak mocno jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Podałam niektóre wersety biblijne, wszystkich już nie pamiętam. Nie chcę też Was nawracać.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 17:06 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

39
Wersety. które wcześniej podałam miały okazać, iż nie wszyscy żyją po śmierci, według chrześcijan. Jedynie wybrani.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 17:07 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

40
OK, odeszłaś od ŚJ, rozumiem.

Ale wciąż bazujesz na Biblii jak oni...

Biblia, w najszerszym pojęciu opowiada o życiu. ST o życiu ówczesnych, w Nowym Jezus usiłował przekazać prawdy rządzące życiem.

Życie, życie, życie... A przecież Bóg jest życiem, czyż nie?

Elementnieba, dlaczego bazujesz jedynie na Biblii, skoro życie toczy się cały czas. Dziś rozumiemy je lepiej niż ówcześnie. Dlaczego nie czerpać dziś z nowych przekazów z "drugiej strony"? Nie brakuje ich, wierz mi... :) I są jak najbardziej współczesne i dopasowane do dzisiejszego rozumienia życia.

No, tak, ale Ty bazujesz na Biblii, więc nie masz zamiaru sprawdzać sama, czy to życie po życiu istnieje, czy nie... Założyłaś, że nie, bo Biblia nic na ten temat nie mówi...

To chyba nie porozmawiamy, bo ja Ciebie też przekonywać nie będę. Może kiedyś sama wpadniesz na to, że życie jest troszkę inne niż to opisywane 2000 lat temu?...

A może i nie wpadniesz na to. Też dobrze! ;)
Ostatnio zmieniony 15 paź 2010, 17:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

41
Bazuję na Biblii, ponieważ temat wszedł na tory chrześcijańskie:slonko:
Hmmm.... to właśnie dwa tysiące lat temu ludzie wierzyli w dusze. :bukiet:
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 20:58 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

42
Elementnieba pisze:Bazuję na Biblii, ponieważ temat wszedł na tory chrześcijańskie:slonko:
Hmmm.... to właśnie dwa tysiące lat temu ludzie wierzyli w dusze. :bukiet:
Pozdrawiam.
I dlaczego przestali?... :) Bo religia im tego "zabroniła"...

Elementnieba, odczuwam Cię jak taką szczelnie zamkniętą w swoim "kokonie"... Nie bój się, strach jest do pokonania. Wypełniaj się miłością, po prostu, to starczy, "kokon" pęknie, a Ty zbliżysz się do Prawdy... :calus:
Ostatnio zmieniony 17 paź 2010, 5:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

43
To miłe, że widzisz dla mnie nadzieję. Jednak pod tym względem nie zmienię zdania, tak samo jak Ty.
Pozdrawiam. :kwiatek:
Ostatnio zmieniony 17 paź 2010, 20:13 przez Elementnieba, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność to szybki rzut oka przez ramię, uśmiech, gdy zobaczymy to, co niegdyś spawało nasze kajdany, a dziś jest jedynie spalonym mostem. Przepaść pomiędzy tym, co jest, a tym, co było. Przywilej, na który dziś nie stać prawie nikogo.

Re: Czy widzieliście Ducha?

44
Elementnieba, ja ciągle kształtuję mój punkt widzenia, jestem otwarta, poszerzam wiedzę i zmieniam, zmieniam, zmieniam... I wierzę, że nie nadejdzie dzień, kiedy powiem: zdania nie zmienię, bo z mojego punktu widzenia ono oznacza zamknięcie na rozwój. A moją wola jest rozwijać się do końca życia.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 6:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

45
Nie wiem, od czego to zależne, że niektórzy Ich widzą. U mnie to jest bardziej oparte na czuciu. Przerażająco intensywnym zazwyczaj. Jakoś od wiosny miałam to całkiem wyłączone, już zaczęłam myśleć, że może faktycznie sobie to wymyślam, albo coś takiego...ale dwa dni temu miałam masakrycznego doła, zaczęłam się modlić...modlić? nie, zaczęłam przywoływać pewien byt, z którym miałam najczęstsze kontakty. Pomyślałam sobie- nawet jeśli jest wytworem mojej wyobraźni, poprawia mi nastrój...I nagle- poczułam, że ktoś nade mną stoi. Normalnie wiecie, siedzicie gdzieś i ktoś się do was nie odzywa, ale stoi wam za plecami...Otwieram oczy- pusto. Złudzenie w nerwach? Nagle poczułam rozlewające się po całym ciele ciepło, jakby ktoś, coś, kładło się na mojej kołdrze...
Poszedł przekaz wtedy wybrałaś. Teraz też wybieraj
Wolę się na razie nie zagłębiać, ale wtedy...po raz pierwszy się bałam, mimo że ten spokój i ciepełko takie fajne były...
Aha, i w takie widziane ''duchy'', że coś mi przez pokój frunęło, to raczej nie wierzę. Dla mnie to ''oni'' są rodzajem energii. A wyjątkowo zagęszczona energia sprawia wrażenie czegoś zmaterializowanego, stąd się może brać widmo. Jakim cudem i dlaczego wygląda jak zmarły- to już nie moja rozkmina.
Ostatnio zmieniony 03 gru 2010, 13:25 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy widzieliście Ducha?

46
:swieca::bałwan: Mówiąc całkiem serio, kilkakrotnie w życiu [blisko już siedemdziesięcioletnim ] spotkałem Duchy..Nie było w tym nic przerażającego, widziałem je jedynie na "mgnienie."..
Byłem też świadkiem wizyty Ducha zmarłej osoby u mojej umierającej ciotki, Józefy..Ona go widziała, rozmawiała z Nim, poprosiła nawet mą żonę, aby Go poczęstowała herbatą, na co żona po chwili przyniosła szklankę herbaty i postawiła ją przy łóżku cioci Józi...
Rozmowa toczyła się jednostronnie dla nas, ponieważ tego ducha ani nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy, w przeciwieństwie do cioci Józi, dla której ów Duch był jak najbardziej realnym bytem...Po jakimś kwadransie Duch się oddalił, co stwierdziliśmy po cioci Józi, która oznajmiła: - poszedł sobie.
Przyznam Wam się, że pewnej chwili osłupiałem, bo pełna szklanka herbaty, którą Duchowi przyniosła żona, stała pusta...
Nie podzieliłem się jednak tym spostrzeżeniem z nikim..Jesteście pierwsi...

:choinka1: :choinka1: :choinka1: :sypie: :choinka1: :idea: :choinka1:
Ostatnio zmieniony 03 gru 2010, 13:48 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Czy widzieliście Ducha?

47
Umierające osoby zaczynają widzieć niewidzialne... To jest w zasadzie chyba jakaś reguła? Nie każda z umierających osób podzieli się swoim spostrzeżeniem, aczkolwiek one widzą dusze zmarłych bliskich dokładnie tak samo, jak widzą bliskich żyjących. Dla mnie to jest jakby przygotowanie osoby umierającej na to przejście, złagodzenie jej strachu... Bo jak można się bać, jeśli odwiedza nas nasza kochająca, dla przykładu, mama, która nie żyje od wielu lat?...

Te przedśmiertne odwiedzimy to część pomocy, jaką przez całe życie otrzymujemy z "drugiej strony" (i którą nie zawsze widzimy, a są tacy, którzy nigdy jej nie widzą, bo w nią nie wierzą).
Ostatnio zmieniony 03 gru 2010, 14:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

48
Mysle ze widzimy energie osob ktore odeszly,moze zaplatana jeszcze tutaj...ale kilka kat temu moj znajomy po trzecim ataku serca, pobycie w szpitalu,na dwa dni przed wypisem do domu,przyszedl we snie,usciskal mnie ze slowami: kocham Cie...i obudzilam sie ze snu niesnu...po dwoch dniach umarl,choc nic na to nie wskazywalo,byl stabilny,do wypisu. O ile madrzejsza okazala sie Jegn dusza,bo nie watpie iz przyszla pozegnac sie...gdy zyl jeszcze
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 11:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy widzieliście Ducha?

49
Lapi, Ciebie odwiedzil Twoj aniol,duch opiekunczy, potrzebowalas wsparcia,prawda?poprosilas, i otrzymalas je
chyba kazdy moglby widziec,o ile nie zaslepi sie rozumem, male dzieci,malenkie nie maja z tym problemu,dopoki nie dowiedza sie ze widziec nie mozna.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 11:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy widzieliście Ducha?

50
:choinka: :choinka: :choinka:NA GRANICY DWÓCH ŚWIATÓW :choinka: :choinka: :choinka:

:swieca:
Obrazek
:swieca: :swieca: :swieca: :christ1:

Każdy, zupełnie niespodziewanie, może zostać szamanem.

Cywilizacja stępiła nam wzrok, słuch, intuicję. Widzimy i czujemy dużo mniej niż ludzie kiedyś. Jeszcze tylko pierwotne plemiona mają tę utraconą łączność z "innymi światami". Czy i my możemy ją odzyskać?

Prawdziwymi specjalistami w tej dziedzinie są szamani - szamańskie tradycje i metody znane są w wielu częściach świata: wśród Indian, plemion Syberii i aborygenów z Australii.
Wszystkie te ludy wierzą, że duchy same wybierają sobie człowieka, który będzie ich przedstawicielem.
Często szamanem zostaje ktoś, kto wyrwał się śmierci: przeżył uderzenie pioruna, ciężką chorobę, poważne obrażenia ciała.

Czy również dziś, w naszym cywilizowanym świecie końca dwudziestego wieku możliwe są takie szamańskie powołania?
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 11:41 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Czy widzieliście Ducha?

51
Myślę, że jak najbardziej. Z tym, że niekoniecznie trzeba to nazywać "szamańskim powołaniem". Jakkolwiek się nazwie i w jakiejkolwiek kulturze występuje, to po prostu otwartość na rzeczywistość niematerialną, niewidzialną dla ludzkiego oka. I umiejętność ta ujawnia się u wielu, wielu ludzi. Ale część woli nie przyznawać się i zablokować swoją umiejętność w obawie o posądzenie choroby psychicznej... W naszej kulturze ten 'dar' nie cieszy się zbytnia estymą, niestety...
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 11:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

52
Wiesz Krzysiu, to niewidzenie moze byc swoistym zabezpieczeniem,
trzeba jednak sily psychicznej by radzic sobie z tym co niepojete rozumem
ale gleboko wierze ze kazdy moze
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 12:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy widzieliście Ducha?

53
Andra pisze:Wiesz Krzysiu, to niewidzenie moze byc swoistym zabezpieczeniem,
trzeba jednak sily psychicznej by radzic sobie z tym co niepojete rozumem
ale gleboko wierze ze kazdy moze
Tak. Umierająca ciotka Józefa widziała zmarłą, mnie też znajomą postać wujka Wicka.. W czasie wojny uratował ją przed gwałtem SSmana, zabijając go, a zwłoki chowając starannie w stodole. Szukający ciała Niemcy, na szczęście niczego nie namacali kłując bagnetami słomę w stodole i się wynieśli do innych gospodarstw...
Do tej historii wróciła ciotka Józefa dziękując wujkowi Wickowi za jego czyn...
Znałem tę historię, wiedziałem więc o co chodzi...
Wracając myślami do tamtej historii odwiedzin zmarłego wujka Wicka muszę powiedzieć, że z żoną, nie zdając sobie z tego, traktowaliśmy Jego wizytę na serio....
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 13:32 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Czy widzieliście Ducha?

54
Krzysiek pisze:Wracając myślami do tamtej historii odwiedzin zmarłego wujka Wicka muszę powiedzieć, że z żoną, nie zdając sobie z tego, traktowaliśmy Jego wizytę na serio....
A można 'nie na serio'?...

Wydaje mi się, że podejście 'nie na serio' kładzie na sytuacji 'czapkę niewidkę'...

To jest nasz wybór: albo wierzymy (traktujemy serio) i zaczynamy postrzegać, albo nie wierzymy (nie traktujemy serio) i wówczas nic nie postrzegamy. Mamy prawo wybrać.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2010, 14:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

55
Jeszcze troche...w temacie ducha kociego
moje kociaste odchodzily za Teczowa Brame,w roznych okolicznosciach, ale kazde z nich przychodzilo pozegnac sie ,do mnie, do domu,by przytulic sie jeszcze raz,i to nie byly sny, choc przychodzily we snie
maja dusze,nawet jesli niektorzy w to watpia
koty maja na pewno
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 8:58 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy widzieliście Ducha?

56
Oczywiście, że mają! :)

To jest inna energia niż ta duszy ludzkiej, tym niemniej jest. Z tego, co wiem, dzięki pomocy naszych przyjaciół z "drugiej strony", jak najbardziej możemy cieszyć się wizytami dusz naszych milusińskich, których życie na Ziemi już się skończyło.

(mój piesek również mnie odwiedza ;))
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 9:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy widzieliście Ducha?

58
Czy widziałam ducha? Zaraz się przekonamy :P

We wakacje spałam w pokoju mojej zmarłej babci z przyjaciółką. Wieś, więc cisza, spokój za oknem, rzadko kiedy jakieś auto przejedzie. Było około 12:00-1:00 w nocy, chyba. Siedziałyśmy na łóżku i rozmawiałyśmy o zmarłym ojcu mojej przyjaciółki oraz o mojej zmarłej babci. Jak moja przyjaciółka potrafiła "pogodzić" się ze śmiercią ojca, ja nie mogłam ze śmiercią babci. Płakałam i mówiłam że tak mi przykro że nie było mnie przy niej, kiedy umierała, że byłam nie w porządku w stosunku do niej kiedy żyła i że nie doceniałam jaką mam wspaniałą babcię, a teraz kiedy nie żyje, nie mogę jej tego powiedzieć. W pewnym momencie w tym samym momencie popatrzyłyśmy na drzwi przed nami. ( Były duże, takie... kurcze nie wiem jak opisać. Nie takie zwykle drzwi do pokoju tylko takie otwierane na lewą i prawą stronę, tak na oścież. Były szklane ale miały takie jakby wzorki z tego szkła że nie było przez nie widać dokładnie. Za drzwiami był drugi, pusty pokój ) Więc tak patrzymy a za tymi drzwiami, dokładnie od lewej do prawej i na odwrót poruszało się słabe światło. trwało to chwilę a potem kiedy szepnęłam do przyjaciółki że to może babcia daje mi znak że jednak nie jest za późno i mnie słyszy, mrugnęło kilka razy i zniknęło.

Pamiętam też że kiedy we wakacje na wsi pojechałam na cmentarz do babci słońce już zachodziło. Siedziałam przed grobem i opowiadałam babci o wszystkim, prosiłam żeby była przy mnie kiedy wyjadę z Polski i żeby trzymała mnie za rękę, kiedy będę w niebezpieczeństwie. Słońce akurat pięknie zachodziło pomarańczowym blaskiem dokładnie na wprost mnie i grobu. Nie ukrywam że płaczę za każdym razem kiedy jestem na jej grobie, wtedy było tak samo. Zawsze ją przepraszam za to co było. W tamtym momencie kiedy zachodziło słonce poczułam się niesamowicie spokojna i wydaje mi się, że daleko przede mną, stoi uśmiechnięta babcia. Uśmiechnęłam się i posiedziałam jeszcze chwilę. dopiero kiedy zobaczyłam że zaczyna się już robić dosyć ciemno wsiadłam na rower. Nigdy nie lubiłam jeździć tam poboczem. Droga rowerem do domu była nie dłuższa niż 5 minut jednak dla mnie zawsze się dłużyła, po prostu bałam się tamtędy jeździć. Pamiętam, że jechałam wtedy bardzo szybko, chcąc jak najszybciej być w domu, wiedziałam że mama będzie się martwic jeżeli nie będę długo wracać a nie chciałam, żeby wsiadła na rower i jechała mi na spotkanie szczególnie że już było coraz ciemniej a nie było tam latarni. Strasznie się bałam. W pewnej chwili poczułam jakby ktoś "leciał" / "był" obok mnie i krzyk w mojej głowie " Hamuj! ". Jak rażona piorunem zahamowałam dosłownie w ostatnim momencie. Z jednej z alejek do której się zbliżałam wyjechał bardzo szybko motor. Pisk opon, i już go nie było. Stałam przerażona że gdybym nie wyhamowała, potrącił by mnie. Powoli ruszyłam dalej dokładnie się rozglądając, jednak do samej bramy czułam obecność "tego kogoś" przy mnie. Kiedy zamknęłam bramę za sobą zobaczyłam mamę biegnącą i krzyczącą do mnie że przejeżdżał tędy jakiś szalony motocyklista i ona tak strasznie się o mnie bała bo jest tak ciemno i łatwo tam o wypadek.

Cóż w swoim szalonym życiu miałam dużo razy styczność z "duchami". Może nigdy bezpośrednio ale mimo wszystko zawsze je "odczuwam" jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało :P
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 12:44 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Czy widzieliście Ducha?

59
No Chin'...ja mam tak samo...zastanawiałam się, dlaczego ich nie ''widzę'' tak dosłownie, ale myślę, że materializacja jest przypadkowa i to nie o to chodzi w kontakcie.
Swoją drogą, nie wierzę np. w opowieści mojej współlokatorki, która ponoć równo o 3 w nocy, potknęła się o zjawę wstając z łóżka...Tak, potknęła się, jak o stojący przedmiot/osobę. Jakim cudem, nie wiem.... :D
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 13:37 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy widzieliście Ducha?

60
Lapi, masz rację, że nie wierzysz... Nie da się potknąć o ducha, on jest niematerialny, prędzej wejdzie się w niego i nic nie zauważy, niż potknie... ;)

Chinatsa, a Twoje opowieści są bardzo piękne i prawdziwe. Opisujesz dokładnie to, co ja też wiem. Już sama rozmowa (myślenie) wystarczy, aby 'przywołać' ducha zmarłej osoby. On się nam objawia na różne sposoby, ale dość rzadko przybiera postać ludzką (to jest najłatwiejsze dla tzw. zjawy, czyli ducha z poziomu pierwszego, ale takich spotkań nikomu nie polecam). Przyciągnięcie Twojej (Waszej) uwagi na drzwi to żaden problem, pojawienie się za nimi w postaci światełka - również.

Dlaczego za drzwiami? Bo gdybyś ni stąd, ni zowąd zobaczyła to światełko przy sobie, mogłabyś się przestraszyć... A nie chodzi o to, żeby Cię straszyć, ale o to, żeby Cię zapewnić o miłości i opiece z "drugiej strony".

Te światełka (z aurą, to wygląda jak taka "kula świetlna", przy czym tylko samo jej jądro świeci tak mocno, aura jest mniej widoczna) to właśnie najbardziej popularny sposób objawiania się ludziom.

A w drodze z cmentarza niepotrzebnie się bałaś. Gdybyś się nie bała, nie jechałabyś tak szybko i ten szalony motocyklista nie stanąłby na Twojej drodze. Ale najwyraźniej nie było Ci "pisane" spotkanie z nim, skoro zostałaś ostrzeżona. I w sumie dobrze się stało, bo masz w tej chwili pewność, że nie jesteś sama i że Twoje duchy opiekuńcze Cię nigdy nie opuszczają :).

Jeśli chciałabyś mieć z nimi kontakt, musiałabyś podejść do nich bez żadnego strachu i z miłością; wówczas otworzysz się na ich widzenie (w postaci tych punktów świetlnych). Można się z nimi porozumieć mentalnie.
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 15:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spirytystyczne historie”

cron