Uwierzyć jednemu człowiekowi?...
Nie, Kardec zalecał aby nie wierzyć mu na słowo - lecz sprawdzać, udoskonalać, a jeśli jego założenia są błędne - zmieniać.
Będę się upierać, że nie ma znaczenia fakt porozumiewania się z rzeczywistością niematerialną, a to, z KIM się kontaktujemy...
Zgadzam się z tym, każdy spirytysta się z tym zgadza.
Informacje z różnych poziomów będą zawsze różne (a te z poziomu pierwszego bez większej wartości). Czasami ewidentnie wykluczające się. Na tym nie można zbudować "stałego" obrazu życia...
Ach ten Newton...
Ale cóż, zwolennikom to odpowiada. Tak, jak zwolennikom jakiejś religii - ich religia odpowiada.
Spirytyzm nie jest religią, a pisma Kardeca nie są jakimiś objawieniami czy informacjami, których nie da się weryfikować. Te same pytania zadawały kolejne pokolenia badaczy - spirytyzm nei jest gotowym produktem jednego człowieka. Jest stale rozwijającą się konstrukcją. Polecam lekturę innych autorów, zwłaszcza późniejszych. Zdaje się, że widzisz spirytyzm jako osobiste dzieło pana Kardeca. To błąd. Tak jak błędem jest uznawać Darwinizm za religię Darwina, a Marksizm za religię Marksa.