Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

1
Myślę, że dobrym asumptem do naszych początkowych rozważań na temat spirytyzmu będzie tekst, który zamieściłem poniżej. Jest on o tyle dobry, że w sposób syntetyczny i prosty wprowadza w studia nad spirytyzmem. Jak widzicie spirytyzm to zbiór pewnych zasad i poglądów, opartych na analizie przekazów mediumicznych. Sednem spirytyzmu nie jest więc praktyka wywoływania duchów. Większość spirytystów na świecie nie prowadzi działalności eksperymentalnej. Spirytystą nie jest człowiek, który wywołuje duchy, lecz człowiek, który utożsamia się z założeniami spirytyzmu. To wyjaśnienie jest kluczowe, żeby zrozumieć od której strony ugryźć ten problem:).

No nic, w każdym razie polecam każdemu zainteresowanemu lekturę tego krótkiego tekstu i zapraszam do dzielenia się swoimi wnioskami, przemyśleniami i wątpliwościami. Dodam jeszcze, że spirytyzm zbiorem dogmatów nie jest i nie przyjmujemy tego, co godzi w nasz zdrowy rozsądek. Część spirytystów ma zresztą różne zapatrywania na różne kwestie. Znam kilku, którzy np. uznają manifestacje duchów, a nie uznają reinkarnacji, itd. itp. :))

Czym jest spirytyzm?
Jest zbiorem zasad i praw przekazanych przez Duchy Wyższe, które zostały zawarte w dziełach Allana Kardeca, stanowiących Kanon Spirytystyczny: Księdze Duchów, Księdze Mediów, Ewangelii według Spirytyzmu, Niebie i Piekle oraz Genezie.
"Spirytyzm jest nauką, która zajmuje się naturą, pochodzeniem i losem Duchów, a także ich związkami ze światem cielesnym" Allan Kardec (Czym jest Spirytyzm - preambuła)
"Spirytyzm urzeczywistnia to co, Chrystus powiedział o obiecanym pocieszycielu: daje człowiekowi znajomość rzeczy, dzięki której wie on już, skąd przychodzi, dokąd idzie i w jakim celu znajduje się na ziemi; odkrywa przed nim na nowo rzeczywiste zasady praw Boskich, przynosi pocieszenie poprzez wiarę i nadzieję." Allan Kardec (Ewangelia według Spirytyzmu - rozdział VI - 4)
Co objawia?
Objawia nowe i bardziej dogłębne idee na temat Boga, wszechświata, ludzi, Duchów i praw, które rządzą naszym życiem.
Objawia także kim jesteśmy, skąd przychodzimy, dokąd idziemy, cel ziemskiej egzystencji oraz przyczynę bólu i cierpienia.
Jaki jest jego wymiar?
Przynosząc nowe koncepcje dotyczące człowieka i wszystkiego, co go otacza, Spirytyzm odnosi się do wszystkich dziedzin wiedzy, działań i zachowania ludzi. Rozpoczyna tym samym nową erę w dziejach ludzkości.
Może być badany, analizowany i praktykowany we wszystkich podstawowych aspektach życia: naukowym, filozoficznym, religijnym, etycznym, moralnym, edukacyjnym i społecznym.
Jakie są podstawowe punkty jego nauki
Bóg jest najwyższą inteligencją, pierwszą przyczyną wszechrzeczy. Jest wieczny, niezmienny, niematerialny, jedyny, wszechmocny, w najwyższym stopniu sprawiedliwy i dobry.
Bóg stworzył wszechświat w skład, którego wchodzą istoty rozumne i nierozumne, ożywione i nieożywione, materialne i niematerialne.
Poza światem materialnym zamieszkiwanym przez wcielone Duchy, czyli ludzi, istnieje też świat duchowy, miejsce przebywanie Duchów pozbawionych ciała.
We wszechświecie istnieją inne światy zamieszkane przez istoty o różnym poziomie ewolucji: równe nam, a także te bardziej lub mniej rozwinięte niż ludzie.
Wszystkie prawa natury są prawami boskimi, gdyż to Bóg jest ich twórcą. Dotyczy to zarówno praw fizycznych jak i moralnych.
Człowiek jest Duchem wcielonym w materialne ciało. Ciało duchowe jest półmaterialną powłoką, która łączy Ducha z jego ciałem materialnym.
Duchy są inteligentnymi istotami stworzenia. Stanowią część świata duchowego, który jest wieczny.
Duchy w momencie stworzenia są proste i nieświadome. Ewoluują intelektualnie i moralnie przechodząc ze stopni niższych na wyższe aż do osiągnięcia doskonałości, gdy mogą już cieszyć się wiecznym szczęściem.
Duchy zachowują swoją indywidualność przed, podczas i po każdym wcieleniu.
Duchy reinkarnują się tyle razy, ile jest to konieczne, aby mogły się udoskonalać.
Duchy ciągle ewoluują. W ich licznych egzystencjach cielesnych mogą pozostać bezczynne, lecz nigdy się nie cofają. Szybkość ich postępu intelektualnego i moralnego zależy od ich wysiłku skierowanego ku osiąganiu doskonałości.
Duchy należą do różnych grup zależnie od stopnia doskonałości, który osiągnęły: Duchy czyste, które osiągnęły najwyższy stopień doskonałości; Duchy dobre, u których dominuje pragnienie dobra; Duchy niedoskonałe, które charakteryzuje brak wiedzy, skłanianie się ku złu i niższym instynktom.
Relacje między Duchami i ludźmi są stałe i istnieją od zawsze. Dobre Duchy nakłaniają nas do czynienia dobra, wspierają nas w trudach naszego życia i pomagają nam je znosić z odwagą i rezygnacją. Duchy złe natomiast zachęcają nas do czynienia zła.
Jezus jest przewodnikiem duchowym i wzorem do naśladowania dla całej ludzkości. Nauki, które wprowadzał w życie, są najczystszym wyrazem praw Boskich.
Nauki Chrystusa zawarte w Ewangelii są przewodnikiem w ewolucji wszystkich ludzi, a ich stosowanie w życiu jest rozwiązaniem dla wszystkich ludzkich problemów i celem, który cała ludzkość ma kiedyś osiągnąć.
Człowiek ma wolną wolę, by działać, jednak musi ponosić konsekwencje swych czynów.
W przyszłym życiu ludzie doświadczą trosk lub radości zależnych od tego, czy postępowali w zgodzie z prawem Boskim.
Modlitwa jest aktem uwielbienia Boga. Jest wpisana w prawo naturalne i wynika z wrodzonego przeczucia, które człowiek w sobie nosi, tak samo jak wrodzona jest w nim idea istnienia Boga.
Modlitwa czyni człowieka lepszym. Ten, kto modli się z żarliwością i zaufaniem z większą siłą opiera się zachętom do czynienia zła. Bóg wysyła dobre Duchy, żeby mu towarzyszyły i pomagały. To pomoc, której nigdy nie odmawia, jeśli człowiek prosi o nią szczerze.
Wcielanie zasad spirytyzmu w życie
Każde wcielanie w życie zasad spirytystycznych jest bezinteresowne zgodnie z zasadą moralną Ewangelii: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie."
Praktyka spirytystyczna jest realizowana z prostotą, bez żadnych zewnętrznych manifestacji według chrześcijańskiej zasady, która mówi, że Bóg ma być uwielbiany w duszy i w prawdzie.
W Spirytyzmie nie ma kapłanów. Na zebraniach i w praktykach spirytystów nie używa się ołtarzy, ikon, ozdób, świec, procesji, sakramentów, przyznawania odpustów, napojów alkoholowych lub halucynogennych, kadzideł, dymu, talizmanów, amuletów, horoskopów, kart, piramid, kryształów, ani innych obiektów rytualnych lub formy kultu zewnętrznego.
Spirytyzm nie narzuca swoich reguł. Zaprasza zainteresowanych, którzy pragną go poznać, aby poddali jego prawa ocenie rozumu, zanim je zaakceptują.
Możliwość bycia medium, która pozwala na komunikację między Duchami i ludźmi, jest jedną ze zdolności, które ludzie posiadają od urodzenia i nie zależy od religii i sposobu życia, które są im bliskie.
Działalność mediów spirytystycznych prowadzona jest jedynie w oparciu o zasady Spirytyzmu i zgodnie z etyką chrześcijańską.
Spirytyzm szanuje wszystkie religie i doktryny, docenia wysiłki w czynieniu dobra oraz pracuje dla braterstwa i pokoju między narodami i ludźmi niezależnie od ich rasy, koloru, narodowości, wiary, czy miejsca w hierarchii kulturalnej i socjalnej. Przyznaje jednocześnie, że "prawdziwym dobrym człowiekiem jest ten, który postępuje zgodnie z prawem sprawiedliwości, miłości i dobroczynności w swej najszlachetniejszej postaci."
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Nie ma trwałej wiary ponad tą, która potrafi stawić czoła rozumowi we wszystkich wiekach ludzkości
Bez miłosierdzia nie ma zbawienia
Zapoznanie się z dziełami Allana Kardeca jest niezbędne dla dobrego zrozumienia Filozofii Spirytystycznej
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 0:02 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

2
No, to do mnie przemawia. Ale tu nie ma tej "zaciętej płyty" na temat reinkarnacji.

Jedna uwaga: przekazy z "drugiej strony" są indywidualne. Informacje przechodzą przez filtr naszego rozumienia i nie wszystkie dają się "zuniwersalizować", czyli stać się jakimiś kanonami ogólnymi (aczkolwiek jest takich wiele, ale bywa, że powiedziane dwóm osobom, przełożone na ludzki język, staną się dwie różnymi prawdami).

Traktowanie tych zasad jak ewangelicznych i dopasowywanie się do nich prowadzi do nowej religii i to już jest "niebezpieczne", moim zdaniem... Księgo Allana Kardeca (moim zdaniem, rzecz jasna), mogą służyć każdemu jako zasygnalizowanie problemu, a jego rozwój może nastąpić w nas indywidualnie. Nie da się dopasować do czyichś praw, bo każdy z nas jest inny i żyje "indywidualnie".
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 6:18 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

4
To zdanie mozna streścić jeszcze bardziej: "reinkarnacja progresywna" :)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 13:12 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

5
:) kiedyś ktoś powiedział mi , że mam w sobie bardzo bardzo starego ducha , byłem zdziwiony , nie zastanawiam sie nad tym , staram sie pracować i pomagać tym co tej pomocy potrzebują , staje wiele ludzi na mojej drodze ale wielu sie lęka ..........
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 13:45 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

6
Jedna uwaga: przekazy z "drugiej strony" są indywidualne. Informacje przechodzą przez filtr naszego rozumienia i nie wszystkie dają się "zuniwersalizować", czyli stać się jakimiś kanonami ogólnymi (aczkolwiek jest takich wiele, ale bywa, że powiedziane dwóm osobom, przełożone na ludzki język, staną się dwie różnymi prawdami).
Owszem, ale są elementy "uniwersalne", jak np. reinkarnacja. Od tego prawa/zasady nie ma odstępstw. I w takim rozumieniu można to uznać za uniwersalne :)
Traktowanie tych zasad jak ewangelicznych i dopasowywanie się do nich prowadzi do nowej religii i to już jest "niebezpieczne", moim zdaniem... Księgo Allana Kardeca (moim zdaniem, rzecz jasna), mogą służyć każdemu jako zasygnalizowanie problemu, a jego rozwój może nastąpić w nas indywidualnie. Nie da się dopasować do czyichś praw, bo każdy z nas jest inny i żyje "indywidualnie".
Prawo jest jedno. Oczywiście mówię o tym w świecie duchowym. Nie ma różnych praw do różnych osób, a indywidualność nie ma z tym nic wspólnego. To, że każdy z nas jest inny oznacza tylko tyle, że np. mogą być zastosowane w stosunku do nas różne środki (np. kary) ale pochodzące nadal z tego samego prawa. Spirytyzm podchodzi do człowieka bardzo indywidualnie. Zauważ, że np. w katolicyzmie grzechem ciężkim jest zarówno nieuczęszczanie na msze, jak i seria morderstw. Czy oba przypadki wrzucisz do jednego worka? W spirytyzmie nie, inaczej się podejdzie do jednego i do drugiego.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 14:59 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

7
Sebastian pisze:
Jedna uwaga: przekazy z "drugiej strony" są indywidualne. Informacje przechodzą przez filtr naszego rozumienia i nie wszystkie dają się "zuniwersalizować", czyli stać się jakimiś kanonami ogólnymi (aczkolwiek jest takich wiele, ale bywa, że powiedziane dwóm osobom, przełożone na ludzki język, staną się dwie różnymi prawdami).
Owszem, ale są elementy "uniwersalne", jak np. reinkarnacja. Od tego prawa/zasady nie ma odstępstw. I w takim rozumieniu można to uznać za uniwersalne :).
OK, sa elementy "uniwersalne" (ale chciałam Ci powiedzieć, że pojęcie reinkarnacji jest o wiele, wiele szersze niz to, co człowiek przez nia rozumie :))

Sebastian pisze:
Traktowanie tych zasad jak ewangelicznych i dopasowywanie się do nich prowadzi do nowej religii i to już jest "niebezpieczne", moim zdaniem... Księgo Allana Kardeca (moim zdaniem, rzecz jasna), mogą służyć każdemu jako zasygnalizowanie problemu, a jego rozwój może nastąpić w nas indywidualnie. Nie da się dopasować do czyichś praw, bo każdy z nas jest inny i żyje "indywidualnie".
Prawo jest jedno. Oczywiście mówię o tym w świecie duchowym. Nie ma różnych praw do różnych osób, a indywidualność nie ma z tym nic wspólnego. To, że każdy z nas jest inny oznacza tylko tyle, że np. mogą być zastosowane w stosunku do nas różne środki (np. kary) ale pochodzące nadal z tego samego prawa. Spirytyzm podchodzi do człowieka bardzo indywidualnie. Zauważ, że np. w katolicyzmie grzechem ciężkim jest zarówno nieuczęszczanie na msze, jak i seria morderstw. Czy oba przypadki wrzucisz do jednego worka? W spirytyzmie nie, inaczej się podejdzie do jednego i do drugiego.
Sebastian, jeśli mówisz o karze za grzechy, to "filozofujesz"... Dla mnie to nie ma nic wspólnego z "druga stroną" i jest tylko potwierdzeniem informacji uzyskanych z "pierwszego poziomu", gdzie dusze są bardziej "ludzkie" niż "uniwersalne". Informacje bez żadnej wartości. Przykro mi, "tam" NIE MA kar (ani nagród). Jeśli tak sądzisz, niewiele wiesz o "drugiej stronie". Te pojęcia narodziły się w rzeczywistości materialnej, czyli człowiek je stworzył. Będziesz "modyfikował" religie? :)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 15:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

9
Lidka dlaczego wszystko piszesz w cudzysłowach?
Jeśli tak sądzisz, niewiele wiesz o "drugiej stronie".
Opisuję to, czego dowiedziałem się ze spirytyzmu. I jestem głęboko przekonany o słuszności tych informacji. Ale jednocześnie nie uzurpuję sobie prawa do wydawania jednoznacznych sądów na ten temat. Może jest inaczej. Jestem w końcu tylko człowiekiem. Mogę przecież źle zinterpretować nawet dzieła Kardeca. Jednak jak do tej pory nie znalazłem osoby, która miała by przekonujące kontrargumenty :)
Sebastian, jeśli mówisz o karze za grzechy, to "filozofujesz"...
Zauważ, że poruszamy temat bytu i istoty bytu (zajmuje się tym dziedzina filozofii zwana ontologią), o sposobie zdobywania informacji - poprzez seanse spirytystyczne (epistemologia), o złych i dobrych uczynkach (aksjologia->etyka->moralność->normy moralne). Więc jakby nie było każdy wypowiadający się w tym dziale... filozofuje :)
Te pojęcia narodziły się w rzeczywistości materialnej, czyli człowiek je stworzył.
Komunikujemy się za pomocą języka polskiego. Języki powstały na Ziemi. Na Ziemi poruszamy kwestie świata niematerialnego, językiem materialnym. W żadnym języku nie ma odpowiednich słów, które precyzyjnie by potrafiły oddać charakter świata pozaziemskiego. Więc czego się spodziewać?
Nie wiem, czy zirytował Cię fakt używania przeze mnie pojęcia "kary" czy sama jego istota. W przypadku pierwszym mogę się z Tobą zgodzić, gdyż tradycyjnie pojmowana kara zupełnie inaczej wygląda w świecie duchów i niekoniecznie musi być tak pejoratywnie nacechowana. Co do tego drugiego... nie wiem, czy masz na myśli to, iż po śmierci jest kompleta samowola i nie czekają nas żadne konsekwencje ziemskiego życia?
Tak, mówiąc o "karach" stosowniej jest pojmować je jako "konsekwencje" (te możemy uznać za przyjemne albo dręczące).
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 15:51 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

10
Crows pisze:byłaś po drugiej stronie ?
Byłam! (ale fiołków nie czułam... :))
Sebastian pisze:Lidka dlaczego wszystko piszesz w cudzysłowach?
Jeśli tak sądzisz, niewiele wiesz o "drugiej stronie".
Opisuję to, czego dowiedziałem się ze spirytyzmu. I jestem głęboko przekonany o słuszności tych informacji. Ale jednocześnie nie uzurpuję sobie prawa do wydawania jednoznacznych sądów na ten temat. Może jest inaczej. Jestem w końcu tylko człowiekiem. Mogę przecież źle zinterpretować nawet dzieła Kardeca. Jednak jak do tej pory nie znalazłem osoby, która miała by przekonujące kontrargumenty :)
Cudzysłowów używam często przy pojęciach względnych, "drugą stronę" uważam też za takie określenie (dla kogo druga, dla tego druga... :))

No, jak jesteś głęboko o tym przekonany, to ja tu nic nie poradzę. Jedynym kontrargumentem na wywody pana Kardeca jest po prostu logika. A także zasada: jeśli coś jest wartościujące, nie może pochodzić z "drugiej strony". "Tam" nie wa wartościowania.
Sebastian pisze:
Sebastian, jeśli mówisz o karze za grzechy, to "filozofujesz"...
Zauważ, że poruszamy temat bytu i istoty bytu (zajmuje się tym dziedzina filozofii zwana ontologią), o sposobie zdobywania informacji - poprzez seanse spirytystyczne (epistemologia), o złych i dobrych uczynkach (aksjologia->etyka->moralność->normy moralne). Więc jakby nie było każdy wypowiadający się w tym dziale... filozofuje :)
Jak wyżej, zasada o wartościowaniu. Moralność jest też pojęciem, które narodziło się w świecie negatywnym (znaczy na Ziemi).

Sebastian pisze:Komunikujemy się za pomocą języka polskiego. Języki powstały na Ziemi. Na Ziemi poruszamy kwestie świata niematerialnego, językiem materialnym. W żadnym języku nie ma odpowiednich słów, które precyzyjnie by potrafiły oddać charakter świata pozaziemskiego. Więc czego się spodziewać?
Nie wiem, czy zirytował Cię fakt używania przeze mnie pojęcia "kary" czy sama jego istota. W przypadku pierwszym mogę się z Tobą zgodzić, gdyż tradycyjnie pojmowana kara zupełnie inaczej wygląda w świecie duchów i niekoniecznie musi być takie pejoratywne. Co do tego drugiego... nie wiem, czy masz na myśli to, iż po śmierci jest kompleta samowola i nie czekają nas żadnego konsekwencje ziemskiego życia?
Tak, mówiąc o "karach" stosowniej jest pojmować je jako "konsekwencje" (te mogą być dla nas korzystne i niekorzystne).
Nie, zdanie o "karze" mnie nie zirytowało, a raczej rozbawiło... :)

Nawet jeśli komunikujemy się za pomocą niedoskonałego języka, można odróżnić co "ludzkie" od tego co "uniwersalne".

Nie, nie mam na myśli, że po śmierci jest samowola. Konsekwencje ludzkich błędów są bardzo szczegółowo analizowane i dusza widzi jasno, na czym one polegały. Jak wyciągnie wnioski, kolejna inkarnację przygotuje tak, żeby umożliwić sobie NIEpopełnianie ich... czy się uda? Nigdy nie wiadomo, ale tak zakłada dusza. W każdym razie na błędy patrzy się jak na... błędy, z karaniem to nie ma nic wspólnego nawet w najśmielszych wyobrażeniach (chyba, że rozumuje się jak człowiek w warunkach materialnych).
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 16:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

11
Nie wiem czy napiszę na temat o karze o której zaraz napiszę, ale.

Kara może być wymierzona przeciwko nam, przez samego Boga.
Kara polegająca na rozpoczęciu "karnego" wcielenia. Wcielenia, którego wcale nie chcemy zaczynać.
Np. popełniliśmy zbrodnię - zabiliśmy jakąś rodzinę. Jaka jest kara dotycząca wcielenia? Wcielenie jako członek tej rodziny.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 16:34 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

12
No, jak jesteś głęboko o tym przekonany, to ja tu nic nie poradzę. Jedynym kontrargumentem na wywody pana Kardeca jest po prostu logika.
Dokładnie o to mi chodzi :) Mówiąc o argumentach miałem na myśli konkrety ("Coś jest białe / Nie, tu jest przecież szara plama, widać ją / Faktycznie"). Uznaję spirytyzm, gdyż jest właśnie logiczny.
A także zasada: jeśli coś jest wartościujące, nie może pochodzić z "drugiej strony". "Tam" nie wa wartościowania.
Z tego wynika, że zło miesza się z dobrem. Bo bez wartościowania jedno i drugi nie istnieje. Jest w jednym worku. To nie jest przerażająca wizja? Jutro kogoś zabiję. Tutaj wsadzą mnie do więzienia, ale jak umrę, to moje czyny nie będą miały znaczenia, gdyż są pozbawione wartości.
Nie, nie mam na myśli, że po śmierci jest samowola. Konsekwencje ludzkich błędów są bardzo szczegółowo analizowane i dusza widzi jasno, na czym one polegały.
Za życia nie widziała i po śmierci sama z siebie stanie się moralnym absolutem?
Jak wyciągnie wnioski, kolejna inkarnację przygotuje tak, żeby umożliwić sobie NIEpopełnianie ich... czy się uda? Nigdy nie wiadomo, ale tak zakłada dusza.
W takim razie jaki jest cel takiego ponownego wcielenia? To tylko ucieczka od złego, a nie praca nad sobą. "Ok, od dziś nie chodzę do klubów nocnych, bo znowu zdradzę żonę i umówię się z prostytutką, a to jest błąd." ale czy ten człowiek się zmienił? Jasne, fajnie, że zdaje sobie sprawę, że robi źle. Ale nie zmienił się, nadal jest skłonny do złego, do popełniania danego czynu. Stanie się lepszy jak będzie umiał wejść do tego klubu i nie ulec pokusie. Wtedy będzie naprawdę wierny żonie, a nie będzie tylko stwarzać iluzji wierności.
W każdym razie na błędy patrzy się jak na... błędy, z karaniem to nie ma nic wspólnego nawet w najśmielszych wyobrażeniach (chyba, że rozumuje się jak człowiek w warunkach materialnych).
Pamiętaj, że wyrzuty sumienia to też forma kary.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 16:36 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

13
Sebastian pisze:No, jak jesteś głęboko o tym przekonany, to ja tu nic nie poradzę. Jedynym kontrargumentem na wywody pana Kardeca jest po prostu logika.

Dokładnie o to mi chodzi Mówiąc o argumentach miałem na myśli konkrety ("Coś jest białe / Nie, tu jest przecież szara plama, widać ją / Faktycznie"). Uznaję spirytyzm, gdyż jest właśnie logiczny.
OK!
Sebastian pisze:A także zasada: jeśli coś jest wartościujące, nie może pochodzić z "drugiej strony". "Tam" nie wa wartościowania.

Z tego wynika, że zło miesza się z dobrem. Bo bez wartościowania jedno i drugi nie istnieje. Jest w jednym worku. To nie jest przerażająca wizja? Jutro kogoś zabiję. Tutaj wsadzą mnie do więzienia, ale jak umrę, to moje czyny nie będą miały znaczenia, gdyż są pozbawione wartości.
A i owszem, "zło" i "dobro" to są pojęcia stworzone przez człowieka i przydatne mu tu i teraz. Z dalszej perspektywy (Boskiej) są tylko energie negatywne i pozytywne, które stwarzają OKOLICZNOŚCI dla duszy (w ciele) do kształtowania uczuć (większość z nich sama dusza sobie stwarza). Nic nie jest ani "dobre", ani "złe", wszystko jest po prostu doświadczaniem życia.

Taka wizja może być przerażająca tylko z naszej perspektywy, ludzkiej. Ale po śmierci zostawiamy ją i zaczynamy widzieć wszystko z innej (chyba, ze odmówimy powrotu tam, skąd przyszliśmy i pozostaniemy na poziomie pierwszym, nie godząc się na nic innego niż ludzkie życie, wówczas pozostajemy duchami, ale z poziomem świadomości człowieka).

Wszelkie czyny na Ziemi mają wartość dla duszy, gdyż niezależnie od osądu innych ludzi, one są po prostu doświadczeniami, z których dusza wyciąga wnioski. Czyli, inaczej mówiąc, okolicznościami do kształtowania naszych uczuć, gdyż TYLKO ONE mają wartość uniwersalną. Pamięć zdarzeń pozostaje, ale właśnie jako okoliczność służąca rozwojowi i kształtowaniu uczuć.
Sebastian pisze:Nie, nie mam na myśli, że po śmierci jest samowola. Konsekwencje ludzkich błędów są bardzo szczegółowo analizowane i dusza widzi jasno, na czym one polegały.

Za życia nie widziała i po śmierci sama z siebie stanie się moralnym absolutem?
Zażycia jest tylko człowiekiem, panem X, który nie ma pojęcia, kim jest, skąd i po co przyszła jego dusza i który ma po prostu żyć w swoim "filmie życia" dokonywać wyborów wartości, postrzegając świat za pomocą swoich pięciu zmysłów.

Po śmierci pan X odzyskuje swoją pamięć uniwersalną (która na czas wcielenia zostaje zablokowana w poświadomości człowieka, jakim się staje), przypomina sobie, po co się wcielił w pana X i rola pan X dolicza mu się do wszelkich poprzednich ról. Dusza pan X wie, po co była na Ziemi w takim, a nie innym ciele (w końcu sama zaplanowała, że tak ma być) i analizuje, czy udało jej się wejść "schodek" wyżej w swojej świadomości...itd.... (Ty tego nie wiesz? myślałam, że spirytyści rozmawiają z duchami wyższymi i one im to też opowiedziały?)

OK, celem duszy jest ewolucja jej świadomości, podnoszenie jej. Im więcej życia doświadczonego, tym prowadzi to na wyższy poziom, stąd cykl reinkarancji (m.in. dusza ewoluuje też w inny sposób).
Sebastian pisze:Jak wyciągnie wnioski, kolejna inkarnację przygotuje tak, żeby umożliwić sobie NIEpopełnianie ich... czy się uda? Nigdy nie wiadomo, ale tak zakłada dusza.

W takim razie jaki jest cel takiego ponownego wcielenia? To tylko ucieczka od złego, a nie praca nad sobą. "Ok, od dziś nie chodzę do klubów nocnych, bo znowu zdradzę żonę i umówię się z prostytutką, a to jest błąd." ale czy ten człowiek się zmienił? Jasne, fajnie, że zdaje sobie sprawę, że robi źle. Ale nie zmienił się, nadal jest skłonny do złego, do popełniania danego czynu. Stanie się lepszy jak będzie umiał wejść do tego klubu i nie ulec pokusie. Wtedy będzie naprawdę wierny żonie, a nie będzie tylko stwarzać iluzji wierności.
A dlaczego ucieczka od "złego"??? Nie rozumiem...

Słuchaj, każda dusza przychodzi na Ziemię kształtować swoje uczucia i tylko one się liczą. To, co człowiek nazywa życiem, to tylko okoliczności do kształtowania tych uczuć. I każda kolejna inkarnacja polega na zaplanowaniu takiego życia, żeby dalej kształtować to, co nie zostało ukształtowane w poprzednim. Więc nie opowiadaj mi tu o moralności człowieka, bo też tylko okoliczność (moralność jest potrzebna tu, na Ziemi, "tam" wszystkie dusze są moralne same z siebie, bo "tam" nie ma negatywności, rozumiesz? negatywność jest cechą rzeczywistości materialnej jedynie, oczywiście pomijam tu ten sławetny poziom pierwszy duchów, gdyż one są bardziej "ziemskie", "ludzkie" niż uniwersalne).

A celem każdej kolejnej inkarnacji jest zdobycie wyższej świadomości. Po analizie tego, czego duszy nie udało się osiągnąć, planuje się kolejną, dzięki której zakłada się, iż nie doprowadzi ona do podobnych błędów.
Sebastian pisze:W każdym razie na błędy patrzy się jak na... błędy, z karaniem to nie ma nic wspólnego nawet w najśmielszych wyobrażeniach (chyba, że rozumuje się jak człowiek w warunkach materialnych).

Pamiętaj, że wyrzuty sumienia to też forma kary.
Tak, ale tylko dla człowieka... Żadna dusza nie ma wyrzutów sumienia, bo to są uczucia negatywne, a ona takowych nie posiada. Natomiast posiada pamięć o negatywnych uczuciach ludzkich, do jakich wyrzuty sumienia należą.

A propos: wyrzuty sumienia (człowieka, nie duszy) potrafią być tak silne, że po śmierci dusza tego człowieka odmawia pójścia tam, skąd przyszła, odmawia odejścia od Ziemi i życia ludzkiego... Efekt jest taki, że pozostaje w charakterze zjawy blisko Ziemi i człowieka, bo innego życia nie zna. Jej proces odblokowania pamięci nie został aktywowany i ona nie potrafi spojrzeć na życie z właściwej sobie perspektywy.

Opowiadam tu cały czas o tym poziomie pierwszym, aczkolwiek jest to naprawdę drobniutki procent wszystkich dusz. Ale mam nieodparte wrażenie (ciekawe czemu), że spirytyści bazują właśnie na opowieściach takich dusz. One są tym maleńkim procentem, ale z powodu faktu, iż pozostały wśród ludzi, na ich poziomie, właśnie z nimi ludzie mają najczęstszy kontakt i jest to stosunkowe łatwe dla nich.

Co może powiedzieć dusza z poziomu pierwszego? Tyle, co i człowiek...
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 19:43 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

14
analizuje, czy udało jej się wejść "schodek" wyżej w swojej świadomości...itd.... (Ty tego nie wiesz? myślałam, że spirytyści rozmawiają z duchami wyższymi i one im to też opowiedziały?)
Czyli jest wyżej i jest niżej. Jakaś hierarchia. Trąci to WARTOŚCIOWANIEM ;)
OK, celem duszy jest ewolucja jej świadomości, podnoszenie jej. Im więcej życia doświadczonego, tym prowadzi to na wyższy poziom, stąd cykl reinkarancji (m.in. dusza ewoluuje też w inny sposób).
A cóż to jest ta ewolucja świadomości? Podnoszenie jej? Jak można podnosić świadomość? Poprzez wielość doświadczonych żyć? Ale co te doświadczenia dają skoro nie są ani dobre, ani złe. Są nijakie, nieokreślone. Wiedza o życiu powoduje, że stajesz się w świecie niematerialnym lepsza? Ale w sumie nie możesz być lepsza, bo wykluczyłaś wartościowanie.
Więc nie opowiadaj mi tu
Jestem tu po to, aby opowiadać, tłumaczyć, wyjaśniać. Nie zmuszam Cię do przebudowywania swojego światopoglądu/idei/inne. Nie oceniam, nie osądzam Ciebie jako człowieka. Przedstawiam Ci tylko wiedzę z punktu widzenia spirytystycznego...
Słuchaj, każda dusza przychodzi na Ziemię kształtować swoje uczucia i tylko one się liczą.
W jakim celu ma kształtować swoje uczucia? Ma jakiś w tym cel? I uczucia wszystkie, czy tylko wybrane? Jak tak to jakie kryterium wybierasz? Jak je WARTOŚCIUJESZ?
Żadna dusza nie ma wyrzutów sumienia, bo to są uczucia negatywne, a ona takowych nie posiada.
Dusza jest wybrakowana od człowieka o negatywne uczucia? Skoro nie ma złych uczuć... to nie ma też i dobrych? Zło jest warunkiem istnienia dobra i na odwrót. W przeciwnym wypadku drugiego elementu nie jest się w stanie poznać.

Mógłbym wiedzieć jaka jest geneza Twoich przekonań? Jak się nazywają, skąd się wzięły? etc.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 20:46 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

15
Ło jeju... Ale mi się często klika "Edytuj" zamiast "Cytuj"...
Właśnie przed chwilą tą treść wkleiłem do Twojego postu Lidka :P
Na szczęście dało się wrócić do pierwotnego stanu :)
Lidka pisze:Po śmierci pan X odzyskuje swoją pamięć uniwersalną (która na czas wcielenia zostaje zablokowana w poświadomości człowieka, jakim się staje), przypomina sobie, po co się wcielił w pana X i rola pan X dolicza mu się do wszelkich poprzednich ról. Dusza pan X wie, po co była na Ziemi w takim, a nie innym ciele (w końcu sama zaplanowała, że tak ma być) i analizuje, czy udało jej się wejść "schodek" wyżej w swojej świadomości...itd....
Zgadza się, po powrocie do świata spirytystycznego, świata Duchów cała pamięć wraca.

Nie wiem, czy mówiąc "świadomość" masz na myśli to, co my nazywamy "hierarchią", ale jeśli przejdzie wszystkie próby które dana Dusza powinna przejść, to awansuje na wyższy stopień.

Lidka pisze:(Ty tego nie wiesz? myślałam, że spirytyści rozmawiają z duchami wyższymi i one im to też opowiedziały?)
Tu trzeba sobie coś wyjaśnić...
Nie wszyscy spirytyści rozmawiają czy też rozmawiali z Duchami. Kontakt z Duchami to jest strona eksperymentalna spirytyzmu, a nie każdy chce się w nią "pakować".
Wątpię w to, żeby którykolwiek z nas kiedykolwiek próbował nawiązać porządny kontakt z Duchem.
A nawet jeśli, to żadnemu z nas się nie udało. Bo jest to bardzo trudne i wymaga wiele pracy.
I to najlepiej pracy w grupie. A Polskie Towarzystwo Studiów Spirytystycznych istnieje za krótko, żeby próbować nawiązywać kontakty z jakimikolwiek Duchami (chyba, że o czymś nie wiem, ale wątpię).

Lidka pisze:negatywność jest cechą rzeczywistości materialnej jedynie, oczywiście pomijam tu ten sławetny poziom pierwszy duchów, gdyż one są bardziej "ziemskie", "ludzkie" niż uniwersalne).
Poziom pierwszy - a więc Duchy Nieczyste z III kategorii...
Jest jedno ale... Spisanych jest 10 "poziomów" Duchów, a jest ich nieskończenie wiele.
Może tutaj je przytoczę:

Rząd III (Duchy niedoskonałe) - Duchy Nieczyste (klasa 10), Duchy Lekkomyślne (klasa 9), Duchy Pseudoświatłe (klasa 8), Duchy Neultralne (klasa 7), Duchy Stukające i Niepokojące (klasa 6)

Rząd II (Duchy dobre) - Duchy Życzliwe (klasa 5), Duchy Wykształcone (klasa 4), Duchy Światłe (klasa 3), Duchy Wyższe (klasa 2)

Rząd I - Duchy Czyste (klasa 1)

Lidka pisze:A propos: wyrzuty sumienia (człowieka, nie duszy) potrafią być tak silne, że po śmierci dusza tego człowieka odmawia pójścia tam, skąd przyszła, odmawia odejścia od Ziemi i życia ludzkiego... Efekt jest taki, że pozostaje w charakterze zjawy blisko Ziemi i człowieka, bo innego życia nie zna. Jej proces odblokowania pamięci nie został aktywowany i ona nie potrafi spojrzeć na życie z właściwej sobie perspektywy.
Kiedyś w końcu wróci do swojego prawdziwego świata (świata Duchów), nie jest możliwe wieczne błąkanie się.
Lidka pisze:poziomie pierwszym (...) spirytyści bazują właśnie na opowieściach takich dusz
Spirytyzm opiera się na "wywodach" Duchów Dobrych, głównie Duchów Wyższych.
Lidka pisze:Co może powiedzieć dusza z poziomu pierwszego? Tyle, co i człowiek...
Duch "poziomu pierwszego", czyli dla nas Duch Nieczysty z III Rzędu będzie mówił pozornie pięknie, będzie chciał nas oszukać. Ale łatwo jest wyczuć jego oszustwo. Taki jeden wielki hipokryta - będzie prawił do nas o miłości a będzie chciał, byśmy się pogryźli.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 21:32 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

16
Sebastian pisze:Czyli jest wyżej i jest niżej. Jakaś hierarchia. Trąci to WARTOŚCIOWANIEM ;)
Rozczaruje Cię, hierarchia świadczy o wartościowaniu jedynie dla człowieka, jego "ego" mu podpowiada, że jeśli coś jest "wyżej", jest "lepsze". W świecie niefizycznym to nie ma takiej wartości: jedna dusza jest na innym etapie rozwoju świadomości niż inna. I każdy jest niezbędny i tyle samo wart, bez tych "niższych" stopni nie da się osiągnąć wyższego i tyle.

Rozumując po ludzku: to jest dokładnie tak, jakby ktoś powiedział, że uczeń 1 klasy liceum jest "lepszy" od ucznia 1 klasy podstawówki :).
Sebastian pisze:A cóż to jest ta ewolucja świadomości? Podnoszenie jej? Jak można podnosić świadomość? Poprzez wielość doświadczonych żyć? Ale co te doświadczenia dają skoro nie są ani dobre, ani złe. Są nijakie, nieokreślone. Wiedza o życiu powoduje, że stajesz się w świecie niematerialnym lepsza? Ale w sumie nie możesz być lepsza, bo wykluczyłaś wartościowanie.
Ewolucja świadomości to jest jej wzrost. Następuje w wyniku doświadczania życia (i ma tylko jeden kierunek: do przodu, nie cofa się, jak zegar w naszej rzeczywistości).

I dokładnie takiej samej ewolucji świadomości ulega człowiek w swoim krótkim życiu na Ziemi, to jest model przeniesiony stamtąd. Zobacz, jak świadomość człowieka wzrasta w miarę upływu naszego czasu i ilości życia doświadczonego. Porównaj sobie świadomość 20-latka i 60-latka. Albo swoją własną teraz i sprzed 10 lat.

Jednak jedno ludzkie życie to tylko jedna "lekcja" w świadomości duszy, ewolucja (patrząc zgodnie z naszym czasem, liniowym) to bardzo długi proces i cały cykl inkarnacyjny zapewnia dopiero jedną "szkołę".

Pojęcie "dobra" i "zła" zostały stworzone przez człowieka, żeby mu ułatwić zadanie rozróżniania negatywnego od pozytywnego. I cokolwiek się tu dzieje, to tylko OKOLICZNOŚCI, dzięki którym dusza kształtuje swoje uczucia.

Owszem, "tam" nie ma wartościowania, wartościowanie jest tu, na Ziemi, w naszym życiu. To też jedno z "narzędzi" człowieka, które ma jemu posłużyć w dokonywaniu wyborów, w jego własnej, ludzkiej ewolucji i kształtowaniu uczuć. Zatem po powrocie dusza nie jest "lepsza", a dysponuje energią o wyższej wartości. Tę wyższą wartość zapewnia jej właśnie doświadczanie życia i dokonywanie wyborów, które dążą do kształtowania Miłości. Tymi zmianami w samej sobie (co wyraża się podwyższaniem świadomości) zbliża się do Źródła, z którego pochodzi.

Krótko mówiąc - te cząstki Boskiej energii, które zostały oddzielone od Źródła, zataczają "koło życia", żeby go doświadczać i dzięki temu móc podnosić swoją świadomość (= zmieniać wartość swojej energii) i zbliżać się do Źródła, aby powrócić do Niego z taką sama energią, ale o wyższej jakości, bo doświadczoną.

Sebastian pisze:W jakim celu ma kształtować swoje uczucia? Ma jakiś w tym cel? I uczucia wszystkie, czy tylko wybrane? Jak tak to jakie kryterium wybierasz? Jak je WARTOŚCIUJESZ?
Odpowiem Ci najkrócej, jak potrafię.

Energia w Źródle (Bóg) jest Miłością. Miłością, która po prostu JEST, bezwarunkowo. Źródło "wybuchło" tworząc Wszechświat i mnóstwo różnych rzeczywistości. Część energii stała się "narzędziami" i warunkami, w których (i z którymi) inna część energii w postaci niematerialnej mogła doświadczać samą siebie. Czyli powstały warunki do tego doświadczania, a jego zasadniczym jest PRZECIWIEŃSTWO (bez niego coś po prostu JEST; nigdy byś nie wiedział, co znaczy "duży", gdybyś nie widział "małego", co znaczy "ciepły", gdybyś nie poznał "zimnego", co znaczy "dobro", gdyby nie było "zła" itd). Biegunem przeciwnym dla Miłości stał się Strach, wytworzony przez człowieka, czyli taka postać Energii (Boga), która może go wytwarzać. Człowiek jest takim "transformatorem" i "generatorem" energii. A "narzędziem" jakie ma w celu przekształcania i produkowania energii są jego uczucia właśnie (i wolna wola, rzecz jasna).

Dlatego celem są tylko uczucia, bo nie istnieje nic poza nimi, poza Miłością, wszystko, co jest, to ta sama Energia. Tyle, że w najróżniejszych postaciach.

Chodzi o to, żeby, zataczając to "koło życia", nadać wartość rzeczywistą wszelkim uczuciom (negatywnym też, w końcu one również są pochodną Miłości i służą właśnie nadawaniu wartości rzeczywistej uczuciom pozytywnym). Dzięki doświadczaniu życia i swoim wyborom, człowiek nadaje imiona i wartości, a jego świadomość wzrasta (tym samym jego duszy). Efektem końcowym jest powrót tej całej Energii, która wybuchła z powrotem do Źródła. I dzięki procesowi życia i tym wytworzonym warunkom, ten powrót jest "wzbogacony" o ŚWIADOMOŚĆ. Czyli Miłość, która w Źródle po prostu JEST, dzięki temu wie JAKA JEST, CZYM JEST W ISTOCIE. Dzięki wszystkim ludziom na Ziemi (ale nie tylko, Bóg doświadcza Życia na różne sposoby, człowiek jest tylko jednym z nich) Energia ze Źródła (czyli Bóg, jak popularnie się mówi) w każdej sekundzie życia dowiaduje się na miliardy sposobów (praktycznie) KIM JEST W ISTOCIE. Bóg to wszystko wie, ale wiedzieć teoretycznie, mentalnie, to nie to samo, co ujrzeć to w praktyce. To nawet człowiek zauważy, że teoria nie jest równa praktyce i że prawdziwie wiedzieć, znaczy przeżyć coś samemu.

Człowiek jest tylko drobną cząstką Całości i widzi z maleńkiej perspektywy... Jako, że zapomina, po co tu jest, uznaje to, co tworzy (ten cały "film życia") za jedyny "wartościowy" odnośnik... Nie docenia uczuć, nie wie, ze to właśnie one są najważniejsze w jego życiu, aczkolwiek każda religia to podkreśla (ale nie tłumaczy, dlaczego :))


Sebastian pisze:
Żadna dusza nie ma wyrzutów sumienia, bo to są uczucia negatywne, a ona takowych nie posiada.
Dusza jest wybrakowana od człowieka o negatywne uczucia? Skoro nie ma złych uczuć... to nie ma też i dobrych? Zło jest warunkiem istnienia dobra i na odwrót. W przeciwnym wypadku drugiego elementu nie jest się w stanie poznać.

Mógłbym wiedzieć jaka jest geneza Twoich przekonań? Jak się nazywają, skąd się wzięły? etc.
Sebastian, to nie dusza jest "wybrakowana", a człowiek... :). (nie dosłownie, rzecz jasna, jego "mankamentem" jest to, że opstrzega "kiepsko" na bazie 5 zmysłów jedynie, widzi wszystko osobno i skupia się na tym, co materialne, ale to nie jest "źle", tak właśnie ma być :).

Środowisko niematerialne jest POZYTYWNE. Wiesz, co to znaczy? Że nie ma możliwości odczuwania negatywnego. I nie ma takiej potrzeby, po to, żeby odczuwać negatywne, dusza wciela się w materialne ciało i żyje w postaci człowieka w negatywnym środowisku, które właśnie w tym celu zaistniało. Więc jeśli mówisz o rzeczywistości niematerialnej (= pozytywnej) i pojawiają Ci się negatywne pojęcia i uczucia, to możesz być pewien, że one nie mogą dotyczyć tej rzeczywistości, a jedynie wyobraźni ludzkiej. Stąd nie ma "tam" sądu, kary, złości, wartościowania, żalu itp. itd. Fizycznie niemożliwe.

Skąd ja to wiem? Źródeł jest wiele. Pierwsze i zasadnicze to kontakt z duszą, dzięki której jestem "prowadzona" (nie dosłownie, moja wolna wola jest zachowana :)) przez lektury, a było ich trochę i jeszcze jest (to, co wiem, to jest zaledwie drobna cząstka) i dzięki której uskuteczniam, że się tak wyrażę olbrzymią pracę intelektualną i znajduję potwierdzenie tego, co się dowiaduję, w samym życiu.

Moje poglądy nijak się nie nazywają, nie wzięłam ich z żadnej filozofii ani religii (aczkolwiek widzę w każdej ziarna prawdy) i nikogo innego niż siebie sama tu nie reprezentuję. A to dlatego, że jednym z elementów mojej wiedzy jest taki, który pokazuje mi wyraźnie indywidualność potrzeb każdej duszy. Zunifikowanie tych poglądów prowadziłoby do narzucania pewnych prawd wszystkim, czyli do zunifikowania ludzi. A tak się nie da, bo każdy człowiek i każda dusza są jak te Wasze winogrona: niby takie same, ale każdy jest jednak zupełnie inny.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 8:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

17
Voldo pisze:Nie wiem, czy mówiąc "świadomość" masz na myśli to, co my nazywamy "hierarchią", ale jeśli przejdzie wszystkie próby które dana Dusza powinna przejść, to awansuje na wyższy stopień.
Właśnie wytłumaczyłam Twojemu koledze, jak rozumiem świadomość. Dla mnie nie jest on hierarchią, a służy jej, jej z nią tylko związana. Bo im wyższa świadomość, tym dusza wyżej w tej hierarchii. Ty mówisz o próbach, ja o doświadczaniu życia i wyciagniętych wnioskach...
Voldo pisze:Tu trzeba sobie coś wyjaśnić...
Nie wszyscy spirytyści rozmawiają czy też rozmawiali z Duchami. Kontakt z Duchami to jest strona eksperymentalna spirytyzmu, a nie każdy chce się w nią "pakować".
Wątpię w to, żeby którykolwiek z nas kiedykolwiek próbował nawiązać porządny kontakt z Duchem.
A nawet jeśli, to żadnemu z nas się nie udało. Bo jest to bardzo trudne i wymaga wiele pracy.
I to najlepiej pracy w grupie. A Polskie Towarzystwo Studiów Spirytystycznych istnieje za krótko, żeby próbować nawiązywać kontakty z jakimikolwiek Duchami (chyba, że o czymś nie wiem, ale wątpię).
OK, rozumiem. Czyli przyjmujecie "na wiarę" coś, co ktoś inny ustalił i "skodyfikował" na podstawie tych kontaktów? A wiesz, że co jeden zrozumie tak, drugi zrozumiałby zupełnie inaczej? I że takie zunifikowanie przeczy tym Waszym winogronom? :) Bo one są takie same na pierwszy rzut oka, a de facto nie ma dwóch identycznych. Zatem nie może być dwóch identycznych doznań i interpretacji.

Ja nie słucham nikogo. Znaczy słucham, rzecz jasna, ale, wiedząc o tej indywidualności każdej duszy (i człowieka) staram się sama dopasować poglądy innych do tego, co sama wiem i zrozumieć tego drugiego człowieka. Jeśli mówi o czymś, co wiem, analiza jest prosta. Ale ja wszystkiego nie wiem i jeśli ten ktoś mówi coś, o czym nie wiem, sama dochodzę do tego, żeby się o tym też dowiedzieć. Nie przyjmuję niczego "na wiarę" :)

Voldo pisze:
Lidka pisze:negatywność jest cechą rzeczywistości materialnej jedynie, oczywiście pomijam tu ten sławetny poziom pierwszy duchów, gdyż one są bardziej "ziemskie", "ludzkie" niż uniwersalne).
Poziom pierwszy - a więc Duchy Nieczyste z III kategorii...
Jest jedno ale... Spisanych jest 10 "poziomów" Duchów, a jest ich nieskończenie wiele.
Może tutaj je przytoczę:

Rząd III (Duchy niedoskonałe) - Duchy Nieczyste (klasa 10), Duchy Lekkomyślne (klasa 9), Duchy Pseudoświatłe (klasa 8), Duchy Neultralne (klasa 7), Duchy Stukające i Niepokojące (klasa 6)

Rząd II (Duchy dobre) - Duchy Życzliwe (klasa 5), Duchy Wykształcone (klasa 4), Duchy Światłe (klasa 3), Duchy Wyższe (klasa 2)

Rząd I - Duchy Czyste (klasa 1)
Klasyfikacja jak inne, czysto "ludzka" (ale to ma cel, ogarnięcie problemu). Nie mieści się ona w mojej klasyfikacji, ale to w sumie bez większego znaczenia.
Voldo pisze:
Lidka pisze:A propos: wyrzuty sumienia (człowieka, nie duszy) potrafią być tak silne, że po śmierci dusza tego człowieka odmawia pójścia tam, skąd przyszła, odmawia odejścia od Ziemi i życia ludzkiego... Efekt jest taki, że pozostaje w charakterze zjawy blisko Ziemi i człowieka, bo innego życia nie zna. Jej proces odblokowania pamięci nie został aktywowany i ona nie potrafi spojrzeć na życie z właściwej sobie perspektywy.
Kiedyś w końcu wróci do swojego prawdziwego świata (świata Duchów), nie jest możliwe wieczne błąkanie się.
Oczywiście. Czas nie gra żadnej roli, jest istotny dla człowieka, który ma wyobrażenie liniowego względem własnego życia.
Voldo pisze:
Lidka pisze:poziomie pierwszym (...) spirytyści bazują właśnie na opowieściach takich dusz
Spirytyzm opiera się na "wywodach" Duchów Dobrych, głównie Duchów Wyższych
.

Ale z tego, co piszecie wszyscy trzej, nie widać tych Duchów Wyższych... :). Dlatego ja mam wątpliwości, czyje wywody przyjęli spirytyści.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 9:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

18
Ale z tego, co piszecie wszyscy trzej, nie widać tych Duchów Wyższych... . Dlatego ja mam wątpliwości, czyje wywody przyjęli spirytyści.
Dlatego najlepiej jest, żebyś sama sięgnęła do książek. Myślę, że wtedy będziesz mieć podstawę do podobnych ocen. Wiele zależy od podejścia. Być może my nieumiejętnie, nieporadnie tłumaczymy coś, co jest zupełnie oczywiste. A może problem polega w tym, że nie do końca nas się słucha. W każdym razie przeczytanie książki i dyskusja zawsze wnosi konkretne i merytoryczne treści.

W razie czego z przyjmnością użyczę tych publikacji w PDF.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 12:00 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

19
spirytysta pisze:
Ale z tego, co piszecie wszyscy trzej, nie widać tych Duchów Wyższych... . Dlatego ja mam wątpliwości, czyje wywody przyjęli spirytyści.
Dlatego najlepiej jest, żebyś sama sięgnęła do książek. Myślę, że wtedy będziesz mieć podstawę do podobnych ocen. Wiele zależy od podejścia. Być może my nieumiejętnie, nieporadnie tłumaczymy coś, co jest zupełnie oczywiste. A może problem polega w tym, że nie do końca nas się słucha. W każdym razie przeczytanie książki i dyskusja zawsze wnosi konkretne i merytoryczne treści.

W razie czego z przyjmnością użyczę tych publikacji w PDF.
OK, jak znajdę trochę czasu, poproszę Cię o publikację, rzeczywiście tak będzie najrozsądniej. Ale na razie mam urwanie... ;)

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 12:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

20
Drga Lidio,Twoje odkrycia na temat świata duchowego to "nihil novi sub solem".Widzę tu znaczne wpływy Monroe,Moena a przede wszystkim Newtona(a może sama doszłąś do prezentowanych przez Ciebie wniosków:nie mogę tego wykluczyć).Co prawda jestem w "duchowym biznesie"zaledwie od pół roku,od czasu pewnego tragicznego wydarzenia w mojej rodzinie,ale okazało się to czasem wystarczającym do przeczytania kilkudziesięciu książek "ezoterycznych" i kilku z dziedziny mechaniki kwantowej.W zwiazku z powyższym z łatwoscią identyfikuję poglądy i mogę z pełna odpowiedzialnoscia stwierdzić,iż to,co prezentują poszczególni autorzy(łącznie z Kardeckiem)różni sie w drobnych szczegółach,które są spowodowane niedoskonałością "narzędzi badawczych"dla poznania świata duchowego,ergo zawodnością percepcji zmysłowej czy też nawet pozazmysłowej jaka jest do dyspozycji bytów wcielonych.Dopóki nie będą nam dane doskonalsze narzędzia(być może nigdy to nie nastąpi),będziemy spekulować,przypuszczać,filozofować,przekonywać jedni drugich o Jedynej Prawdzie i wracac do punktu wyjścia.Pewni możemy być tylko tego,co zostało potwierdzone w sposób empiryczny,zatem nie przekonujmy się nawzajem na siłę,że jesteśmy w posiadaniu Prawdy Objawionej.

Jaki jest wspólny grunt,na którym(myślę)stoimy ?
1.Jesteśmy bytami nieśmiertelnymi,dziećmi Boga.
2.Zstepujemy na Ziemię w ciągu mnogich inkarnacji.
3.Wszyscy dążymy do źródła,czyli do Boskiej Komunii.

Reszta to zaledwie imponderabilia,nad którymi możemy sobie miło,bez zbytnich napięć dyskutować.Jeśli jesteśmy pewni tego,co przedstawiłam w powyższych trzech punktach,możemy przestać się bać czegokolwiek ,gdyż finał i tak będzie wspaniały.

Co do spirytyzmu i Kardeca,powiem to jeszcze raz,iż przyciągnęła mnie do tego nurtu filozoficznego porażająca logika i precyzja wypowiedzi.Poza tym spirytyzm bardzo mi pomógł w koszmarnych chwilach mojego życia.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 12:37 przez rafaella, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

21
Lidka pisze:Ty mówisz o próbach, ja o doświadczaniu życia i wyciagniętych wnioskach...
Czyli jedno i to samo tylko inaczej nazywane :)

Lidka pisze:OK, rozumiem. Czyli przyjmujecie "na wiarę" coś, co ktoś inny ustalił i "skodyfikował" na podstawie tych kontaktów? A wiesz, że co jeden zrozumie tak, drugi zrozumiałby zupełnie inaczej?
W Księdze Duchów nie ma interpretacji własnej. Tam są przekazy uzyskane od Duchów i przez nie wielokrotnie sprawdzone. Pytanie jest Kardec'a, odpowiedź Ducha. Kardec poskładał to wszystko w całość. Spirytyzmu nie stworzył Kardec, stworzyły go Duchy Wyższe.
Przyjąłem to, co jest tam napisane, ponieważ jest to dla mnie logiczne i daje logiczne odpowiedzi na pytania, na które dotychczas nie znałem odpowiedzi.

Lidka pisze:Ale z tego, co piszecie wszyscy trzej, nie widać tych Duchów Wyższych... :). Dlatego ja mam wątpliwości, czyje wywody przyjęli spirytyści.
Zgadzam się tutaj z tym, co napisał spirytysta.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 15:27 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

22
Voldo pisze:Nie wiem czy napiszę na temat o karze o której zaraz napiszę, ale.

Kara może być wymierzona przeciwko nam, przez samego Boga.
Kara polegająca na rozpoczęciu "karnego" wcielenia. Wcielenia, którego wcale nie chcemy zaczynać.
Np. popełniliśmy zbrodnię - zabiliśmy jakąś rodzinę. Jaka jest kara dotycząca wcielenia? Wcielenie jako członek tej rodziny.
Nie zgodzę się. To nie jest kara. Pytałam o to ducha opiekuńczego i dostałam jasny przekaz, że nie chodzi o karę, ale o podjęcie jakiejś nauki, która miałaby na celu odbudowanie tego, co nam się przydarzyło zniszczyć. Pytałam mianowicie o swój przypadek, mianowicie: dlaczego mam takie trudne relacje z rodziną? Czemu czuję jakąś podświadomą nienawiść czy niechęć [negatyw, po prostu wibracja negatyw w skrócie myślowym] nawet jeśli chcę nad tym pracować? Chodziło właśnie o powyższe. Doszło do mnie jakieś zakłócone mocno stwierdzenie, że kiedyś razem z tymi osobami zrobiliśmy coś złego i teraz musimy być ze sobą i nauczyć się czegoś przebywając ze sobą, dlatego zostaliśmy zetknięci ze sobą jako rodzina.
Swoją drogą, dawno nie pisałam na forum spirytystycznym- może dlatego, że miałam później natłok przekazów, nie chciałam z nikim o tym dyskutować- no a później się uspokoiło, staram się tylko nawiązywać kontakt z duchem opiekuńczym. Myślę, że od swoich Opiekunów możemy uzyskać bardzo wiele odpowiedzi na dręczące nas duchowe kwestie- a to wymaga naprawdę niewiele poświęcenia, jest bezpieczniejsze i bardziej owocne niż kontakt z innymi duszami, bo Opiekun jest czymś naturalnym. Każdy z nas go ma, tylko musimy wsłuchać się w siebie i go odszukać. Jedni zwą to sumieniem, inni Aniołem Stróżem...
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:12 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

23
Rafaello,

książek Moena, Monroe nie czytałam wcale (mam zamiar dopiero), a Newtona odkryłam stosunkowo późno, więc trudno tu mówić o ich wpływie. I nie usiłuję nikogo przekonać, że jestem w posiadaniu "prawdy objawionej", ale to, co piszecie (głównie Sebastian) każe mi wątpić te "duchy wyższe"...

(a empirycznie to tu niewiele da się dowieść :))

Cieszę się, że spirytyzm pomógł Ci w trudnych chwilach, w sumie i tak najważniejszy jest efekt, a nie dochodzenie do niego ;)

Voldo,

w wolnej chwili zapoznam się z tymi Waszymi księgami. Póki co, bazuje jedynie na Waszych wypowiedziach (i troszkę mi się mylicie, Was jest trzech, a ja jedna ;)

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

24
lapicaroda pisze:
Voldo pisze:Nie wiem czy napiszę na temat o karze o której zaraz napiszę, ale.

Kara może być wymierzona przeciwko nam, przez samego Boga.
Kara polegająca na rozpoczęciu "karnego" wcielenia. Wcielenia, którego wcale nie chcemy zaczynać.
Np. popełniliśmy zbrodnię - zabiliśmy jakąś rodzinę. Jaka jest kara dotycząca wcielenia? Wcielenie jako członek tej rodziny.
Nie zgodzę się. To nie jest kara. Pytałam o to ducha opiekuńczego i dostałam jasny przekaz, że nie chodzi o karę, ale o podjęcie jakiejś nauki, która miałaby na celu odbudowanie tego, co nam się przydarzyło zniszczyć. Pytałam mianowicie o swój przypadek, mianowicie: dlaczego mam takie trudne relacje z rodziną? Czemu czuję jakąś podświadomą nienawiść czy niechęć [negatyw, po prostu wibracja negatyw w skrócie myślowym] nawet jeśli chcę nad tym pracować? Chodziło właśnie o powyższe. Doszło do mnie jakieś zakłócone mocno stwierdzenie, że kiedyś razem z tymi osobami zrobiliśmy coś złego i teraz musimy być ze sobą i nauczyć się czegoś przebywając ze sobą, dlatego zostaliśmy zetknięci ze sobą jako rodzina.
Swoją drogą, dawno nie pisałam na forum spirytystycznym- może dlatego, że miałam później natłok przekazów, nie chciałam z nikim o tym dyskutować- no a później się uspokoiło, staram się tylko nawiązywać kontakt z duchem opiekuńczym. Myślę, że od swoich Opiekunów możemy uzyskać bardzo wiele odpowiedzi na dręczące nas duchowe kwestie- a to wymaga naprawdę niewiele poświęcenia, jest bezpieczniejsze i bardziej owocne niż kontakt z innymi duszami, bo Opiekun jest czymś naturalnym. Każdy z nas go ma, tylko musimy wsłuchać się w siebie i go odszukać. Jedni zwą to sumieniem, inni Aniołem Stróżem...
Lapicadora, dzięki! Uważam, że to cenne, co piszesz :tak:

O, właśnie, Voldo, takie teksty (m.in. więcej tego jest) każą mi myśleć, że nie pochodzi to od żadnych duchów wyższych. W którejś odpowiedzi (ale już się pogubiłam, Was jest trzech, panowie) napisałam, jak ja ten problem widzę (i wiele innych). Tam jest wyraźne rozróżnienie między rzeczywistościami pozytywną i negatywną, a ja to wiem ze źródła bezpośredniego, nie z ksiąg.

Powiedz mi, Voldo, czy te teksty to jest Wasze osobiste rozumienie tych dzieł spirytystycznych, czy to można w tych dziełach wyczytać? Bo jak można to wyczytać, to ja dziękuję, szkoda mi czasu na czytanie...

(a z drugiej strony, jeśli Wy tak rozumiecie coś, co nie jest napisane, to jak, do licha, to jest napisane, żeby takie nielogiczności sugerować?)
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:32 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

25
Dzięki, Lidka...Czasami chciałabym, żeby te moje nadnaturalne kontakty z tamtym światem przynosiły jakiś pożytek...Coś tam wnoszą na pewno cennego, chociaż numerów totolotka to oni na pewno nie są w stanie podać, haha. Przypomina mi się mój przyjaciel, który aż nazbyt serio potraktował moją pasję/przypadłość (?), zapytał mnie, czy byłabym w stanie nawiązać kontakt z duchem, który pomógłby mu obstawić właściwe numery w internetowym kasynie... xD
A co do duchów wyższych- w sumie chyba nigdy ich nie spotkałam, choć był pewien duch, który opowiadał za każdym razem o sobie coś innego, operował słownictwem na dość wyszukanym poziomie, oraz komunikował się poprzez pismo automatyczne. Pozbyłam się go jednak, bo nie był ze mną powiązany karmicznie i wydało mi się podejrzane,że tak się przy mnie kręci i próbuje mi coś wkręcać za wszelką cenę.
Zresztą, większość duchów się porozumiewało składnie, niektóre z pismem automatycznym rzucały ogromne skróty myślowe i pisały drukowanymi literami.
A takie najniższe to mi tylko raz otwierały drzwi od pokoi albo zrzucały książki na głowę, ale nie miałam generalnie jakiś większych problemów.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:51 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

26
lapicaroda pisze:Dzięki, Lidka...Czasami chciałabym, żeby te moje nadnaturalne kontakty z tamtym światem przynosiły jakiś pożytek...Coś tam wnoszą na pewno cennego, chociaż numerów totolotka to oni na pewno nie są w stanie podać, haha. Przypomina mi się mój przyjaciel, który aż nazbyt serio potraktował moją pasję/przypadłość (?), zapytał mnie, czy byłabym w stanie nawiązać kontakt z duchem, który pomógłby mu obstawić właściwe numery w internetowym kasynie... xD
A co do duchów wyższych- w sumie chyba nigdy ich nie spotkałam, choć był pewien duch, który opowiadał za każdym razem o sobie coś innego, operował słownictwem na dość wyszukanym poziomie, oraz komunikował się poprzez pismo automatyczne. Pozbyłam się go jednak, bo nie był ze mną powiązany karmicznie i wydało mi się podejrzane,że tak się przy mnie kręci i próbuje mi coś wkręcać za wszelką cenę.
Zresztą, większość duchów się porozumiewało składnie, niektóre z pismem automatycznym rzucały ogromne skróty myślowe i pisały drukowanymi literami.
A takie najniższe to mi tylko raz otwierały drzwi od pokoi albo zrzucały książki na głowę, ale nie miałam generalnie jakiś większych problemów.
Pożytek? Masz na myśli coś, co mogłabyś jakoś "szerzej" wykorzystać, nie tylko dla siebie?

Ja miałam powiedziane jasno: to jest "prezent", dla mnie, osobisty. Co z nim zrobię - moja sprawa. Ale chyba wyraźnie powiedziane, komu to ma pożytek przynosić? ;)

A wiesz, czemu nie podadzą nam numerów w totka? ;)
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 17:21 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Teoria spirytystyczna w najprostszym ujęciu

29
Voldo pisze:Nie wiem czy napiszę na temat o karze o której zaraz napiszę, ale.
Kara może być wymierzona przeciwko nam, przez samego Boga.
Kara polegająca na rozpoczęciu "karnego" wcielenia. Wcielenia, którego wcale nie chcemy zaczynać.
Np. popełniliśmy zbrodnię - zabiliśmy jakąś rodzinę. Jaka jest kara dotycząca wcielenia? Wcielenie jako członek tej rodziny.
262. (...)
-Gdy Duch już korzysta ze swojej wolnej woli, to czy wybór cielesnego istnienia zależy tylko od jego woli, czy też istnienie to może zostać narzucone przez Boga, jako forma odkupienia win?
"Bóg potrafi czekać: nie narzuca odkupienia win; może jednak narzucić Duchowi jakieś istnienie, jeśli ten, wskutek swej niższości lub złej woli, nie jest w stanie pojąć, co jest dla niego korzystniejsze, oraz gdy istnienie to może przyczynić się do jego oczyszczenia i uczynienia kroku naprzód; w tym samym czasie Duch ten może też odpokutować swe winy".

Lidka pisze:Powiedz mi, Voldo, czy te teksty to jest Wasze osobiste rozumienie tych dzieł spirytystycznych, czy to można w tych dziełach wyczytać?
Powiem to tak - wyczytać można tylko to, co jest podane jako pytania.
Przynajmniej z mojej strony.
A tak, to staram się odpowiadać tak, jak jest w książkach, ale jest to trudne, więc można powiedzieć, że odpowiadam tak, jak ja to rozumiem.
Dlaczego tak ważne jest przeczytanie tych dzieł samemu. Bo inaczej mogą powstać różne niepożądane skutki wynikające z tego, że jest napisane jedno, a ja przez natłok tekstu z innych książek napiszę drugie.


Krystyna pisze:Przeglądnęłam.Poczytać owszem można,ale na wgłębienie najprawdopodobniej nie jestem gotowa.Szczerze mówiąc boję się,choć z tego co wyczytałam nic złego /przynajmniej na zewnątrz :)/nie ma.TRZEBA BY DZIELNYM BYĆ - a ja tchórzyk mały :D
Na wszystko kiedyś przyjdzie czas.
Spirytyzm może hm, przerażać ze względu na to, że zawarte są tam informacje o Duchach... A wiadome jest, i zrozumiałe, że niektórzy nie chcą mieć z nimi nic do czynienia :)
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 20:55 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia spirytystyczna”

cron