Re: Spirytyzm a aborcja

31
Krystek pisze:
Voldo pisze:Najpierw trzeba się zapytać - dlaczego ta osoba zaszła w ciąże?
Ehm...ja bym ci napisala malutki wyklad na temat seksu - ale dalej piszesz, ze masz corke...Moze jeszcze z 5 dzieci i sam wykombinujesz jak to sie dzieje?

Seks jest czescia zycia- najczesciej dosyc przyjemna...Wedlug ciebie jedyna okazja by miec seks to wtedy jak sie planuje zajsc w ciaze???
Nie mam dzieci. Wszystko o dzieciach było czysto teoretyczne.
Jeśli ktoś chce uprawiać seks, to ja nie bronię. I sam nie zamierzam się przed tym bronić.
Lecz jeśli ktoś chce ten seks uprawiać, niech się zabezpieczy w zadowalający sposób.
Albo potem rodzi dzieci. Albo albo.
Ale jeśli konieczność aborcji ma być spowodowana tym, że ktoś się nie zabezpieczył - no to ja nie mam słów.

Krystek pisze:Wyglada na to, ze Spirytysci sa jak KRK - najchetniej by w naszych sypialnich pod lozkami sie schowali i dyktowali nam co robic...
Dlaczego?
Ostatnio zmieniony 03 maja 2010, 22:24 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Spirytyzm a aborcja

32
Voldo pisze:Nie mam dzieci. Wszystko o dzieciach było czysto teoretyczne.
Teoretyzujesz o dzieciach, teoretyzujesz na temat tego, co kobieta czuje podejmujac decyzje o aborcjii...
Strasznie duzo teoretyzowania dla kogos kto w tym samym czasie osadza innych ludzi.

Krystek pisze:Wyglada na to, ze Spirytysci sa jak KRK - najchetniej by w naszych sypialnich pod lozkami sie schowali i dyktowali nam co robic...
Voldo pisze:Dlaczego?
No wlasnie - ja sie o to pytam. Ja nie probuje dyktowac ludziom kiedy maja uprawiac seks i jak maja zyc swoje zycie.
Wiec powiedz mi - dlaczego ty uwazasz, ze masz takie prawo? Szczegolnie po takim twym interesujacym stwierdzeniu:
"Jedyny sensowny przypadek, gdy kobieta zachodzi w ciąże i może nie mieć warunków ani pieniędzy to jest gwałt."
Znow teoretyzujesz?
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 0:42 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

33
Krystek pisze:Wyglada na to, ze Spirytysci sa jak KRK - najchetniej by w naszych sypialnich pod lozkami sie schowali i dyktowali nam co robic...
Nie podoba mi się nieuprawnione rozciąganie wniosków na wszystkich spirytystów. Wcale na to nie wygląda.

Teoretyzujesz o dzieciach, teoretyzujesz na temat tego, co kobieta czuje podejmujac decyzje o aborcjii...
Myślę, że nie trzeba być księdzem, żeby wypowiadać się o Kościele. Nie trzeba być matką, żeby mówić o dzieciach i aborcji. Nie trzeba być nauczycielem, żeby wypowiadać się o szkolnictwie. Generalnie ten typ myślenia dzieli ludzi na kategorie: tych co moga mówić, i tych, co mają trzymać buzie zamknięte na kłódkę. To jest tylko forum dyskusyjne. Żeby do dyskusji dochodziło ludzie muszą mieć prawo do przedstawiania swoich opinii, nawet jeśli nie współgrają z opiniami innych. To prawo jest pierwszym krokiem do wzajemnego zrozumienia (bądź próby zrozumienia).
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 1:20 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Spirytyzm a aborcja

34
Nazywanie kogos morderca - bez wnikania w sytuacje danej osoby...
Czym to nazwiesz? Dyskusja? Wlasnym zdaniem?

Czy osadzeniem? Oskarzyciel, sedzia i kat w jednej osobie...
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 1:26 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

35
Myślę, że czyn powszechnie uznawany za zło pozostanie zły, niezależnie od tego czy został dokonany z egoistycznych pobudek, czy np. z powodu nędzy. Wbicie komuś noża w brzuch po to, żeby zabrać mu pieniądze dla przyjemności nadal pozostaje zabójstwem, podobnie jak wbicie komuś noża w brzuch, dlatego że potrzebujemy jego pieniędzy dla wykarmienia swoich dzieci.
Oczywiście nie należy dokonywać uproszczeń względem odpowiedzialności za czyn. O tym juz mówiłem.

Dokonałem już wcześniej tego rozróżnienia: uczynki różnią się co do intencji, świadomości, które im towarzyszą. Jak dla mnie osoba, która namówiła matkę na aborcję ponosi odpowiedzialność jak za zbrodnię, bo de facto do niej doprowadziła.

Problem jednak problemem pozostaje, a aborcja go nie rozwiązuje. Nie jest żadnym wyjściem, a człowiek przynosi tylko szkodę.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 1:44 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Spirytyzm a aborcja

36
I tu masz caly problem.
Ty uwazasz, ze Bog ocenia nasze czyny jako dobre lub zle.
Ja uwazam, ze ludzie oceniaja ludzi i ze ludzie dziela wszystko na dobre czy zle.
Bog stworzyl WSZYSTKO , co istnieje, a wiec to, co my uwazamy za zlo i to, co my uwazamy za dobro. Bog nie nadaje wartosci moralnej naszym czynom. Dla niego my po prostu doswiadczamy Dziela Stworzenia.

A co do aborcji - pomysl, czy konieczne jest okreslanie tego czynu morderstwem? To nie tylko osadzenie, to jest potepienie w najwiekszym stopniu.
Ty mozesz uwazac, ze aborcja nie jest moralnym czynem. To twoje prawo.
Nazywanie tego morderstwem i robienie z tej kobiety morderce - to zupelnie inna ocena.

I kolejne pytanie - jak oceniasz mezczyzne, ktory zostawil ciezarna kobiete bez srodkow do zycia? Czy on tez jest morderca?
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 2:54 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

37
spirytysta pisze:
Spirytysto, te duchy "złośliwe", "mściwe" itd to TYLKO ten sławetny poziom pierwszy... One nie mają żadnej możliwości twórczej i rozumuj,a jak człowiek.
Ależ mają. Czyż Hitler nie malował obrazów? A ile to duchów w stanie wcielania z pełną premedytacją, w sposób przemyślany i konsekwentny, dokonuje zła? Pastwi się na ludziach? Rozejrzyjmy się wokoł, a zobaczymy ile jeszcze zła jest w Duchach wcielonych w ciała ludzi, których mijamy na ulicy, widujemy w szkołach, pracy. Jeszcze wiele przed nami, ale stopniowo pokonamy nieprawości szerzeniem dobra i pracą na rzecz drugiego człowieka
1. Mówiąc o możliwościach twórczych, miałam na myśli dusze, nie ludzi. Chodzi o stwarzanie życia, Boskie, żeby nie było niejasności. Każda dusza się tego uczy w miarę nabywania świadomości. Czyli im bardziej zaawansowana, tym głębsze możliwości twórcze. Dusze z poziomu pierwszego, które zdecydowały się pozostać w świecie ludzi nie korzystają z tych możliwości, ich poziom świadomości jest porównywalny do ludzkiego. Czyli bardzo, bardzo ograniczony.

2. To, co nazywasz "złym duchem wcielonym" to nic innego, jak wybór człowieka bycia osoba negatywną. Albo jeszcze inaczej Ci to powiem, bo to nie tylko o wybory człowieka chodzi.

Jesteśmy wszyscy "jednym". Cały Wszechświat i my w nim stanowi "jeden organizm". Dusze przychodzą do świata materialnego doświadczać życia, kształtować swoje uczucia (a konkretnie miłość, o której człowiek nie wie nic, uczy się jej i sam sobie stwarza jej obraz).

Zatem wyobraź sobie sytuację, że jedna dusza postanowi ukształtować w sobie wybaczanie. Może to zrobić, ale jest jeden "warunek": musi mieć sytuację, która temu sprzyja, czyż nie? Zatem druga dusza musi się wcielić w kogoś, kto da jej możliwość wybaczenia. Bez tego nie ma doświadczenia wybaczania. Czy to nie wydaje Ci się logiczne?
spirytysta pisze:
Z planowaniem reinkarnacji nie maja NIC wspólnego. Jeśli spirytyzm bazuje na takim źródle informacji, to należy tylko współczuć jego wyznawcom...
Jeśli duch idzie w zaparte, bywa że decyzja jest podejmowania za niego. Często jednak bywa, że duch który dopuszczał się zła, sam wybiera nowe wcielenie w nadziei na choć częściowe odpokutowanie zła, którego się dopuścił w danym istnieniu. Często wciela się wśród ludzi, którym kiedyś wyrządzał krzywdę. Teraz sam może podać im pomocną dłoń i naprawić zło, jakiego dokonał.
Spirytysto, A GDZIE TU JEST WOLNA WOLA USZANOWANA? Nie widzisz, że tym stwierdzeniem przeczysz samemu Bogu? On dał wolną wolę KAŻDEJ duszy (wcielonej też, zatem każdemu człowiekowi też). NIGDY nikt nie zmusza żadnej duszy do niczego!
spirytysta pisze:
Ale religie są stworzone przez człowieka, spirytyzm natomiast nie ma bazować na ludzkiej wyobraźni i ludzkim rozumieniu?
Kiedy przyjrzysz się bliżej religiom, zauważysz że są treści uniwersalne dla każdej z nich. Są rzeczy, które źródło mają w Bogu, nie w człowieku.
Owszem, są ziarna Prawdy w każdej religii i filozofii. Ale cała reszta to już tylko ludzka interpretacja tych ziaren. Skoro spirytyści bazują na kontaktach bezpośrednich z duchami, jak to się dzieje, że w swoich treściach maja ludzkie pojęcia i ludzkie rozumienie? Dla mnie odpowiedź jest jedna: z "nieodpowiednimi" duchami mają do czynienia, z takimi,, które nic nie wiedzą, bo nie zdecydowały jeszcze iść tam, gdzie powinny po śmierci...
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 6:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spirytyzm a aborcja

38
Krystek pisze:Wiec powiedz mi - dlaczego ty uwazasz, ze masz takie prawo?
Pokaż mi, gdzie dokładnie myślę, że uważam, że mam takie prawo.
Bo nie, nie uważałem, nie uważam i nie będę uważał, że mam takie prawo.


I dokładnie jak napisał spirytysta - nie rozciągaj jednej rzeczy na wszystkich.
Ja tego straszliwie nie lubię.
To tak, jakby się powiedziało "Hitler wymordował tylu ludzi. Każdy Niemiec powienien ponieść konsekwencje tego czynu! Niemcy to zwierzeta, bo Hitler wymordował tylu ludzi!" - tak to mniej więcej wygląda. Rozciąganie rzeczy lub słów na niewinnych ludzi.

Krystek pisze:A co do aborcji - pomysl, czy konieczne jest okreslanie tego czynu morderstwem?
To powiedz mi jak mam nazywać pozbawianie możliwości istnienia danej istoty.
Ponieważ nie chcę, by moje słowa godziły w kobiety. Powiedz mi, jak nazwać ten czyn aby nikt nie czuł się urażony.

Krystek pisze:I kolejne pytanie - jak oceniasz mezczyzne, ktory zostawil ciezarna kobiete bez srodkow do zycia? Czy on tez jest morderca?
Jeśli zachęcałby do pozbawienia możliwości istnienia danej istoty - owszem, jest w moich oczach mordercą.
Tak jak jest nim lekarz wykonujący zabieg.
A jak nazwę mężczyznę zostawiającą taką kobietę bez środków do życia? S****synem. Chociaż to i tak za słabe słowo.
Dlaczego nie nazwę go morderca? Dlatego, że w tym momencie on nie decyduje o tym, czy dziecko będzie żyć, czy nie. Już pisałem co matka może zrobić z dzieckiem, jeśli nie ma możliwości wychowywania go. A nawet jeśli nie uda jej się zostawić dziecka w szpitalu - niech sama na siebie naśle odpowiednie służby, one jej to dziecko odbiorą.




Zresztą - zapytam się o coś.
Po co zaczynamy jakąkolwiek dyskusję, skoro i tak nie znamy sytuacji jaka dzieje się w głowie osoby, która myśli o aborcji?
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:10 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Spirytyzm a aborcja

39
Voldo pisze:Zresztą - zapytam się o coś.
Po co zaczynamy jakąkolwiek dyskusję, skoro i tak nie znamy sytuacji jaka dzieje się w głowie osoby, która myśli o aborcji?
Amen.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2010, 16:13 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

40
"Niechciane dziecko można tuż po porodzie zostawić w szpitalu. Istnieje możliwość oddania noworodka do ''okna życia'', czy skierowania go do adopcji. Często jednak kobieta, która nie chce swojego malucha, pakuje go do worka na śmieci i wyrzuca do pobliskiego kontenera czy też bestialsko morduje.

Niepożądana ciąża - początkowo strach, przerażenie - ''Dlaczego ja?!''. Potem myśli samobójcze, w wielu przypadkach depresja, ogólne rozdrażnienie, chęć usunięcia ciąży. W końcu przychodzi moment, w którym należy się pogodzić z rzeczywistością i przygotować na przyjście małej istoty. Kobiety noszą długie luźne koszule i bluzki, aby nie dać po sobie poznać, że oczekują na narodziny dziecka. Najczęściej matki decydują się rodzić w odosobnieniu, z dala od rodziny, by nikt przypadkiem nie zorientował się, że dziewczyna była w stanie błogosławionym. Za kilka dni z odbiorników telewizyjnych sączy się ta sama formułka o znalezieniu martwego dziecka na wysypisku.

Niemal każdego dnia media serwują nam olbrzymią dawkę informacji o nieludzkim traktowaniu dzieci, znęcaniu się nad nimi, a nawet mordowaniu bezbronnych istot: Znaleziono dziecko w miejskim kontenerze na śmieci. Ojciec zadźgał niemowlaka nożem. Rodzice zrzucili trzymiesięczną dziewczynkę z ósmego piętra. Matka udusiła noworodka poduszką. Takie komunikaty, jak i setki innych słyszymy dziś praktycznie z każdej stacji telewizyjnej czy radiowej. Nie są to sformułowania wyssane z palca i całkowicie oderwane od rzeczywistości stwierdzenia. To prawda, która przeraża. Zastanawiające jest to, dlaczego pomimo funkcjonowania tak wielu instytucji nakierowanych na pomoc noworodkom i ich matkom wciąż słyszy się o okrucieństwach dokonywanych na najmłodszych.

Drugie życie

Kobiety zazwyczaj nie wiedzą, że mogą opuścić szpital bez dziecka. Pozostawiając noworodka pod okiem lekarzy, matka nie musi się obawiać żadnych konsekwencji. Gdyby jednak postanowiła porzucić swoje dziecko w innym miejscu, nie tylko dokonałaby przestępstwa, ale również naraziłaby je na niebezpieczeństwo. Zostawiając dziecko w szpitalu matka może być pewna, że noworodkowi nic nie grozi i znajduje się on pod pełną opieką.

Istnieją setki ośrodków, które z otwartymi ramionami zaopiekują się niechcianym dzieckiem i wesprą matkę. Kobieta wówczas dostanie czas, w którym może zastanowić się, czy rzeczywiście chce porzucić dziecko. Kiedy się zdecyduje, uruchamiana jest droga adopcyjna i dziecko w szybkim czasie może trafić do rodziny zastępczej, co zapobiega chorobie sierocej.

Okno życia

Umieszczane najczęściej w budynkach przyklasztornych, wyposażone w wentylację i ogrzewanie, okno życia – miejsce, w którym każda matka anonimowo i bezpiecznie może porzucić swoje dziecko. Po otwarciu okna uruchamiana zostaje sygnalizacja, która przywołuje siostry zakonne do dziecka. Natychmiast zostaje wezwane pogotowie, a w szpitalu noworodek przechodzi rutynowe badania. Następnie rozpoczyna się procedura ustalania tożsamości niemowlęcia, a potem droga adopcyjna. Nie wszyscy jednak decydują się na to rozwiązanie. Powodem zazwyczaj jest obawa i lęk. Matka musi wiedzieć, że jest anonimowa, dziecku nic nie grozi, a sama nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej.

Kobiety z różnych przyczyn nie decydują się na wychowanie swojego dziecka. Często nie mają ku temu warunków, nie posiadają oparcia w partnerze lub też pojawia się problem niechcianej ciąży. To nie jest tak, że kobieta zostaje sama ze swoim kłopotem. Istnieje wiele instytucji, które chętnie udzielą pomocy matce i zaopiekują się dzieckiem. Obserwujemy rozwój coraz to nowych ośrodków, które nakierowują swoją działalność na to, aby ograniczyć liczbę katowanych i bestialsko mordowanych dzieci. To rozsądek powinien brać górę w tych sprawach, a nie nieokiełznane emocje i fala goryczy. Każdy człowiek ma prawo do życia i stanowienia wolnej jednostki, nawet tygodniowe, bezbronne dziecko."

Źródło: http://interia360.pl/artykul/piate-nie-zabijaj,34374
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 2:06 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Spirytyzm a aborcja

41
Voldo, Voldo, Voldo...
co za rozczarowanie! Powtarzajac slowa Pietrzaka "a ja pana za inteligenta mialam".

Pierwsza zasada w dyskusji - podac obiektywne fakty bo tylko wtedy dyskusja ma sens. Uzywajac artykul napisany jako rozwiniecie przykazania "nie zabijaj" obiektywizmu nie pokazujesz. Tam nie bylo zadnej informacji. Naciagniete fakty, okrutne slowa, sady, oceny.

Nikt nie zabija i wyrzuca na smietnik setek dzieci kazdego dnia. Oczywiscie, nawet jeden przypadek tego typu bylby nie do przyjecia - ale nie nadciagajmy faktow.

Adopcje? Dlatego mamy sierocince pelne niechcianych dzieci...Z objawami tzw."sierocej choroby" , niezdolne do uczuciowego polaczenia sie z innym czlowiekiem...

I zacznijmy od tego - twoje zalozenie o duszy w plodzie jest niesluszne. Dusza, bedac jeszcze w Domu ,wie, ze dana ciaza nie zakonczy sie porodem - i zadna dusza nie laczy sie z ta zygota. A wiec tam nie ma zabijania czlowieka.

Patrzac twoim sposobem - absolutnie zadna czesc organizmu kobiety nie powinna byc poddawana operacji. Bo wiadomo, ze istnieje mozliwosc by jakakolwiek komorka ciala zaplodnila komorke jajowa w kobiecie - wynikiem bedzie zawsze dziecko plci zenskiej, identyczne jak matka (genetycznie). Czyli jesli istnieje mozliwosc dania zycia, to nie wolno tych komorek usuwac, no nie?

Voldo, jesli chcesz podejmowac dyskusje , to musisz pokazac nieco wiecej wiedzy - i klasy. Uzywanie jednostronnych artykulow nie jest najlepszym podejsciem...
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 16:35 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

42
Krystek, podaj jakiś odpowiedni artykuł do rozważań, który Tobie się podoba. Podyskutujemy o czymś konkretnym.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 17:09 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Spirytyzm a aborcja

43
spirytysta pisze:Krystek, podaj jakiś odpowiedni artykuł do rozważań, który Tobie się podoba. Podyskutujemy o czymś konkretnym.
Ja nie chce artykulu - one prawie nigdy nie sa obiektywne.
Podajcie mi dane statystyczne potwierdzajace, ze "setki" nowonarodzonych dzieci sa codziennie mordowane i wyrzucone na smietnik.
I ile jest w Polsce sierocincow i jaki procent dzieci nigdy nie jest adoptowanych...
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 17:32 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

44
Krystek pisze:Voldo, jesli chcesz podejmowac dyskusje , to musisz pokazac nieco wiecej wiedzy - i klasy. Uzywanie jednostronnych artykulow nie jest najlepszym podejsciem...
Czy coś napisałem?
Nie.
Artykuł jak artykuł, do tematu pasuje.
Ale rozmawiać na jego podstawie nie zamierzam. I chyba nie wykazałem co do tego chęci :)
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 19:38 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Spirytyzm a aborcja

45
Voldo pisze:Czy coś napisałem?
Nie.
Artykuł jak artykuł, do tematu pasuje.
Ale rozmawiać na jego podstawie nie zamierzam. I chyba nie wykazałem co do tego chęci :)
O, wiec cel przeklejenia tego artykulu byl...?
Sorry, zapomnialam. Ty nie bedziesz dyskutowal. Tak zwykle jest jak brak wlasnych argumentow. ;)
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 19:42 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

46
Krystek pisze:O, wiec cel przeklejenia tego artykulu byl...?
Sorry, zapomnialam. Ty nie bedziesz dyskutowal. Tak zwykle jest jak brak wlasnych argumentow. ;)
Był - informacyjny, jako ciekawostka? Tak na przykład.

Zdecyduj się, albo chcesz dyskutować albo mówić, że ja i tak nic nie wiem i tylko mogę osądzać kobiety. Ponieważ ja nie będę w takiej sytuacji.
Eh.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 20:39 przez Voldo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bez miłosierdzia nie ma zbawienia" - Allan Kardec
"Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo" - Allan Kardec

Re: Spirytyzm a aborcja

47
Ja wolę się nie odzywać. Poczekam, aż forumowicze przedstawią swoje opinie na temat aborcji. Ciekaw jestem czy uważają to za zło, czy płód = istota ludzka, a jeśli nie to gdzie jest granica, kiedy mówimy o człowieku.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 21:04 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Spirytyzm a aborcja

48
spirytysta pisze:Ja wolę się nie odzywać. Poczekam, aż forumowicze przedstawią swoje opinie na temat aborcji. Ciekaw jestem czy uważają to za zło, czy płód = istota ludzka, a jeśli nie to gdzie jest granica, kiedy mówimy o człowieku.
Ja ci z checia pomoge:
Imladis-Index-Psychologia- Aborcja
Mozesz sobie przeczytac wszystkie 78 postow...:P
Ostatnio zmieniony 07 maja 2010, 3:09 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Spirytyzm a aborcja

49
...Wszystkie decyzje zapadły.
Wszystkie scenariusze napisano,
Scenogafia dopracowana.
Bohaterowie wplecieni,
A nam przyszło tylko odegrać przeznaczoną rolę....

... Iluzja wolnej woli.....
Ostatnio zmieniony 25 cze 2011, 18:22 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Spirytyzm a aborcja

50
Wg nauki człowiek umiera kiedy mózg przestaje działać.
Więc dopuki nie ma mózgu to chyba nie można uznać płód za w pełni żywego człowieka.
Wielokrotnie się wypowiadałem, że są inne metody niż aborckja i uważam ją za ostateczność, niemniej w skrajnych sytuacjach dopuszczam taką możliwość.
Z doświadzenia wiem, że można zapobiec zapłodnieniu w parę godzin po seksie.
Wiem też jak i gdzie i to bez aborcji.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 25 cze 2011, 19:28 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Spirytyzm a aborcja

51
Jeśli giniemy wraz ze śmiecią mózgu generalnie nie musimy się przejmować takimi rzeczami, bo w dłuższej perspektywie to bez znaczenia :)
Ostatnio zmieniony 01 lip 2011, 23:52 przez spirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis

Re: Spirytyzm a aborcja

52
Ktoś tu pisze, że dusza dziecka wciela się w płód od chwili poczęcia.
Interesowałam się i nadal interesuję tym tematem, po utracie mojego dziecka na kilka tygodni przed rozwiązaniem.

Może skorzystajmy z wiedzy zebranej przez lata pracy niejakiej H. Wambach, w książce: 'Zycie przed zyciem ' czytamy:

Czy płód jednak ma już ludzką duszę? Czy ma ją od samego początku, czy też otrzymuje ją, gdy ciężarna zaczyna odczuwać ruchy świadczące o nowym życiu? (...)

Analiza 750 otrzymanych odpowiedzi wykazuje, że 89 % z nich podało, że dopiero po sześciu miesiącach ciąży stali się częścią płodu. Wielu zaś jeszcze potem przebywało na zmianę "w płodzie i na zewnątrz" niego.

Mając dojrzałą własną świadomość uważali, że płód jest dla nich zbyt mało rozwiniętą formą ciała. Największa grupa - 35 procent twierdziła, że z ciałem połączyli się krótko przed, bądź w czasie porodu.
W grupie osób, które podały o dłuższym niż 5 miesięcy powiązaniu z ciałem, podawano także, że znajdowali się raz w ciele a raz obok niego i obok matki.

Prawie wszyscy uczestnicy seansów twierdzili, że telepatycznie wyczuwali i rozumieli uczucia, doznania czy nawet myśli swojej matki, czy to w czasie ciąży, czy w czasie porodu, a niektórzy w obu tych okresach. Tylko czternaście procent badanych podało, że nie mieli żadnych wrażeń, gdyż tak niechętnie rodzili się na nowo, że odczucia matki zupełnie ich nie interesowały.

W kilku przypadkach dusza, która uznała płód już za swój, mogła w kontakcie z duszą matki wpłynąć na jej decyzję o usunięciu płodu.

Moje badania wskazują, że dusze mogą zadecydować o opuszczeniu płodu lub małego dziecka, by wrócić do stanu poprzedniego i nie rozpoczynać nowego życia.
Może więc nagłe zgony małych dzieci są rezultatem decyzji duszy, by nie podejmować nowego życia?

A oto kilka wypowiedzi podanych w ankietach:

" Byłem na zewnątrz i czekałem na poród, by móc połączyć się z ciałem. Odczuwałem, że matka była zdenerwowana i moje narodziny nie uważała za szczęście." /A-525/
"Połączyłem się z płodem w końcu 9 miesiąca ciąży. Odczuwałem, że matka była obojętna i rozmawiała z ojcem o kłopotach finansowych. Nie wiem, gdzie byłem przed urodzeniem. Wydaje mi się, że byłem gdzieś zagubiony i odczuwałem niechęć do połączenia z płodem i życia w obecnym czasie. /A-498/
"Odczuwałem, że dla matki ciąża była uciążliwa a przede wszystkim, że w płodzie jest nieprzyjemnie i dlatego odwlekałem połączenie się z nim do ostatnich chwil przed porodem," /A-444/
„Nie byłem w pełni połączony z płodem i mogłem poruszać się jak przed wejściem do niego. Połączyłem się, gdy zbliżał się czas porodu. Odczuwałem, że matka miała strach i zobaczyłem lekarza, siostrę i izbę porodową." /A-426/
"Byłem trochę przerażony wzrostem płodu. Widziałem, że jest on już duży ale pozostałem na zewnątrz do urodzenia. Odczuwałem wyraźnie, że poród jest problematyczny. Matka czyniła mnie za to odpowiedzialnym i po trochu nienawidziła, gdyż nie zachowywałem się właściwie." /A-420/
"Przyszedłem do płodu na chwilę, z początku ciąży, oderwałem się od niego i powróciłem, gdy był już czas na poród. Odczuwałem, że matka otrzymała środki uspokajające i nawet nie zorientowała się, gdy odbył się poród. Odczuwałem płynący od niej żal i strach, który miała przed osamotnieniem po moim urodzeniu," /A-330/
"Nie byłem powiązany z płodem, aż usłyszałem głosy ostrzegające, że poród będzie przedwczesny i nakłaniające do szybkiego połączenia się. U matki odczuwałem olbrzymi strach."/A-98/
"Połączyłem się z płodem w trzecim miesiącu ciąży ale potem odszedłem. Głównie zainteresowany byłem, czym będą moi rodzice. Czułem, że matka jest nerwowa i wiedziałem, że chce ona bym wyrósł na kogoś wielkiego. Mama chciała, aby wszystko było dla mnie doskonale przygotowane i była wściekła, że lekarz się spóźnia," /A-351/
"Połączyłem się z płodem tuż przed urodzeniem i poród przeżyłem w płodzie. Wyraźnie widziałem, że mama była przerażona. Obawiała się powiedzieć cokolwiek do ojca czy lekarza. Mama była bardzo zatroskana i bardzo się bała i dlatego właśnie połączyłem się z płodem przed porodem. Miałem wrażenie, że gdybym zgodnie ze swoim planem połączył się z płodem po urodzeniu - dziecko też by żyło."/A-393/
Połączyłem się z płodem tuż przed porodem, ale na jego czas opuściłem ciało i wróciłem, gdy zrobiłem pierwszy wdech powietrza. Zauważyłem, że moja mama okropnie krzyczała i właściwie to mnie nie chciała."/A-486/
Dwadzieścia procent ankietowanych stwierdzało, że w czasie ciąży byli poza płodem i nie podało kiedy się z nim połączyli. Odczuwali oni opór przeciwko przyjściu na świat.
" Nie byłem w płodzie, ale czułem się bardzo bliski mojej mamy. Odczuwałem, że mnie kochała i pragnęła."/ A-541/
"Odczuwam, że nie byłem w płodzie ale unosiłem się wokół mamy." /A-.252/
"Mam odczucie, że krążyłem wokół matki po niewidzialnym okręgu, którego promień zmniejszał się z dnia na dzień wraz ze zbliżaniem się dnia porodu. Czułem, że matka chciała bardzo pozbyć się mnie, co jednak wywołało mój sprzeciw,"/A-170/
"Wydaje się mi, że krążyłem wokół płodu, podziwiałem i chroniłem go i życzyłem sobie połączenia z nim, ale zrobiłem to dopiero podczas porodu. Matka była do mnie bardzo negatywnie nastawiona, nieszczęśliwa i nie chciała akceptować nowej sytuacji,"/ A-206/
"Byłem na zewnątrz płodu i ze zdumieniem obserwowałem, jak on się rozwijał i wiedząc, że będzie on moim ciałem ochraniałem go całą moją energią i energią mojej mamy. Moja mama była po prostu wściekła, zimna, smutna, miała strach i odczuwała bóle. To było dla mnie odczucie zawodu i bólu i dlatego odłączyłem się od ciała."/A-348/
"Miałem nieokreślone odczucie, jakbym czekał na nowe ognisko domowe, ażeby mieć wszystko w komplecie. Wydawało mi się, że chcę pozostać wolnym i nie dostrzegałem uczuć mojej mamy." /A-382/
"Najczęściej byłem poza płodem, kiedyś zobaczyłem wnętrze matki z płodem. Później matkę leżącą w łóżku w sypialni. Nie wiedziałem, że przyjmuję realnie ten pokój i meble. Matka miała po dziurki w nosie czekania i leżenia w łóżku - potrzebnego dla uniknięcia poronienia. Mama miała obawy przed ciążą i porodem ale ponieważ była to już druga, więc była trochę spokojniejsza." /A-520/
"Parę razy byłem w płodzie, obserwowałem go, strzegłem i pilnowałem. Wniknąłem do niego raczej po porodzie niż przed. Odczuwałem zupełnie dokładnie, że matka była trochę smutna i rozgniewana, gdyż ojciec nie otaczał jej odpowiednią opieką ale pomimo to była bardzo szczęśliwa." /A-327/
"Wydaje mi się, że moje powiązanie z płodem było bardzo luźne. W czasie porodu byłem tak w środku jak i na zewnątrz. Znałem bóle matki, ale tylko wtedy, gdy byłem na zewnątrz niej, natomiast po wejściu do ciała przestałem zdawać sobie z nich sprawę."/ A-257/
„Czuję, że tylko od czasu do czasu interesowałem się płodem, wydaje się, że przygotowywałem go, by przystosował się mojej świadomości. Uczuciem odbieranym od matki było jedynie jej znużenie."/ A-472/
„Czułem, że ryzykuję nie będąc w płodzie w czasie porodu i dlatego wstąpiłem w końcowej fazie porodu. Czułem, że matka w czasie porodu opuściła swojo ciało i omijała." /A-356/
"Wydaje się, że przebywałem na zewnątrz i wewnątrz płodu i odczuwałem do niego współczucie i wstręt. /Do matki miałem odczucie szacunku i odnosiłem wrażenie, że jesteśmy starymi przyjaciółmi - co w ogóle obecnie nie zachodzi!/A-94/
„Wchodziłem i wychodziłem z płodu, jakbym nie był pewny, że będzie mój. Dostrzegłem, że matka była zagniewana i miała bóle. Ona mnie nie chciała. Jestem wcześniakiem i mam wrażenie, że jest to wynikiem naszego wspólnego wysiłku - mamy i mojego, gdyż ona mnie nie chciała a ja nie chciałem urodzić się."/ A-261/
„Od piątego miesiąca od czasu do czasu wchodziłem do płodu. Najwięcej czasu spędziłem podglądając z zewnątrz. Nie wiem nic o uczuciach mamy."/ A-21/
"Wydaje mi się, że nie miałem dużego związku z płodem, a raczej byłem niecierpliwy, że tak wolno rośnie i wskakiwałem i wyskakiwałem z niego; W ósmym miesiącu połączyłem się ostatecznie. Matka była podniecona i przestraszona, gdyż to było jej pierwsze dziecko."/A-194/
„Wstąpiłem do płodu krótko przed urodzeniem, gdy znalazł się on w niebezpieczeństwie i musiałem zadbać, by nastąpiło rozwiązanie. Przedtem byłem tak w środku jak i na zewnątrz. Odczuwałem, że matka miała dużo radości i wiedziała, że przeżyję, chociaż urodziłem się trzy miesiące wcześniej i osiem tygodni byłem w inkubatorze."/A-476/
„Bywałem tak w płodzie jak i na zewnątrz z tym, że gdy byłem w środku traciłem świadomość własnego "Ja". Odczuwałem, że matka bardzo boi się i jest zdenerwowana."/ A—156/
A tu jest fragment Przeznaczenia Dusz, tom 2 - M.Newtona:
Jeśli matka poroni swoje dziecko w ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży, unoszące się w pobliżu miłosne duchowe siły pocieszą ją i będą czuwać nad dzieckiem.

Mówiono mi, że nawet w przypadkach poronień i aborcji w okresie między czwartym a dziewiątym miesią¬cem, mogą znaleźć się dusze, które przy pomocy energii udzielą wspar¬cia dziecku i matce w bardziej bezpośredni, fizyczny sposób. Dusze znają z góry prawdopodobieństwo urodzenia się dziecka.

Na przykład, jeżeli ciężarna kobieta straci dziecko w następstwie upadku ze schodów, powiedzmy, w siódmym miesiącu ciąży, nie było całkowicie przesądzone, że ten upadek jej się przydarzy. Istniała rów¬nież możliwość, że tego konkretnego dnia, w określonym momencie czasu, mogłaby w ostatniej chwili zdecydować, iż nie zejdzie po tych schodach.

Jeśli jednak młoda niezamężna kobieta zajdzie w ciążę i po¬stanowi pozbyć się dziecka, jest niemal pewne, iż było to wysoce praw¬dopodobne, świadomie wybrane wydarzenie.
Obydwie te interpretacje przyczynowości są oczywiście hipotetyczne.
Jest tylu chętnych do potępiania... nawet tu?
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 15:46 przez NianiaOgg, łącznie zmieniany 2 razy.
Słuchać kłamstw znając prawdę - bezcenne!

Re: Spirytyzm a aborcja

54
Sytuację myślę, można by równie dobrze odwrócić.
A co się dzieje, kiedy dusza dziecka sama rezygnuje z życia, powodując poronienie? Jak widać z powyższych cytatów, zjawisko jest częste.
Czy wtedy zarzucimy jej samobójstwo? To też jest grzech śmiertelny, podobno.
Myślę że nic nie jest przypadkowe, wszystko ma swój sens i cel, każda decyzja i matki i dziecka.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 16:14 przez NianiaOgg, łącznie zmieniany 1 raz.
Słuchać kłamstw znając prawdę - bezcenne!

Re: Spirytyzm a aborcja

55
No, tak, ale ci, którzy nie widzą Twojego 'tu', nie myślą też, że dusza dziecka może sama podjąć decyzję...

Zresztą, poczekajmy na wypowiedzi innych osób, zdecydowanych przeciwników aborcji.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pytania i odpowiedzi”

cron