Krystek pisze:Jedno z najbardziej bzdurnych video jakie kiedykolwiek widzialam...
Duchy nienarodzonych dzieci nienawidza matke i powoduja raka macicy i objawy schizofreni????? Jestem pewna, ze sa na to dowody z badan naukowych, prawda?
Mówimy tu oczywiście o części przypadków. Trudno wskazać tu relację przyczynowo-skutkową w odniesieniu do każdej aborcji. Tutaj Divaldo odnosił się prawdopodobnie do kilku znanych mu przypadków, bo ośrodki spirytystyczne czasami stają przed problemami ludzi, których pozornie gnębią kłopoty, które - jak się zdaje - są już w pełni wyjaśnione, a potem okazuje się, że jednak stoi za tym wpływ Ducha.
Dusza wie kiedy plod bedzie usuniety i nie laczy sie z tym zarodkiem - a wiec nie ma powodu do nienawisci.
Wychodzimy ze stanowiska, że połączenie zachodzi w chwili zapłodnienia, jednak staje się kompletne w chwili narodzin. Od momentu zapłodnienia Duch wyznaczony jest do połączenia się z danym ciałem, łączy się z nim swoistym więzadłem, które stopniowo skraca się, az do chwili, gdy dziecko ujrzy światło dzienne. Połączenie Ducha z ciałem w momencie zapłodnienia jest NIEODWRACALNE w tym sensie, że żaden inny duch nie może zająć jego miejsca.
Duch jest w stanie połączenia. Od chwili zapłodnienia zaczyna doświadczać zaburzeń, co daje mu do zrozumienia, że nadchodzi moment rozpoczęcia nowego istnienia; zaburzenia te będa wzrastać, aż do narodzin; w okresie tym stan Ducha przypomina mniej więcej jego stan z czasu wcielenia i snu ciała materialnego; w miare jak przybiza się moment narodzin, świadomość Ducha oraz jego pamięć o przeszłości zacierają się i w końcu znikają całkowicie jak u człowieka, który zyje w pełnym wymiarze; wspomnienia te jednak stopniowo powracają, gdy wraca do stanu życia jako Duch.
Aborcja nie jest jego decyzją i w momencie zapłodnienia nie może mieć pewności, że matka ją przeprowadzi.
Zło aborcji polega na tym, że w sposób SZTUCZNY przerywamy życie, uniemożliwiamy doświadczanie prób, których instrumentem ma być ciało. Co by było, gdybyśmy nie dokonali zabiegu? Mamy wówczas niemal stuprocentową pewność, że dziecko by się narodziło, dojrzało, chodziło do szkoły, miało przyjaciół, założyło swoją rodzinę, miało swoje zainteresowania, doświadczałoby prób, miłości, różnego rodzaju emocji - dokonując aborcji zabijamy to wszystko w zarodku. Reinkarnacja jest prawem Bożym, a aborcja jest próbą jego łamania, bo uniemożliwiamy ją w stosunku do Ducha, który potrzebuje wcielenia i doświadczenia prób, aby się rozwijać.
Rozważania tego rodzaju są też często przyczyną cierpień psychicznych matek, które obserwują dorastające dzieci znajomych i dochodzą do wniosku, że gdyby nie aborcja, miałyby podobne doświadczenia jako matki. Zdarza się na przykład, że niedoszła matka "liczy" ile jej dziecko miałoby teraz lat, co by robiło - zdarza się tez często, że dochodzi do załamania psychicznego.
Można się oczywiście spierać o interpretację cierpień psychicznych matki po aborcji, ale te cierpienia są faktem, a aborcja niesie ze sobą różne negatywne, i długofalowe, konsekwencje.
Ciekawe, ze najwiecej do powiedzenia na temat aborcji maja mezczyzni...Musza to powodowac wszystkie te ich personalne przezycia ciazy i aborcji...O, poczekaj - przeciez mezczyzni nie zachodza w ciaze!
Cóż, nie trzeba siedzieć w sercu pożaru, żeby dostrzec ogień. Podobnie, nie trzeba być nożem, żeby wypowiadać się o krojeniu chleba. Myślę, że jeśli nie narzucamy swojego stanowiska, mamy prawo je wypowiadać niezależnie od tego kim jesteśmy.