Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

91
Krystek pisze:Spirytysto,
moje wierzenia tutaj sa inne.
Ja wierze, ze wszyscy ludzie byli w stanie porozumiewac sie z Domem - dawno, dawno temu. I tak, jak zapomnielismy jak zostalismy powolani do zycia, zapomnielismy takze nasze polaczenie ze swiatem dusz.

Dlatego teraz mozliwosc rozmowy czy kontaktowania sie z zaswiatem wzbudza takie emocje. Ja uwazam, ze kazdy z nas jest zdolny do tego. I jak z kazdym danym talentem - trzeba pracy i cierpliwosci by go rozwinac.
Tak, każdy ma takie zdolności (choćby sen - czasem pozwala on na kontakt ze zmarłą osobą).

Ale ze względu na niebezpieczeństwa (lub brak cierpliwości) mało kto się za to zabiera (w sensie psychografia i inne rodzaje mediumizmu który pozwala na uzyskiwanie przekazów).

Lidka pisze:Cierpieć nie będzie, bo "tam" cierpienia nie ma...
Cierpienia fizycznego - owszem nie ma.
Ale psychiczne jest.

Chociaż, jeśli Ty uważasz, że go tam nie ma - ok, uszanuję Twoje zdanie, ale swojego nie zmienię :)
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 12:55 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

92
Voldo pisze:
Lidka pisze:Cierpieć nie będzie, bo "tam" cierpienia nie ma...
Cierpienia fizycznego - owszem nie ma.
Ale psychiczne jest.

Chociaż, jeśli Ty uważasz, że go tam nie ma - ok, uszanuję Twoje zdanie, ale swojego nie zmienię :)
Ja też nie będę Cię przekonywać na siłę :)

Wiem to bezpośrednio z "drugiej strony" (oczywiście mówię o sferach wyższych niż poziom pierwszy). A na dodatek sama logika to mówi: jak można czuć coś negatywnego w środowisku, w którym nie ma w ogóle energii negatywnych? Po prostu niemożliwe.

Logiczne jest też, że człowiek żyjący w środowisku negatywnym (nie tylko z moralnej strony, mówię ogólnie o energiach) nie potrafi sobie wyobrazić innego środowiska i konsekwencji, jakie ono powoduje. Człowiek nie potrafi zaakceptować, że można nie myśleć negatywnie i nie czuć negatywnie, bo sam tak myśli i czuje...

Więc jeśli taki "ludzki" obraz rzeczywistości pozytywnej pasuje Ci najbardziej, to zachowaj go. Albo postaraj się zrozumieć (i zapytać bezpośrednio "u źródła"? wierzysz w duchy, więc to jak najbardziej możliwe).
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 14:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

93
Lidka pisze:A na dodatek sama logika to mówi: jak można czuć coś negatywnego w środowisku, w którym nie ma w ogóle energii negatywnych? Po prostu niemożliwe.
Ale to by pokazywało, że nie ważne kim będziemy na Ziemi, czy też na innych planetach, po powrocie do świata Duchów będziemy szczęśliwi...
Seryjny morderca po powrocie do świata Duchów też będzie szczęśliwy? Dla mnie to się trochę kłóci z logiką.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 15:05 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

94
Voldo pisze:Ale to by pokazywało, że nie ważne kim będziemy na Ziemi, czy też na innych planetach, po powrocie do świata Duchów będziemy szczęśliwi...
Seryjny morderca po powrocie do świata Duchów też będzie szczęśliwy? Dla mnie to się trochę kłóci z logiką.
Dla mnie z kolei to jest jedyne logiczne podejscie do sprawy.
Bog dal nam wolna wole - na doswiadczanie Stworzenia. I dla Niego to, co my robimy jest po prostu doswiadczaniem. Bez oceny moralnej.

Ludzie podzielili wszystko na zlo i dobro (i definicje zmieniaja sie w zaleznosci od kultury i okresu w historii). Ludzie oczekuja nagrody za dobre czyny i potepienia za zle.

Bog tego nie robi.

Wyobraz sobie, ze ktos ci mowi :"masz wolna wole by wybrac droge w zyciu - ale jesli pojdziesz ta droga , to ja cie skaze na potepienie."...

My robimy dobre i zle rzeczy na ziemi - i na ziemi dostajemy nagrody i kary.

Dla Boga jestesmy bez winy - i nie potrzebujemy sadu.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 15:17 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

96
rafaella pisze:Chciałbyś,żeby Hitler i Stalin nie ponieśli żadnej odpowiedzialności za wymordowanie milionów i przebywali z Tobą w jednym obszarze świata duchowego ?
Absolutnie. I Judasz wraz z nimi.
Kazdy z tych ludzi doswiadczal innej czesci Dziela Stworzenia i kazdy z nich pozwolil innym duszom na przezywanie i doswiadczanie tego, co one wybraly.
Ja nikogo nie bedze osadzac jako duszy.
A na ziemi mamy ludzkie prawa i kary - i te moga i powinny byc stosowane.
Ja wiem, ze Bog nie potepia tych dusz - dlaczego ja bym miala to robic?
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 15:30 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

97
Dusze ludzi, którzy zrobili wiele zła (i które dusze powróciły do "właściwej" rzeczywistości po śmierci, wiele z nich z własnej woli odrzuciło tę możliwość, na razie, "tam" czas nie gra roli), zdążą w Boskiej rzeczywistości "odpokutować". Oczywiście to jest powiedziane po ludzku, bo nie o faktyczną pokutę tu chodzi, a o świadomość wyrządzonych krzywd. Z jednej strony ci "źli" ludzie służyli innym, dzięki nim bez trudu można było wybrać przeciwieństwo, określić własne uczucia wobec "złą", jakie siali tamci.

Z drugiej strony doświadczyć tej negatywnej strony Boskości też pozwala docenić miłość. Zatem dusze tych ludzi mają pełne szanse, żeby bardziej (szybciej? pełniej?) rozwijać swoją świadomość.

System oceniania dotyczy TYLKO rzeczywistości, gdzie jest wybór między negatywnym i pozytywnym. Tam, gdzie tego wyboru nie ma (a jest samo pozytywne), ocenianie traci sens.

Bóg nie ocenia i nie sądzi, ja tym bardziej nie mam do tego prawa. Ale potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której panuje TYLKO miłość...
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 15:44 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

102
Crows pisze:a to z tego wynika , że jesli jakiś zboczeniec zgwałci mi żone to ja mam prawo obciąć mu jaja
Skoro tak uważasz... :). Ale nie zapominaj, ze ta przyczyna i ten skutek są dziełem ludzi. A dzieło ludzi służy innemu celowi. Chyba, że wierzysz tylko w życie "tu i teraz", wówczas to będzie dla Ciebie jedyna przyczyna i jedyny skutek.

Dla mnie nie. Dla mnie ta przyczyna ma służyć kształtowaniu naszych uczuć, wyrobieniu w sobie umiejętności zamieniania negatywnego na pozytywne. Mamy na to całą wieczność, Crows...
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 17:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

103
Lidka pisze:
Crows pisze:a to z tego wynika , że jesli jakiś zboczeniec zgwałci mi żone to ja mam prawo obciąć mu jaja
Skoro tak uważasz... :). Ale nie zapominaj, ze ta przyczyna i ten skutek są dziełem ludzi..
a czy ludzie oderwani są od Boga , przecież życie to proces , które Bogiem zwie sie
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 17:53 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

104
Crows pisze:a to z tego wynika , że jesli jakiś zboczeniec zgwałci mi żone to ja mam prawo obciąć mu jaja
Zgadzam sie, ze czlowiek mialby prawo do takiego pragnienia zemsty...
Ale co potem?
Gwalciciel nie bedzie mogl gwalcic w doslownym sensie- ale tacy perwerci przerzuca sie na seksualne torturowanie ludzi. Moze nawet gorzej - zaczna lapac sie za dzieci bo z dziecmi nie musza "byc w stanie" miec stosunku.
Ty wyladujesz w wiezieniu.
Zona przezyje nastepna tragedie - tracac ciebie.
A gwalciciel bedzie nadal szlal - bo po takim "zabiegu" nikt go na dlugo do wiezienia nie wsadzi - jako, ze czesciowa zemsta juz byla dokonana.

A jesli oddasz sprawe w rece prawa , bez aktu wlasnej zemsty, to jest szansa, ze gwalciciel juz z wiezienia nie wylezie.

A i ty nie obnizysz sie do jego poziomu.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 17:59 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

105
Crows pisze:a czy ludzie oderwani są od Boga , przecież życie to proces , które Bogiem zwie sie
Nie, nie są. Ale myślą, że są, bo tak postrzegają życie. Ludzie są jakby "oddaleni" od Boga (pozostając cały czas jednością z Nim) i mogą się do Niego przybliżyć jedynie poprzez wybranie uczuć pozytywnych. Zamianę negatywnych na pozytywne. Dając wyraz (tu, na Ziemi) emocjom negatywnym, nie chcąc ich zamieniać na pozytywne, nie przybliżają się do Źródła, z którego pochodzą i do którego idą.

Ale to też pozorne, bo człowiek patrzy na problem z punktu widzenia czasu, jakim dysponuje, będąc człowiekiem. Z punktu widzenia Źródła, ten czas nie ma znaczenia. Nie w tej inkarnacji zrozumie się, że tylko miłość ma wartość, to w kolejnej, albo jeszcze następnej... Ale koniec końców każdy wróci tam, skąd przyszedł. Czyli proces zwany życiem zakończy swój cykl (żeby znów się rozpocząć :).
Ostatnio zmieniony 12 maja 2010, 18:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

107
Mam pytanie,właściwie odnośnie początku tego wątku.Dlaczego spirytyzm musi być powiązany z chrześcijaństwem?("etyką chrześcijańską") Czy spirytyzm nie wyrasta z indyjskich teorii na temat ezoterycznej mapy ciała człowieka?

Dotychczas inaczej rozumiałam spirytyzm i sądziłam,że jest on bardziej uniwersalny.Ale w tej sytuacji nie mogę się za bardzo wypowiedzieć "Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?", ponieważ okazuje się, że to wcale nie jest spirytyzm. Pochodzę z buddyjskiej rodziny i mój pogląd nie wyrasta z żadnej "etyki chrześcijańskiej". Czy buddysta,nieznający chrześcijaństwa,może być spirytystą?
Ostatnio zmieniony 06 gru 2012, 14:20 przez luna, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://blood-luna.org/art/var/resizes/systemowe/bloodlunabaner.gif[/img]

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

108
Dlaczego spirytyzm musi być powiązany z chrześcijaństwem?
Dlatego że jedynasłuszność jest jedyna i wszystko jest jedynie słuszne i należy się jedynej słuszności.
Czy ty wiesz,że na studiach,wciska się ludziom coś takiego jak antycypowanie chrześcijanstwa?
Wszyscy na których wzorowali się twórcy eklektycznego judeochrześcijaństwa

antycypowali judeochrześcijaństwo :D

Plagiat nie jest plagiatem,plagiat jest oryginałem który został antycypowany przez "pogan" :D

“PRA – JEZUS”- ELMAR R. GRUBER, HOLGER KERSTEN
Opis książki
Jezus nie jest twórcą chrześcijaństwa. Musimy gruntownie zrewidować nasze tradycyjne wyobrażenia o jego życiu i nauczaniu.
Ta prowokacyjna teza stanowi centralną oś śmiałej wprawdzie, ale naukowo udokumentowanej książki.

Pra-Jezus jest odważnym wyzwaniem pod adresem potocznych poglądów o nauce Jezusa i początkach chrześcijaństwa. Dzięki pasjonującej analizie faktów z czterech tysięcy lat historii intelektualnej, autorom udało się dowieść, że nie tylko ewangelie znajdowały się pod silnym wpływem buddyzmu, ale że sam Jezus nauczał w duchu buddyjskim.

Ciekawe czym sie różni spirytyzm od animizmu ?;)
Pewnie niczym,tak jak mistycyzm od okultyzmu
bo mistycyzm to okultyzm jedyniesłuszny
a spirytyzm to jedyniesłuszny animizm :)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2012, 15:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

109
luna pisze:Mam pytanie,właściwie odnośnie początku tego wątku.Dlaczego spirytyzm musi być powiązany z chrześcijaństwem?("etyką chrześcijańską") Czy spirytyzm nie wyrasta z indyjskich teorii na temat ezoterycznej mapy ciała człowieka?

Dotychczas inaczej rozumiałam spirytyzm i sądziłam,że jest on bardziej uniwersalny.Ale w tej sytuacji nie mogę się za bardzo wypowiedzieć "Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?", ponieważ okazuje się, że to wcale nie jest spirytyzm. Pochodzę z buddyjskiej rodziny i mój pogląd nie wyrasta z żadnej "etyki chrześcijańskiej". Czy buddysta,nieznający chrześcijaństwa,może być spirytystą?
Luna, rozumiemy na bazie uwarunkowań. Religia jest jednym z nich i ro bardzo, bardzo rozpowszechnionym. Jeśli interesuje Cię spirytyzm i trafisz na dusze z poziomu pierwszego (co zdarza się najczęściej), one będą prawiły właśnie 'na religijną modłę', gdyż ich poziom świadomości nie wykracza (albo niewiele wykracza) poza to, czym się uwarunkowały, będąc ludźmi. One nie są 'czyste' (w sensie nie uwarunkowane planem ziemskim).

Natomiast jeśli chodzi o duchy 'czyste', czyli te, które oderwały się całkowicie od poziomu ziemskiego (w związku z czym 'porzuciły' też swoje uwarunkowania, w tym religijne), nie tak łatwo wejść z nimi w kontakt i śmiem twierdzić, że spirytyzm nie daje rady.
Ostatnio zmieniony 06 gru 2012, 16:08 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dlaczego kroczę spirytystyczną ścieżką?

110
Zajrzałem z ciekawości do tego działu a tu zamiast duchowości, seks, gwałty, pedofilia i obcinanie jaj.
Nie bardzo rozumiem do czego zmierza spirytyzm.
Duchy żyją w przestrzeni innej, niż ludzie i nie trzeba ich stamtąd przywoływać, jako zjawisk astralnych.
Trzeba szanować naturę, bo z czegoś wynika to, że ona jest taka, jaka jest.
A swoją drogą w polu mentalnym, w przestrzeni energoinformacyjnej wszyscy się spotykamy. Mniej lub bardziej świadomie.
Tylko przy tych kontaktach nie widać "zmaterializowanych" zjaw, a raczej odczuwa się energie istot, z którymi mamy kontakt.
Energie i informacje jakie od nich płyną. Czasem są to kontakty jednostronne, czasem są to nieraz bardzo ożywione dialogi.

Kościół upomina, że w takich kontaktach pojawiają się nagminnie "podróbki" osób bliskich, aniołów, przewodników, opiekunów, a nawet samego Boga. Świadom tych upomnień jako katolik, zauważyłem, że w kontaktach astralnych jest dokładnie tak, jak mówi Kościół.
W kontaktach mentalnych nie zauważyłem nigdy żadnego oszusta, który by udawał postać, jaką nie jest. Jednak wiem, że i to jest możliwe, dlatego nie przywiązuję jakiejś bezwzględnej wagi do własnych wizji, snów i dialogów z energiami "stamtąd".
To jest dobre, co przynosi dobre owoce, mówi mój Mistrz Jezus.
I tego się trzymam.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Filozofia spirytystyczna”

cron