Paradox, Twoja wiara (religia) nie pozwala Ci wierzyć, że Twój brat żyje? (że życie trwa po śmierci?), czy ja coś źle zrozumiałam?
A Ty sam, pominąwszy religię, wierzysz w to?
Wiesz, nie chcę krytykować tu religii, ale postaraj się na chwilę zapomnieć o wszelkich nakazach i zakazach, o tym, co religia mówi. Oderwij się emocjonalnie od WSZYSTKIEGO!
I postaraj się zapanować nad swoimi myślami. Nie jest to łatwa sztuka, ale to tylko kwestia wprawy. Jednym słowem - "zrób porządek" w swojej głowie, zostaw tylko szczęśliwe wmyśli o bracie i jego obraz. W ten sposób stworzysz mu odpowiednie warunki, żeby mógł się przed Tobą ujawnić.
Paradox, ja Ci tu nie opowiadam bajek, żeby Cię pocieszysz, ja Ci to ręczę samą sobą, bo to nie jest tylko, że ja w to wierzę, ale ja to wiem, doświadczam tego.
I nie bój się, że przyciągniesz innego ducha, nie ma takiej możliwości. Przyciągniesz tego, o kim myślisz i kogo kochasz. Miłość jest tym, co Cię łączy z bratem jak porządna lina. Wystarczy, że o nim myślisz, a on już jest przy Tobie. I tak się objawi, że nie będziesz miał żadnych wątpliwości, że to on, a nie jakiś tam duch
. Każda bliska nam dusza bardzo dba o to "udowodnienie" swojej tożsamości, więc możesz z gruntu pozbyć się wszelkich obaw względem "obcego ducha"
(takiego to mogą przywołać spirytyści, z całym szacunkiem dla nich, ale ich interesuje duch w ogóle i chyba zbyt ogólnie
)
Paradox, staraj się odprężyć i przegonić wszelkie głupie myśli. Może to i trudne w tej chwili, tak niewiele czasu minęło, ale uwierz, ten stan takiego "zawieszenia", kiedy ciężko jest wrócić do tzw. normalności, minie. Bądź cierpliwy i nie trać wiary w to, że taki moment przyjdzie. Rób, co możesz, żeby jakoś uporządkować swoje uczucia i myśli. Jak to się stanie, Twój brat będzie miał nareszcie warunki, w których będzie mógł się ujawnić.
Ja myślę, że jest tu więcej osób, które Ci współczują, trzymają za Ciebie kciuki i życzą Ci jak najlepiej. Bierz od nas wszystkie słowa otuchy, niech pomogą Ci dojść do siebie i wyprowadzić Cię z chaosu, pod wpływem którego wciąż jesteś.
:kocham: